zastanawiam się właśnie,czy jak są te z polskim pilotem,to jak to wygląda ze strony praktycznej,czy pilot jest na statku dostępny cały czas,jak rezydent .... myślę nad wysłaniem dziadków na jakiś rejsik stąd moje rozmyślanie
zastanawiam się właśnie,czy jak są te z polskim pilotem,to jak to wygląda ze strony praktycznej,czy pilot jest na statku dostępny cały czas,jak rezydent .... myślę nad wysłaniem dziadków na jakiś rejsik stąd moje rozmyślanie
Tak ,rezydent jest wtedy dostępny na statku cały czas .
zastanawiam się właśnie,czy jak są te z polskim pilotem,to jak to wygląda ze strony praktycznej,czy pilot jest na statku dostępny cały czas,jak rezydent .... myślę nad wysłaniem dziadków na jakiś rejsik stąd moje rozmyślanie
Tak ,rezydent jest wtedy dostępny na statku cały czas .
Karisska, tak jak pisze Kiwi, na rejsie gdzie ja byłam i był polski pilot, wszyscy znają nr kabiny i telefonu pilota i pilot ma za zadanie "opiekowac" sie turystami na statku,ale również w czasie podrózy,jesli taka jest w cenie.
Karissska ,jak dziadkowie dobrze sobie radzą samodzielnie za granicą ,znają język obcy chociaż trochę to jak najbardziej.Ale jeżeli nie to może być kłopotliwe dla nich.Rezydent pojedzie na całodniową wycieczkę i go na statku nie będzie.Wycieczki są o różnym stopniu trudności jest to oznaczane przez MSC przy każdej wycieczce.Nie wiem w jakim wieku są dziadkowie i jak sobie radzą.Kłopotem może być też poruszanie się po statku ,wiele starszych osób
się poprostu gubiło w labiryncie korytarzy i nie mogli trafić na czas na kolację do restauracji.My również na początku czasami
właśnie to poruszanie po statku mnie ejdynie zastanawia,czy dadzą radę,bo oni jak się gubią to w panikę wpadają. Znają jedynie niemiecki, na wczasy jeżdzą co roku, z polskich i niemieckich biur,więc generalnie "radzą" sobie, tylko włąśnie moje pytanie o [pilota itp.,było po to,czy będą mieli z łatwością z nim kontakt, w celu wykupienia wycieczki itp., no jeszcze zobaczymy,myślę,że istnieje opcja,że się skuszą, bo ciągle wspominają z "zachwytem" jak 10 lat temu popłynęliśmy na 2 dnipowy rejsik do Szwecji słynnym Unity Line ;),więc myślę,że te teraźniejsze cuda zrobiłyby na nich niesamowite wrażenie
właśnie to poruszanie po statku mnie ejdynie zastanawia,czy dadzą radę,bo oni jak się gubią to w panikę wpadają. Znają jedynie niemiecki, na wczasy jeżdzą co roku, z polskich i niemieckich biur,więc generalnie "radzą" sobie, tylko włąśnie moje pytanie o [pilota itp.,było po to,czy będą mieli z łatwością z nim kontakt, w celu wykupienia wycieczki itp., no jeszcze zobaczymy,myślę,że istnieje opcja,że się skuszą, bo ciągle wspominają z "zachwytem" jak 10 lat temu popłynęliśmy na 2 dnipowy rejsik do Szwecji słynnym Unity Line ;),więc myślę,że te teraźniejsze cuda zrobiłyby na nich niesamowite wrażenie
Oj w takim wypadku poradzą sobie świetnie ,jak się zgubią to dopytają a jak mają taki sentyment do rejsów to tu będą zachwyceni
Bardzo cieszymy się z następnego przystanku .Jest nim Majorka
Costa którą widzieliśmy w Genui jest również imponująca.Dopiero stojąc burta przy burcie zauważamy będąc na balkonie że jest jednak znacznie mniejsza.
Port jest świetnie zorganizowany i ogromny.Posiada swoje lądowisko .Przed nosami śmigają nam helikoptery *shok*.Eksluzywna marina rozciąga się wzdłóż wybrzeża kilometrami .
Czekamy na swoją godzinę aby spotkać się w ustalonym barze na zbiórce.
Wykupiliśmy wycieczkę na drugą stronę wyspy do Smoczych Jaskiń w Porto Cristo.Dzieci chciały zobaczyć stalaktyty i stalagmity.Wycieczkę zakupiliśmy na statku w biurze wycieczek podczas rejsu.Cena była przystępna wiec nie kombinowaliśmy.Ruszamy autokarem w drogę.
Po drodze wpadamy do fabryki pereł Majorica.Nie przepadam za naganianymi ,marketingowymi zakupami. Żar się z nieba leje ,zrobimy sobie pauzę na coś zimnego i rozprostujemy kości.
Panie przy produkcji.
Szło zmysły i kasę stracić bo cudeńka z gablot krzyczały ,,KUP MNIE ''
Ja odporna jestem na takie pokusy ale Japonki z naszego autokaru zwariowały .Te duże jak i te małe
O widzę że wybrałas inny kierunek fakultetu niz ja ,ale dla mnie decyzja była dość prostym wyborem. Pojechalismy tam ,gdzie nie zdążyliśmy dotrzeć w czasie naszego wczesniejszego pobytu stacjonarnego . Mieszkaliśmy w okolicach Porto Cristo wiec jaskinie oczywiście też zobaczyliśmy
Też obstawiam Palmę
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
zastanawiam się właśnie,czy jak są te z polskim pilotem,to jak to wygląda ze strony praktycznej,czy pilot jest na statku dostępny cały czas,jak rezydent .... myślę nad wysłaniem dziadków na jakiś rejsik stąd moje rozmyślanie
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Karisska, tak jak pisze Kiwi, na rejsie gdzie ja byłam i był polski pilot, wszyscy znają nr kabiny i telefonu pilota i pilot ma za zadanie "opiekowac" sie turystami na statku,ale również w czasie podrózy,jesli taka jest w cenie.
No trip no life
dzieki dziewczęta , biorę to poważnie pod uwagę na ich wakacje w tym roku jeśli zdrowie i fundusze pozwolą
Karissska ,jak dziadkowie dobrze sobie radzą samodzielnie za granicą ,znają język obcy chociaż trochę to jak najbardziej.Ale jeżeli nie to może być kłopotliwe dla nich.Rezydent pojedzie na całodniową wycieczkę i go na statku nie będzie.Wycieczki są o różnym stopniu trudności jest to oznaczane przez MSC przy każdej wycieczce.Nie wiem w jakim wieku są dziadkowie i jak sobie radzą.Kłopotem może być też poruszanie się po statku ,wiele starszych osób
się poprostu gubiło w labiryncie korytarzy i nie mogli trafić na czas na kolację do restauracji.My również na początku czasami
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
właśnie to poruszanie po statku mnie ejdynie zastanawia,czy dadzą radę,bo oni jak się gubią to w panikę wpadają. Znają jedynie niemiecki, na wczasy jeżdzą co roku, z polskich i niemieckich biur,więc generalnie "radzą" sobie, tylko włąśnie moje pytanie o [pilota itp.,było po to,czy będą mieli z łatwością z nim kontakt, w celu wykupienia wycieczki itp., no jeszcze zobaczymy,myślę,że istnieje opcja,że się skuszą, bo ciągle wspominają z "zachwytem" jak 10 lat temu popłynęliśmy na 2 dnipowy rejsik do Szwecji słynnym Unity Line ;),więc myślę,że te teraźniejsze cuda zrobiłyby na nich niesamowite wrażenie
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Naszym oczom ukazuje się wyspa.
Bardzo cieszymy się z następnego przystanku .Jest nim Majorka
Costa którą widzieliśmy w Genui jest również imponująca.Dopiero stojąc burta przy burcie zauważamy będąc na balkonie że jest jednak znacznie mniejsza.
Port jest świetnie zorganizowany i ogromny.Posiada swoje lądowisko .Przed nosami śmigają nam helikoptery *shok*.Eksluzywna marina rozciąga się wzdłóż wybrzeża kilometrami .
Czekamy na swoją godzinę aby spotkać się w ustalonym barze na zbiórce.
Wykupiliśmy wycieczkę na drugą stronę wyspy do Smoczych Jaskiń w Porto Cristo.Dzieci chciały zobaczyć stalaktyty i stalagmity.Wycieczkę zakupiliśmy na statku w biurze wycieczek podczas rejsu.Cena była przystępna wiec nie kombinowaliśmy.Ruszamy autokarem w drogę.
Po drodze wpadamy do fabryki pereł Majorica.Nie przepadam za naganianymi ,marketingowymi zakupami. Żar się z nieba leje ,zrobimy sobie pauzę na coś zimnego i rozprostujemy kości.
Panie przy produkcji.
Szło zmysły i kasę stracić bo cudeńka z gablot krzyczały ,,KUP MNIE ''
Ja odporna jestem na takie pokusy ale Japonki z naszego autokaru zwariowały .Te duże jak i te małe
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
O widzę że wybrałas inny kierunek fakultetu niz ja ,ale dla mnie decyzja była dość prostym wyborem. Pojechalismy tam ,gdzie nie zdążyliśmy dotrzeć w czasie naszego wczesniejszego pobytu stacjonarnego . Mieszkaliśmy w okolicach Porto Cristo wiec jaskinie oczywiście też zobaczyliśmy
No trip no life