Jadę ,spoglądam dookoła ,Katedra została za plecami i pękłam.No nie wytrzymałam *dirol*.Wstaję i biegnę - dosłownie - do kierowcy.Pytam ,czy może nas zaraz tzn.teraz się zatrzymać bo ja z resztą chcemy tu wysiąść.Ok.nie ma problemu ,momencik .Kiwam ,macham do mojej bandy ,wysiadamy .M pyta w panice ,że co i jak ,czy się źle poczułam i o co chodzi???No jak o co ???Katedra taka piękna ,promenada,palmy .... No nie byłabym sobą ,życie takie któtkie,a jak nie będę miała już okazji nigdy tam się poszwendać ??? Całe szczęście że kierowca normalny i nie uparł się na wysiadkę w porcie bo to niezły kawałek drogi by był ok. 3 km od Katedry do Splendidy.Po Wezuwiuszu inny kierowca nie chciał ludzi wysadzić. Pęcherze na nogach po Wezuwiuszu ale zaciskam zęby.Przepiękne ciepłe popołudnie, statek o 3 godz.w nocy wypływa jeszce nocne balety na dyskotece bym zdażyła zaliczyć,żal wracać...idziemy.Już wiem że to był strzał w dychę.Klimat super,widoki też ,takiej okazji nie przepuszczę a mój zachwyt i dobry humor udziela się mojej bandzie .Jest super !!!!Ruszany na podbój Palmy.Cofamy się na plażę.
Kierujemy się w stronę Katedry.
Nogi zawołały o pauzę
Klimat nieziemski,śpiew ptaków,snujemy się gdzie nas oczy niosą podziwając wszystko dookoła i wsłuchując się w dobiegające nas odgłosy.
Trzeba podpatrzeć co dzieje się na Splendidzie...
Budowa Katedry La Seu została ukończona w 1346 roku po ponad 100 latach budowy. Jest to katedra wybudowana w stylu gotycznym, ma 121 metrów długości i 55 szerokości. W latach 1903-1914 słynny architekt Gaudi, przeprowadził przebudowę kościoła i ołtarza.
Katedra posiada dwa wielkie witraże w kształcie koła.Są to jedne z największych witraży tego typu na świecie, składają się z 1236 kryształów rożnego koloru nadając temu witrażowi kształt kwiata. Dwa razy do roku, 11-go listopada i 2-go lutego, ma miejsce fantastyczne zjawisko świetlne. Jeden z witraży wypełnia się słońcem i pada równolegle na drugi witraż położony po drugiej stronie kościoła. I w ten sposób oba witraże przez kilka minut ukazują fantystyczny widok.
Widać tu rękę Gaudiego.
Niektórzy w taki sposób łapią słońce.
Wchodzimy w uliczki Palmy.Niektóre z nich są tak wąskie że nie mieszczą się w nich samochody.
Podziwiamy architekturę ....i wystawy sklepowe...
Powoli wracamy na statek.
Widzimy odpływający statek Costy i zastanawiamy się czy jeszcze się z nią spotkamy.
Puma,Asia fajnie że trzymacie też rękę na sterze . Pumka jasne że zdążyłaś .Przecież biegamy po Palmie a statek zakotficzony w porcie .Wskakuj szybko na pokład .Asiu pędzę powoli i robię co mogę .Nie jest łatwo Wam dorównać kroku
Wracamy urokliwą promenadą mijając marinę.Port jachtowy dzielą pomostki,na które można dostać się przez szklane drzwi otwierane na karty.Zapach morza miesza się z aromatem przypraw i potraw przyrządzanych na kolacje .Spacerując delektujemy się nawet napotkanymi detalami.
Z żalem żegnamy Majorkę i wchodzimy na pokład.Obiecaliśmy córce w nagrodę pójście na baseny za dzielne wielogodzinne maszerowanie.Jeszcze są czynne,pogoda dopisuje i nie tylko my mamy taki pomysł .
Po kolacji głównej mamy jeszcze imprezę na basenie na której długo nie bawimy i zmęczeni udajemy się do pokoju spać.
Jadę ,spoglądam dookoła ,Katedra została za plecami i pękłam.No nie wytrzymałam *dirol*.Wstaję i biegnę - dosłownie - do kierowcy.Pytam ,czy może nas zaraz tzn.teraz się zatrzymać bo ja z resztą chcemy tu wysiąść.Ok.nie ma problemu ,momencik .Kiwam ,macham do mojej bandy ,wysiadamy .M pyta w panice ,że co i jak ,czy się źle poczułam i o co chodzi???No jak o co ???Katedra taka piękna ,promenada,palmy .... No nie byłabym sobą ,życie takie któtkie,a jak nie będę miała już okazji nigdy tam się poszwendać ??? Całe szczęście że kierowca normalny i nie uparł się na wysiadkę w porcie bo to niezły kawałek drogi by był ok. 3 km od Katedry do Splendidy.Po Wezuwiuszu inny kierowca nie chciał ludzi wysadzić.
Pęcherze na nogach po Wezuwiuszu ale zaciskam zęby.Przepiękne ciepłe popołudnie, statek o 3 godz.w nocy wypływa jeszce nocne balety na dyskotece bym zdażyła zaliczyć,żal wracać...idziemy.Już wiem że to był strzał w dychę.Klimat super,widoki też ,takiej okazji nie przepuszczę a mój zachwyt i dobry humor udziela się mojej bandzie .Jest super !!!!Ruszany na podbój Palmy.Cofamy się na plażę.
Kierujemy się w stronę Katedry.
Nogi zawołały o pauzę
Klimat nieziemski,śpiew ptaków,snujemy się gdzie nas oczy niosą podziwając wszystko dookoła i wsłuchując się w dobiegające nas odgłosy.
Trzeba podpatrzeć co dzieje się na Splendidzie...
Budowa Katedry La Seu została ukończona w 1346 roku po ponad 100 latach budowy. Jest to katedra wybudowana w stylu gotycznym, ma 121 metrów długości i 55 szerokości. W latach 1903-1914 słynny architekt Gaudi, przeprowadził przebudowę kościoła i ołtarza.
Katedra posiada dwa wielkie witraże w kształcie koła.Są to jedne z największych witraży tego typu na świecie, składają się z 1236 kryształów rożnego koloru nadając temu witrażowi kształt kwiata. Dwa razy do roku, 11-go listopada i 2-go lutego, ma miejsce fantastyczne zjawisko świetlne. Jeden z witraży wypełnia się słońcem i pada równolegle na drugi witraż położony po drugiej stronie kościoła. I w ten sposób oba witraże przez kilka minut ukazują fantystyczny widok.
Widać tu rękę Gaudiego.
Niektórzy w taki sposób łapią słońce.
Wchodzimy w uliczki Palmy.Niektóre z nich są tak wąskie że nie mieszczą się w nich samochody.
Podziwiamy architekturę ....i wystawy sklepowe...
Powoli wracamy na statek.
Widzimy odpływający statek Costy i zastanawiamy się czy jeszcze się z nią spotkamy.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi oj widze,ze przystanek przy katedrze sie udal ale rzeczywiście przykro by było jej nie zobaczyć,skoro jeszcze ,mieliście trochę czasu.
No trip no life
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Jestem , znalazlam , plyne Kiwijak sie ciesze ze jeszcze zdazylam .... super wyprawa......a plywajacy resort...... powala
Kiwi pędzisz jak burza Wcale się nie dziwię przystanku przy katedrze
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Puma,Asia fajnie że trzymacie też rękę na sterze . Pumka jasne że zdążyłaś .Przecież biegamy po Palmie a statek zakotficzony w porcie .Wskakuj szybko na pokład .Asiu pędzę powoli i robię co mogę .Nie jest łatwo Wam dorównać kroku
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Wracamy urokliwą promenadą mijając marinę.Port jachtowy dzielą pomostki,na które można dostać się przez szklane drzwi otwierane na karty.Zapach morza miesza się z aromatem przypraw i potraw przyrządzanych na kolacje .Spacerując delektujemy się nawet napotkanymi detalami.
Z żalem żegnamy Majorkę i wchodzimy na pokład.Obiecaliśmy córce w nagrodę pójście na baseny za dzielne wielogodzinne maszerowanie.Jeszcze są czynne,pogoda dopisuje i nie tylko my mamy taki pomysł .
Po kolacji głównej mamy jeszcze imprezę na basenie na której długo nie bawimy i zmęczeni udajemy się do pokoju spać.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi,Wspaniala ta Splendida to jaki porcik nastepny ? Barcelona ?
No trip no life
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Dużo widzeliście na Majorce. No to płyniemy do Barcelony
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/