Ano Meria to druga co do wielkości osada w Folegandros zbudowana jest na północno-zachodnim krańcu wyspy i obejmuje obszar o długości 3 kilometrów.
Jest to autentyczna wioska na wyspie, gdzie styl życia nadal jest głównie rolniczy. Domy w Ano Merii, zwane temoniami, to nie tylko domy; są małymi autonomicznymi jednostkami rolniczymi i hodowlanymi, dostosowanymi do potrzeb zamkniętej gospodarki rolnej, która jeszcze kilka lat temu dominowała we wsi.
W tym wietrznym i suchym krajobrazie, w bardzo trudnych warunkach pogodowych, większość gospodarstw domowych jest nadal w dużej mierze autonomiczna w zakresie produkcji rolnej i zwierzęcej.
Specyfika architektoniczna wioski, zachowanie starożytnych tradycji przez jej mieszkańców i prostota ich stylu życia sprawiają, że Ano Meria jest jedną z najbardziej autentycznych wiosek na Cykladach.
W wiosce jest markecik , kilka tawern , kawiarni i sklepów oraz miejsc noclegowych. Byliśmy tutaj dwa razy , raz o zachodzie słońca na kolacji , a raz w południe i podziwiać widoki w pełnym słońcu ,często widać morze z obu stron jednocześnie
Na początek zdjęcie ze strony folegandros.com ukazujące panoramiczny widok tej wioski
Najpierw jednak mijamy chorę i kościół zygzak
Widoki po drodzę oraz już wzdłuż wioski Ano Meria , droga biegnia bardzo malowniczo górą wyspy
tutaj w dole w zatoce plaża Agiali , którą widzieliśmy rano tego dnia we mgle
W oddali białe domki to Chora
Wioska i jej restaurację są bardzo specyficzne , wybieramy lokal słynący z ręcznie robionych makaronów z różnymi dodatkami , ja wybieram mięsne pulpety a mąż jagnięcine. Restauracje łatwo minąć , znajduję się w maółym sklepie i ma w sumie 5 stolików , serio bardzo autentyczne swojskie miejsce
Papuas to był maj, więc oni siali , nie orali. Tak do kościoła jest co dygać, dojdziemy i do jego foto i opisu, gdy już zmienimy lokum z kavarostasi na chore
Nastepnego dnia od rana plażujemy przy porcie a popołudniu przenosimy się na 3 noce do chory. Nasz hotel znajduję się bardzo blisko głównego placu oraz klifów od strpny morza. Pan w cenie po nas przyjeżdza busem , do hotelu trzeba dojść bo w chorze oczywiście nie ma ruchu aut. Są trzy parkingi duże na jej obrzeżach więc nawet w sezon nie ma zapewne problemu. Jak to bywa w Grecji przed sezonem kupiliśmy pokój bez kuchni a dostaliśmy do wyboru jaki chcemy w tej cenie , tak więc mieliśmy większy apartament z kuchnią. Właściciele tych apartamentów mają tez duży ekskluzywny hotel i restauracje przy samym odbiciu na ścieżkę na kościół zygzak.
No to wchodzimy do chory ....
Po lewo miętowy balkon to nasz hotel
Widok sprzed balkonu
Maria Rooms- polecamy
Idziemy póki jeszcze słońce na małe zwiady , ciężko mi w takich miejscach odpocząc na łożeczku w hotelu , nogi same chodzą
Miasto Chora-stolica wyspy leży na ponad 200-metrowym, stromym klifie. Roztaczają się z niego wspaniałe widoki na morze i sąsiednie wyspy. Najstarszą część Chory – Kastro otacza plątanina ulic z wieloma placami. Przy każdym z placów stoi niewielki biały kościółek, a na środku pod platanami rozstawione są stoliki wielu tawern i kafejek.
Główny plac w chora , fajnie zrobiona noga od stołu z konara drzewa oraz pięknie wykorzystane stare mury
Piea Grecja mocno się zmienia i jak jestem na grupach zrzeszających grekomaniakow to niektórzy na te zmiany narzekają, bo nowe pokolenie właścicieli restauracji czy hotelików miesza style tzn np nadal maluję specyficzne białe szachownice na bruku uliczek ale jednocześnie oprócz bieli i niebieskości wprowadzają też inne kolory, mnie się to bardzo podoba, jest dużo mięty, zieleni czy nawet fioletu ale jednocześnie nawet jak powstaje nowy hotel to jest on niski i obłożony surowymi kamieniami z miejscowych kopalni lub jest we wnętrzu dużo elementów z drewna lin, jest taka grecka surowość z nowoczesnością, mnie to bardzo się podoba, ale niektórzy pamiętający Grecję sprzed 20-30 lat narzekają. Na cykladach bardzo dużo widać właśnie już tej "nowej, bardziej kolorowej Grecji" pozdrawiam serdecznie
Cieszę się ,że Wam podrzucam trochę kolorów i słonecznej energii
Zatoczki w zasięgu krótkiego spaceru od naszej bazy wypadowej Kavarostasi
Widać port a te pomarańczowe skały w oddali po prawej to tył plaży Vardia i te po których można chodzić
W tle prom i wyspa Sikinos
Panorama całego Kavarostasi
Tu ostatnia z zatoczek i największa , dla nas średnia , nazywa się Livadi beach
My wybieramy na relaks malutką zatoczkę -Litinaki beach
Woda jak na maj jest wyjątkowo ciepła , można sie moczyć do woli
Po plażowaniu , wykorzystując ,ze mamy auto ,spędzamy wieczór na samym końcu podłużnej wyspy , w bardzo autentycznej wiosce Ano Meria
Ano Meria to druga co do wielkości osada w Folegandros zbudowana jest na północno-zachodnim krańcu wyspy i obejmuje obszar o długości 3 kilometrów.
Jest to autentyczna wioska na wyspie, gdzie styl życia nadal jest głównie rolniczy. Domy w Ano Merii, zwane temoniami, to nie tylko domy; są małymi autonomicznymi jednostkami rolniczymi i hodowlanymi, dostosowanymi do potrzeb zamkniętej gospodarki rolnej, która jeszcze kilka lat temu dominowała we wsi.
W tym wietrznym i suchym krajobrazie, w bardzo trudnych warunkach pogodowych, większość gospodarstw domowych jest nadal w dużej mierze autonomiczna w zakresie produkcji rolnej i zwierzęcej.
Specyfika architektoniczna wioski, zachowanie starożytnych tradycji przez jej mieszkańców i prostota ich stylu życia sprawiają, że Ano Meria jest jedną z najbardziej autentycznych wiosek na Cykladach.
W wiosce jest markecik , kilka tawern , kawiarni i sklepów oraz miejsc noclegowych. Byliśmy tutaj dwa razy , raz o zachodzie słońca na kolacji , a raz w południe i podziwiać widoki w pełnym słońcu ,często widać morze z obu stron jednocześnie
Na początek zdjęcie ze strony folegandros.com ukazujące panoramiczny widok tej wioski
Najpierw jednak mijamy chorę i kościół zygzak
Widoki po drodzę oraz już wzdłuż wioski Ano Meria , droga biegnia bardzo malowniczo górą wyspy
tutaj w dole w zatoce plaża Agiali , którą widzieliśmy rano tego dnia we mgle
W oddali białe domki to Chora
Wioska i jej restaurację są bardzo specyficzne , wybieramy lokal słynący z ręcznie robionych makaronów z różnymi dodatkami , ja wybieram mięsne pulpety a mąż jagnięcine. Restauracje łatwo minąć , znajduję się w maółym sklepie i ma w sumie 5 stolików , serio bardzo autentyczne swojskie miejsce
A jedząc kolacje mamy taki widok
niesamowicie pięknie położony ten kościół
No trip no life
Do kościoła super pokuta - ostro pod górkę mnie zaskoczyło to oranie osiołkami, tym bardziej że nie ma co orać a może źle widzę??
papuas
Papuas to był maj, więc oni siali , nie orali. Tak do kościoła jest co dygać, dojdziemy i do jego foto i opisu, gdy już zmienimy lokum z kavarostasi na chore
Nastepnego dnia od rana plażujemy przy porcie a popołudniu przenosimy się na 3 noce do chory. Nasz hotel znajduję się bardzo blisko głównego placu oraz klifów od strpny morza. Pan w cenie po nas przyjeżdza busem , do hotelu trzeba dojść bo w chorze oczywiście nie ma ruchu aut. Są trzy parkingi duże na jej obrzeżach więc nawet w sezon nie ma zapewne problemu. Jak to bywa w Grecji przed sezonem kupiliśmy pokój bez kuchni a dostaliśmy do wyboru jaki chcemy w tej cenie , tak więc mieliśmy większy apartament z kuchnią. Właściciele tych apartamentów mają tez duży ekskluzywny hotel i restauracje przy samym odbiciu na ścieżkę na kościół zygzak.
No to wchodzimy do chory ....
Po lewo miętowy balkon to nasz hotel
Widok sprzed balkonu
Maria Rooms- polecamy
Idziemy póki jeszcze słońce na małe zwiady , ciężko mi w takich miejscach odpocząc na łożeczku w hotelu , nogi same chodzą
Miasto Chora-stolica wyspy leży na ponad 200-metrowym, stromym klifie. Roztaczają się z niego wspaniałe widoki na morze i sąsiednie wyspy. Najstarszą część Chory – Kastro otacza plątanina ulic z wieloma placami. Przy każdym z placów stoi niewielki biały kościółek, a na środku pod platanami rozstawione są stoliki wielu tawern i kafejek.
Główny plac w chora , fajnie zrobiona noga od stołu z konara drzewa oraz pięknie wykorzystane stare mury
CDN.....
Miejscówka do spania pieknie połozona ,ale widok z tarasu wart miliony
Fajnie wybrałaś
No trip no life
Bajka, ależ tu kolorowo u Ciebie! ; te uliczki - niezwykle kameralne i choc Grecja od zawsze kojarzy się "z niebieskim"
to mnie urzekł ten pistacjowo-zielony zakątek; no śliczniutki!
Piea
Piea Grecja mocno się zmienia i jak jestem na grupach zrzeszających grekomaniakow to niektórzy na te zmiany narzekają, bo nowe pokolenie właścicieli restauracji czy hotelików miesza style tzn np nadal maluję specyficzne białe szachownice na bruku uliczek ale jednocześnie oprócz bieli i niebieskości wprowadzają też inne kolory, mnie się to bardzo podoba, jest dużo mięty, zieleni czy nawet fioletu ale jednocześnie nawet jak powstaje nowy hotel to jest on niski i obłożony surowymi kamieniami z miejscowych kopalni lub jest we wnętrzu dużo elementów z drewna lin, jest taka grecka surowość z nowoczesnością, mnie to bardzo się podoba, ale niektórzy pamiętający Grecję sprzed 20-30 lat narzekają. Na cykladach bardzo dużo widać właśnie już tej "nowej, bardziej kolorowej Grecji" pozdrawiam serdecznie