--------------------

____________________

 

 

 



Zające w Indiach luty 2015. Cz. III Dandeli, Hampi, Badami

180 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Czyli zostaliście nacięci "na tygrysa" Sorry  Dla pocieszenia - dzięki Wam forum już na tego tygrysa nie da się naciąć, dziękujemy za ostrzeżenie! Give rose

I czekamy na tę najbardziej tajemniczą część Indii Preved

Aga24
Obrazek użytkownika Aga24
Offline
Ostatnio: 4 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 01 lip 2014

Doczytane Pleasantry  Ale numer z tym parkiem i zwierzatkami, tez by mnie krew zalała, ale dobrze że chociaz widoczki zrekompensowały w części straty. A co tyw takiej kurtce??? jaka tam tamperatura była?

życie to nieustająca podróż

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Asisko :

Czyli zostaliście nacięci "na tygrysa" Sorry  Dla pocieszenia - dzięki Wam forum już na tego tygrysa nie da się naciąć, dziękujemy za ostrzeżenie! Give rose

I czekamy na tę najbardziej tajemniczą część Indii Preved

Asiu, właśnie dlatego o tym napisałam. Nasz wyjazd do Dandeli  był ustawiany pod safari i tygryski, a tu wtopa. Pewnie gdybyśmy wiedzieli, że nie zobaczymy zwierzaków nigdy do Dandeli byśmy nie pojechali (chociaż to by była pewna strata, bo to co przeżyliśmy i zobaczyliśmy na miejscu na długo pozostanie w naszej pamięci jako fantastyczna przygoda. Rzeka Kali, świątynia guru Channabasavanna  , Synteri Rock to miejsca, które bardzo pozytywnie nas zaskoczyły i nie żałujemy, że mogliśmy skorzystać z tych atrakcji, ba o niektórych to nawet w życiu bym nie pomyślała, że mogą być tak mega fantastyczne Preved. O Dandeli Mist i jej właścicielach zawsze będziemy mieli najlepsze zdanie Yes 3). Uważam jednak, że na forum trzeba pisać uczciwie o wszelkich za i przeciw. Nikomu więc nie polecam organizowania safari w Parku Dandeli Crazy. Lepiej skorzystać z nocnego safari, organizowanego przez właścicieli ośrodków, tam przynajmniej zobaczy się jakieś zwierzaki, o atmosferze nie wspomnę Good.

Aguś ja w kurteczceBiggrin bo jak wspominałam wieczorem chłodno było. Wiesz, że ja w kabinie z kierowcą na safari bym nie pojechała, musiałam siedzieć na „pace”, kurteczka więc bardzo się przydała I-m so happy

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Wstajemy wcześnie rano, śniadanie jeszcze nie gotowe. Przez chwilę zastanawiamy się, czy nie wyjechać bez śniadania, ale właściciel upiera się, że koniecznie musimy zostać i zjeść. Ok to poczekamy Smile.

Z kuchni wybiega pomocnik kucharza i gdzieś biegnie……..Wacko Jeden z właścicieli przynosi nam kawkę i pyta, czy jeszcze poświęcimy mu chwilkę (wieczorem pół nocy przegadaliśmy o turystach z Europy, ich oczekiwaniach, sposobie zwiedzania, o rozwoju ośrodka pod kątem przyjmowania obcokrajowców)? Zapraszamy go do stolika. Okazuje się, że porobił sobie notatki z rozmowy z nami i chce zapytać, czy wszystko dobrze zrozumiał. Zaskoczył nas trochę, przyznam Shok.

Popijamy kawkę, przyjemnie rozmawiamy, a tu biegnie pomagier ze sporą ilością jajek w dłoniach (wieczorkiem pytano nas co jadamy na śniadania i czy czegoś nam brakuje. Odpowiedzieliśmy, że kawa jajka , tosty z masłem i dzem wystarczą). Okazało się, że pobiegł do kurnika po świeże jajka dla białych na śniadanie Biggrin. Kucharz zapytał nas jak ma je przyrządzić i za parę chwil mamy pyszną jajeczniczkę na masełku. Warto było poczekać na śniadanko Preved (chyba pierwszy raz w życiu jadłam takie smaczne i świeże jajka).

Po posiłku wszyscy odprowadzają nas do samochodu, czule żegnają się z nami i ruszamy w drogę, poznawać kolejne zakątki.

Jeszcze parę fotek z miejsca, które tak polubiliśmy

moje słodziaki

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 4 godziny 49 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

ech Zajączku ..no niezle z tymi tygrysami Smile ot i całe Indie...ale kwaterka fajna Smile

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Żelku teraz już się z tego śmieję i doceniam inne pozytywy, ale na miejscu to myślałam, że mnie trafi..... i chłop będzie mnie do Gangesu wrzucał Hysteric

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Przed nami 240 km drogi do Hospet . Według wszelkich gwiazd na niebie powinniśmy ten odcinek pokonać w pięć godzin. Nasz kierowca jednak postanawia udowodnić nam, że to nierealne. Na pięknej, szerokiej drodze nie przekracza 70 km/h. Nawet nie mam siły złościć się na niego, Piętaszek to Piętaszek, po co mu napiwek od zadowolonych klientów……. . DZ co chwilę zerka wymownie na zegarek, ale Piętaszka nic nie rusza, nie przyspiesza Dash 1. Chłop mi w końcu nie wytrzymuje i pyta „mistrza” czy w Indiach kierowcy nie potrafią jeździć szybko? Na to Piętaszek się uśmiechnął i przez jakieś pięć minut pojechał 120 i tyle było naszej radości  Lol.

No to się wleczemy i podpatrujemy życie lokalsów.

Pole bawełny wygląda nieciekawie

dostawa trzciny

suszenie papryki

lokalny transport

ekologia

transport

praca

Reszty nie widziałam bo przespałam Girl crazy

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Po prawie siedmiu godzinach drogi „przez mękę”, dziękujemy Ci Pientaszku, docieramy do hotelu w Hospet. Tu mamy zarezerwowany  hotel Royal Orchid Central

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Hospet jest miastem, w którym nie ma nic do oglądania. Zatrzymujemy się tu tylko ze względu na hotel, a naszym celem zwiedzania jest osławione magiczne i tajemnicze Hampi położone około 15 km od Hospet.

Przyznam, że w planach mieliśmy odpoczęcie po podróży przy basenie i dopiero popołudniu zwiedzanie, ale nasz „mistrzu” jak zwykle pokrzyżował nam szyki wlekąc się niemiłosiernie całą drogę Diablo.

Pozostało nam wzięcie szybkiego prysznica, zmiana ubrań na mocno przewiewne i ruszamy na podbój królestwa Widźajanagar, którego ruiny, w 1986 roku, wpisano na listę UNESCO.

Wioska Hampi założona została na ruinach powstałej w 1336 roku stolicy hinduskiego Państwa Widźajanagar . Miasto było niezwykle piękne i bogate niestety w XV w najechali na królestwo muzułmanie, wymordowali większość ludności i w ramach pozbywania się pamięci o świetności państwa zniszczyli też sporo budowli. Na szczęśćie nie udało się im dokonać całkowitej destrukcji i do naszych czasów , na obszarze ponad 26 km kwadratowych, przetrwało 550 świątyń i pomników Man in love

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Droga do Hampi to przebicie się przez jeden wielki korek, ale nam to nie przeszkadza. Widoki są piękne. Co jakiś czas wyłaniają się piękne skałki i jakieś ruiny poukrywane wśród pól ryżowych i plantacji traw bananowców. Ja z niecierpliwością czekam na to, co zobaczymy na miejscu Preved.

Nasz pierwszy cel to świątynia Vittala . Wybieramy ją świadomie ponieważ udostępniona do zwiedzania jest tylko do godz. 16.00, a jest jednym z najdalej położonych obiektów w Hampi.

Do samej świątyni nie ma dojazdu. Trzeba zostawić samochód na parkingu i przesiąść się na elektryczka, który za niewielkie pieniądze dowozi na miejsce pod same kasy biletowe. Można również ponad 3 kilometrową trasę przebyć na piechotę, ale to polecam tylko mega twardzielom. Idzie się w niesamowitym kurzu i pyle po całkowicie nieocienionej piaszczystej drodze, a żar z nieba bije niemiłosierny. Na terenie świątyni na szczęście jest sporo handlarzy z piciem.

Nasz elektryczek pędzi, a my podziwiamy widoki.

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

Strony

Wyszukaj w trip4cheap