...pytanie prywatne: "czy odniosłeś wrażenie że Vietnam jest..."ponadnormatywnie brudny" !????. Basia w poniedziałek,rozmawiała ze znajomą wracajaca z Vietnamu i ta (znajoma) okresliła ten region jako "o duzym turystycznym potencjale ale extremalnie zanieczyszczonym (śmieci). W relacji żelka nie było widać az takiego zaniedbania. A co Ty o tym myslisz ???
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, ja słyszałam od znajomej w pracy, że zapachy (smród) nie do zaakceptowania dla niej, a ja nie miałam takiego odczucia. Podobnie jeśli chodzi o śmieci. Może znajoma pierwszy raz pojechała poza Europę i był to dla niej szok? W każdym razie Wietnam który znam, czyli z wycieczki na trasie wycieczki Papuasa, Wietnam nie jest w tej kwestii „bardziej”.
Papuas nie wiesz nawet ile „straciłeś” jak nie kablowałeś na punkcie granicznym Kambodża/Wietnam w tłumie ludzi w oczekiwaniu na wizę. Tam nawet byli opłaceni pomagierzy aby przyspieszyć a i tak trwało to sporo czasu. Biuro i tak nie było wstanie nawet założyć w programie ile to czasu to zajmie.
No to po kolei. Nel - czasy gdy byłem szczupłym i zwinnym wietnamczykiem minęły bezpowrotnie, więc wnętrza prawdziwego tunelu nie zaliczyłem; nie mam zacięcia kreta, nawet w ogródku żony. Otwór wejściowy i wyjściowy to prostokąt tak na oko 45x25cm, a do przejścia pod ziemią jakieś 25 - 35m. Bałem się zaklinowania
Radek - w Wietnamie byliśmy dość krótko i to tylko w kilku miejscach, które pokażę. Oczywiście w okolicach hali targowej zdarzy się czasem jakaś leżąca foliowa jednorazówka, ale generalnie śmieci nie widać; to już prędzej przejeżdżając przez Kambodżę zobaczysz leżące przy drodze jakieś śmieci. Tutaj niczego takiego nie zarejestrowałem. Nie napotkałem też żadnych nieprzyjemnych zapachów, no chyba że ktoś nie znosi świątynnych kadzidełek.
Następnego dnia zwiedzanie Sajgonu. Będę używał starej nazwy chociaż od 1975r miasto nosi nazwę Ho Chi Minh. Oglądamy zewnętrznie operę, pomnik Ho Chi Minha przed starym ratuszem i dalej zabytkowa Poczta Główna i Katedra Notre Dame. Do katedry zajrzeć się niestety nie da - remont, ale do budynku poczty wchodzimy - no jak za starych dobrych czasów. Przed Pocztą jakaś sesja foto i modelki z kwiatami zawisają w pół kroku, no to też robię foto. Ale najciekawsze dzieje się na poziomie "0" czyli na chodniku - siedzą tu i coś spożywają całe tabuny młodych ludzi; niektórzy, a może starsi na malutkich platikowych stołeczkach, inni wprost na chodniku. Robimy foto, ale tak naprawdę nie bardzo wiem o co chodzi?? Pewnie jakiś lokalny sposób na spędzanie wolnego czasu i kontakty towarzyskie.
No i jeden z wyższych budynków - Bitexco Financial Tower z półeczką dla lądujących helikopterów.
Spacerem idziemy pod Pałac Zjednoczenia - dawny pałac prezydenta Wietnamu Południowego, w którym doszło do oficjalnego zakończenia wojny. Wsiadamy do autokaru i przejeżdżając przez chińską dzielnicę docieramy w pobliże bazaru Binh Tay. Wysiadamy z autokaru i kierunek BAZAR. Dla mnie zadziwiające jest, że wszyscy z tego handlu potrafią wyżyć. Ileść tam stoisk z tym samym towarem i wszyscy sprzedają?? i zarabiają?? Idąc na bazar poruszamy się skrajem jezdni, bo jak wcześniej napisałem chodniki są przeznaczone do handlu właśnie i do parkowania jednośladów. Oczywiście na bazarze możesz także zjeść w garkuchni lub przenośnej na drążku "restauracji". Na dziedzińcu hali targowej oczywiście kapliczka, bo duchy też trza uhonorować.
Widać, że zakupy były bardzo udane. No i opuszczamy autokar, a dalej już na piechotę.
No to po kolei. Nel - czasy gdy byłem szczupłym i zwinnym wietnamczykiem minęły bezpowrotnie, więc wnętrza prawdziwego tunelu nie zaliczyłem; nie mam zacięcia kreta, nawet w ogródku żony. Otwór wejściowy i wyjściowy to prostokąt tak na oko 45x25cm, a do przejścia pod ziemią jakieś 25 - 35m. Bałem się zaklinowania
Radek - w Wietnamie byliśmy dość krótko i to tylko w kilku miejscach, które pokażę. Oczywiście w okolicach hali targowej zdarzy się czasem jakaś leżąca foliowa jednorazówka, ale generalnie śmieci nie widać; to już prędzej przejeżdżając przez Kambodżę zobaczysz leżące przy drodze jakieś śmieci. Tutaj niczego takiego nie zarejestrowałem. Nie napotkałem też żadnych nieprzyjemnych zapachów, no chyba że ktoś nie znosi świątynnych kadzidełek.
Papuas,
Jeśli chodzi o tunele bardzo ostrzegali, żeby nie wchodziły osoby mające kłopot z sercem, klaustrofobią itp. ale o zaklinowaniu się nic nie było Ten odcinek dla turystów jest szerszy bo Wietnamczycy są mniejsi i szczuplejsi od przeciętnych Europejczyków, a w okresie gdy były drążone był kłopot z jedzeniem, byli niedożywieni i jeszcze szczuplejsi. Na udostępnionym odcinku co kawałek są wyjścia, gdyby ktoś nie dal rady/ nie chciał przejść całego. Idzie się niewygodnie mocno schylonym . Przejście nim , nie jest wyczynem ale atrakcją dla turystów, oczywiście bez przesady, rezygnując nic się nie traci. Wklejam zdjęcia, które są w mojej relacji. Najpierw wejście do prawdziwego tunelu. Wchodzi nasza drobniutka uczestniczka wycieczki jako ochotnik:), nastepnie nasze przejście tunelem.
Dzięki za ubogacenie relacji nie wiem czy od Twojego pobytu coś się zmieniło, ale ... u nas wejście (i wyjście) do tego turystycznego właśnie tak wyglądało - mała kratka w ziemi i oczywiście dałbym i ja radę, ale przez foto ptaszków byłem nieco spóźniony, a to i tak dobrze, że odnalazłem w dżungli swą grupę.
Ale ruch na ulicach.. widać ,że miasto żyje . Ja tez lubie takie wieczorne spacery,inny świat w nocnej odsłonie
A z tymi tunelami to bardzo ciekawe. Przeszedłeś sie trasa dla chętnych pod ziemią ?
No trip no life
...pytanie prywatne: "czy odniosłeś wrażenie że Vietnam jest..."ponadnormatywnie brudny" !????. Basia w poniedziałek,rozmawiała ze znajomą wracajaca z Vietnamu i ta (znajoma) okresliła ten region jako "o duzym turystycznym potencjale ale extremalnie zanieczyszczonym (śmieci). W relacji żelka nie było widać az takiego zaniedbania. A co Ty o tym myslisz ???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, ja słyszałam od znajomej w pracy, że zapachy (smród) nie do zaakceptowania dla niej, a ja nie miałam takiego odczucia. Podobnie jeśli chodzi o śmieci. Może znajoma pierwszy raz pojechała poza Europę i był to dla niej szok? W każdym razie Wietnam który znam, czyli z wycieczki na trasie wycieczki Papuasa, Wietnam nie jest w tej kwestii „bardziej”.
Papuas nie wiesz nawet ile „straciłeś” jak nie kablowałeś na punkcie granicznym Kambodża/Wietnam w tłumie ludzi w oczekiwaniu na wizę. Tam nawet byli opłaceni pomagierzy aby przyspieszyć a i tak trwało to sporo czasu. Biuro i tak nie było wstanie nawet założyć w programie ile to czasu to zajmie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
No to po kolei. Nel - czasy gdy byłem szczupłym i zwinnym wietnamczykiem minęły bezpowrotnie, więc wnętrza prawdziwego tunelu nie zaliczyłem; nie mam zacięcia kreta, nawet w ogródku żony. Otwór wejściowy i wyjściowy to prostokąt tak na oko 45x25cm, a do przejścia pod ziemią jakieś 25 - 35m. Bałem się zaklinowania
Radek - w Wietnamie byliśmy dość krótko i to tylko w kilku miejscach, które pokażę. Oczywiście w okolicach hali targowej zdarzy się czasem jakaś leżąca foliowa jednorazówka, ale generalnie śmieci nie widać; to już prędzej przejeżdżając przez Kambodżę zobaczysz leżące przy drodze jakieś śmieci. Tutaj niczego takiego nie zarejestrowałem. Nie napotkałem też żadnych nieprzyjemnych zapachów, no chyba że ktoś nie znosi świątynnych kadzidełek.
papuas
Następnego dnia zwiedzanie Sajgonu. Będę używał starej nazwy chociaż od 1975r miasto nosi nazwę Ho Chi Minh. Oglądamy zewnętrznie operę, pomnik Ho Chi Minha przed starym ratuszem i dalej zabytkowa Poczta Główna i Katedra Notre Dame. Do katedry zajrzeć się niestety nie da - remont, ale do budynku poczty wchodzimy - no jak za starych dobrych czasów. Przed Pocztą jakaś sesja foto i modelki z kwiatami zawisają w pół kroku, no to też robię foto. Ale najciekawsze dzieje się na poziomie "0" czyli na chodniku - siedzą tu i coś spożywają całe tabuny młodych ludzi; niektórzy, a może starsi na malutkich platikowych stołeczkach, inni wprost na chodniku. Robimy foto, ale tak naprawdę nie bardzo wiem o co chodzi?? Pewnie jakiś lokalny sposób na spędzanie wolnego czasu i kontakty towarzyskie.
No i jeden z wyższych budynków - Bitexco Financial Tower z półeczką dla lądujących helikopterów.
papuas
To dla porządku foto katedry Notre Dame i piknik na chodniku.
Bez towarzystwa strasznie nudnooo ...
No mocno musiałem go zestresować, a nawet nie miałem cukierka w kieszeni.
papuas
Spacerem idziemy pod Pałac Zjednoczenia - dawny pałac prezydenta Wietnamu Południowego, w którym doszło do oficjalnego zakończenia wojny. Wsiadamy do autokaru i przejeżdżając przez chińską dzielnicę docieramy w pobliże bazaru Binh Tay. Wysiadamy z autokaru i kierunek BAZAR. Dla mnie zadziwiające jest, że wszyscy z tego handlu potrafią wyżyć. Ileść tam stoisk z tym samym towarem i wszyscy sprzedają?? i zarabiają?? Idąc na bazar poruszamy się skrajem jezdni, bo jak wcześniej napisałem chodniki są przeznaczone do handlu właśnie i do parkowania jednośladów. Oczywiście na bazarze możesz także zjeść w garkuchni lub przenośnej na drążku "restauracji". Na dziedzińcu hali targowej oczywiście kapliczka, bo duchy też trza uhonorować.
Widać, że zakupy były bardzo udane. No i opuszczamy autokar, a dalej już na piechotę.
papuas
Papuas,
Jeśli chodzi o tunele bardzo ostrzegali, żeby nie wchodziły osoby mające kłopot z sercem, klaustrofobią itp. ale o zaklinowaniu się nic nie było Ten odcinek dla turystów jest szerszy bo Wietnamczycy są mniejsi i szczuplejsi od przeciętnych Europejczyków, a w okresie gdy były drążone był kłopot z jedzeniem, byli niedożywieni i jeszcze szczuplejsi. Na udostępnionym odcinku co kawałek są wyjścia, gdyby ktoś nie dal rady/ nie chciał przejść całego. Idzie się niewygodnie mocno schylonym . Przejście nim , nie jest wyczynem ale atrakcją dla turystów, oczywiście bez przesady, rezygnując nic się nie traci. Wklejam zdjęcia, które są w mojej relacji. Najpierw wejście do prawdziwego tunelu. Wchodzi nasza drobniutka uczestniczka wycieczki jako ochotnik:), nastepnie nasze przejście tunelem.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Faktycznie , bardzo wąsko, bardzo nisko, chyba i ciemno ? Udusiłabym się po 10 cm
No trip no life
Dzięki za ubogacenie relacji nie wiem czy od Twojego pobytu coś się zmieniło, ale ... u nas wejście (i wyjście) do tego turystycznego właśnie tak wyglądało - mała kratka w ziemi i oczywiście dałbym i ja radę, ale przez foto ptaszków byłem nieco spóźniony, a to i tak dobrze, że odnalazłem w dżungli swą grupę.
papuas