Pozostało nam do zobaczenia już niewiele jaskiń. Bardzo jesteśmy ciekawi jaskiń dżinijskich. Idziemy w ich kierunku zachodząc po drodze do kolejnych jaskiń hinduistycznych.
Widzimy drogę do części dżinijskiej, ale okazuje się, że przejście jest zamknięte. Lekko się podkurzyliśmy i wracamy.
Ostatnie spojrzenie na jaskinie i wracamy na parking. Dowiedzieliśmy się, że do jaskiń dżinijskich można dojechać samochodem, ale odpuszczamy sobie. Po tak intensywnym zwiedzaniu musimy chwilę odpocząć. Towarzyszą nam takie scenki .
Droga z jaskiń Ellora do Aurangabad jest bardzo malownicza. Spory odcinek pokonujemy w towarzystwie takich pięknych drzew. Niestety nie potrafiliśmy ustalić ich nazwy. Sanjay znał tylko induską nazwę, której już nawet nie pamiętam.
Dojechaliśmy do miejscowości Daulatabad. Największą atrakcją tego miejsca jest średniowieczny fort uznawany za jeden z siedmiu cudów Maharasthry. Wydaje mi się, że jest to mocno przesadzone, ale faktycznie w okresie swej świetności musiała być to imponująca budowla. Główna twierdza wybudowana została na 200 m wzgórzu otoczonym fosą, trzema rzędami murów z basztami. Niestety niewiele z tego przetrwało. Bardzo dobrze zachowała się za to Chand Minar, wieża o wysokości 64m i szerokości w podstawie 21 m. Niestety po perskiej glazurze, która pokrywała minar nie ma już śladu. Teren wokół fortu to świetne miejsce dla handlowców.
Dzisiaj postanawiamy zobaczyć jeszcze tzw. „Taj Dekanu” czyli Bibi Ka Maqbara .
W 1651 roku książę Azam Shah postanowił wybudować swojej zmarłej matce mauzoleum. Chciał aby ukochana matka na zawsze pozostała w pamięci potomnych, wydał więc rozkaz stworzenia dzieła nieodbiegającego od wspaniałego Taj Mahal wybudowanego na rozkaz jego dziadka Szahdżahana . Niestety Azam Shah nie dysponował ani odpowiednią gotówką ani tak świetnymi wykonawcami jak dziadek. Przez dziesięć lat powstawała kopia Taj, ale nigdy nie dorównała mu wielkością( Bibi Ka Maqbara pochłonęło 700.000 rupi, a Taj Mahal 32. 000.000). Przez złośliwców mauzoleum nazywane jest "Taj dla bienych". Muszę przyznać, że to określenie jest bardzo krzywdzące. Nas to miejsce oczarowało.
Mauzoleum stoi na środku placu o wymiarach 458 na 275 metrów. Dookoła otoczone jest ogrodem stworzonym w stylu Mogolskim z licznymi fontannami, kanałami wodnymi i niewysoką roślinnością. Całość zamknięta jest za wysokimi murami. Czas kupić bileciki i wejść do środka .
Zanim pozwolą mi zostać na chwilę samej trzeba odrobić pańszczyznę. Łatwo nie było bo grupka chłopachów była spora i mieli tylko dwie pary okularów. Indus musi mieć fotkę w okularach, więc siadali na ławce po dwóch i wymieniali się okujajkami *girl_crazy*.
Tłum zwiedzających też mniejszy niż w Agrze
Ze względu na ograniczoe możliwości finansowe, marmur umieszczono tylko do pewnej wysokości. Reszta została"zrobiona" na marmur
Niestety trwały prace remontowe w ogrodzie i wszystko było wyłączone, ale i tak wyglądało ładnie
Muszę przyznać, że takich odważnych diabełków to dawno nie widzieliśmy. Dziewczyny przegnały wszystkich chłopców z grupy i przez długi czas chodziły tylko z nami. Mam nadzieję, że ta odwaga w nich pozostanie i w dorosłym życiu też nie będą się obawiały walczyć o swoje prawa
Hinduski mają naprawde przepiękne stroje. Uwielbiam te ich kolorki
Dzisiaj zjemy Chicken Rogan Josh i Seekh Kebab. Bardzo smaczne jedzonko i spokojnie mogę polecić tę restaurację. Była kawałeczek od naszego hotelu Vist
Aga muszę przyznać, że Indusi mają bardzo specyficzne podejście do białych. Z jednej strony traktują nas jak chodzący portfel, a z drugiej strony mają duży szacunek, bardzo chętnie pomagają. Kiedyś tłumaczono mi, że dla nich fotka z białym to ogromny zaszczyt. Więc jak tylko widzą jakiegoś białaska to łapią okazję. Bardzo często chcą żeby uścisnąć im dłoń. Podobno to ma przynieść im szczęście. Musisz się też przygotować na branie na ręce dzieci, dla nich to jak rodzaj błogosławieństwa dla maluszka. Na dłuższą metę to wszystko jest trochę męczące dla nas, ale przez szacunek dla tych ludzi wydaje mi się, że nie powinniśmy odmawiać. Oczywiście przymusu nie ma i każdy postępuje jak chce.
Pozostało nam do zobaczenia już niewiele jaskiń. Bardzo jesteśmy ciekawi jaskiń dżinijskich. Idziemy w ich kierunku zachodząc po drodze do kolejnych jaskiń hinduistycznych.
Widzimy drogę do części dżinijskiej, ale okazuje się, że przejście jest zamknięte. Lekko się podkurzyliśmy i wracamy.
rzeźba śmierci
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ostatnie spojrzenie na jaskinie i wracamy na parking. Dowiedzieliśmy się, że do jaskiń dżinijskich można dojechać samochodem, ale odpuszczamy sobie. Po tak intensywnym zwiedzaniu musimy chwilę odpocząć. Towarzyszą nam takie scenki .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Droga z jaskiń Ellora do Aurangabad jest bardzo malownicza. Spory odcinek pokonujemy w towarzystwie takich pięknych drzew. Niestety nie potrafiliśmy ustalić ich nazwy. Sanjay znał tylko induską nazwę, której już nawet nie pamiętam.
Dojechaliśmy do miejscowości Daulatabad. Największą atrakcją tego miejsca jest średniowieczny fort uznawany za jeden z siedmiu cudów Maharasthry. Wydaje mi się, że jest to mocno przesadzone, ale faktycznie w okresie swej świetności musiała być to imponująca budowla. Główna twierdza wybudowana została na 200 m wzgórzu otoczonym fosą, trzema rzędami murów z basztami. Niestety niewiele z tego przetrwało. Bardzo dobrze zachowała się za to Chand Minar, wieża o wysokości 64m i szerokości w podstawie 21 m. Niestety po perskiej glazurze, która pokrywała minar nie ma już śladu. Teren wokół fortu to świetne miejsce dla handlowców.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Dzisiaj postanawiamy zobaczyć jeszcze tzw. „Taj Dekanu” czyli Bibi Ka Maqbara .
W 1651 roku książę Azam Shah postanowił wybudować swojej zmarłej matce mauzoleum. Chciał aby ukochana matka na zawsze pozostała w pamięci potomnych, wydał więc rozkaz stworzenia dzieła nieodbiegającego od wspaniałego Taj Mahal wybudowanego na rozkaz jego dziadka Szahdżahana . Niestety Azam Shah nie dysponował ani odpowiednią gotówką ani tak świetnymi wykonawcami jak dziadek. Przez dziesięć lat powstawała kopia Taj, ale nigdy nie dorównała mu wielkością( Bibi Ka Maqbara pochłonęło 700.000 rupi, a Taj Mahal 32. 000.000). Przez złośliwców mauzoleum nazywane jest "Taj dla bienych". Muszę przyznać, że to określenie jest bardzo krzywdzące. Nas to miejsce oczarowało.
Mauzoleum stoi na środku placu o wymiarach 458 na 275 metrów. Dookoła otoczone jest ogrodem stworzonym w stylu Mogolskim z licznymi fontannami, kanałami wodnymi i niewysoką roślinnością. Całość zamknięta jest za wysokimi murami. Czas kupić bileciki i wejść do środka .
Zanim pozwolą mi zostać na chwilę samej trzeba odrobić pańszczyznę. Łatwo nie było bo grupka chłopachów była spora i mieli tylko dwie pary okularów. Indus musi mieć fotkę w okularach, więc siadali na ławce po dwóch i wymieniali się okujajkami *girl_crazy*.
Tłum zwiedzających też mniejszy niż w Agrze
Ze względu na ograniczoe możliwości finansowe, marmur umieszczono tylko do pewnej wysokości. Reszta została"zrobiona" na marmur
Niestety trwały prace remontowe w ogrodzie i wszystko było wyłączone, ale i tak wyglądało ładnie
Muszę przyznać, że takich odważnych diabełków to dawno nie widzieliśmy. Dziewczyny przegnały wszystkich chłopców z grupy i przez długi czas chodziły tylko z nami. Mam nadzieję, że ta odwaga w nich pozostanie i w dorosłym życiu też nie będą się obawiały walczyć o swoje prawa
Hinduski mają naprawde przepiękne stroje. Uwielbiam te ich kolorki
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Tak sobie chodzimy, podziwiamy aż do zachodu słońca.
Nacieszyliśmy oczy pięknymi widokami, czas wychodzić
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Przyszedł czas na kolację
Dzisiaj zjemy Chicken Rogan Josh i Seekh Kebab. Bardzo smaczne jedzonko i spokojnie mogę polecić tę restaurację. Była kawałeczek od naszego hotelu Vist
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Z tymi kolorami zachodzacego slonca pałac wyglada jak w bajce
Czy to byla ta slynna lawka, na ktorej siedziala samotna ksiezna Diana a teraz focilli sie Wiliam z Kaska ?
No trip no life
Ale super focia :):):) to pewnie jeden z tych patentów- jak w Singapurze z lewkiem
Ania no ja sie nie dziwię, że wszyscy chcieli z tobą tam fotę- taka blondyneczka to dla nich musi być mega atrakcja..:)
życie to nieustająca podróż
Nelciu, Diana siedziała na ławeczce w Taj Mahal w Agrze. Bibi Ka Maqbara nie jest tak ogromne i bogate, ale też robi ogromne wrażenie.
Tak wyglądał Taj Mahal podczas naszej wizyty w 2010 roku
A to jest Bibi Ka Maqbara.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Aga muszę przyznać, że Indusi mają bardzo specyficzne podejście do białych. Z jednej strony traktują nas jak chodzący portfel, a z drugiej strony mają duży szacunek, bardzo chętnie pomagają. Kiedyś tłumaczono mi, że dla nich fotka z białym to ogromny zaszczyt. Więc jak tylko widzą jakiegoś białaska to łapią okazję. Bardzo często chcą żeby uścisnąć im dłoń. Podobno to ma przynieść im szczęście. Musisz się też przygotować na branie na ręce dzieci, dla nich to jak rodzaj błogosławieństwa dla maluszka. Na dłuższą metę to wszystko jest trochę męczące dla nas, ale przez szacunek dla tych ludzi wydaje mi się, że nie powinniśmy odmawiać. Oczywiście przymusu nie ma i każdy postępuje jak chce.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/