wg japonki szwagierki kumpeli każdy rodzaj tak się robi ale od rodzaju zalezy czy będzie kleisty czy nie
napisałam faktycznie o normalnych z półki sklepowej zwykłym długoziarnistym - i był spypki ale tak samo robię na sushi a ten jak wiadomo lepić się ma. 9 krotne mycie...pocieranie ziarenek na nie tylko aspekt rytualny ale podobno wpływa na tuczenie lub mniejsze tuczenie zjadacza ryzu:)
tak czy siak życzę wam kochani smacznego a z przepisów tu zawartych chętnie skorzystam. Makaroniki z jajek mnie porwały - fajnie ze w takim innym kierunku idzie też ta relacja:)))
Mika, nadrobiłam komentarz, bo zdjęcia zobaczyłam już wcześniej. Jednak dużo lepiej się ogląda zdjęcia jeżeli jest komentarz, dlatego tak lubie to nasze forum. Co do podróży w nienajlepszej kondycji to coć wiem , ale właśnie zawsze jest ten dylemat odpuscić czy jednak dam radę i się poprawi.... Jest ryzyko jest zabawa (oczywiście żartuję!)
Dzięki za miłe słowa i mniejsza o ryż, hi hi Fakt przepisów na jeden ryż są dziesiątki, może setki i każdy ma swój. Ja napisałam o prostym, wypróbowanym, nieangażującym czasowo przepisie na "super sticky rice", jak to Marinik napisał "gumowatym".
Marylko
Mara ale mi dopingujesz, czuję dosłownie Twoją obecność na Bornio, jak to Lordziu mawia.
Edi, to faktycznie fajnie się złozyło, że ten sam gość karmił orangutany. Masz deja vu
Lecimy dalej, bo Noski czekają...
ale jeszcze przed Noskami nasza wczorajsza kolacyjka, pyszniutka, co ją obfociłam, a pokazac zapomniałam...
Dzień 5
8.30 odbiera nas z hotleu umówiony kierowca i wiezie do Labuk Bay, gdzie mamy oglądać nosacze.
Podczas drogi gość opowiada nam trochę o stanie Sabah. Po drodze cały czas mijamy plantacje palmy olejowej, która zdominowała ogromną część pól i w ciągu ostatnich 40 lat opanowała większość terenów, powodując dewastację środowiska naturalnego większości zwierząt Borneo. Dżunglę wycinają i zastępują palmami olejowymi, które rosną i dają owoce przez 8 lat, a potem są ścinane i rosną przez kolejne 5 lat. Widzimy czasem plantatorów zbierających owoce palmy olejowej. To ciężka praca. Na długich kijach mają ostrza, którymi obcinają najpierw liście, a potem owoce. Przez to orangutany, nosacze, makaki i wiele innych gatunków zwierząt tracą swoje domy i pokarm. Obecnie rząd Malezji już zakazał wycinania czegokolwiek, ale naturalny ekosystem już jest i tak poważnie naruszony.
Mara o tym duzo i fajnie pisała w swojej relacji
owoce palmy olejowej
Dojeżdżamy do Labuk Bay, kupujemy bilety (dorosły 60 rm, ulgowy 30rm)
Na pierwsze karmienie o 9.30 przychodzi tylko kilka nosaczy. Są bardzo blisko i zachwycamy się nimi i tą ich bliskością. Ja jestem w szoku, że są takie malutkie....
Wyobrażałam sobie, że to bardzo duże ssaki, jak kilkuletnie dziecko… a są wielkości makaków, dużo mniejsze od orangutanów. Należą, tak jak orangutany do endemicznych gatunków. Mamy więc szczęście oglądając je tak bliziutko.
Samce mają duże nosy, które cały czas im rosną z wiekiem.Samice mają mniejsze noski. Żyją w stadach, ale jedno stado to jeden samiec i kilka, czasem kilkanaście samic, nawet do 13-14 szt. Czasem walczą ze sobą i zwycięzca przejmuje cały harem z samicami przegranego. Jak się rodzą dziewczynki, to mogą być w stadzie, z matką cały czas. Jak są synowie, to po 4-5 latach, jak są odchowani, odchodzą i zakładają własne stada.
Mają tak wielkie brzuchy, bo posiadają 2 żołądki, jeden z bakteriami trawiennymi, które podobno neutralizują niektóre toksyczne liscie.
Są świetnymi skoczkami! Dzieci nosaczy od małego trenują skoki na wysokich gałęziach drzew i naprawdę mogą przeskoczyć po parę metrów w dal. Mają niezwykle chwytne palce i potrafią je zacisnąć strasznie mocno. Śpią na drzewach, w trakcie snu mają właśnie zaciśnięte łapki, obejmując konary i nie spadają. Są dobrymi pływakami, jak czasem spadną z drzewa, bo np. złamie się gałąź, to świetnie pływają, ale często w pobliżu czyhają krokodyle i tylko czekają na taką okazję.
Nosacze są wegeterianami, jedzą owoce, warzywa, głównie liście i nie mogą jeść cukru, nawet tego w owocach, więc jak by zjadły np. ananasa lub banany, to by podobno zdechły.
Przy platformie A
czesem tak świadomie się patrzyły w obiektyw, jak by pozowały...
walka o jedzenie i demonstracja "argumentów"... całkiem ostrych... kto by posądzał te słodkie małpy o takie kły
a nas najwyraźniej lubi, bo po chwili złości, dosłownie za moment, puszcza do nas usmiech... jak by chciał powiedzieć, że nie jest taki zły, że musi czasem zawalczyć o pokarm...
wpadają tez na czas karmienia langury srebrzyste, czyli makakowate.
Ja już tych osobników gdzieś widziałem... wręcz ropozpoznaję ich...
a ta przygoda z o-rany-gutankiem suuuper.. następny mój wyjazd na Borneo będzie taki właśnie zupełnie bez jakiegokolwiek biura.. wiem, czego nie zobaczyłem, co koniecznie jest must see, pobukuję hoteliki i witaj przygodo...
Czuję ironię w Twym głosie... ...ale nie wiem czy wiesz, że ja akurat gady uwielbiam, wszelakie węże, a jaszczurki to juz w ogóle KOCHAM!!! Jak dla mnie są duzo bardziej ciekawe, fascynujące i milsze od choćby brrr... motyli... których nie cierpię...
A do pajączków (tylko nie pisz, że to gady, hehe) się ostatnio przekonuję.
Więc zjedzą nas tu oboje
jaszczureczka kameleonkowata co kolor zmieniała była... widziałeś, jak nie to wróc
i będzie jeszcze "monitor lizard" i żabka będzie i jeszcze jedna jaszczureczka piekne okazy będą, cierpliwości
ten pan karmiący...to ten sam który u nas miał etat podczas karmienia:)
jak fajnie tam wrócić:)
dzięki Mika
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Mika, alez przygoda z tym gosciem hotelowym - niesamowite.
edyta- ale Ty piszesz jak rozumiem o zupelnie innejj odmianie ryzu skoro finalnie ma byc sypki. Sticky rice przeciez wrecz gumiasty byc powinien.
Moje Pstrykanie i nie tylko
wg japonki szwagierki kumpeli każdy rodzaj tak się robi ale od rodzaju zalezy czy będzie kleisty czy nie
napisałam faktycznie o normalnych z półki sklepowej zwykłym długoziarnistym - i był spypki ale tak samo robię na sushi a ten jak wiadomo lepić się ma. 9 krotne mycie...pocieranie ziarenek na nie tylko aspekt rytualny ale podobno wpływa na tuczenie lub mniejsze tuczenie zjadacza ryzu:)
tak czy siak życzę wam kochani smacznego a z przepisów tu zawartych chętnie skorzystam. Makaroniki z jajek mnie porwały - fajnie ze w takim innym kierunku idzie też ta relacja:)))
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Mika, nadrobiłam komentarz, bo zdjęcia zobaczyłam już wcześniej. Jednak dużo lepiej się ogląda zdjęcia jeżeli jest komentarz, dlatego tak lubie to nasze forum. Co do podróży w nienajlepszej kondycji to coć wiem , ale właśnie zawsze jest ten dylemat odpuscić czy jednak dam radę i się poprawi.... Jest ryzyko jest zabawa (oczywiście żartuję!)
Bea
Witam nowo przybyłych
Dzięki za miłe słowa i mniejsza o ryż, hi hi Fakt przepisów na jeden ryż są dziesiątki, może setki i każdy ma swój. Ja napisałam o prostym, wypróbowanym, nieangażującym czasowo przepisie na "super sticky rice", jak to Marinik napisał "gumowatym".
Marylko
Mara ale mi dopingujesz, czuję dosłownie Twoją obecność na Bornio, jak to Lordziu mawia.
Edi, to faktycznie fajnie się złozyło, że ten sam gość karmił orangutany. Masz deja vu
Lecimy dalej, bo Noski czekają...
ale jeszcze przed Noskami nasza wczorajsza kolacyjka, pyszniutka, co ją obfociłam, a pokazac zapomniałam...
Dzień 5
8.30 odbiera nas z hotleu umówiony kierowca i wiezie do Labuk Bay, gdzie mamy oglądać nosacze.
Podczas drogi gość opowiada nam trochę o stanie Sabah. Po drodze cały czas mijamy plantacje palmy olejowej, która zdominowała ogromną część pól i w ciągu ostatnich 40 lat opanowała większość terenów, powodując dewastację środowiska naturalnego większości zwierząt Borneo. Dżunglę wycinają i zastępują palmami olejowymi, które rosną i dają owoce przez 8 lat, a potem są ścinane i rosną przez kolejne 5 lat. Widzimy czasem plantatorów zbierających owoce palmy olejowej. To ciężka praca. Na długich kijach mają ostrza, którymi obcinają najpierw liście, a potem owoce. Przez to orangutany, nosacze, makaki i wiele innych gatunków zwierząt tracą swoje domy i pokarm. Obecnie rząd Malezji już zakazał wycinania czegokolwiek, ale naturalny ekosystem już jest i tak poważnie naruszony.
Mara o tym duzo i fajnie pisała w swojej relacji
owoce palmy olejowej
Dojeżdżamy do Labuk Bay, kupujemy bilety (dorosły 60 rm, ulgowy 30rm)
Na pierwsze karmienie o 9.30 przychodzi tylko kilka nosaczy. Są bardzo blisko i zachwycamy się nimi i tą ich bliskością. Ja jestem w szoku, że są takie malutkie....
Wyobrażałam sobie, że to bardzo duże ssaki, jak kilkuletnie dziecko… a są wielkości makaków, dużo mniejsze od orangutanów. Należą, tak jak orangutany do endemicznych gatunków. Mamy więc szczęście oglądając je tak bliziutko.
Samce mają duże nosy, które cały czas im rosną z wiekiem.Samice mają mniejsze noski. Żyją w stadach, ale jedno stado to jeden samiec i kilka, czasem kilkanaście samic, nawet do 13-14 szt. Czasem walczą ze sobą i zwycięzca przejmuje cały harem z samicami przegranego. Jak się rodzą dziewczynki, to mogą być w stadzie, z matką cały czas. Jak są synowie, to po 4-5 latach, jak są odchowani, odchodzą i zakładają własne stada.
Mają tak wielkie brzuchy, bo posiadają 2 żołądki, jeden z bakteriami trawiennymi, które podobno neutralizują niektóre toksyczne liscie.
Są świetnymi skoczkami! Dzieci nosaczy od małego trenują skoki na wysokich gałęziach drzew i naprawdę mogą przeskoczyć po parę metrów w dal. Mają niezwykle chwytne palce i potrafią je zacisnąć strasznie mocno. Śpią na drzewach, w trakcie snu mają właśnie zaciśnięte łapki, obejmując konary i nie spadają. Są dobrymi pływakami, jak czasem spadną z drzewa, bo np. złamie się gałąź, to świetnie pływają, ale często w pobliżu czyhają krokodyle i tylko czekają na taką okazję.
Nosacze są wegeterianami, jedzą owoce, warzywa, głównie liście i nie mogą jeść cukru, nawet tego w owocach, więc jak by zjadły np. ananasa lub banany, to by podobno zdechły.
Przy platformie A
czesem tak świadomie się patrzyły w obiektyw, jak by pozowały...
walka o jedzenie i demonstracja "argumentów"... całkiem ostrych... kto by posądzał te słodkie małpy o takie kły
a nas najwyraźniej lubi, bo po chwili złości, dosłownie za moment, puszcza do nas usmiech... jak by chciał powiedzieć, że nie jest taki zły, że musi czasem zawalczyć o pokarm...
wpadają tez na czas karmienia langury srebrzyste, czyli makakowate.
mały łobuziak
są opiekuńcze, jak wszystkie małpy
iskaja się na wzajem
cdn
Mika.....wymiatosz w kosmos
A tak zapytom cichaczem bo zaro mie tu zjedzą żywcem bydą siakieś gady np...milusie pająki no ewentualnie żmijowate tyż mogą być
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Ja już tych osobników gdzieś widziałem... wręcz ropozpoznaję ich...
a ta przygoda z o-rany-gutankiem suuuper.. następny mój wyjazd na Borneo będzie taki właśnie zupełnie bez jakiegokolwiek biura.. wiem, czego nie zobaczyłem, co koniecznie jest must see, pobukuję hoteliki i witaj przygodo...
.
Hapolku,
Czuję ironię w Twym głosie... ...ale nie wiem czy wiesz, że ja akurat gady uwielbiam, wszelakie węże, a jaszczurki to juz w ogóle KOCHAM!!! Jak dla mnie są duzo bardziej ciekawe, fascynujące i milsze od choćby brrr... motyli... których nie cierpię...
A do pajączków (tylko nie pisz, że to gady, hehe) się ostatnio przekonuję.
Więc zjedzą nas tu oboje
jaszczureczka kameleonkowata co kolor zmieniała była... widziałeś, jak nie to wróc
i będzie jeszcze "monitor lizard" i żabka będzie i jeszcze jedna jaszczureczka piekne okazy będą, cierpliwości
Mika....broń Boże żadna ironia tyż lubia wszelkie gadzinostwo i przez to nieroz gonili mnie za takie pytania z relacji hehehe
....a siaściurka już widziołem elegancko panienka
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Lordziu, wróciłeś... Ale Ty przecież i Noski widziałeś i piękne Gutanki masz obfocone... masz niedosyt???