.Estetyki Włochom nie można odmówić . Według mnie u armatora Costy jest to na granicy kiczu w MSC szczegóły są wysublimowane w dobrym tonie nie czujemy się jak w cyrku i jest naprawdę na czym oko zawiesić.
KIWI Splendida bardzo fajna. Podobaja mi sie baseny i wnętrze. Schody z krysztalkami super .no ale żeby mi tu "moją" Costę od razu od kiczu wyzywać *diablo*m. Po prostu inna estetyka
Fajnie, że w Neapolu na wycieczkę śmigneliście - my tam wsiadalismy, więc nie daliśmy rady niczego zaliczyć.
Ok. poprawiam się szybko z ,,inną estetyką " zderzamy się na Coscie
Oj, coś czuję, że jak spróbuję rejsu to raz będzie mało Takie super statki i miejsca pokazujecie dziewczyny
Noemi z pewnością jest to fajna forma wypoczynku.Codziennie jest się w innym mieście ,państwie .Mamy możliwość bycia i zobaczenia wielu miejsc podczas jednego wyjazdu.Poznania różnych odmiennych kultur .Dla mnie i mojej rodzinki - super .
Oj, coś czuję, że jak spróbuję rejsu to raz będzie mało Takie super statki i miejsca pokazujecie dziewczyny
Ja uległam czarowi rejsów (tylko po jednym Concordią) i chętnie jeszcze gdzieś popłynę jak przekonam męża do kolejnego razu :-). Też uważam,, ze fajne jest to, że można zwiedzić kilka miejsc za jednym zamachem. Widziałam też rozkłady rejsów w bardziej luksusowych liniach, gdzie statki miały też postoje nocne w porcie - np 2 dni w Kioto, 2 dni w Tokyo to wtedy można też nocnego życia doświadczyć
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ponieważ mamy w zasięgu wzroku na balkonie wystającą cześc mostka kapitańskiego obserwujemy pełne skupienie kapitana i załogi.Często wejścia do portów są bardzo wąskie a dla takiego kolosa jak Splendida nie jest to łatwe.
Włączone pędniki spiętrzają wodę.
Stare miasto Palermo.
Nie mieliśmy konkretnych planów co do Palermo.Opuszczamy port i zdajemy się na spontaniczne piesze zwiedzanie -spacer po mieście.Nie naciskam na bardziej hardcorową formę zwiedzania.M. przeziębiony i w dalszym ciągu oszczędza struny głosowe które zastrajkowały -oby nie zakończyło się anginą.Nogi i mięśnie bolą po wczorajszym kilkugodzinnym bieganiu po Wezuwiuszu.A siły trzeba oszczędzać na kolejne prężne dni.
Humory wszystkim dopisują.Ruszamy w miasto.
Palermo to miasto kontrastów.Powiem szczerze że mnie nie ujęło.Zabytków nie mieliśmy okazji obejżeć, ponieważ mieliśmy za mało czasu w porcie do odpłynięcia statku.To co mnie na samym początku zraziło to brud *unknw*.Miasto jest niestety bardzo brudne.Na ulicach panuje chaos i ścisk.Prawie każdy samochód jest uszkodzony,zarysowany,wgnieciony.Niestety jest to duża zasługa znowu kolejnej mafi Cosa Nostry.Nie musimy obawiać się niczego ponieważ macki mafijne nie dosięgają turystów z prostego wzglądu...zarabiają na nich. Mafia jest tutaj niestety obecna na każdym kroku, mimo że miasto walczy z tym fenomenem od lat. Wielu policjantów, sędziów i zwykłych obywateli straciło zycie walcząc z organizacją. Aby upamiętnić Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino - dwóch włoskich antymafijnych sędziów zamordowanych przez mafię w 1992 roku lotnisko w Palermo nosi ich imiona.
Z jednej strony ciekawa architektura z drugiej ścieki przelewające się z korytek i płynące ulicami przez chodniki,ulice.Towarzyszy temu rozciągający się wiadomy zapach .Im dalej kierujemy się potem w głąb miasta i chyba innych dzielnic jest coraz nieciekawiej.Trochę się zagubiliśmy.Szemrane typy w bramach,widok naćpanych narkomanów wcale nie kryjacych się z tym ani z narkotykami.Widok strzykawek.Im głębiej w kierunku wzgórza tym gorzej .Widok przebiegajacych szczurów dobił mnie do końca.Wycofujemy się czym prędzej szybko z rynsztoków.Czujemy się niekomfortowo,tym bardziej że nie jesteśmy sami tylko z dziećmi.Kierujemy się w kierunku portu.Odechciało mi się szukać i zwiedzać katedry ,którą miałam w planie po drodze zobaczyć.
Im bliżej promenady portowej tym przyjemniej
Odbijamy ponownie w stronę starówki usilnie szukając piękna w tym mieście .Nie chce wspominać go wyłącznie negatywnie.
I znajduję przepiekne drzewo a potem cudne patio *yahoo*.Wiara czyni cuda
Zaglądamy do mijanego Kościoła
Wraz z wyjściem słoneczka zza chmur i taaaakich widoków wraca dobry nastrój
Ja tu zza krzaka fotografujac okoliczności przyrody zauważam zmęczenie części rodzinki
Badając bliżej zaistniałą sytuację stwierdzam że to nie bunt ani straj dziecka tylko zwykłe przegłodnienie .Mama znowu przegoniła i dziecko wykończone z głodu.Pauza na szybką przekąskę.
Przygarniam zmęczone pisklę i dalej w drogę
Podziwiamy marinę
Przed wejściem na statek tarmosimy po grzywach koniki na pocieszenie w dorożkach
Wracamy z mieszanymi uczuciami na pokład naszej łupinki .Nie muszę dodawać ,że za każdym razem jej widok z zewnątrz nas powala i nie możemy się nadziwić jej pięknu
Te górne poziome przeszklenia to okna restauracji Bora Bora.Tam jednak czuliśmy się najlepiej,jedliśmy śniadania i obiady czasami kolacje kiedy chcieliśmy odpocząć od elegancji .Przy tym w pakiecie panoramiczne widoki z górnego pokładu gratis
Jeśli chodzi o rozmieszczenie kabin na statku.Na dole statku znajduje się maszynownia.Ponad nią są kabiny obsługi ,nie są one ciche i komfortowe.Powyżej znajdują się kabiny z oknem .Wydają się one lepszym rozwiązaniem od tych wew. bez okna ale są tez głośniejsze i odczuwalne są drgania od silników podczas pełnej pracy na morzu.Silniki napędzające agregat pracują cały czas nawet kiedy statek jest w porcie, na zwolnionych obrotach napędzając całe systemy,klimy ,prąd itd.I wybierając droższą kabinę z oknem na niższym piętrze polecam kabinę bez okna na wyższym -bedzie cichsza .Poznani znajomi byli na niższym piętrze z tyłu statku i w ich pokoju odczuwaliśmy mrowiące drgania nie zauważalne u nas.Przy rezerwacji rejsu zastanawiałam się nad pokojami na samym tyle statku ,pani w RC odradziła je z powodu zarzucania tyłu statku ???Może to info przyda się osobom planującym rejsik(te na 3 zdj.od dołu)
M.ZEZWOLIŁ na komisyjne wrzucenie poniższego zdjęcia i cytuję ,,może będę miał jak jakiś fan-club '' .Wrzucam a jak
Po wejściu na pokład wpadamy na lody do pustej restauracji .
Delektujemy się widokami z balkonu
i obserwujemy wracających na statek turystów.
Pędzimy szybko na baseny a potem do pokoju .Dziś kolacja kapitańska *smile*.Dla info na godzinę przed kolacją we wszystkich barach wszelkie drinki gratis .Kapitan stawia
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
*biggrin*. A tak między nami to mi chyba estetyka Splendidy też bardziej pasuje , bo chyva nie aż tak ociekająca złotem była jak na Concordii
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Oj, coś czuję, że jak spróbuję rejsu to raz będzie mało Takie super statki i miejsca pokazujecie dziewczyny
Z każdym dniem bliżej...
Mi się Costa tak jak Makono też podobała aczkolwiek ja byłam na C.Pacifica
No trip no life
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Mijamy ulice Neapolu .
Przez terminal w stylu typowo morskim chodzimy na statek.
Ulegamy pokusom i dajemy odpocząć zbolałym nogom.A tam dla każdego coś dobrego
.Symulator F1 już na statku.
Ruszamy w kierunku Sycyli- port w Palermo nas oczekuje.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Ja uległam czarowi rejsów (tylko po jednym Concordią) i chętnie jeszcze gdzieś popłynę jak przekonam męża do kolejnego razu :-). Też uważam,, ze fajne jest to, że można zwiedzić kilka miejsc za jednym zamachem. Widziałam też rozkłady rejsów w bardziej luksusowych liniach, gdzie statki miały też postoje nocne w porcie - np 2 dni w Kioto, 2 dni w Tokyo to wtedy można też nocnego życia doświadczyć
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Wstaje nowy dzień.Pojawia się zarys Palermo.
Ponieważ mamy w zasięgu wzroku na balkonie wystającą cześc mostka kapitańskiego obserwujemy pełne skupienie kapitana i załogi.Często wejścia do portów są bardzo wąskie a dla takiego kolosa jak Splendida nie jest to łatwe.
Włączone pędniki spiętrzają wodę.
Stare miasto Palermo.
Nie mieliśmy konkretnych planów co do Palermo.Opuszczamy port i zdajemy się na spontaniczne piesze zwiedzanie -spacer po mieście.Nie naciskam na bardziej hardcorową formę zwiedzania.M. przeziębiony i w dalszym ciągu oszczędza struny głosowe które zastrajkowały -oby nie zakończyło się anginą.Nogi i mięśnie bolą po wczorajszym kilkugodzinnym bieganiu po Wezuwiuszu.A siły trzeba oszczędzać na kolejne prężne dni.
Humory wszystkim dopisują.Ruszamy w miasto.
Palermo to miasto kontrastów.Powiem szczerze że mnie nie ujęło.Zabytków nie mieliśmy okazji obejżeć, ponieważ mieliśmy za mało czasu w porcie do odpłynięcia statku.To co mnie na samym początku zraziło to brud *unknw*.Miasto jest niestety bardzo brudne.Na ulicach panuje chaos i ścisk.Prawie każdy samochód jest uszkodzony,zarysowany,wgnieciony.Niestety jest to duża zasługa znowu kolejnej mafi Cosa Nostry.Nie musimy obawiać się niczego ponieważ macki mafijne nie dosięgają turystów z prostego wzglądu...zarabiają na nich. Mafia jest tutaj niestety obecna na każdym kroku, mimo że miasto walczy z tym fenomenem od lat. Wielu policjantów, sędziów i zwykłych obywateli straciło zycie walcząc z organizacją. Aby upamiętnić Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino - dwóch włoskich antymafijnych sędziów zamordowanych przez mafię w 1992 roku lotnisko w Palermo nosi ich imiona.
Z jednej strony ciekawa architektura z drugiej ścieki przelewające się z korytek i płynące ulicami przez chodniki,ulice.Towarzyszy temu rozciągający się wiadomy zapach .Im dalej kierujemy się potem w głąb miasta i chyba innych dzielnic jest coraz nieciekawiej.Trochę się zagubiliśmy.Szemrane typy w bramach,widok naćpanych narkomanów wcale nie kryjacych się z tym ani z narkotykami.Widok strzykawek.Im głębiej w kierunku wzgórza tym gorzej .Widok przebiegajacych szczurów dobił mnie do końca.Wycofujemy się czym prędzej szybko z rynsztoków.Czujemy się niekomfortowo,tym bardziej że nie jesteśmy sami tylko z dziećmi.Kierujemy się w kierunku portu.Odechciało mi się szukać i zwiedzać katedry ,którą miałam w planie po drodze zobaczyć.
Im bliżej promenady portowej tym przyjemniej
Odbijamy ponownie w stronę starówki usilnie szukając piękna w tym mieście .Nie chce wspominać go wyłącznie negatywnie.
I znajduję przepiekne drzewo a potem cudne patio *yahoo*.Wiara czyni cuda
Zaglądamy do mijanego Kościoła
Wraz z wyjściem słoneczka zza chmur i taaaakich widoków wraca dobry nastrój
Ja tu zza krzaka fotografujac okoliczności przyrody zauważam zmęczenie części rodzinki
Badając bliżej zaistniałą sytuację stwierdzam że to nie bunt ani straj dziecka tylko zwykłe przegłodnienie .Mama znowu przegoniła i dziecko wykończone z głodu.Pauza na szybką przekąskę.
Przygarniam zmęczone pisklę i dalej w drogę
Podziwiamy marinę
Przed wejściem na statek tarmosimy po grzywach koniki na pocieszenie w dorożkach
Wracamy z mieszanymi uczuciami na pokład naszej łupinki .Nie muszę dodawać ,że za każdym razem jej widok z zewnątrz nas powala i nie możemy się nadziwić jej pięknu
Te górne poziome przeszklenia to okna restauracji Bora Bora.Tam jednak czuliśmy się najlepiej,jedliśmy śniadania i obiady czasami kolacje kiedy chcieliśmy odpocząć od elegancji .Przy tym w pakiecie panoramiczne widoki z górnego pokładu gratis
Jeśli chodzi o rozmieszczenie kabin na statku.Na dole statku znajduje się maszynownia.Ponad nią są kabiny obsługi ,nie są one ciche i komfortowe.Powyżej znajdują się kabiny z oknem .Wydają się one lepszym rozwiązaniem od tych wew. bez okna ale są tez głośniejsze i odczuwalne są drgania od silników podczas pełnej pracy na morzu.Silniki napędzające agregat pracują cały czas nawet kiedy statek jest w porcie, na zwolnionych obrotach napędzając całe systemy,klimy ,prąd itd.I wybierając droższą kabinę z oknem na niższym piętrze polecam kabinę bez okna na wyższym -bedzie cichsza .Poznani znajomi byli na niższym piętrze z tyłu statku i w ich pokoju odczuwaliśmy mrowiące drgania nie zauważalne u nas.Przy rezerwacji rejsu zastanawiałam się nad pokojami na samym tyle statku ,pani w RC odradziła je z powodu zarzucania tyłu statku ???Może to info przyda się osobom planującym rejsik(te na 3 zdj.od dołu)
M.ZEZWOLIŁ na komisyjne wrzucenie poniższego zdjęcia i cytuję ,,może będę miał jak jakiś fan-club '' .Wrzucam a jak
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Po wejściu na pokład wpadamy na lody do pustej restauracji .
Delektujemy się widokami z balkonu
i obserwujemy wracających na statek turystów.
Pędzimy szybko na baseny a potem do pokoju .Dziś kolacja kapitańska *smile*.Dla info na godzinę przed kolacją we wszystkich barach wszelkie drinki gratis .Kapitan stawia
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
ale wypasik na tym statku , fajnie Kiwi,że opisujesz dokładnie statek,bardzo mi się to przyda