Do Chiquila dotarliśmy o czasie tak jak chileiśmy .Zaparkowalismy autko na najtańszym parkingu zaraz przy wjezdzie na prom-tutaj cena 50 peso za dobę a na wszystkich wcześniejszych 100 peso za dobę i zz chwilkę mieliśmy już bilety na prom ,który odpływał o 11 -tej .Bilet od osoby to koszt 220 peso .
Jeszcze tylko kilka zdjęc z poru i za chwilę będziemy juz na promie
Prom na Holbox płynie około 40 minut i płynie się nim dobrze znaczy się nie buja .Słonko grzało ,wiaterek zawiewał ,my siędzieliśmy na górnym pokładzie ale można było zając sobie miejsce na pokładzie dolnym z klimatyzacją .
W porcie na Holbox czeka pełno taxi meleksów a koszt jazdy do hotelu uzależniony jest od strefy w jakim hotel się znajduje. Do naszego Hotelu transport wózkiem wyniósł 100 peso. Na wózek zabierają max trzy osoby z bagażami. Na upartego do hotelu doszli byśmy pieszo ale drogi na wyspie to jakaś masakra-właściwie ich nie ma więc jeśli ktoś tak jak my jest z walizkami to szkoda kółek ))) Osobiście nie wyobrażam sobie chodzenia ani jazdy po tych drogach w porze deszczowej)))
Villas HM Paraiso del Mar to hotel ,w którym się zatrzymalismy na wyspie.Lobby otwarte jak lubie w tropikach,obsługa przyjemna ,meldunek sprawny z chłodnym napojem na orzezwienie. Klucze do willi dostaliśmy zaraz po przyjezdzie ,więc mogliśmy zacząc urlop
Lobby w hotelu było bardzo przyjemne i lubiliśmy spędzac w nim wieczory przy szklaneczce czegoś mocniejszego.Znajdował się tutaj tez hotelowy sklepik i miejsce do wypoczynku przed telewizorem
Obok lobby w ogrodzie był fajnie połozony kameralny basen ale szczerze powiem,ze przez cały wyjazd ja osobiscie w nim się nie kąpałam ale bardzo przyjemnie było rano tam jeść śniadania
W hotelu mieliśmy wykupione tylko śniadania ale były to najlepsze śniadania jakie jedliśmy w hotelach na tym wyjezdzie i były w formie bufetu.Posiłki mozna było spożywać w kilku miejscach wiec można było sobie codziennie zmieniac klimat
Przy restauracji był również fajny kącik do wypoczynku)))
Cały hotel to jednopiętrowe ville z balkonami albo tarasami rozmieszczone w pieknym ogrodzie.Kazdy taras ma miejsce do wypoczynku a pokoje są całkiem przyjemnie urządzone.Łazienki chyba dawno nie remontowane ale czyste -zresztą cały hotel nie mógł się poszczycić nowością jednak nie mozna było się do niczego przyczepić.Klima w pokoju działała sprawnie i cicho,sejf był i to nie przenosny,wifi smigało,tv odbierał,woda codziennie dostarczana w szklanych butelkach,ręczniki i posciel nowiutkie,kosmetyków pod dostatkiem i lodówka z zamrażarką się przydała
Niewątpliwie największym atutem tego hotelu jest położenie .Hotel ma swoją strefę plażową jak i wydzielony ,zapalmiony teren do spokojnego relaksu.W tym miejscu znajduje się również beach bar gdzie serwowali bardzo dobre lunche i pyszne drinki.Obok był mały basen infinity-niby należący do jakiejś willi ale była pusta więc spokojnie sobie z niego korzystaliśmy
Wyjscie z naszej willi było bezpośrednio do strefy relaksu ))
No i plaża przy hotelu bez glonów zresztą podobnie w jak innych częścich wyspy glonów nie było )))
Leżaków na plaży sporo i parasoli też co było tutaj istotne bo lampa była codziennie niesamowita.My osobiście z leżaków plazowych korzystalismy tylko wieczorkiem przy zachodzie słonka ale innym te parasole się przydały.Przejście do plazy przez "piaskową" uliczkę ,po której co jakiś zcas przejeżdzały wózki golfowe.Plaża szeroka ,z białym piaseczkiem i z dużymi pływami podczas ,których wyłaniały się łachy piachu.Pływy te miały tutaj korzyste znaczenie ale o tym jeszcze wspomnę
Do Chiquila dotarliśmy o czasie tak jak chileiśmy .Zaparkowalismy autko na najtańszym parkingu zaraz przy wjezdzie na prom-tutaj cena 50 peso za dobę a na wszystkich wcześniejszych 100 peso za dobę i zz chwilkę mieliśmy już bilety na prom ,który odpływał o 11 -tej .Bilet od osoby to koszt 220 peso .
Jeszcze tylko kilka zdjęc z poru i za chwilę będziemy juz na promie
Prom na Holbox płynie około 40 minut i płynie się nim dobrze znaczy się nie buja .Słonko grzało ,wiaterek zawiewał ,my siędzieliśmy na górnym pokładzie ale można było zając sobie miejsce na pokładzie dolnym z klimatyzacją .
Podróż minęłą szybko witamy Holbox
...heee, Meksyk "za miastem" wyglada tak...jak wyglądał w czasie mojego pobytu ; )))
ciekaw jestem wrażeń "z wyspy" ?!!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
W porcie na Holbox czeka pełno taxi meleksów a koszt jazdy do hotelu uzależniony jest od strefy w jakim hotel się znajduje. Do naszego Hotelu transport wózkiem wyniósł 100 peso. Na wózek zabierają max trzy osoby z bagażami. Na upartego do hotelu doszli byśmy pieszo ale drogi na wyspie to jakaś masakra-właściwie ich nie ma więc jeśli ktoś tak jak my jest z walizkami to szkoda kółek ))) Osobiście nie wyobrażam sobie chodzenia ani jazdy po tych drogach w porze deszczowej)))
Villas HM Paraiso del Mar to hotel ,w którym się zatrzymalismy na wyspie.Lobby otwarte jak lubie w tropikach,obsługa przyjemna ,meldunek sprawny z chłodnym napojem na orzezwienie. Klucze do willi dostaliśmy zaraz po przyjezdzie ,więc mogliśmy zacząc urlop
Lobby w hotelu było bardzo przyjemne i lubiliśmy spędzac w nim wieczory przy szklaneczce czegoś mocniejszego.Znajdował się tutaj tez hotelowy sklepik i miejsce do wypoczynku przed telewizorem
Obok lobby w ogrodzie był fajnie połozony kameralny basen ale szczerze powiem,ze przez cały wyjazd ja osobiscie w nim się nie kąpałam ale bardzo przyjemnie było rano tam jeść śniadania
W hotelu mieliśmy wykupione tylko śniadania ale były to najlepsze śniadania jakie jedliśmy w hotelach na tym wyjezdzie i były w formie bufetu.Posiłki mozna było spożywać w kilku miejscach wiec można było sobie codziennie zmieniac klimat
Przy restauracji był również fajny kącik do wypoczynku)))
Cały hotel to jednopiętrowe ville z balkonami albo tarasami rozmieszczone w pieknym ogrodzie.Kazdy taras ma miejsce do wypoczynku a pokoje są całkiem przyjemnie urządzone.Łazienki chyba dawno nie remontowane ale czyste -zresztą cały hotel nie mógł się poszczycić nowością jednak nie mozna było się do niczego przyczepić.Klima w pokoju działała sprawnie i cicho,sejf był i to nie przenosny,wifi smigało,tv odbierał,woda codziennie dostarczana w szklanych butelkach,ręczniki i posciel nowiutkie,kosmetyków pod dostatkiem i lodówka z zamrażarką się przydała
Niewątpliwie największym atutem tego hotelu jest położenie .Hotel ma swoją strefę plażową jak i wydzielony ,zapalmiony teren do spokojnego relaksu.W tym miejscu znajduje się również beach bar gdzie serwowali bardzo dobre lunche i pyszne drinki.Obok był mały basen infinity-niby należący do jakiejś willi ale była pusta więc spokojnie sobie z niego korzystaliśmy
Wyjscie z naszej willi było bezpośrednio do strefy relaksu ))
...hotelik COOL !!!!
"zszokowała" mnie...drewniana podłoga ; )
...to nieczęsty widok w tropikach,ale fajniej łazić "po drewnie" niż "po kafelkach" ...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No i plaża przy hotelu bez glonów zresztą podobnie w jak innych częścich wyspy glonów nie było )))
Leżaków na plaży sporo i parasoli też co było tutaj istotne bo lampa była codziennie niesamowita.My osobiście z leżaków plazowych korzystalismy tylko wieczorkiem przy zachodzie słonka ale innym te parasole się przydały.Przejście do plazy przez "piaskową" uliczkę ,po której co jakiś zcas przejeżdzały wózki golfowe.Plaża szeroka ,z białym piaseczkiem i z dużymi pływami podczas ,których wyłaniały się łachy piachu.Pływy te miały tutaj korzyste znaczenie ale o tym jeszcze wspomnę
Obok sporo knajpek i kameralnych hoteloków))