ja jestem pod ogromnym wrazeniem tych fotek które pokazujesz....! ; juz pomijając te fantastyczne miejsca, jak Ty robisz te zdjęcia że każde jest na foto wystawę?
Piea, dziękuję . Mam fajny aparat , który w zasadzie sam robi fotki , zmieniam tylko obiektywy . A do tego piękne otoczenie robi swoje, fotki z telefonu tez wychodzą fajne. Poza tym robię dużo zdjęć a do relacji wybieram te najlepsze, więc mam z czego wybierać he he
Mono Lake jest najstarszym jeziorem w Ameryce Północnej.Jest pozostałością ogromnego zbiornika wodnego, powstałego z topniejących lodowców 760 tys lat temu. Jest specyficzne bo woda jest jednocześnie wysoko alkaiczna ale i słona.Takie dziwadło..
Zbliżając się do jeziora coraz wyrażniej widać niesamowite formacje o różnych kształtach: posągi, wieże, okienka etc To wapienne tufy, ktore są pozostałością po reakcji słonej wody z jezora ze słodką ze żródeł
Tufowe słupy powstały na dnie jeziora. Gdy jednak w połowie zeszłego roku zaczęto pobierać wode dla LA , poziom jeziora gwałtownie obniżył sie i .. tufy wyszły na powierzchnię. Na szczęście gdy poziom wody opadł aż o 15 m wstrzymano pobieranie wody ,aby uchronić istniejący ekosystem.
Idziemy więc na brzeg podziwiać niesamowite formacje ..
O tej porze roku ( listopad) , kwitnących kwiatów już tu nie ma, ale podobno wiosną jezioro " tonie" w kwiatach. To musi byc piękny widok
Zachód słońca też pewnie jest w tym miejscu cudownym spektaklem
Żeluś , zgadzam się z tobą. Nie sposób nie kochac podrózy Wszyscy tu na forum jesteśmy chyba maniakami pod tym kątem i dobrze nam z tym he he
Huragan, tak w jeziorze można się kąpać ,ale nie wiem czy to jest tak jak w m. Martwym. Można też popływać kajakiem , choć chyba nie o tej porze roku, bo poza nami nie widziłam nikogo nad jeziorem.
Mono Lake było wykorzystywane do wielu zdjęć i filmów. Jego wizerunek widoczny jest w materiałach do słynnej płyty "Wish you were here" Pink Floyd. Wykorzystano je również, z uwagi na niezwykły, jakby księżycowy krajobraz, do produkcji filmu "Mściciel".
Jedziemy jeszcze popatrzeć na jezioro od innej strony i z góry.
Mijamy budki przy wjeździe , nikogo nie ma,nikt nie chce od nas biletów,ale nie dziwi nas to, bo docieramy niestety późno,niewiele czasu przed zamknięciem .A zamknięcie o tej porze roku czyli zimą jest niestety wcześnie bo o g.16
Już po wjeździe widać z daleka,że miasteczko jest a w zasadzie to było całkiem spore..
Zanim docieramy na parking, mijają kolejne cenne minuty.
Wychodzimy z auta i pierwsze co nas wręcz uderza to ostre zimno. Jest prawie zero stopni . Jesteśmy w Górach Sierra Nevada na wysokości 2,5 tys m.
Wyciągamy szybko kurtki i biegniemy ,żeby chociaż choć trochę obejrzeć zabudowania
Bodie to westernowe miasteczko , więc coś idealnie dla mnie.
To jedno z bardziej znanych w Kaliforni "ghost " town czyli miasto duchów. Tutaj czas się zatrzymał .
Historia miasta ściśle wiąże się z gorączką złota. W 1859 przybyła tu grupa osadników pod wodzą Bodey i założyła obóz , który bardzo szybko rozrastał się. Jego imieniem ( nieco uproszczonym ) nazwano miasto .Od 10 osób osada rozrosła się w ciągu 4 lat do 12 tysięcznego miasta
Bodie wydawało własną gazetę, było 65 saloonów, linię kolejową, szkoły, sklepy, kościoły, więzienie . Była też dzielnica czerwonych latarni z "bordello" i kasynami
Miasto nie cieszyło się najlepszą renomą, bo za poszukiwaczami złota przybywali tu też rewolwerowcy , oszuści, prostytutki etc
Upadek miasta rozpoczął się od 1880 roku kiedy dobrze do tej pory prosperujące kopalnie zaczęły wydobywać coraz mniej złotego kruszcu. W latach 40 XX wieku miasto prawie całkowicie opustoszało , mieszkało juz tylko 90 osób. Zamknięto też ostatnią kopalnię.
Od wielu lat nikt tu już nie mieszka. Dziś znajduje się tu Park Stanowy, który działa w ograniczonych godzinach
To zapraszam na krótki niestety ale bardzo fascynujący spacer po opuszczonym mieście duchów
chociaż najbardziej zazdroszczę Amerykanom bardzo zróżnicowanych atrakcji parków narodowych gejzery, sekwoje, kaniony i całej tam mieszkającej fauny to muszę przyznać, bo wcześniej nie miałem o tym pojęcia .... Niesamowite są te klimaty dawnych miasteczek, gdzie człowiek musi spodziewać się, że zza węgła nagle wyjdzie rewolwerowiec z koltem w dłoni. No cudo te oświetlone niskim słońcem zabudowania.
ja jestem pod ogromnym wrazeniem tych fotek które pokazujesz....! ; juz pomijając te fantastyczne miejsca, jak Ty robisz te zdjęcia że każde jest na foto wystawę?
dla mnie mega!
Piea
Piea, dziękuję . Mam fajny aparat , który w zasadzie sam robi fotki , zmieniam tylko obiektywy . A do tego piękne otoczenie robi swoje, fotki z telefonu tez wychodzą fajne. Poza tym robię dużo zdjęć a do relacji wybieram te najlepsze, więc mam z czego wybierać he he
Mono Lake jest najstarszym jeziorem w Ameryce Północnej.Jest pozostałością ogromnego zbiornika wodnego, powstałego z topniejących lodowców 760 tys lat temu. Jest specyficzne bo woda jest jednocześnie wysoko alkaiczna ale i słona.Takie dziwadło..
Zbliżając się do jeziora coraz wyrażniej widać niesamowite formacje o różnych kształtach: posągi, wieże, okienka etc To wapienne tufy, ktore są pozostałością po reakcji słonej wody z jezora ze słodką ze żródeł
No trip no life
...heee, te "formacje skalne" na drugiej fotce wziąłem ,na pierwszy rzut oka",za...jakieś ptaszory !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ha ha , Radek to była ptasia fatomorgana..
Tufowe słupy powstały na dnie jeziora. Gdy jednak w połowie zeszłego roku zaczęto pobierać wode dla LA , poziom jeziora gwałtownie obniżył sie i .. tufy wyszły na powierzchnię. Na szczęście gdy poziom wody opadł aż o 15 m wstrzymano pobieranie wody ,aby uchronić istniejący ekosystem.
Idziemy więc na brzeg podziwiać niesamowite formacje ..
O tej porze roku ( listopad) , kwitnących kwiatów już tu nie ma, ale podobno wiosną jezioro " tonie" w kwiatach. To musi byc piękny widok
Zachód słońca też pewnie jest w tym miejscu cudownym spektaklem
No trip no life
Niesamowite miejsca i przepiekne zdjęcia no jak tu nie kochac podróży
Przypuszczam,ze w tym jeziorze jak w Morzu Martwym mozna sobie poplywac nie ruszajac sie,bo zawartosc soli unosi cie na powierzchni.;)
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Żeluś , zgadzam się z tobą. Nie sposób nie kochac podrózy Wszyscy tu na forum jesteśmy chyba maniakami pod tym kątem i dobrze nam z tym he he
Huragan, tak w jeziorze można się kąpać ,ale nie wiem czy to jest tak jak w m. Martwym. Można też popływać kajakiem , choć chyba nie o tej porze roku, bo poza nami nie widziłam nikogo nad jeziorem.
Mono Lake było wykorzystywane do wielu zdjęć i filmów. Jego wizerunek widoczny jest w materiałach do słynnej płyty "Wish you were here" Pink Floyd. Wykorzystano je również, z uwagi na niezwykły, jakby księżycowy krajobraz, do produkcji filmu "Mściciel".
Jedziemy jeszcze popatrzeć na jezioro od innej strony i z góry.
No trip no life
Jezioro zrobiło na mnie fantastyczne wrażenie,ale przed nami jeszcze jedna, już ostatni atrakcja tego dnia.
Niestety droga żmudna, bo górska, dużo zakrętów a czas nas bardzo goni. Jedyny plus to ,że droga jest zupełnie pusta..
od tego momentu droga już niestety szutrowa ,więc trzeba zwolnić
No trip no life
Dojeżdżamy do BODIE
Mijamy budki przy wjeździe , nikogo nie ma,nikt nie chce od nas biletów,ale nie dziwi nas to, bo docieramy niestety późno,niewiele czasu przed zamknięciem .A zamknięcie o tej porze roku czyli zimą jest niestety wcześnie bo o g.16
Już po wjeździe widać z daleka,że miasteczko jest a w zasadzie to było całkiem spore..
Zanim docieramy na parking, mijają kolejne cenne minuty.
Wychodzimy z auta i pierwsze co nas wręcz uderza to ostre zimno. Jest prawie zero stopni . Jesteśmy w Górach Sierra Nevada na wysokości 2,5 tys m.
Wyciągamy szybko kurtki i biegniemy ,żeby chociaż choć trochę obejrzeć zabudowania
Bodie to westernowe miasteczko , więc coś idealnie dla mnie.
To jedno z bardziej znanych w Kaliforni "ghost " town czyli miasto duchów. Tutaj czas się zatrzymał .
Historia miasta ściśle wiąże się z gorączką złota. W 1859 przybyła tu grupa osadników pod wodzą Bodey i założyła obóz , który bardzo szybko rozrastał się. Jego imieniem ( nieco uproszczonym ) nazwano miasto .Od 10 osób osada rozrosła się w ciągu 4 lat do 12 tysięcznego miasta
Bodie wydawało własną gazetę, było 65 saloonów, linię kolejową, szkoły, sklepy, kościoły, więzienie . Była też dzielnica czerwonych latarni z "bordello" i kasynami
Miasto nie cieszyło się najlepszą renomą, bo za poszukiwaczami złota przybywali tu też rewolwerowcy , oszuści, prostytutki etc
Upadek miasta rozpoczął się od 1880 roku kiedy dobrze do tej pory prosperujące kopalnie zaczęły wydobywać coraz mniej złotego kruszcu. W latach 40 XX wieku miasto prawie całkowicie opustoszało , mieszkało juz tylko 90 osób. Zamknięto też ostatnią kopalnię.
Od wielu lat nikt tu już nie mieszka. Dziś znajduje się tu Park Stanowy, który działa w ograniczonych godzinach
To zapraszam na krótki niestety ale bardzo fascynujący spacer po opuszczonym mieście duchów
No trip no life
chociaż najbardziej zazdroszczę Amerykanom bardzo zróżnicowanych atrakcji parków narodowych gejzery, sekwoje, kaniony i całej tam mieszkającej fauny to muszę przyznać, bo wcześniej nie miałem o tym pojęcia .... Niesamowite są te klimaty dawnych miasteczek, gdzie człowiek musi spodziewać się, że zza węgła nagle wyjdzie rewolwerowiec z koltem w dłoni. No cudo te oświetlone niskim słońcem zabudowania.
papuas