Marylka, powiedz mi jeszcze jak jest z internetem w Hawanie? Wszyscy piszą, że na Kubie internet to dobro niedostępne, ja mam taką pracę, że niestety jeden dzień łącza ze światem muszę mieć.
No łatwo nie jest, ale jesli bardzo ci zalezy to musisz wejsc do jakiegos hotelu w Hawanie i tam powinno udac sie skorzystac. Kafejek zadnych nie spotkalismy, ale tez jakos szczegolnie nie szukalismy.
Marylko doczytałam Brak mi słow, aby opisać zachwyt. Relacja jest niesamowita, ciekawa, interesująca i chyba najlepsza jaką z Kuby czytałam. Róznorodność miejsc, uchwycenie codziennego życia, piekna przyroda, fascynujące miejsca, nawet lazurow nie potrzeba....ale one oczywiście także dodają jeszcze więcej uroku twojej relacji Świetnie zorganizowana wycieczka, genialnie dobrane miejsca, nic dodać nic ująć. Prawdziwa przygoda ....az żal byłoby dupsko tylko w hotelach na plazy kisić...
Ja to się boję do tego wątku wchodzic....... Tak bardzo tesknie z Kuba i chętnie wrociłabym tam jeszcze raz!!!!!Aż mnie w sercu coś sciska jak oglądam te fotki (skadinad- FANTASTYCZNE!!!)
Cudownie, ze Marylko pokazałaś inne miejsca. Juz wiem co odwiedze za drugim razem
Ostatni dzień na Kubie. Aż trudno uwierzyć, ze to niemal koniec naszej wyprawy. Strasznie szybko nam ten czas zleciał. No ale tak to zwykle bywa, wszystko co dobre szybko się kończy. O 6:00 rano mamy pobudkę. Tak naprawdę, to przyjechaliśmy tutaj po to, żeby sobie popływać o wschodzie słońca po jeziorku. Pod nasz domek podpływa łódka, pakujemy się i płyniemy. Jest dość rześko, dobrze, że zarzuciłam na siebie sweter i spodnie. Za to woda w jeziorze sprawia wrażenie bardzo cieplutkiej, aż miał człowiek ochotę wskoczyć i zanurzyć się po samą szyję. Różnica temperatur powodowała, że nad wodą unosiła się mgła, co potęgowało magiczny klimat tego miejsca. A widoki mamy takie:
Jakoś tak już mamy, że na końcu długiej podróży, szczególnie kiedy program jest dość napięty lubimy sobie odpocząć i się wyciszyć, a to miejsce idealnie się do tego nadawało. Cisza, spokój, piękna przyroda, ćwierkające ptaszki, szczególnie jeśli ktoś lubi fotografować. Oczywiście nie jest to miejsce dla każdego. Trzeba lubić takie miejsca, rozumiem, że nie każdego kręcą takie klimaty. Więc jeśli nie lubicie żadnego z powyższych to lepiej sobie go darujcie, bo poza ciszą, pluskaniem wody i ptakami niczego tutaj nie znajdziecie. No i oczywiście warunki są jakie są. Choć myślę, że każdy kto podróżując po kubie spał w casach, na pewno nie raz spał w gorszych warunkach. My co najmniej z 4 razy, tak więc pod tym względem nie ma tragedii. Myślę, że większość opinii w necie o tym miejscu są właśnie napisane przez turystów, którzy przez dwa tygodnie siedzieli w Varadero w jakimś hotelu all inc i wyrwali się na jeden dzień do innej rzeczywistości.
Marylko, pięknie nie wiem, które zdjęcie ładniejsze jak już pisałam, zdecydowanie moje klimaty cały Twój plan podróży mogłabym skopiować - od deski do deski
KIBELEK Z GAŚNICĄ????....hehehehe.....no tak...dużo fasoli sie jada na Kubie i jajek
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://www.addicted-to-passion.com
http://www.addicted-to-passion.com
Marylko doczytałam Brak mi słow, aby opisać zachwyt. Relacja jest niesamowita, ciekawa, interesująca i chyba najlepsza jaką z Kuby czytałam. Róznorodność miejsc, uchwycenie codziennego życia, piekna przyroda, fascynujące miejsca, nawet lazurow nie potrzeba....ale one oczywiście także dodają jeszcze więcej uroku twojej relacji Świetnie zorganizowana wycieczka, genialnie dobrane miejsca, nic dodać nic ująć. Prawdziwa przygoda ....az żal byłoby dupsko tylko w hotelach na plazy kisić...
Pozdrawiam i będę sledziła dalej
życie to nieustająca podróż
Ja to się boję do tego wątku wchodzic....... Tak bardzo tesknie z Kuba i chętnie wrociłabym tam jeszcze raz!!!!!Aż mnie w sercu coś sciska jak oglądam te fotki (skadinad- FANTASTYCZNE!!!)
Cudownie, ze Marylko pokazałaś inne miejsca. Juz wiem co odwiedze za drugim razem
pozdrawiam ciepło:)
Aga, Mikka - dziekuje wam bardzo
http://www.addicted-to-passion.com
Czternasty dzień:
Ostatni dzień na Kubie. Aż trudno uwierzyć, ze to niemal koniec naszej wyprawy. Strasznie szybko nam ten czas zleciał. No ale tak to zwykle bywa, wszystko co dobre szybko się kończy. O 6:00 rano mamy pobudkę. Tak naprawdę, to przyjechaliśmy tutaj po to, żeby sobie popływać o wschodzie słońca po jeziorku. Pod nasz domek podpływa łódka, pakujemy się i płyniemy. Jest dość rześko, dobrze, że zarzuciłam na siebie sweter i spodnie. Za to woda w jeziorze sprawia wrażenie bardzo cieplutkiej, aż miał człowiek ochotę wskoczyć i zanurzyć się po samą szyję. Różnica temperatur powodowała, że nad wodą unosiła się mgła, co potęgowało magiczny klimat tego miejsca. A widoki mamy takie:
http://www.addicted-to-passion.com
Jakoś tak już mamy, że na końcu długiej podróży, szczególnie kiedy program jest dość napięty lubimy sobie odpocząć i się wyciszyć, a to miejsce idealnie się do tego nadawało. Cisza, spokój, piękna przyroda, ćwierkające ptaszki, szczególnie jeśli ktoś lubi fotografować. Oczywiście nie jest to miejsce dla każdego. Trzeba lubić takie miejsca, rozumiem, że nie każdego kręcą takie klimaty. Więc jeśli nie lubicie żadnego z powyższych to lepiej sobie go darujcie, bo poza ciszą, pluskaniem wody i ptakami niczego tutaj nie znajdziecie. No i oczywiście warunki są jakie są. Choć myślę, że każdy kto podróżując po kubie spał w casach, na pewno nie raz spał w gorszych warunkach. My co najmniej z 4 razy, tak więc pod tym względem nie ma tragedii. Myślę, że większość opinii w necie o tym miejscu są właśnie napisane przez turystów, którzy przez dwa tygodnie siedzieli w Varadero w jakimś hotelu all inc i wyrwali się na jeden dzień do innej rzeczywistości.
http://www.addicted-to-passion.com
Marylka, bajka po prostu bajka
zaniemoglam i zaniemowilam z wrazenia............
No trip no life
Marylko, pięknie nie wiem, które zdjęcie ładniejsze jak już pisałam, zdecydowanie moje klimaty cały Twój plan podróży mogłabym skopiować - od deski do deski