Ania ostatnia jaskinia mi się spodobała najbardziej jak sie zwią te małpki ??? ruch uliczny robi na mnie największe wrażenie- takie foty mogłabym ogladać non stop
Antenko dla mnie jaskinie to odlot totalny , w dalszej relacji jeszcze ich trochę będzie, ale już nie tak piękne. Nie dziwię się, że ludzie z całego świata jadą zobaczyć Ellorę i Ajantę, żadne zdjęcie i żaden opis nie odda tego co się czuje i widzi na żywca .
Aguś te sympatyczne małpki to langury srebrne . Nie wiem, ale dla mnie po stokroć bardziej przyjazne niż wredne makaki. Może to tylko moje wrażenie, ale nigdy nie spotkałam się z ich strony z jakimkolwiek atakiem agresji (ostatnio w Malezji u nosaczy taką jedną to nawet pogłaskać się dawało) , nie tworzą band nie kradną, nie atakują ludzi……
No fotek z drogi to jeszcze trochę będzie , robiliśmy je dla naszego przyjaciela. Chłop nienawidzi prowadzić samochodu, jak są z nami na wakacjach nie ma opcji żeby poprowadził . Zawsze siada z tyłu i tylko co jakiś czas słyszymy: "o jak dobrze, że nie ja prowadzę….. reszta nie do napisania" No to ja mu fotki wysyłałam na maila i pisałam, że właśnie załatwiłam mu pracę kierowcy w Indiach. Domyślasz się jak mnie kochał
Zanim opiszę końcówkę dzisiejszego dnia jedna informacja.
Nie zawszę podaję cenę wstępu. Przyczyna jest prosta. Zazwyczaj cudzoziemcy płacą 100 wariatów za każdy wstęp (lokalni wtedy wchodzą za free lub co najwyżej płacą piątaka) , jeżeli płaciliśmy 100 to czasem nie podaję ile bo to standard , w przypadku droższych biletów zawsze podaję kwotę ( taka sprawiedliwość :przy opłacie 250 rupii, lokalny płaci jakieś 10 ).
Do Aurangabadu dojechaliśmy na tyle wcześnie, że możemy zobaczyć kolejne jaskinie. No jakoś jeszcze nie mamy przesytu .
Jestem zadowolona, bo ponownie mogę zobaczyć Bibi-Ka (przjeżdżamy obok). Potem między lokalnymi zabudowaniami krętą drogą wjeżdżamy na wzgórze, parkujemy samochód i razem z Sanjayem idziemy w kierunku kasy biletowej. Płacimy haracz i idziemy zobaczyć jaskinie.
Prawdopodobnie jaskinie w Aurangabad powstały między VI, a VIII w.n.e. Jaskiń jest dwanaście i podzielone są na trzy grupy. Wykute w skałach chaityje wyglądają tu zupełnie inaczej niż te, które widzieliśmy dotychczas. Po raz pierwszy zobaczymy też świątynię poświęconą naszemu ulubionemu Lordowi Ganesh
Zajączku- nadrobiłam Ciekawe miejsca pokazujesz Jaskinie- MEGA
Ania ostatnia jaskinia mi się spodobała najbardziej jak sie zwią te małpki ??? ruch uliczny robi na mnie największe wrażenie- takie foty mogłabym ogladać non stop
życie to nieustająca podróż
Antenko dla mnie jaskinie to odlot totalny , w dalszej relacji jeszcze ich trochę będzie, ale już nie tak piękne. Nie dziwię się, że ludzie z całego świata jadą zobaczyć Ellorę i Ajantę, żadne zdjęcie i żaden opis nie odda tego co się czuje i widzi na żywca .
Aguś te sympatyczne małpki to langury srebrne . Nie wiem, ale dla mnie po stokroć bardziej przyjazne niż wredne makaki. Może to tylko moje wrażenie, ale nigdy nie spotkałam się z ich strony z jakimkolwiek atakiem agresji (ostatnio w Malezji u nosaczy taką jedną to nawet pogłaskać się dawało) , nie tworzą band nie kradną, nie atakują ludzi……
No fotek z drogi to jeszcze trochę będzie , robiliśmy je dla naszego przyjaciela. Chłop nienawidzi prowadzić samochodu, jak są z nami na wakacjach nie ma opcji żeby poprowadził . Zawsze siada z tyłu i tylko co jakiś czas słyszymy: "o jak dobrze, że nie ja prowadzę….. reszta nie do napisania" No to ja mu fotki wysyłałam na maila i pisałam, że właśnie załatwiłam mu pracę kierowcy w Indiach. Domyślasz się jak mnie kochał
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
I ja nadrobilem zaleglośći. Bardzo tajemnicze miejsca nam pokazujesz
Zanim opiszę końcówkę dzisiejszego dnia jedna informacja.
Nie zawszę podaję cenę wstępu. Przyczyna jest prosta. Zazwyczaj cudzoziemcy płacą 100 wariatów za każdy wstęp (lokalni wtedy wchodzą za free lub co najwyżej płacą piątaka) , jeżeli płaciliśmy 100 to czasem nie podaję ile bo to standard , w przypadku droższych biletów zawsze podaję kwotę ( taka sprawiedliwość :przy opłacie 250 rupii, lokalny płaci jakieś 10 ).
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Do Aurangabadu dojechaliśmy na tyle wcześnie, że możemy zobaczyć kolejne jaskinie. No jakoś jeszcze nie mamy przesytu .
Jestem zadowolona, bo ponownie mogę zobaczyć Bibi-Ka (przjeżdżamy obok). Potem między lokalnymi zabudowaniami krętą drogą wjeżdżamy na wzgórze, parkujemy samochód i razem z Sanjayem idziemy w kierunku kasy biletowej. Płacimy haracz i idziemy zobaczyć jaskinie.
Prawdopodobnie jaskinie w Aurangabad powstały między VI, a VIII w.n.e. Jaskiń jest dwanaście i podzielone są na trzy grupy. Wykute w skałach chaityje wyglądają tu zupełnie inaczej niż te, które widzieliśmy dotychczas. Po raz pierwszy zobaczymy też świątynię poświęconą naszemu ulubionemu Lordowi Ganesh
Widok na miasto i Bibi-Ka
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wiktor, jeszcze coś chowam w kapeluszu……
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
I Ty tak biedulko sama dźwigałaś Dużego Zająca pod górkę??? ..: ):)
A tak poważnie, to mam pytanie, jak załatwiałaś wizy , możesz tak krok po kroku naświetlić jak to teraz wygląda?
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
I Ty tak biedulko sama dźwigałaś Dużego Zająca pod górkę??? ..: ):)
A tak poważnie, to mam pytanie, jak załatwiałaś wizy , możesz tak krok po kroku naświetlić jak to teraz wygląda?
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
pięknie. Bardzo mi się te mimejsca podobają. Bardzo fajnie ze jedzenie indyjskieia już czuję te zapachy.
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................