No to się narobiło. Wyskoczyła sobie wczoraj na shopping, a potem do znajomych, na forum nie zaglądałam, wstaję rano a tu w rejs płyniemy . Teraz czytać nie mogę, bo mam najazd rodzinny i trzeba dom sprzątać :-(, ale się melduję wieczorem będę czytać. KIWI super, że piszesz
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Splendida wypasiona!!! I jaki to olbrzym, we wnątrz jakie atrakcje!
Witam Katarina .Statek był naprawdę imponujący,zdjęcia tego niestety nie oddają.Atrakcji moc .Animacji i rozrywek tyle że nie sposób wszystkiego ,,posmakować "
Witam Darku .Statek ogromny .Przejście go od rufy na drugi koniec zajmowało ,,trochę " czasu i było gdzie kości rozbujać .Wykończenie .... temat rzeka .
Jestem dosłownie porażona estetyką statku.We wnętrzach nic nie dzieje się z przypadku Jakość materiałów z najwyższej półki ,gięte elementy z gatunków drewna egzotycznego sprowadzanego z różnych zakątków świata.Eleganckie kamienie ,ozdobne marmury ,skałki ,zdobienia z kamieni szlachetnych.Temat kamieni i drewna jest nam znany i zderzamy się z nim na co dzień w branży dlatego tym bardziej klękamy na kolana nad jakością .Tapicerki,krzesła ,fotele ,kanapy wykonane z przeróżnych skór we wszelkich kolorach.Szklane gięte detale,mozaiki i witraże.Gadżety ,drobiazgi i bibeloty ,oświetlenia współgrają z idealnie zaprojektowanymi tematycznie wnętrzami.Projektanci przemyśleli każdy detal statku.Estetyki Włochom nie można odmówić . Według mnie u armatora Costy jest to na granicy kiczu w MSC szczegóły są wysublimowane w dobrym tonie nie czujemy się jak w cyrku i jest naprawdę na czym oko zawiesić.
Wieczorem udajemy się na kolację.Jak już wspomniałam jesteśmy przedzieleni do 1 tury.Czyli my do restauracji a druga połowa do teatru na przedstawienie.Pomimo tego że sala mieści ok.1000 osób musimy pamiętać że na statku przebywa ok.3300 gości.Nie wiem jak to się działo ale tłum nie był odczuwalny.W dzień raczej pusto na statku,część opuszczała go w portach ,reszta szła na baseny,spa które miało samych pomieszczeń tylko do masażu 15 i inne części statku.Jeśli ktoś szukał odosobnionego miejsca to je zawsze znalazł.
Zauważyliśmy że stoliki w restauracji głównej przydzielano narodowościowo i tak wieczory przy kolacji spędzaliśmy z parą z Polski.Do konkretnego pokoju do końca rejsu przydzielano stolik z tą samą obsługą.Jeśli chodzi o stroje do kolacji -codziennie byliśmy informowani w gazetce pokładowej jaki jest na dany dzień dress code.Tak naprawdę obowiązywały normy hotelowe -długie spodnie ,koszule.Panie tez estetycznie wg.uznania ,niektóre na luzie,inne w sukienkach koktajlowych i takie co chciały zaszalec i się zaprezentowac.Wyjatkiem jest kolacja kapitańska gdzie jest to wielką fetą i trzeba się ogarnac .Kolacje są ala carte.Menu nie było w języku polskim i czasami np.wymyślna przystawka była loterią ang.w wykonaniu Azjatów .Cała kolacja to wielki pokaz niesamowitej organizacji i do teraz nie wiem jak oni to ogarniali w takim tępie .Wydawki odbywały się wszystkie na raz tj.na wszystkie stały w tym samym czasie wchodziłe przystawki,potem zupy,potem sałaty i sałatki,dania główne ,desery itd, Z czego w kazdej pozycji było ok.5 możliwości do wyboru.Wszystko cieplutkie .Tam też trzeba było pilnować czasu rozpoczecia kolacji głównej ponieważ tych co spóźnili się powyżej pół godz.przepraszano i kierowano do restauracji samobsługowej ze stołami szwedzkimi Bora Bora.Tam napoje do kolacji były gratis z dystrybutorów,kawa.herbata.Niezliczona ilość stacji tematycznych tj.zup,makaronów,fast foodów,pizz,ciepłych dań ,owoców morza,deserów,wedlin,serów i wszystko w wielu gatunkach Panowała bardzo luźna atmosfera i część osób rezygnowała z kolacji w La Reggia i szło do Bora Bora gdzie przesiadywało cały wieczór grajac w karty ze znajomymi po zjedzeniu posiłku.Stolików pustych masa więc ciśnienia nie było.
Po kolacji czas spędzamy na drineczkach z rodzinką poznaną na statku .Ewcia i Bodzio -pozdrawiam .Do dzis mamy ze sobą kontakt .Też mieli obawy jak im uda się dotrzeć na statek.Rejs zaczynał się 1 maja w dzień beatyfikacji J.P II i Włochy zalał tłum wiernych.Na szczęście nie mieliśmy niespodzianek.
Mamy pierwsze ofiary w ludzich.M zaniemówił Klima i lód pokonały chłopaka,chrypi jak stare radio a potem to już nawet nie skrzeczy .Wracamy późnym wieczorem do pokoju padnięci jak muchy a tam ....
Lampki nocne zapalone,łóżeczka pościelone,piżamki w gotowości ,nie chyba śnięęęęęęęęę Kocham tych chłopaków z pięterka ,może będą chcieli do Polski ....
Budzimy się rano ,szybkie śniadanko i dobijamy do kolejnego portu.Wszyscy mają totalnego lenia.M boli gardło i nic nie mówi dlatego upiekło mi się z zaplanowaną wycieczką na ten dzień.Kupiłam ją jeszcze przed rejsem i całe szczęscie bo tak jak przewidywałam wczoraj biuro wycieczek na statku wieczorem było juz nieczynne.Założenia mielismy takie,że to co da sie zorganizowac samemu to ogarniamy sami a to co położone dalej a czas w porcie nagli to ze statku.Wiadomo ze fakultet hotelowy czy statkowy wychodzi mniej korzystniej niż samemu byśmy zaplanowali ale trudno nie zawsze sie da.
Neapol wita.Opcje sa dwie -Pompeje lub Wezuwiusz.Żeby nie było za łatwo wybrałam wspinaczkę na wulkan .Przy zakupie otrzymujemy bilety i info w jakim miejscu statku mamy zbiórkę.Przydzielają nalepy z numerem autokaru i jazda.Kierujemy się za panią i wychodzimy ze statku.Na dole kilkadziesiąt autokarów czeka.Wycieczek fakultatywnych jest zawsze kilka w tym kazda ma opcję jezykową stąd tyle ich jest.Ponownie temperamentna Włoszka w wydaniu niemiecko - języcznym sprawdza obecnośc i jazda.Trasa od portu pod sam wulkan nie była krótka dlatego sami byśmy mieli problem z dojazdem.Przewodniczka ciekawie opowiada o samym mieście ,mafi Camorra a było oczym słuchać o aferze śmieciowej -fakt sterty śmieci w mieście i innych ciekawostkach.Tak mnie zaintrygowała tematem mafijnym ,że po powrocie pochłonęłam ksiazkę ,,Gomorra '' -Roberto Saviano - polecam wszystkim.
Podjeżdżamy do stóp wulkanu mijając takie widoki
Zatrzymujemy się na parkingu i teraz gwóźdź programu....przebieramy nóżkami w stronę krateru.
Mijamy kramiki z pamiątkami
Na szczeście upałów i słoneczka brak więc na wspinaczkę pogoda jak ulał.
.Estetyki Włochom nie można odmówić . Według mnie u armatora Costy jest to na granicy kiczu w MSC szczegóły są wysublimowane w dobrym tonie nie czujemy się jak w cyrku i jest naprawdę na czym oko zawiesić.
KIWI Splendida bardzo fajna. Podobaja mi sie baseny i wnętrze. Schody z krysztalkami super .no ale żeby mi tu "moją" Costę od razu od kiczu wyzywać *diablo*m. Po prostu inna estetyka
Fajnie, że w Neapolu na wycieczkę śmigneliście - my tam wsiadalismy, więc nie daliśmy rady niczego zaliczyć.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Kiwi, o RANY !!! ale jazda!!!
Nie będę orginalna, ale nieżle wypasiona ta łódeczka
No to się narobiło. Wyskoczyła sobie wczoraj na shopping, a potem do znajomych, na forum nie zaglądałam, wstaję rano a tu w rejs płyniemy . Teraz czytać nie mogę, bo mam najazd rodzinny i trzeba dom sprzątać :-(, ale się melduję wieczorem będę czytać. KIWI super, że piszesz
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Kiwi super, że rejsik się rozkręca
...nieważne gdzie, ważne z kim...
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Ola ,Olo ,Makono fajnie że jesteście.
Jestem dosłownie porażona estetyką statku.We wnętrzach nic nie dzieje się z przypadku Jakość materiałów z najwyższej półki ,gięte elementy z gatunków drewna egzotycznego sprowadzanego z różnych zakątków świata.Eleganckie kamienie ,ozdobne marmury ,skałki ,zdobienia z kamieni szlachetnych.Temat kamieni i drewna jest nam znany i zderzamy się z nim na co dzień w branży dlatego tym bardziej klękamy na kolana nad jakością .Tapicerki,krzesła ,fotele ,kanapy wykonane z przeróżnych skór we wszelkich kolorach.Szklane gięte detale,mozaiki i witraże.Gadżety ,drobiazgi i bibeloty ,oświetlenia współgrają z idealnie zaprojektowanymi tematycznie wnętrzami.Projektanci przemyśleli każdy detal statku.Estetyki Włochom nie można odmówić . Według mnie u armatora Costy jest to na granicy kiczu w MSC szczegóły są wysublimowane w dobrym tonie nie czujemy się jak w cyrku i jest naprawdę na czym oko zawiesić.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Wieczorem udajemy się na kolację.Jak już wspomniałam jesteśmy przedzieleni do 1 tury.Czyli my do restauracji a druga połowa do teatru na przedstawienie.Pomimo tego że sala mieści ok.1000 osób musimy pamiętać że na statku przebywa ok.3300 gości.Nie wiem jak to się działo ale tłum nie był odczuwalny.W dzień raczej pusto na statku,część opuszczała go w portach ,reszta szła na baseny,spa które miało samych pomieszczeń tylko do masażu 15 i inne części statku.Jeśli ktoś szukał odosobnionego miejsca to je zawsze znalazł.
Zauważyliśmy że stoliki w restauracji głównej przydzielano narodowościowo i tak wieczory przy kolacji spędzaliśmy z parą z Polski.Do konkretnego pokoju do końca rejsu przydzielano stolik z tą samą obsługą.Jeśli chodzi o stroje do kolacji -codziennie byliśmy informowani w gazetce pokładowej jaki jest na dany dzień dress code.Tak naprawdę obowiązywały normy hotelowe -długie spodnie ,koszule.Panie tez estetycznie wg.uznania ,niektóre na luzie,inne w sukienkach koktajlowych i takie co chciały zaszalec i się zaprezentowac.Wyjatkiem jest kolacja kapitańska gdzie jest to wielką fetą i trzeba się ogarnac .Kolacje są ala carte.Menu nie było w języku polskim i czasami np.wymyślna przystawka była loterią ang.w wykonaniu Azjatów .Cała kolacja to wielki pokaz niesamowitej organizacji i do teraz nie wiem jak oni to ogarniali w takim tępie .Wydawki odbywały się wszystkie na raz tj.na wszystkie stały w tym samym czasie wchodziłe przystawki,potem zupy,potem sałaty i sałatki,dania główne ,desery itd, Z czego w kazdej pozycji było ok.5 możliwości do wyboru.Wszystko cieplutkie .Tam też trzeba było pilnować czasu rozpoczecia kolacji głównej ponieważ tych co spóźnili się powyżej pół godz.przepraszano i kierowano do restauracji samobsługowej ze stołami szwedzkimi Bora Bora.Tam napoje do kolacji były gratis z dystrybutorów,kawa.herbata.Niezliczona ilość stacji tematycznych tj.zup,makaronów,fast foodów,pizz,ciepłych dań ,owoców morza,deserów,wedlin,serów i wszystko w wielu gatunkach Panowała bardzo luźna atmosfera i część osób rezygnowała z kolacji w La Reggia i szło do Bora Bora gdzie przesiadywało cały wieczór grajac w karty ze znajomymi po zjedzeniu posiłku.Stolików pustych masa więc ciśnienia nie było.
Po kolacji czas spędzamy na drineczkach z rodzinką poznaną na statku .Ewcia i Bodzio -pozdrawiam .Do dzis mamy ze sobą kontakt .Też mieli obawy jak im uda się dotrzeć na statek.Rejs zaczynał się 1 maja w dzień beatyfikacji J.P II i Włochy zalał tłum wiernych.Na szczęście nie mieliśmy niespodzianek.
Mamy pierwsze ofiary w ludzich.M zaniemówił Klima i lód pokonały chłopaka,chrypi jak stare radio a potem to już nawet nie skrzeczy .Wracamy późnym wieczorem do pokoju padnięci jak muchy a tam ....
Lampki nocne zapalone,łóżeczka pościelone,piżamki w gotowości ,nie chyba śnięęęęęęęęę Kocham tych chłopaków z pięterka ,może będą chcieli do Polski ....
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Budzimy się rano ,szybkie śniadanko i dobijamy do kolejnego portu.Wszyscy mają totalnego lenia.M boli gardło i nic nie mówi dlatego upiekło mi się z zaplanowaną wycieczką na ten dzień.Kupiłam ją jeszcze przed rejsem i całe szczęscie bo tak jak przewidywałam wczoraj biuro wycieczek na statku wieczorem było juz nieczynne.Założenia mielismy takie,że to co da sie zorganizowac samemu to ogarniamy sami a to co położone dalej a czas w porcie nagli to ze statku.Wiadomo ze fakultet hotelowy czy statkowy wychodzi mniej korzystniej niż samemu byśmy zaplanowali ale trudno nie zawsze sie da.
Neapol wita.Opcje sa dwie -Pompeje lub Wezuwiusz.Żeby nie było za łatwo wybrałam wspinaczkę na wulkan .Przy zakupie otrzymujemy bilety i info w jakim miejscu statku mamy zbiórkę.Przydzielają nalepy z numerem autokaru i jazda.Kierujemy się za panią i wychodzimy ze statku.Na dole kilkadziesiąt autokarów czeka.Wycieczek fakultatywnych jest zawsze kilka w tym kazda ma opcję jezykową stąd tyle ich jest.Ponownie temperamentna Włoszka w wydaniu niemiecko - języcznym sprawdza obecnośc i jazda.Trasa od portu pod sam wulkan nie była krótka dlatego sami byśmy mieli problem z dojazdem.Przewodniczka ciekawie opowiada o samym mieście ,mafi Camorra a było oczym słuchać o aferze śmieciowej -fakt sterty śmieci w mieście i innych ciekawostkach.Tak mnie zaintrygowała tematem mafijnym ,że po powrocie pochłonęłam ksiazkę ,,Gomorra '' -Roberto Saviano - polecam wszystkim.
Podjeżdżamy do stóp wulkanu mijając takie widoki
Zatrzymujemy się na parkingu i teraz gwóźdź programu....przebieramy nóżkami w stronę krateru.
Mijamy kramiki z pamiątkami
Na szczeście upałów i słoneczka brak więc na wspinaczkę pogoda jak ulał.
Napotykamy przeróżne formy skalne
i siup w dół ...
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
KIWI Splendida bardzo fajna. Podobaja mi sie baseny i wnętrze. Schody z krysztalkami super .no ale żeby mi tu "moją" Costę od razu od kiczu wyzywać *diablo*m. Po prostu inna estetyka
Fajnie, że w Neapolu na wycieczkę śmigneliście - my tam wsiadalismy, więc nie daliśmy rady niczego zaliczyć.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/