Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Dobrze Kochani zmobilizowaliście mnie do skrobnięcia kilka słów o moim ukochanym Mauritiusie…wyspie gdzie zostawiliśmy z moim Roberto nasze serca..wyspie w której zakochaliśmy się po uszy, nigdy nie sądziłam że to miejsce tak mi się spodoba że będziemy chcieli wrócić tam jak najszybciej…ba… wyspie na której chcielibyśmy kiedyś zostać na stałe…gdyby tylko rozwiązać jakoś problem z praca tam..myślałam że Mauritius uplansuje się gdzieś na końcu moich Naj wakacji.. ale jakże się myliłam się … największym jednak zaskoczeniem jest że mój kochany księciu..który zdradził swój kierunek nr 1 jakim przez wiele lat był Meksyk..
Pomysł na Mauritius powstał w 2011 roku kiedy to wybierałam się na Seszele a nasza forumowiczka Bachulka przesłała mi filmik CD z widoczkami Seszeli , abym to jeszcze bardziej nakręciła się przed moim urlopem , od naszej Bachulci dostałam też inne filmiki z róźnych innych miejsc , w tym również był film pt. „Das Traumhotel Mauritius” .. (Bachulka jeszcze raz pięknie dziękuję jesteś kochana i nigdy ci tego nie zapomnę) Pewnego nudnego wieczoru obejrzeliśmy z Księciuniem..-) filmik z Mauritiusa którego cała akcja dzieje się w hotelu Dinarobin/Paradis na Le Morne, od tego momentu zachorowałam na tą wyspę a na hotel jeszcze bardziej… co roku napalałam… się na tą wyspę aby ją w końcu odwiedzić.. ale zawsze coś stało nam na przeszkodzie..a z reguły brak dobrych cen na bilety lotnicze, ale jednak najbardziej zniechęcała mnie jednak pogoda,.a to dlatego że kiedy jest w PL zima.. to czytałam że na Mauritiusie sporo wtedy pada i jest duże prawdopodobieństwo cyklonu, ale zaś wtedy jest cieplutko ponad 30 st, czyli git..tak jak lubimy…ehh gdyby nie cyklony.., zaś polskim latem zniechęcały mnie temperatury.. bo od maja na Mauritiusie zaczyna się zima.. sporo czytałam iż wtedy temp. są w granicy 24-27 st a ocean również nie rozpieszcza temperaturami… bo w maju ocean ok. 25 st , zaś w najzimniejszym miesiącu roku czyli sierpniu to spada nawet do 22-23 st… a ja przecież uwielbiam ciepełko gdzie ocean cieplutki jak zupa , nie cierpię zimnej wody !
Myślę sobie tyle kasy .. trzeba wydać na ten kierunek ..a jak trafię na jakiego cyklona zimą i do tego długie opady to się tam zapłaczę na miejscu.. Latem zaś myślałam ..tyle kasy wydam na wakacje a nawet sobie dupci nie wygrzeję w cieplutkim morzu..ehh..co robić.. mijały miesiące..lata.. w między czasie odwiedziliśmy inne miejsca na świecie , ale Mauritius nadal mi siedział w główce.. w tym roku powiedziałam sobie NIE !!! NIE ODPUSZCZĘ ! muszę tam być, zwłaszcza po relacji Apiska i jej porównaniu Mauritiusa do innych odwiedzonych miejsc na świecie, kiedy to napisała iż Mauritius to były jej jedne z najlepszych wakacji .ehh ..hmmm myślę sobie o co chodzi… czytając setki opini w necie na różnych portalach o tej wyspie, to dla wielu ludków była rozczarowaniem..że bardzo droga, a na miejscu nie ma nic ciekawego do zobaczenia, porywającego widokowo.. ani to plaże jakieś WOW ! ani jakiś mega wycieczek nie ma.. Hmm.. po zerknięciu na zdjęcia niektóre w internecie z tej wyspy większość tych plaż na Mru do mnie jednak nie przemawia…zwłaszcza jak się trochę tych rajskich plaz w życiu widziało … a jak widzę te cholerne iglaki ..krzaki, liściaki na plażach publicznych Mauritiusa to już w ogóle …nie ma u mnie tego WOW…. widokowego..jak np. było na Seszelach! , Myślę sobie gdzie te moje ukochane gaje palmowe ??? zabytków też nie ma ..choć zabytki i tak mnie nie interesują zbytnio..tylko przyroda, i ładne plaże i hotele-) więc co jest grane że ten Mauritius tak bardzo się niektórym podoba…albo kompletnie nie podoba…wykombinowałam sobie w tej główce mojej, że to pewnie z tym Mauritiusem jest tak jak było z Jamajką… wiele osób wraca niezadowolonych, i rozczarowanych i wiele jest opini negatywnych, bo ludziska albo to rejon/plaże / hotel wybrali beznadziejny, i nie przygotowali się odpowiednio przed urlopem albo nie poczytali dobrze jakie tam są oferowane wycieczki, i co tam jest do zwiedzania… a potem narzekania..że beee…a ja przecież wróciłam z Jamajki mega zadowolona i oczarowana ! zresztą my rzadko kiedy wracamy niezadowoleni z urlopu..hehe
Klamka zapadła jedziemy na Mauritius! nie udało się nam pojechać w lutym, marcu, kwietniu..jak sobie po cichu planowałam…bo ciężko z urlopem u mojego Roberto było, full pracy, ja zaś już powoli mam dość ..bo obserwuję dziennie bilety lotnicze od stycznia i nie raz widzę super cenki jak na ten kierunek za ok. 2600 zł za przelot z Pragi na Mauritius, ale bukować nie mogę..nadal bo nie znam konkretnej daty urlopu..ehh Wreszcie „księciowi” wyklarowało się okienko..w pracy i jest w stanie podać mi mniej więcej datę wylotu, więc trzeba kuć żelazo póki gorące… i szybko coś zabukować , póki znowu nie wpadnie nowy kontakt i będzie zaś ugotowany w robocie na kilka tygodni. Bilet zabukowaliśmy na portalu Flipo.pl za cenę 3000 zł od osoby, szału nie ma cenowego..ale za to termin nam pasuje ! Boli troszkę ta cena , bo nie raz na forum wklejam jakieś perełki cenowe .. ale jak ja mam leciec na wakacje to przepłacam… ale cóż zrobić..emerytami.. nie jesteśmy, biznesmenami na swoim.. też nie..aby decydować o dacie urlopu na kilka miesięcy wcześniej, ani też na państwowej posadzie hehe.. Mój Roberto luz cena mu pasi bo jak usłyszał że w tej lini jest dostępne wino i inne % do woli to już mu się mordka śmieje ..
Za bilet płacimy w PLN przelewem bankowym, zatem nie ma żadnych ukrytych kosztów, prowizji, przeliczników na tym portalu Flipo.pl, po paru godzinach od zapłaty dostajemy bilety lotnicze na meila, oraz mamy możliwość zabukowania sobie miejsc w samolocie . Lecimy tym razem liniami Emirates pierwszy raz w życiu. Więc wylot zabukowaliśmy 24 maja z Pragi z Czech , lecimy Emirates 777-300 do Dubaju , czas lotu to ok 5,5 godziny, następnie 3,5 godziny mamy czekania w Dubaju i lecimy znowu Emirates A 380 z Dubaju na Mauritius.
Z rezerwacją hoteli na wyspie nie mam problemów, wiem czego chcę, bo od kilku lat wertuję te rejony, plaże, hotele, analizuję ceny, porównuję co się opłaca dla nas a co nie.. , itp. Więc po zabukowaniu biletu lotniczego , szybciutko wskakuję do tzw. Helmuta ..na wyszukiwarkę hoteli i zaraz podsyłam na meila oferty hoteli które miałam upatrzone w celu rezerwacji ,ale do biura wakacje24.pl bo to pośrednik niemieckich ofert wakacji, bo nie znam na tyle niemieckiego aby sobie to sama u Niemców zabukować, akurat wszystkie hotele co chciałam były od organizatora TUI.de.
Zabukowaliśmy hotel Veranda Palmar Beach 3* w miejscowości Belle Mare , na 7 nocy w opcji all inclusive, planowałam sobie po cichu być tam krócej, około 4-5 nocy , bo hotel jest malutki i bałam się nudy( 76 pokoi) ale była promocja w Tui.de iż bukując 7 nocy zapłacimy cenę jak za 5 nocy, z racji tego iż ja typ łoszczędny..i nie lubię przepacać..
A więc za te 7 nocy zapłaciliśmy ok. 350 euro od osoby, następnie zabukowaliśmy hotel Le Meridien ile Maurice w miejscowości Pointe Aux Piments na 6 nocy, w opcji all inclusive, bo zaś była promocja że kupując 6 nocy płacimy jak za 5.. hehe.. zapłaciliśmy ok. 390 euro za te 6 nocy od osoby, została nam zatem 1 wolna noc do dyspozycji ..a więc pokusiłam się na spełnienie moich marzeń czyli na tą 1 noc w hotelu moich snów czyli Beachcomber Le Paradis, / Dinarobin na Le Morne, tam niestety w tym hotelu nie ma opcji All… zabukowaliśmy tą 1 noc w opcji śniadania , kosztowało to 96 euro od osoby, trochę dużo.. jak za 1 noc..ale hotel jest wart każdych pieniędzy, naprawdę, jak ktoś się waha nad tym hotelem to mu napiszę tysiąc razy ! że warto warto warto ! niech sobie w PL odmówi , przyoszczędzi, pokombinuje , czy Bóg wie co innego.. ale w tym hotelu trzeba być !!! to jest istny raj na ziemi ! to był najpiękniejszy hotel w jakim w życiu byłam i już zbieram kasiurę aby tam za rok być na trochę dłużej.. ale o tym później..
Zatem wszystkie hotele pobudowane, zapłacone przelewem w walucie Euro, nie do końca jestem przekonana do tego mojego wyboru Meridiena bo jakoś ta plaża mi tam do końca pasi.. i ogród za mało bujny..jak patrzę na zdjęcia w necie..ale cena jest tak fantastyczna że mnie przekonała, bo w innych hotelach tej kategorii w tej cenie miałabym pobyt ze śniadaniami..a że my osobniki bardzo konsumpcyjne..i ja osobiście piję około 15 drinków na dzień to musimy mieć wyżywienie full !
Czas wakacji nastał.. raniutko 24 maja śmigamy do Pragi, jedziemy ok. 5 godzin z domku, ruch na drodze niewielki bo to sobota, także tym razem pięknie wyspani, okąpani jedziemy sobie na lotnisko, nie tak jak zawsze …że po robocie umęczeni i do Helmutowa albo Belgii zasuwać całą noc hehe..
Na lotnisko przyjeżdżamy przed czasem zatem kupujemy sobie na lotnisku butelkę lokalnej Beherówki ..na zbicie czasu na lotnisku, ehh jakież to niedobre…. Chyba najbardziej paskudny % trunek jaki piłam…w swoim życiu , czułam się jakby jaki syrop ziołowy wypiła ..blee.. Około godziny 15.30 startujemy ! Mamy miejsca przy oknie , niestety w tym typie samolotu rozkład siedzeń jest 3-4-3 więc niezła kicha… z reguły sobie siedzimy z księciem na dwójeczce sami przy oknie , a tutaj jest trójeczka.. buu..a samolot pełny !!! ja często chodzę siusiu.. i dopiero teraz odczułam jakież to męczące siedzieć na 3 osobowym siedzeniu i co chwilę przepraszać kogoś aby się wygramolić do toalety..a w dodatku trafił się nam Pan z Ukrainy sporych gabarytów że pół dupska i ramion Jego jakimś cudem wylewało się na moje siedzenie..hehe..
Przepraszam za błędy i tekst nieskładny ale piszę na kolanie, byle jak ...bez penetracji błędów i składni czegokolwiek tam jeszcze..
i chcę uprzedzić aby tu nie wchodziły osobniki nie lubiące plaży, laby, drinków i słodkiego nic nie robienia... bo będą bardzo rozczarowane .. także uprzedzam ..aby nie było nieporozumień..i tracenia cennego czasu
(y) (y) (y)
yes,yes,yes
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Pan z Ukrainy okazał się bardzo sympatyczny i po kilku % trunkach nawet potrafiliśmy się jakoś dogadać ...i znależć wspólny polsko-ukraiński język ..zwłaszcze że Pan Ukrainiec..leciał na miesiąc !!!na Malediwy i cały lot mi prezentował swoją rajską wysepkę z każdej możliwej strony.. a mnie tam wiele nie trzeba jak widzę takie widoki, plaże i lazurki...
Muszę uprzedzić Dziubka że nie mam fotek jedzenia z samolotu, bo tyle tego zapodali na stolik że nie było miejsca aby się kręcić, focić, bo pół stolika zajmowało winko
Linie Emirates rewelacyjne ! zwłaszsza dzięki % do woli , obsługa miła, czyściutko, każdy ma swoje TV, ogromna ilość filmów, muzyki ,słuchawki z free, także nie ma czasu na nudę, zwłaszcza że na tak krótkim locie zapodają 2 posiłki i napoje do woli, ehh żyć i nie umierać ..tak mogę lecieć na koniec świata, autem nienawidzę jeżdzić ale samolotem uwielbiam ! także cały lot jadłam, piłam i słuchałam mojego ukochanego Boba, pierwszy raz w samolocie nie siedziałam głodna , baa nawet zostawiła trochę jedzonka bo nie umiałam wcisnąc na tak krtótkim locie tyle żarełka
Jedynie mnie zdziwiło że w takiej lini nie dostaliśmy przyborów typu szczoteczka, pasta, opaska na oczy, skarpety, czasem w innych liniach dostaliśmy takie frykasy... tutaj tylko koc , poduszka, słuchawki..
Po pierwszym kursie pięknych stiuardes zapodałam sobie Budwaizera i Gin , potem już ino winko szło w ruch bo było tak rewelacyjne ehh
Na pokładzie podają również dośc często kawę, herbatę, oraz wodę, colę, 7up, fanta w puszkach, piwo Budwaizer, sikacza..Heineken, i jeszcze jakieś inne nie pamiętam nazwy piwo, podaja również winko w butelaczkach białe, czerwone z RPA pyszne i mniej pyszne z Francji-), jest też w takich małych buteleczkach 50 ml gin, wódka ruski standart , jony walker czerwony, co mi się rzuciło w oczy też ..to że te plastikowe kubeczki do napoi, w Emirates wyglądają na bardziej porzadne i twarde/sztywne niż w innych liniach co z reguły latałam , no i że obiadek jemy metalowymi sztućcami a nie tym cholernym plastikiem ...co się się wygina w każdą stronę hehe
Yeeeeeaaahhhh lecimy Bepi - pisz wszystko co Ci ślina na język przyniesie
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Bepi, no nareszcie dałas sie przekonać bardzo jestem cekawa tego raju. Widziałam juz oczywiście oczami Apiska,a teraz poar na twoje oko
No trip no life
Zajmuje wygodne miejsce i czekam na więcej
Bepi.....nareszcie.....ile mozna czekac to czekanie to taki wysiłek a my przeciez z tych co kochaja lenistwo
Moze mi tylko przetłumaczyc tez dziwny poczatek bo za ciorta go nie kumam
Jestem, jestem, prawie w pierwszym rzędzie
Zelku ten poczatek to wynik wklejania z worda, jak admin sie obudzi to to usunie
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Bepi.....jednak emiratesy sa git mi tez przypadły do gustu a te metalowe sztucce to wielki plus