Okazało się że nie tylko awatara wcięło ale i literkę ,poprawiłam .Dobrze że ktoś trzyma rękę na pulsie,dziękuję Nelcia .
Na wstępie co i jak. Mąż jest wielkim fanem wszelkich jednostek pływających z u-bootami na czele.Wiele lat słuchałam zachwytów na temat Titanica ,Queen Mary oraz reszty nawet wojskowej marynarki wojennej. Przypadkiem dowiedziałam się o nowej nie tak wtedy jeszcze popularnej formie turystycznej tzw.cruisingu .Bingo.Tak więc nieczego się nie spodziewając M został szczęśliwym posiadaczem biletów na łajbę MSC Splendida w dniu swoich ,,okrągłych " urodzin .Otrzymał również w gratisie pasażerów nadbagażowych : ukochaną żonkę,,córunię wtedy 10 l. i synusia 16 l.
Rejs wykupiony w RC w styczniu ,dzieci dzielnie nic tacie nie pisnęły do dnia ur. kwietniowych.Pozostały 3 tyg. na organizowanie spraw firmowych i jazda.
Wylot z W- wy do Mediolanu.
Stamtąd transferem MSC do portu w Genui.Odbiera nas busem na lotnisku Włoszka - kierowca z burzą loków na głowie .I tak jak miała narowistą fryzurę tak też kierowała ,ech włoski temperament .Dwie godzinki jazdy-nie muszę mówić jak bardzo ucieszyłam się na widok odległego jeszcze portu .Statków masa ale wszyscy ucichli a wesoło było jak zobaczyli ten jeden jedyny ...najbardziej monstrualny -NASZ .M.przerwał ciszę ,,większego nie mogłaś zabukować ??? " .Jak kraść to miliony ale teraz to ja dopiero pomyślałam co ja zrobiłam .Pływać potrafię ale wilkiem morskim nie jestem.Moje obawy odżyły,ogrom stali ,strach przed klaustrofobiczną kabiną i takie tam wynurzenia babskie
pierwsza!!!!!!!!!!!!!
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
ja juz mam kapok wiec jestem zwarta i gotowa Jakie porty ? niech zgadne..bedzie Majorka, Tunis, Sycylia,Barcelona ?
No trip no life
Niech będzie trzecia
Kiwi, mam nadzieję, że to jeszcze nie jest cała relacja???
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Dajcie coś skrobnąć .Jak będę pisać pod taką presją zacznę się jąkać
Mówiłam ,już mi awatara wcięło
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi, to chyba jest Splendida prawda ?
No trip no life
Na wstępie co i jak.
Mąż jest wielkim fanem wszelkich jednostek pływających z u-bootami na czele.Wiele lat słuchałam zachwytów na temat Titanica ,Queen Mary oraz reszty nawet wojskowej marynarki wojennej.
Przypadkiem dowiedziałam się o nowej nie tak wtedy jeszcze popularnej formie turystycznej tzw.cruisingu .Bingo.Tak więc nieczego się nie spodziewając M został szczęśliwym posiadaczem biletów na łajbę MSC Splendida w dniu swoich ,,okrągłych " urodzin .Otrzymał również w gratisie pasażerów nadbagażowych : ukochaną żonkę,,córunię wtedy 10 l. i synusia 16 l.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
alez super, kolejny rejsik bardzo sie ciesze a moj mąż podobnie ma he he
No trip no life
Rejs wykupiony w RC w styczniu ,dzieci dzielnie nic tacie nie pisnęły do dnia ur. kwietniowych.Pozostały 3 tyg. na organizowanie spraw firmowych i jazda.
Wylot z W- wy do Mediolanu.
Stamtąd transferem MSC do portu w Genui.Odbiera nas busem na lotnisku Włoszka - kierowca z burzą loków na głowie .I tak jak miała narowistą fryzurę tak też kierowała ,ech włoski temperament .Dwie godzinki jazdy-nie muszę mówić jak bardzo ucieszyłam się na widok odległego jeszcze portu .Statków masa ale wszyscy ucichli a wesoło było jak zobaczyli ten jeden jedyny ...najbardziej monstrualny -NASZ .M.przerwał ciszę ,,większego nie mogłaś zabukować ??? " .Jak kraść to miliony ale teraz to ja dopiero pomyślałam co ja zrobiłam .Pływać potrafię ale wilkiem morskim nie jestem.Moje obawy odżyły,ogrom stali ,strach przed klaustrofobiczną kabiną i takie tam wynurzenia babskie
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Początek jest ale gdzie są fotki ...