Muzeum Sferik rzeczywiście bardzo ciekawe i oryginalne
W Coba nie byłam, wyglada super. Ma ten klimacik pełen tajemniczości , którego faktycznie brak w Chitchen Itza. I na pewno przyjemniej sie zwiedza pod parasolem drzew
Teraz jeszczę wspomnę o naszej nieplanowanej przygodzie ,która przytrafiła nam się przy wyjezdzie z Mahahual do Tulum i o której zapomniałam napisać.
Rano ,wymeldowani z hotelu idziemy do auta pakować bagaże gorzej-nawet już zapakowaliśmy się do drogi i zaczelismy ruszać a tam niespodzianka
Więc toboły za bagażnika trzeba było znów wyjmować,zmienić koło i zaczęłą się akcja lokalizacji wulkanizatora
Nie powiem,ze szybko dostaliśmy namiary na jakiś "warsztat" bo z nikim nie szło się dogadać a z drugiej strony prawie nikt tam nie miał auta więc z takich usług nikt nie korzystał ale się udało.
Musielismy wyjehcać z miasteczka na główną drogę i tam zaraz było to czego szukaliśmy. Gdybyśmy wcześniej jadąc rozglądali się bardziej na boki to pewnie byśmy zauważyli ,że wulanizatorów jest tam jak grzybów po deszczu.
Na miejsu okazało się,że nie jesteśmy jedyni bo przed nami juz byli jacyś turyści z kapciami
Robota poszła sprawnie zapłaciliśmy 100 pesos i moglismy ruszyć dalej .
Ostatnie miejsce , dla którego przyjechaliśmy do Tulu to Laguna Kaan Luum co w języku Majów oznacza Yellow Earth – Żółta Ziemia (a to za sprawą gliniastych ziem, które maja żółtawy odcień).Miejsce to znajduje się około 12 kilometrów w kierunku Felipe Carrillo Puerto. Rozległe wody laguny, są również częścią Rezerwatu Biosfery Siaan Ka’an.Lagunę, można odwiedzać codziennie od 9.00 – 16.00. Parking przy wejściu jest bezpłatny za to za wejście wołają sobie 300 peso od osoby -uważam ,że jest w tym trochę przesady.Przed wejściem na teren laguny trzeba wziąć prysznic i nie można już używać balsamów do ciała, żeby nie zaburzyć podczas kąpieli naturalnego środowiska.Do głównego miejsca w lagunie idzie się drewnianym pomostem i również na takich pomostach się tutaj wypoczywa-nie ma tutaj plaż. Zaraz od wejścia widać ogromną plamę granatu, która wyróżnia się na tle reszty wód. Jest to cenota o głębokości około 82 metrów i średnicy 22 metrów,która jest dostępna tylko dla nurków. Na terenie laguny znajduje się niewielka wieżyczka widokowa, z której dokładnie zobaczycie granatową cenotę .Nie można tutaj wnosić alkoholu ani palić jednak na miejscu przy samej lagunie można kupić jakieś przekąski,napoje i piwo Na terenie laguny jest mnóstwo huśtawek, hamaki i wiele Instagramowych miejscówek. Póki co laguna jest jeszcze mało znana przez turystów i najwięcej jest tutaj miejscowych. Od maja do października woda w lagunie traci swój piękny kolor, ze względu na porę deszczową -pod warunkiem, że faktycznie już się zaczęła -nie sprawdziło się to podczas naszego pobytu.
...oooo, fantastyczny klimacik maja te ruiny !!! Gdyby tak w "chichen" było podobnie...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Masz rację ,że te ruiny mają fantastyczny klimat
Muzeum Sferik rzeczywiście bardzo ciekawe i oryginalne
W Coba nie byłam, wyglada super. Ma ten klimacik pełen tajemniczości , którego faktycznie brak w Chitchen Itza. I na pewno przyjemniej sie zwiedza pod parasolem drzew
No trip no life
Teraz jeszczę wspomnę o naszej nieplanowanej przygodzie ,która przytrafiła nam się przy wyjezdzie z Mahahual do Tulum i o której zapomniałam napisać.
Rano ,wymeldowani z hotelu idziemy do auta pakować bagaże gorzej-nawet już zapakowaliśmy się do drogi i zaczelismy ruszać a tam niespodzianka
Więc toboły za bagażnika trzeba było znów wyjmować,zmienić koło i zaczęłą się akcja lokalizacji wulkanizatora
Nie powiem,ze szybko dostaliśmy namiary na jakiś "warsztat" bo z nikim nie szło się dogadać a z drugiej strony prawie nikt tam nie miał auta więc z takich usług nikt nie korzystał ale się udało.
Musielismy wyjehcać z miasteczka na główną drogę i tam zaraz było to czego szukaliśmy. Gdybyśmy wcześniej jadąc rozglądali się bardziej na boki to pewnie byśmy zauważyli ,że wulanizatorów jest tam jak grzybów po deszczu.
Na miejsu okazało się,że nie jesteśmy jedyni bo przed nami juz byli jacyś turyści z kapciami
Robota poszła sprawnie zapłaciliśmy 100 pesos i moglismy ruszyć dalej .
...he,he,he a może było tak jak w starej opowiastce o "zakładzie szklarskim" !??? ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Fakt, niemiła niespodzianla.Dobrze,że mimo braku jezyka udało się wam szybko ogarnąć temat..
No trip no life
Ostatnie miejsce , dla którego przyjechaliśmy do Tulu to Laguna Kaan Luum co w języku Majów oznacza Yellow Earth – Żółta Ziemia (a to za sprawą gliniastych ziem, które maja żółtawy odcień).Miejsce to znajduje się około 12 kilometrów w kierunku Felipe Carrillo Puerto. Rozległe wody laguny, są również częścią Rezerwatu Biosfery Siaan Ka’an.Lagunę, można odwiedzać codziennie od 9.00 – 16.00. Parking przy wejściu jest bezpłatny za to za wejście wołają sobie 300 peso od osoby -uważam ,że jest w tym trochę przesady.Przed wejściem na teren laguny trzeba wziąć prysznic i nie można już używać balsamów do ciała, żeby nie zaburzyć podczas kąpieli naturalnego środowiska.Do głównego miejsca w lagunie idzie się drewnianym pomostem i również na takich pomostach się tutaj wypoczywa-nie ma tutaj plaż. Zaraz od wejścia widać ogromną plamę granatu, która wyróżnia się na tle reszty wód. Jest to cenota o głębokości około 82 metrów i średnicy 22 metrów,która jest dostępna tylko dla nurków. Na terenie laguny znajduje się niewielka wieżyczka widokowa, z której dokładnie zobaczycie granatową cenotę .Nie można tutaj wnosić alkoholu ani palić jednak na miejscu przy samej lagunie można kupić jakieś przekąski,napoje i piwo Na terenie laguny jest mnóstwo huśtawek, hamaki i wiele Instagramowych miejscówek. Póki co laguna jest jeszcze mało znana przez turystów i najwięcej jest tutaj miejscowych. Od maja do października woda w lagunie traci swój piękny kolor, ze względu na porę deszczową -pod warunkiem, że faktycznie już się zaczęła -nie sprawdziło się to podczas naszego pobytu.
Ale super miejsce!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Nie wiem co się stało ze zdjęciami tym bardziej ale zniknęły kilka dni temu mimo tego,że sa udostępnione))) pokazują się tylko z nowych wpisów
Nie wiem co się stało.. może spróbuj udostępnic ALBUM w Google jeszcze raz ?
No trip no life