--------------------

____________________

 

 

 



W poszukiwaniu prawdziwej KUBY

500 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 2 godziny 29 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Fajna przygoda z tą przejażdzką na koniach a szczególnie jak nie jeżdziłas wczesniej he he Wacko nowe wrażenia ..

No trip no life

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Marylka- nadrobiłam - i jak tam pięknie eeeech -magiczna Kuba...

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Lunch oczywiście nie był w cenie jaką zapłaciliśmy Camilo, jest on dodatkowo płatny. Tak więc rozliczamy się z kelnerem i wracamy do Trinidadu. Tym razem już się droga trochę bardziej dłużyła. I zaczęłam też coraz bardziej odczuwać moją czteroliterową część ciała. A nawet chyba bardziej bolały mnie całe nogi, bo akurat na 4 literach starałam się jak najmniej opierać. Generalnie to na twarzach całej czwórki malował się ten sam grymas krzyczący, ja chcę już zejść z konia! No ale oczywiście wszyscy dzielnie jechali dalej. Aż ja się w końcu wyłamałam i zeszłam z konia. Już mi się przestała ta przejażdżka podobać, a poza tym i tak szliśmy tak wolno, że na piechotę bylibyśmy szybciej. Camillo przejął mojego rumaka, a ja mogłam oddać się przyjemności fotografowania.

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Kiedy wreszcie docieramy do celu, rozliczamy się z Camilo, zostawiając mu suty napiwek. Zdecydwoanie chłaopak zasłużył. I jeśli ktokolwiek będzie w Trinidadzie i będzie miał ochotę wybrać się na koniach do doliny cukrowej, to koniecznie szukajcie Camilo pod wieżą. Poniżej jego wizytówka, tak na wszelki wypadek, jest też jego zdjęcie, więc będziecie mogli go łatwo rozpoznać. Przed kolacją, którą tym razem zamówiliśmy u włąścicieli casy Roya i Tali, robimy jeszcze kilka fotek o zachodzie słonca, który w Trinidadzie jest wyjątkowo piekny i magiczny.


Informacje praktyczne:

Wycieczka do Valle de los Ingenios - 8CUC przy 4 os
Lunch na farmie - 8 CUC od os

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Dzień dwunasty:

Przyjeżdżając do Trinidadu, w zasadzie nie wiedzieliśmy jak długo tutaj zabawimy. Generalnie wszystko zależało od tego na ile nam się tutaj spodoba i co będzie nam miało to miasto do zaoferowania. Po dwóch dniach stwierdziliśmy jednak, że nie zauroczyło nas na tyle, żeby zostać dłużej. Generalnie to co chcieliśmy zobaczyć to już zobaczyliśmy. pewno można by jeszcze wyskoczyć gdzieś na plażę, albo nad wodospad, ale jakoś nie przemawiało to do nas. Chyba głównie przez to, że te wszystkie atrakcje takie typowo pod turystów tutaj i postanowiliśmy ruszyć dalej. W tym dniu musieliśmy się pożegnać z naszymi towarzyszami Royem i Tali. Oni jechali dalej do Santa Klara, a my zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Playa Larga. Zadzwoniłam dzień wcześniej do pewnej casy, która była bardzo polecana na jednym z polskich blogów, dostałam odpowiedź, że mają wolny pokój zatem jedziemy. Dzień wcześnie zamówiliśmy też dzieloną taksówkę. Jeśli potrzebujecie taksówkę z Trinidadu do jakiegokolwiek innego miejsca na Kubie, to przy wejściu na stację autobusową stoi chłopak, który rozdaje wizytówki. Cena była całkiem przyzwoita. Namiary i cene podaję w Informacjach praktycznych. Z żalem żegnamy się z naszymi towarzyszami i ruszamy dalej. Droga przed nami dość długa. Prawie 3h, ale nasi współtowarzysze okazali się Belgami, więc droga zleciała szybko na pogaduszkach.

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Właściciel casy przywitał nas bardzo entuzjastycznie, niestety nie miał dla nas dobrej wiadomości, bo turyści, którzy mieli opuścić dzisiaj pokój rozchorowali się, w związku z czym przedłużyli swój pobyt o jeden dzień. Dla nas oznaczało to jedno, inna casa Sad zła wiadomość, bo przyjechaliśmy tutaj 200km, właśnie dla TEJ casy, a nie żadnej innej. Casa usytuowana na samej plaży, wychodzisz z pokoju, maleńki tarasik, kilka metrów piasku i woda! Tak właśnie chcieliśmy spędzić ostatnie dni na Kubie. Na nic nie robieniu. Na leżeniu na tarasie i patrzeniu w morze. A w efekcie dostaliśmy casę po drugiej stronie ulicy, niby schludną, ale pozbawioną całkiem tego uroku. Do tego własciciel Alberto, jest ponoć wspaniałym kucharzem i to właśnie dlatego przyjechaliśmy do niego. No ale nic nie poradzimy na to. Siła wyższa. Obeszłam jeszcze wszystkie casy wzdłuż plaży, z nadzieją, że znajdę coś lepszego, ale niestety nie udało się. W efekcie końcowym właściciel zaproponował, żebyś korzystali z jego tarasu, że będzie też dla nas gotował, a po drugiej stronie tylko przenocujemy. Tak też zrobiliśmy. Bardzo miło z jego strony, że tak rozwiązał tę patową sytuację. Zostawiamy walizki w drugiej casie i robimy sobie spacerek wzdłuż plaży.

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Generalnie miejscówka bardzo sympatyczna. Spokojna, mało turystów. Dużo ptactwa, w końcu to w okolicach Parku Zapata, który słynie z bogatej flory i fauny. To właśnie tutaj przyjeżdżają obserwatorzy ptactwa z całego świata. I to właśnie tutaj można spotkać flamingi! Chyba nie muszę wam mówić, że nie znaleźliśmy się tutaj przypadkiem Biggrin Spacerując po plaży spotkaliśmy pewną sympatyczną Kanadyjkę, która mieszka tutaj od kilku lat ze swoim kubańskim mężem. Dość interesujące było, jak kobieta z Ameryki jest w stanie odnaleźć się i żyć, w kraju, w którym czas zatrzymał się 50 lat temu. Bez internetu, pralki, zmywarki i innych dóbr do których była przyzwyczajona. W zasadzie te wszystkie pytania były zbędne, bo w jej oczach widzieliśmy szczęście. To było jej miejsce na ziemi. W rozmowie opowiedziałam jej także o planach zobaczenia flamingów, ale niestety znowu dostaliśmy złe wieści. Ponoć o tej porze roku flamingi przemieszczają się na cayosy i tam jest ich najwięcej. Tutaj zostaje niewielka grupka i w zasadzie szanse na ich zobaczenie niewielkie. Wiadomość sprawdzona, bo jej mąż jest przewodnikiem i organizuje wyprawy po Parku Zapata połączone z obserwacją ptaków. Tę informację potwierdził nam też inny przewodnik, którego zaprosił wieczorem nasz właściciel casy, tak więc z ogromnym bólem serca zrezygnowaliśmy z tej eskapady. Może gdyby koszty były niższe, to byśmy zaryzykowali, ale ogólnie była to dość droga impreza. Taksówka+przewodnik+wstęp do parku ok 100CUC.

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Po powrocie do casy zastaliśmy na tarasie ową parę turystów, która to przedłużyła sobie pobyt o jeden dzień. Nie uwierzycie, ale byli to Polacy, którzy przybyli tutaj dokładnie po rekomendacjach tego samego bloga Biggrin Oczywiście szybko się dogadaliśmy. Trochę było im głupio, że przez nich musimy nocować gdzieś indziej, ale skoro możemy dzielić z nimi taras, to dla nas żaden problem. Oczywiście spędziliśmy miło cas na pogawędkach podróżniczych. Oni dzień wcześniej najedli się jakichś bułek z mięsem na ulicy, popili lemoniadą i trochę im zaszkodziło. Ale potwierdzili nam, że Leonardo gotuje wyśmienicie i nawet podpowiedzieli co zamówić na kolację, bo oni już tutaj kilka dni odpoczywali i przetestowali kilka dań. No i faktycznie było tak jak mówili, kolacja u Leonardo była wyśmienita, najpyszniejsze jedzonko jakie jedliśmy w casach. Do tego na śniadanie mieliśmy coś innego niż omlety. Były pyszne naleśniki z miodem Biggrin


Informacje praktyczne:

Taksówka Trinidad - PlayaLarga - najlepiej zamówić dzień wcześniej u: koszt to 20CUC od os za taksówkę dzieloną. Droga zajmuje ok 3h.
Casa u Leonardo: cena 25CUC KLIK najlepiej rezerwować telefonicznie +5354348197

 

marylka80
Obrazek użytkownika marylka80
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 22 sty 2014

Ufff...zostały tylko dwa dni Biggrin Ktos tu jeszcze zaglada? Give heart 2

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

JA, JA!!!!! 

Ale wiesz jak to jest Marylka...wakacje....dzieciaki w domu.....tęsciowa w ogródku....ludziska mniej czasu na forum mają...:) 

Ale poczekaj jak przyjdzie jesień, będziemy się grzać przy ciepłych relacjach..;)

Ja uwielbiam takie dzikie niegrabione plaże, może i one mniej rajskie...ale z "duszą" ...:) a ta Twoja jeszcze taka dzika i ten stolik niemal na plazy, cudnie!

Strony

Wyszukaj w trip4cheap