Radek, nie przyszło mi do głowy ,żeby cokolwiej zrywać więc nie odpowiem.
Asiu, ogród jest nie olbrzymem, ma ok1,5 ha ,ale jest dość specyficznie położony. Wspina się powoli ku górze, więc idąc krętymi ścieżkami coraz wyżej i wyżej nie czuć tej wielkości. Wyobrażam sobie jaka latem musi tu byc patelnia i zero cienia
Na samym szczycie ogrodu znajdują się ruiny średniowiecznego zamku. Trzeba przyznać, że lokalizacja tej dawnej fortecy była idealna, ponieważ trudno sobie wyobrazić bardziej niedostępne miejsce a przy tym iznakomity punkt obserwacyjny.
Z góry widać wiadukt nazywany Mostem Diabła. Ciekawa nazwa prawda ?
Według legendy miejscowy rolnik poprosił diabła o zbudowanie przeprawy. Diabeł się zgodził, zażyczył sobie jednak w zamian duszy pierwszego stworzenia, które skorzysta z mostu. Rolnik nie mógł pogodzić się ze swoim wyborem i całą noc rozmyślał nad tym, że przez jego decyzję ktoś niewinny straci duszę. Rano, gdy most był już zbudowany, rolnik wpadł na przebiegły pomysł - rzucił na most patyk, za którym podążył pies. Czworonożne stworzenie straciło duszę, a niepocieszony diabeł liczący na duszę człowieka musiał odejść zawiedziony.
wciąż się zachwycam Twoimi fotkami z tego wyjazdu .... i nie ukrywam, że to tego wąwozu Verdun najbardziej ci zazdroszczę; aczkolwiek i to śliczne Eze z przyjemnością bym kiedys powtórzyla ponownie ; może kiedyś jeszcze mi się to uda? , bo Prowansja (już tylko sama Prowansja) wciąż jeszcze chodzi mi po głowie
Papuas,Asia tak zarówno ogród jak i widoczki są mega . Miał ktos kiedyś w XiV wieku łeb na karku,żeby w takim miejscu wybudować twierdzę..
Radek, może ktoś na forum wie czy jest róznica w smaku ?
Piea, no nareszcie .. ciekawa byłam jak ci sie podoba Eze moimi oczami . Ciekawe czy do wszystkich zakątków dotarłaś, które ja widziałam ?
To jeszcze parę info o "mieszkańcach " ogrodu ...
Rosną tu dziesiątki gatunków kaktusów, sukulentów, kserofitów, agaw, aloesów, przystosowanych do suszy. Rośliny pochodzą najczęściej z najbardziej pustynnych regionów naszej planety, zwłaszcza z Meksyku, Argentyny, Chile, Peru, Afryki Północnej i Afryki Południowej.
W ziemi ustawione są rzeźby autorstwa artysty Jean-Philippe’a Richarda. Rzeźby ukazują boginie o smukłych kształtach, które niegdyś za swoje moce były czczone przez ludzi. Jedna spośród nich przedstawia Izydę, boginię płodności, macierzyństwa i magii. Rzeźby przenoszą nas do magicznego świata..Ogród łączy więc przyrodę i sztukę. To taki mały, zielony raj z wyjątkowym widokiem na Morze Śródziemne.
W parku jest tez bardzo przyjemna strefa relaxu z wygodnymi leżakami i małym wodospadem. Przyjemnie jest chwilę odpocząć i posłuchac szumu wody z cudnym widokiem na roślinki i okolicę . Oczywiście korzystamy z tego dobrodziejstwa..
Tuż obok ogrodów znajduje się kościół Notre-Dame-de-l’Assomption, który powstał w XVIII wieku, na ruinach wcześniejszej światyni. Wybudowany został w stylu neoklasycznym na polecenie księcia Sabaudii Karola Emanuela III.
Na końcu placu przy kościele widzę bramę do cmentarza. Jestem zaskoczona, bo nigdzie nie znalazłam wzmianki o cmentarzu.
Jest malutki , podobno tylko dla mieszkańców Eze village, a tych jest jest bardzo mało
Od kościoła i cmentarza już blisko do głównej bramy miasteczka, gdzie wchodziłysmy
Wejście do galerii
knajpka tuż przy wejsciu/ wyjściu , w tamtą stronę była pusta, teraz juz całkiem sporo turystów
Ostatnie spojrzenie na Eze village
Chętni mogą wejść do muzeum perfumerii, my robimy drobne , pamiatkowe zakupy w sklepiku perfumeryjnym
Idziemy zobaczyć most Diabła z bliska, ale jednak z daleka wygląda duzo ciekawiej
Na parkingu czekamy na koleżanki , które zwiedzały w tym czasie pobliskie Monako .Potem wspólnie już udajemy się do kolejnej atrakcji w pobliżu Niceii....
Takie kaktusiane ogrody to ja lubię. Duży jest?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
No widok z tarasu za milion)) no ogród z widoczkami -pięknie))
Radek, nie przyszło mi do głowy ,żeby cokolwiej zrywać więc nie odpowiem.
Asiu, ogród jest nie olbrzymem, ma ok1,5 ha ,ale jest dość specyficznie położony. Wspina się powoli ku górze, więc idąc krętymi ścieżkami coraz wyżej i wyżej nie czuć tej wielkości. Wyobrażam sobie jaka latem musi tu byc patelnia i zero cienia
Na samym szczycie ogrodu znajdują się ruiny średniowiecznego zamku. Trzeba przyznać, że lokalizacja tej dawnej fortecy była idealna, ponieważ trudno sobie wyobrazić bardziej niedostępne miejsce a przy tym iznakomity punkt obserwacyjny.
Z góry widać wiadukt nazywany Mostem Diabła. Ciekawa nazwa prawda ?
Według legendy miejscowy rolnik poprosił diabła o zbudowanie przeprawy. Diabeł się zgodził, zażyczył sobie jednak w zamian duszy pierwszego stworzenia, które skorzysta z mostu. Rolnik nie mógł pogodzić się ze swoim wyborem i całą noc rozmyślał nad tym, że przez jego decyzję ktoś niewinny straci duszę. Rano, gdy most był już zbudowany, rolnik wpadł na przebiegły pomysł - rzucił na most patyk, za którym podążył pies. Czworonożne stworzenie straciło duszę, a niepocieszony diabeł liczący na duszę człowieka musiał odejść zawiedziony.
No trip no life
hmmm..... cudowne widoki..... z przyjemnością oglądam Twoje EZE i przy okazji wspominam ; prawda, że to cudo?
Piea
Jakie niesamowite widoki z tego miejsca.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
kaktusowy ogród jest super (chociaż w nim nie tylko kaktusy), ale jeszcze lepsze widoczki z niego na okolicę
papuas
...hmmm, szkoda że sie nie skusiłaś na "degustację" ; )
ciekawe czy te "opun cjowe owocki" całe w kolcach sa identyczne w smaku jak "te gołe" !???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
wciąż się zachwycam Twoimi fotkami z tego wyjazdu .... i nie ukrywam, że to tego wąwozu Verdun najbardziej ci zazdroszczę; aczkolwiek i to śliczne Eze z przyjemnością bym kiedys powtórzyla ponownie ; może kiedyś jeszcze mi się to uda? , bo Prowansja (już tylko sama Prowansja) wciąż jeszcze chodzi mi po głowie
Piea
Papuas,Asia tak zarówno ogród jak i widoczki są mega . Miał ktos kiedyś w XiV wieku łeb na karku,żeby w takim miejscu wybudować twierdzę..
Radek, może ktoś na forum wie czy jest róznica w smaku ?
Piea, no nareszcie .. ciekawa byłam jak ci sie podoba Eze moimi oczami . Ciekawe czy do wszystkich zakątków dotarłaś, które ja widziałam ?
To jeszcze parę info o "mieszkańcach " ogrodu ...
Rosną tu dziesiątki gatunków kaktusów, sukulentów, kserofitów, agaw, aloesów, przystosowanych do suszy. Rośliny pochodzą najczęściej z najbardziej pustynnych regionów naszej planety, zwłaszcza z Meksyku, Argentyny, Chile, Peru, Afryki Północnej i Afryki Południowej.
W ziemi ustawione są rzeźby autorstwa artysty Jean-Philippe’a Richarda. Rzeźby ukazują boginie o smukłych kształtach, które niegdyś za swoje moce były czczone przez ludzi. Jedna spośród nich przedstawia Izydę, boginię płodności, macierzyństwa i magii. Rzeźby przenoszą nas do magicznego świata..Ogród łączy więc przyrodę i sztukę. To taki mały, zielony raj z wyjątkowym widokiem na Morze Śródziemne.
W parku jest tez bardzo przyjemna strefa relaxu z wygodnymi leżakami i małym wodospadem. Przyjemnie jest chwilę odpocząć i posłuchac szumu wody z cudnym widokiem na roślinki i okolicę . Oczywiście korzystamy z tego dobrodziejstwa..
Tuż obok ogrodów znajduje się kościół Notre-Dame-de-l’Assomption, który powstał w XVIII wieku, na ruinach wcześniejszej światyni. Wybudowany został w stylu neoklasycznym na polecenie księcia Sabaudii Karola Emanuela III.
Na końcu placu przy kościele widzę bramę do cmentarza. Jestem zaskoczona, bo nigdzie nie znalazłam wzmianki o cmentarzu.
Jest malutki , podobno tylko dla mieszkańców Eze village, a tych jest jest bardzo mało
No trip no life
Od kościoła i cmentarza już blisko do głównej bramy miasteczka, gdzie wchodziłysmy
Wejście do galerii
knajpka tuż przy wejsciu/ wyjściu , w tamtą stronę była pusta, teraz juz całkiem sporo turystów
Ostatnie spojrzenie na Eze village
Chętni mogą wejść do muzeum perfumerii, my robimy drobne , pamiatkowe zakupy w sklepiku perfumeryjnym
Idziemy zobaczyć most Diabła z bliska, ale jednak z daleka wygląda duzo ciekawiej
Na parkingu czekamy na koleżanki , które zwiedzały w tym czasie pobliskie Monako .Potem wspólnie już udajemy się do kolejnej atrakcji w pobliżu Niceii....
No trip no life