Mika ta panienka to chyba tq sama co nas odwiedziła, a próz neidzwiadków są tez słonie - pzrewodnik nam mówił, bo nagle jak cos nie rykło, nomalnie uciekłabym gdzie pieprz roscnie, wiec wyjasniono mi ze spokojnie, nie tzreba brac nóg za pas - bo to słonik obok !!!!!!!!!!
Wejście do orangutanków na cały dzień: dorosły 30, ulgowy 15, aparat 10 rm.
Wejście do niedźwiadków na cały dzień: dorosły 30, ulgowy 15rm.
Suny bears – najmniejsze misie świata. Są zagrożonym gatunkiem, grozi i wyginięcie, jest ich dużo mniej na Borneo niż orangutanów, których szacuje się ok. 11.tys. Misie sa łapane przez ludzi z kilku powodów: po pierwsze są jedzone w dziwnych restauracjach, gdzie można sobie zamawiać nietypowe mięso chronionych zwierząt, po drugie ich żółć jest wykorzstywana do celów leczniczych i kosmetycznych. Są często trzymane w tragicznych warunkach, w małych klatkach, mają niegojące się, ropiejące rany od ściąganej codziennie żółci. Wykorzstywane to jest w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym. Wierzy się, że sok trawienny tych niedźwiadków ma wielką moc, że leczy z najcięższych chorób. Ludzie wierzą, że dzieki temu zyskują siłę i odporność po ciężkich chorobach czy wypadkach. Podobno wspaniale wpływa na urodę, więc panie chętnie kupują kosmetyki z tym specyfikiem…
Do tego ośrodka trafiają uratowane misie, odzyskane z niewoli, wyrwane od złych ludzi, podobnie jak po sąsiedzku orangutany. Tutaj uczą się żyć na nowo. Tutaj się nie rozmnażają, są oddzoielone samce od samic. Jest ich obecnie 35 szt, w tym 6 młodych. Osiągalą wagę do 60 kg i wzrost do 150cm. Są owocożerne. Kopią głębokie nory, ale chodzą wysoko po drzewach.
Oprócz tych Misiaków oglądamy też małpy z rodziny makakowatych.
Już po 13.00, więc idziemy do restauracji hotelowej na lunch.
po drodze widzimy rambutany na drzewach
są wyjątkowo czerwone
największe hibiskusy jakie widzieliśmy
i coś powszechnie nazywane pięknym... a dla mnie brrr.... mam motylo-wstręt... ale i tak zrobiłam mu zdjęcie, bo był kolorowy i wielki jak dłoń.
Mika ta panienka to chyba tq sama co nas odwiedziła, a próz neidzwiadków są tez słonie - pzrewodnik nam mówił, bo nagle jak cos nie rykło, nomalnie uciekłabym gdzie pieprz roscnie, wiec wyjasniono mi ze spokojnie, nie tzreba brac nóg za pas - bo to słonik obok !!!!!!!!!!
Tak sobie pomyslałam Mara, że tak może byc, że to ta sama dziewczynka, oswojona i ciekawa ludzi. Nawet nie sądziłam że tez możemy mieć takie szczęście! Do nas co prawda az tak blisko nie podeszła jak do Was, bo ochrona czuwała, ale i tak przeżycie było!!!!
O słonikach nic nie wiemy za naszej wizyty były chyba ciche i się nie ujawniały
Mara jeszcze będą 2 bliskie spotkania, ale o tym jutro. Fakt, to jest radocha nie do opisania takie prawie dzikie zwierzaki jak przyjdą do człowieka...
Ja też przyłączam się do zachwytów nad zdjęciami i czekam na ciąg dalszy zazdroszczę sticky rice mango- mi czesto wychodź izby mało kleisty i o dobre mango też ciezko.
Witaj Koniczyno
Ryż mi wychodzi super kleisty, ale trzeba go najpierw namoczyć, jak do sushi (minimum 30 min) odlac wodę, wypłukać, żeby nic nie było białej wody, trzeba pozbyć się skrobi i dopiero potem gotować (ja biorę 1,5 szkl. ryżu, odcedzonego + 2 szkl. wody), po zagotowaniu na 15 min na malutki ogień i po tym dodać mleko kokosowe, zagotowane wczesniej z cukrem i szczyptą soli. Ja na puszkę mleczka daję 4-6 łyżek cukru. Wymieszać i niech sobie jeszcze tak postoi pod przykryciem z 10 min, może byc na wyłaczonej kuchence, to się nic nie przypali, a wchłonie.
Jest super kleisty, idealnie "tajski", pachnie i smakuje kokosem, jest słodki, niebo w gębie! A to fakt że potem wszystko zalezy od mango. U nas cięzko o żółte, ale czasem to zielone też jest fajne A-ha i trochę syropku kokosowego zostawiam do polania na koniec, czyli do ryżu daję 3/4 a reszta na wierzch. To musi się udać! Proste i pyszne!
najlepszy do tego typu dań jest specjalny ryż kleisty "glutinous rice" sposób przygotowania dawka ryżu, taka sama ilość wody, po zagotowaniu przełączyć na minimum i tak przez kolejne 10 minut niech wchłonie wodę.. mango sticky rice wychodzi idealne, więcej nie przeszkadzam
- dzieki za Info o statywie. Myslalem, ze taki delikaciak nie udzwignie D 7000.
- sticky rice - juz glupieje: tak krotkie moczenie wystarczy? No i dodatek plynow w wersji lordzia (1:1) i wersji Miki (1,5:2+mleko) diametralnie sie rozni
Mniejsza z tym - zwierzeta najcudniejsze.
Cholerka - dylematy: sladami Mary, lordzia i Miki, czy sladami Nelci, Trampka?
Mika ta panienka to chyba tq sama co nas odwiedziła, a próz neidzwiadków są tez słonie - pzrewodnik nam mówił, bo nagle jak cos nie rykło, nomalnie uciekłabym gdzie pieprz roscnie, wiec wyjasniono mi ze spokojnie, nie tzreba brac nóg za pas - bo to słonik obok !!!!!!!!!!
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Wejście do orangutanków na cały dzień: dorosły 30, ulgowy 15, aparat 10 rm.
Wejście do niedźwiadków na cały dzień: dorosły 30, ulgowy 15rm.
Suny bears – najmniejsze misie świata. Są zagrożonym gatunkiem, grozi i wyginięcie, jest ich dużo mniej na Borneo niż orangutanów, których szacuje się ok. 11.tys. Misie sa łapane przez ludzi z kilku powodów: po pierwsze są jedzone w dziwnych restauracjach, gdzie można sobie zamawiać nietypowe mięso chronionych zwierząt, po drugie ich żółć jest wykorzstywana do celów leczniczych i kosmetycznych. Są często trzymane w tragicznych warunkach, w małych klatkach, mają niegojące się, ropiejące rany od ściąganej codziennie żółci. Wykorzstywane to jest w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym. Wierzy się, że sok trawienny tych niedźwiadków ma wielką moc, że leczy z najcięższych chorób. Ludzie wierzą, że dzieki temu zyskują siłę i odporność po ciężkich chorobach czy wypadkach. Podobno wspaniale wpływa na urodę, więc panie chętnie kupują kosmetyki z tym specyfikiem…
Do tego ośrodka trafiają uratowane misie, odzyskane z niewoli, wyrwane od złych ludzi, podobnie jak po sąsiedzku orangutany. Tutaj uczą się żyć na nowo. Tutaj się nie rozmnażają, są oddzoielone samce od samic. Jest ich obecnie 35 szt, w tym 6 młodych. Osiągalą wagę do 60 kg i wzrost do 150cm. Są owocożerne. Kopią głębokie nory, ale chodzą wysoko po drzewach.
Oprócz tych Misiaków oglądamy też małpy z rodziny makakowatych.
Już po 13.00, więc idziemy do restauracji hotelowej na lunch.
po drodze widzimy rambutany na drzewach
są wyjątkowo czerwone
największe hibiskusy jakie widzieliśmy
i coś powszechnie nazywane pięknym... a dla mnie brrr.... mam motylo-wstręt... ale i tak zrobiłam mu zdjęcie, bo był kolorowy i wielki jak dłoń.
cdn
cudna mordunia, do zacałowania
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Tak sobie pomyslałam Mara, że tak może byc, że to ta sama dziewczynka, oswojona i ciekawa ludzi. Nawet nie sądziłam że tez możemy mieć takie szczęście! Do nas co prawda az tak blisko nie podeszła jak do Was, bo ochrona czuwała, ale i tak przeżycie było!!!!
O słonikach nic nie wiemy za naszej wizyty były chyba ciche i się nie ujawniały
Mara jeszcze będą 2 bliskie spotkania, ale o tym jutro. Fakt, to jest radocha nie do opisania takie prawie dzikie zwierzaki jak przyjdą do człowieka...
Dokładnie Anusia, taki pluszowy, słodki przytulaczek
O rany, ja juz po relajach z Borneo Lordzia i Mary spac nie moge, bo tak mnie nosi a teraz jeszcze kolejna dawka zdjec alez kusisz Mika
No trip no life
Mika, oszałamiająca przyroda ta hotelowa dżungla obłędna
ale strasznie zasmucił mnie los miśków
najlepszy do tego typu dań jest specjalny ryż kleisty "glutinous rice" sposób przygotowania dawka ryżu, taka sama ilość wody, po zagotowaniu przełączyć na minimum i tak przez kolejne 10 minut niech wchłonie wodę.. mango sticky rice wychodzi idealne, więcej nie przeszkadzam
.
Mika,
- dzieki za Info o statywie. Myslalem, ze taki delikaciak nie udzwignie D 7000.
- sticky rice - juz glupieje: tak krotkie moczenie wystarczy? No i dodatek plynow w wersji lordzia (1:1) i wersji Miki (1,5:2+mleko) diametralnie sie rozni
Mniejsza z tym - zwierzeta najcudniejsze.
Cholerka - dylematy: sladami Mary, lordzia i Miki, czy sladami Nelci, Trampka?
Moje Pstrykanie i nie tylko