Super Papuas cieszę się , biorę się zatem do pisania i fotowania
Troche zdjęć z tego pierwszego leniwego dnia w Kamari
Widać,że to początek urlopu po braku opalenizny
Myślę ,że maj jest idealnym czasem na santorini , bo jest już wszystko czynne , trochę ludzi się kręci , ale jest jeszcze bardzo spokojnie i zrobienie foto bez przechodniów nie jest żadnym problemem, w 2018 też byliśmy w maju
Powiem Wam ,że bardzo lubimy Kamari , i tę promenade nad plażą , ogrom skały na końcu plaży , myślę ,że Santorini może być fajną opcją nawet jako baza wypadowa na inne cykladzkie wyspy np pobliski Ios , szczególnie ,że lata wizzair bezpośrednio , tylko ,że wówczas maj odpada , bo oni latają od 20 czerwca ale aż do pażdziernika , to połowa września , też pewnie już bez tłumów ....
Poduszka pod tyłek jest konieczna na tej plaży , bo nawet w maju kamienie tak parzą ,że można by mieć pośladki jak z grilla
Bajka, wiesz już z pewnością (bo przy którejś z Twoich greckich relacji o tym pisałam) że ja nie należę do jakichś mega-miłośniczek Grecji (oczywiście tylko widokowo); choć wyspiarskie klimaty bardzo lubię (bardziej niż Grecję kontynentalną) - zwłaszcza te w Twoim wydaniu i wiedz, że masz we mnie stałego widza i czytelnika Twoich opowieści , bo z pewnością, jak zawsze będę tu do Ciebie z przyjemnością zaglądać.... nawet jak nic nie napiszę! ;
trzeba przyznac Grecji, że ich miasteczka (te malutkie, wyspiarskie) nie mają sobie równych! klimacik tam panujący jest przewspaniały!, co doskonale widac na twoich fotkach! no i ta kuchnia.... dla mnie najwspanialsza wersja kuchni śródziemnomorskich (ze wszystkich, które znam)
PS. he he. cytując Twój wpis pod jednym ze zdjęć:
"Widać,że to początek urlopu po braku opalenizny" to tylko dodam, że u mnie też jest jej brak - ale równiez pod koniec urlopu ; słoneczko uwielbiam, ale nie na sobie! ; ja już z tych nieopalających się
Piea Dzięki za miłe słowa, co do opalania ja lubię wygrzewać się na słońcu ale właśnie taki maj lub wrzesień w grecji ,bo w lipcu przy 35 to raczej już nie bardzo .... poza tym nawet w maju te kamienie na plaży w kamari tak kumulują i oddają to ciepło, że czuć taką duchote od nich.
Na końcu plaży przy skale , która odddziela Kamari od Perrisy znajduję się kościółek Agios Nikolaos , z tych skał fajnie widać panoramę wulkanicznej plaży
Po jedzonku jeszcze posiadówka na piwku w lokalu , który nic się nie zmienił od 2018 , nawet ten sam wielki psiak nas witał
Rano jedziemy firmą transportową , konkurencją taxi do Portu Athienas i wielkim Zante Ferry płyniem najpierw koło Tholos Naftilos czyli wulkany powyginanych skał i wód w zatoczkach ktore od siarki mają specyficzny kolor , widzimy też wyspe Thirasia, następnie wpływamy do portu na wyspie Ios , Sikinos i folegandros -prom płynie ponad 2 godziny
Prom jest bardzo zadbany , czysty i bardzo urozmaicony w sale , miejsca do siedzenia , zarówno na zewnątrz , jak i w środku
Dzięki Nelu , cieszę się, że Cię zachęciłam , to płyniemy dalej
Powulkaniczne skały po drodze
Pierwszą wyspą mijaną po drodze była Ios , która jest bardzo ciekawa , ma piękną chore na szczycie , kilka kosciołów, z których terenu można podziwiać zachody słonca. Do tego ma naprawdę dużo pięknych plaż , także takich klasycznych czyli długie ze złotym piaskiem, sam jej port zrobił na nas miłe wrażenie , bardzo lazurowa woda była zauważala , sporo zieleni jak na cyklady i już jeden z kościółków , na pewno kiedyś Ios będzie naszym celem , można też połączyć z pobliską Anafi.
Pora niestety pod słońce do robienia zdjęć ,ale widać górkowatość
Następna była wyspa Sykinos , pierwsze wrażnie nic specjalnego , ale to tylko pobierzne odczucie ....
Powoli dopływamy do Folegandros
No to zaczynamy naszą przygodę na Folegandros , pierwsze 5 nocy spedzamy w miejscowości portowej Kavarostasi, mieszkamy w pensjonacie coral apartaments , który z czystym sumieniem polecam.Panie właścicielki przyjechały po Nas i jeszcze jedną starszą parę z Danii. Z portu wiedzie droga , ale jest dość dziurawa. Caly ośrodek jest obsiany zielenią i jest w bardzo cykladzkim stylu , do głównej plaży jest zaledwie 50 metrów , a do plaży Vardia ok 500 m. Miejscówka jest fajna , bo ma się w zasiegu krótkiego spaceru w sumie 4 plaże i każda jest inna i z innej strony , co ważne , gdy wieje silny wiatr , to wtedy mamy wybór. Nasz apartament i teren pensjonatu Coral Apartaments
Oczywiście mieliśmy tymczasowo swojego kota
Można powiedzieć ,że go nawet leczyliśmy , kot miał na udzie okropną rane , taką , aż do mięsa , ale miałam przy sobie jodyne i sposobem ,mąż karmił , a ja odkarzałam i już po kilku dniach po ranie został tylko strupek
No fakt zwierzaki zawsze do mnie lgneły , a raczej to obopólne przyciąganie
Mieścina Kavarostasi jest dość senna mimo portu , kilka lokali , markeciki , 3 wypożyczalnie aut , kościół tuż nad plażą i stoliki jednej z kawiarni tuż przy nim , zawsze mnie to zadziwia ,że tam koscioły są wkomponawane w codzienne życie mieszkańców. Główna plaża to chochlidia , ma około 200 metrów i jej podłoże to żwirek i kamienie , ale zaskakująca jest woda na plaży , a mianowicie jej krystaliczność , mimo portu. Wzdłuż plaży rosną tamaraszki , które dają naturalny cień. Drugiego dnia trafiliśmy na załamanie pogody , tzn silny wiatr , duże fale temp 17 st i od czasu do czasu deszcz, ale powiem ,że morze wówczas wyglądało cudnie , od szarości do lazuru , aż niewiarygodnie jakby ktoś rozlał farbę.
Tym razem psiule , ich Państwo mieli coś jakby działkę nad samą plażą i szcześciarze , biegały i kąpały się kilka razy dziennie
Wspomniana kawiarnia przy samych murach kościoła
A tutaj niemiecki turysta , trochę to dziwnie wyglądało , mało turystów tego dnia w niepogodę to już zero, żona Pana bez maski , a Pan na plaży tak spacerował , nie dość ,że maska , to jeszcze rękawiczki , plaża oczywiście pusta
Super Papuas cieszę się , biorę się zatem do pisania i fotowania
Troche zdjęć z tego pierwszego leniwego dnia w Kamari
Widać,że to początek urlopu po braku opalenizny
Myślę ,że maj jest idealnym czasem na santorini , bo jest już wszystko czynne , trochę ludzi się kręci , ale jest jeszcze bardzo spokojnie i zrobienie foto bez przechodniów nie jest żadnym problemem, w 2018 też byliśmy w maju
Powiem Wam ,że bardzo lubimy Kamari , i tę promenade nad plażą , ogrom skały na końcu plaży , myślę ,że Santorini może być fajną opcją nawet jako baza wypadowa na inne cykladzkie wyspy np pobliski Ios , szczególnie ,że lata wizzair bezpośrednio , tylko ,że wówczas maj odpada , bo oni latają od 20 czerwca ale aż do pażdziernika , to połowa września , też pewnie już bez tłumów ....
Poduszka pod tyłek jest konieczna na tej plaży , bo nawet w maju kamienie tak parzą ,że można by mieć pośladki jak z grilla
Bajka, wiesz już z pewnością (bo przy którejś z Twoich greckich relacji o tym pisałam) że ja nie należę do jakichś mega-miłośniczek Grecji (oczywiście tylko widokowo); choć wyspiarskie klimaty bardzo lubię (bardziej niż Grecję kontynentalną) - zwłaszcza te w Twoim wydaniu i wiedz, że masz we mnie stałego widza i czytelnika Twoich opowieści , bo z pewnością, jak zawsze będę tu do Ciebie z przyjemnością zaglądać.... nawet jak nic nie napiszę! ;
trzeba przyznac Grecji, że ich miasteczka (te malutkie, wyspiarskie) nie mają sobie równych! klimacik tam panujący jest przewspaniały!, co doskonale widac na twoich fotkach! no i ta kuchnia.... dla mnie najwspanialsza wersja kuchni śródziemnomorskich (ze wszystkich, które znam)
PS. he he. cytując Twój wpis pod jednym ze zdjęć:
"Widać,że to początek urlopu po braku opalenizny" to tylko dodam, że u mnie też jest jej brak - ale równiez pod koniec urlopu ; słoneczko uwielbiam, ale nie na sobie! ; ja już z tych nieopalających się
Piea
Piea Dzięki za miłe słowa, co do opalania ja lubię wygrzewać się na słońcu ale właśnie taki maj lub wrzesień w grecji ,bo w lipcu przy 35 to raczej już nie bardzo .... poza tym nawet w maju te kamienie na plaży w kamari tak kumulują i oddają to ciepło, że czuć taką duchote od nich.
Na końcu plaży przy skale , która odddziela Kamari od Perrisy znajduję się kościółek Agios Nikolaos , z tych skał fajnie widać panoramę wulkanicznej plaży
Jescze parę foto z Kamari
Po jedzonku jeszcze posiadówka na piwku w lokalu , który nic się nie zmienił od 2018 , nawet ten sam wielki psiak nas witał
Rano jedziemy firmą transportową , konkurencją taxi do Portu Athienas i wielkim Zante Ferry płyniem najpierw koło Tholos Naftilos czyli wulkany powyginanych skał i wód w zatoczkach ktore od siarki mają specyficzny kolor , widzimy też wyspe Thirasia, następnie wpływamy do portu na wyspie Ios , Sikinos i folegandros -prom płynie ponad 2 godziny
Prom jest bardzo zadbany , czysty i bardzo urozmaicony w sale , miejsca do siedzenia , zarówno na zewnątrz , jak i w środku
Bajeczko,
i ja z radością dołączam do greckich , cudownie ciepłych i słonecznych opowieści z pięknych wysepek..
Już na wstępie urzekła mnie ta fota , co za widok . Mogłabym tam spędzać każdy wieczór i napawać się pięknem otoczenia
No trip no life
Dzięki Nelu , cieszę się, że Cię zachęciłam , to płyniemy dalej
Powulkaniczne skały po drodze
Pierwszą wyspą mijaną po drodze była Ios , która jest bardzo ciekawa , ma piękną chore na szczycie , kilka kosciołów, z których terenu można podziwiać zachody słonca. Do tego ma naprawdę dużo pięknych plaż , także takich klasycznych czyli długie ze złotym piaskiem, sam jej port zrobił na nas miłe wrażenie , bardzo lazurowa woda była zauważala , sporo zieleni jak na cyklady i już jeden z kościółków , na pewno kiedyś Ios będzie naszym celem , można też połączyć z pobliską Anafi.
Pora niestety pod słońce do robienia zdjęć ,ale widać górkowatość
Następna była wyspa Sykinos , pierwsze wrażnie nic specjalnego , ale to tylko pobierzne odczucie ....
Powoli dopływamy do Folegandros
No to zaczynamy naszą przygodę na Folegandros , pierwsze 5 nocy spedzamy w miejscowości portowej Kavarostasi, mieszkamy w pensjonacie coral apartaments , który z czystym sumieniem polecam.Panie właścicielki przyjechały po Nas i jeszcze jedną starszą parę z Danii. Z portu wiedzie droga , ale jest dość dziurawa. Caly ośrodek jest obsiany zielenią i jest w bardzo cykladzkim stylu , do głównej plaży jest zaledwie 50 metrów , a do plaży Vardia ok 500 m. Miejscówka jest fajna , bo ma się w zasiegu krótkiego spaceru w sumie 4 plaże i każda jest inna i z innej strony , co ważne , gdy wieje silny wiatr , to wtedy mamy wybór. Nasz apartament i teren pensjonatu Coral Apartaments
Oczywiście mieliśmy tymczasowo swojego kota
Można powiedzieć ,że go nawet leczyliśmy , kot miał na udzie okropną rane , taką , aż do mięsa , ale miałam przy sobie jodyne i sposobem ,mąż karmił , a ja odkarzałam i już po kilku dniach po ranie został tylko strupek
ależ te słodkie kicie do ciebie lgną
A wiesz , moja sąsiadka ma własnie kotka przywiezionego z Grecji. Jej córka pojechała na jakąś wysepkę grecką i wróciła już z kotkiem
No trip no life
ależ te słodkie kicie do ciebie lgną
A wiesz , moja sąsiadka ma własnie kotka przywiezionego z Grecji. Jej córka pojechała na jakąś wysepkę grecką i wróciła już z kotkiem
No trip no life
No fakt zwierzaki zawsze do mnie lgneły , a raczej to obopólne przyciąganie
Mieścina Kavarostasi jest dość senna mimo portu , kilka lokali , markeciki , 3 wypożyczalnie aut , kościół tuż nad plażą i stoliki jednej z kawiarni tuż przy nim , zawsze mnie to zadziwia ,że tam koscioły są wkomponawane w codzienne życie mieszkańców. Główna plaża to chochlidia , ma około 200 metrów i jej podłoże to żwirek i kamienie , ale zaskakująca jest woda na plaży , a mianowicie jej krystaliczność , mimo portu. Wzdłuż plaży rosną tamaraszki , które dają naturalny cień. Drugiego dnia trafiliśmy na załamanie pogody , tzn silny wiatr , duże fale temp 17 st i od czasu do czasu deszcz, ale powiem ,że morze wówczas wyglądało cudnie , od szarości do lazuru , aż niewiarygodnie jakby ktoś rozlał farbę.
Tym razem psiule , ich Państwo mieli coś jakby działkę nad samą plażą i szcześciarze , biegały i kąpały się kilka razy dziennie
Wspomniana kawiarnia przy samych murach kościoła
A tutaj niemiecki turysta , trochę to dziwnie wyglądało , mało turystów tego dnia w niepogodę to już zero, żona Pana bez maski , a Pan na plaży tak spacerował , nie dość ,że maska , to jeszcze rękawiczki , plaża oczywiście pusta
a niemiecki pan starszawy - zimno mu było to się poubierał, nawet nos osłonięty a może zaraził się covidem i chronił innych??
papuas