heee, tak patrząc na "miejskie fotki" (nowe i te wcześniejsze) to się zastanawiam czy w przeszłości się tu...Gaudi nie "zawieruszył" ; ))))
Radek, i słuszne masz skojarzenia bo jakieś tam podobienstwo na pewno jest ... wszak architekci neomaditeraneo wzorowali się na sardyńskich skałach i budowlach nuragicznych, a Gaudi swoje wizje budowy Sagrady wzorował na wzgórzach Monserrat, więc skojarzenie jak najbardziej może być trafione, a czy się Antonio tam zwieruszył? - tego nie wiem, czy kiedykolwiek dotarł na Sardynię?
to jeszcze dwie jałowcowe bramy z drewna ginepro zwanym tu "sardyńskim cedrem" ;
tylko he he, chyba właścicielom zabrakło już kaski na pełne deskowanie
i opuszczamy juz na dobre Porto Cervo żegnając te widoki
dalszą część tego dnia spędzamy na kolejnej atrakcji;
podziwiając okoliczne skały i wielkie głazy - udajemy się do malowniczego niewielkiego portu w Palau
docieramy do Palau - to niewielka miejscowośc w prowincji Sassari, znana z pieknych plaż i kamiennych grobowców Gigantów oraz z pewnoscią ciekawych obiektów w samym miasteczku ; my niestety niczego tu nie zwiedzamy, udajemy sie prosto do portu skąd bedziemy odpływac na pobliskie wyspy archipelagu la Maddalena, ale wcześniej zatrzymujemy się w punkcie widokowym , skąd można podziwiać ładne położenie portu Palau
zjeżdżamy w dół do portu i czekamy na nasz prom, którym popłyniemy na wyspę La Maddalena- największą w archipelagu wysepek o tej samej nazwie;
ta mapka oprócz samego archipelagu wysp La Madalena pokazuje też z jakich kierunków wieją tu jakie wiatry: wieje tu kilka róznych typów wiatrów o dość obco brzmiących nazwach, które coś mówią zapewne tylko żeglarzom; a wieją tu m.in: Grecale , Sirocco, Libeccio i Maestrale - który dziś wieje tak, że mało łba nie urwie i to wieje na tyle silnie, że w pewnym momencie nawet niewiadomo czy dzis popłyniemy ? (czekamy w porcie, na tyle długo, ze zrobiliśmy tu sobie przerwe na kawkę) ;straciliśmy tu dobrą godzinę z nawiązką, zanim padł sygnał z kapitanatu, że mistral na tyle się uspokoił (choc nadal wiało mocno) , że promy zaraz ruszają i jednak popłyniemy:)
tak tutaj bywa z tym wiatrem; z jednej strony dzięki temu zbawiennemu mistralowi, na wyspie zrobiło się znacznie "chłodniej" z 45stopniowych upałów (które nawiedziły wyspę tydzień wczesniej) spadło nam do 30C ale niestety przy takich wiatrach nigdy niewiadomo, czy popłyniemy tam, gdzie mamy akurat zaplanowane?
z poziomu promu podziwiam widok na fantastyczny gęsty las piniowy z "zielonym dachem iglastym"
no to płyniom
przed nami urodziwa La Maddalena; Wyspa La Maddalena jeszcze do niedawna była miejscem stacjonowania wojsk amerykańskich, które posiadały tu bazę naprawczą okrętów atomowych.; dziś to juz tylko spokojna, piekna wysepka pozbawiona wszelkich militariów
i dobijamy po +/- pół godzinie płyniecia do stolicy wyspy La Maddalena w archipelagu La Maddalena , dopływamy do stolicy wyspy o niezmiernie oryginalnej nazwie Maddalena
he he, po dopłynięciu na wyspę byłam tak potargana przez ten mistral (zarówno w Porto Cervo jak i potem na promie w czasie płynięcia), że pierwszą rzeczą jaką nabyłam w jakims napotkanym po drodze sklepie był kapelusz aby tylko ukryć ten koszmar na głowie
ale do brzegu:
Archipelag La Maddalena to mnóstwo większych i mniejszych wysepek ; tych głównych jest tu 7: największa z nich - to włalśnie ta na której jesteśmy: La Maddalena, i mniejsze: Caprera, Santo Stefano, Spargi, Budelli, Santa Maria oraz Razzoli; oprócz nich jest tu też mnóstwo malutkich i niezamieszkałych wysepek, natura rozsypała ich tu prawie aż 60 .
Cały ten wyspiarski archipelag jest niezaprzeczalnie ogromnym skarbem narodowym Sardyńczyków słynącym z pieknych widoczków i stanowi coraz częściej wakacyjny cel turystyczny. ; od roku 1994 cały ten obszar archipelagu objęto prawną ochroną jako park narodowy – Parco Nazionale dell Arcipelago della Maddalena;
(mały wtręt na maryginesie: To wlaśnie tutaj na wyspie Budelli w pięknej zatoce Roto - znajduje się niewielka ale słynna plaża Spiaggia Rosa o intensywnie różowym piasku; w zasadzie to obecnie można by napisać w czasie przeszłym, że się znajdowała kiedyś, bowiem przez dziesiątki lat turyści nagminnie wywozili stąd „na pamiątkę” ten unikalny piasek, co w efekcie zapoczątkowało restrykcyjną politykę i dotkliwe kary za wywóz piasku z plaż na całej Sardynii, a Spiaggia Rosa została zamknięta na stałe ; w czasie rejsików małymi łódkami można tu dopłynąć i popatrzeć na resztki różowego piasku z oddali, ale schodzenie na tą plaże jest bardzo surowo zabronione; warto tez dodać, że tutejszy słynny różowy kolor piasku to nie jest to samo co np. na innej, znanej różowej plaży w zatoce Balos na greckiej Krecie; tutaj oprócz szczątek koralowców za tą wyjątkową barwę odpowiadają przede wszystkim i obecność różowej otwornicy(Miniacina Miniacea), czerwone mszywioły(Miriapora Truncata) i tak zwane łąki podwodne - Posidonia Oceania)
My tu w sumie niczego konkretnego nie zwiedzamy; to taki relaksujący dzień, w zasadzie kilka godzin, które każdy sobie spędza jak chce: jedni idą na plażę, inni do knajpy a kolejni połazic po mieścince samopas, w tym my, zatem odkrywamy uroki miasteczka; pilot ustala nam kilka godzin do zbiórki i wio.... zatem każdy idzie w swoja stronę
mnie od pierwszej chwili urzekły te klimatyczne uliczki tego miasteczka... La Madaleno! - jestem kupiona
"ławeczko- pomnik", a w zasadzie siedzący sobie na murku - największy bohater narodowy Włoch - Giuseppe Garibaldi, który przycupnął sobie na jednym z placyków La Maddaleny
w nowym nabytku na potarganej głowie
i buszowanko po sklepikach
tutaj skosztowałyśmy dość niecodzienny owoc o nazwie Pompia - to taki ni to cytrus ni dynia, choc podobno jest cytrusem, ale nie jadłam pompii jako świeży owoc, tylko taki w syropie pod postacią deseru do kawki
no i oczywiście przerwa na kawusię musi być
posiedziałyśmy jeszcze trochę w knajpce, a czas niewiadomo kiedy zleciał...
wstąpiłyśmy jeszcze do kościóła św Marii Magdaleny (Santa Maria La Maddalena)
najpierw był sam zakaz wywożenia stąd piasku (ale turyści oczywiście dalej kradli) , wiec w końcu plażę zamknięto ; a kary za złamanie tego zakazu obecnie wynoszą nawet 15 tys zł! i dopiero to poskutkowało, że teraz mało jest chętnych na łamanie tego zakazu
Śliczne miasteczko, też bym chetnie zanurkowała tymi uliczkami
O Pompii nigdy nie słyszałam ha ha. Super,że wyczaiłaś takie kuriozum.. Zajrzałam z ciekawości do neta i okazuje się,że to antyczny cytrusmega kwaśny, rosnący tylko i wyłącznie na Sardynii i to w tej okolicy co wspominasz.
Radek, i słuszne masz skojarzenia bo jakieś tam podobienstwo na pewno jest ... wszak architekci neomaditeraneo wzorowali się na sardyńskich skałach i budowlach nuragicznych, a Gaudi swoje wizje budowy Sagrady wzorował na wzgórzach Monserrat, więc skojarzenie jak najbardziej może być trafione, a czy się Antonio tam zwieruszył? - tego nie wiem, czy kiedykolwiek dotarł na Sardynię?
Piea
to jeszcze dwie jałowcowe bramy z drewna ginepro zwanym tu "sardyńskim cedrem" ;
tylko he he, chyba właścicielom zabrakło już kaski na pełne deskowanie
i opuszczamy juz na dobre Porto Cervo żegnając te widoki
dalszą część tego dnia spędzamy na kolejnej atrakcji;
podziwiając okoliczne skały i wielkie głazy - udajemy się do malowniczego niewielkiego portu w Palau
docieramy do Palau - to niewielka miejscowośc w prowincji Sassari, znana z pieknych plaż i kamiennych grobowców Gigantów oraz z pewnoscią ciekawych obiektów w samym miasteczku ; my niestety niczego tu nie zwiedzamy, udajemy sie prosto do portu skąd bedziemy odpływac na pobliskie wyspy archipelagu la Maddalena, ale wcześniej zatrzymujemy się w punkcie widokowym , skąd można podziwiać ładne położenie portu Palau
zjeżdżamy w dół do portu i czekamy na nasz prom, którym popłyniemy na wyspę La Maddalena- największą w archipelagu wysepek o tej samej nazwie;
ta mapka oprócz samego archipelagu wysp La Madalena pokazuje też z jakich kierunków wieją tu jakie wiatry: wieje tu kilka róznych typów wiatrów o dość obco brzmiących nazwach, które coś mówią zapewne tylko żeglarzom; a wieją tu m.in: Grecale , Sirocco, Libeccio i Maestrale - który dziś wieje tak, że mało łba nie urwie i to wieje na tyle silnie, że w pewnym momencie nawet niewiadomo czy dzis popłyniemy ? (czekamy w porcie, na tyle długo, ze zrobiliśmy tu sobie przerwe na kawkę) ;straciliśmy tu dobrą godzinę z nawiązką, zanim padł sygnał z kapitanatu, że mistral na tyle się uspokoił (choc nadal wiało mocno) , że promy zaraz ruszają i jednak popłyniemy:)
tak tutaj bywa z tym wiatrem; z jednej strony dzięki temu zbawiennemu mistralowi, na wyspie zrobiło się znacznie "chłodniej" z 45stopniowych upałów (które nawiedziły wyspę tydzień wczesniej) spadło nam do 30C ale niestety przy takich wiatrach nigdy niewiadomo, czy popłyniemy tam, gdzie mamy akurat zaplanowane?
z poziomu promu podziwiam widok na fantastyczny gęsty las piniowy z "zielonym dachem iglastym"
no to płyniom
przed nami urodziwa La Maddalena;
Wyspa La Maddalena jeszcze do niedawna była miejscem stacjonowania wojsk amerykańskich, które posiadały tu bazę naprawczą okrętów atomowych.; dziś to juz tylko spokojna, piekna wysepka pozbawiona wszelkich militariów
i dobijamy po +/- pół godzinie płyniecia do stolicy wyspy La Maddalena w archipelagu La Maddalena , dopływamy do stolicy wyspy o niezmiernie oryginalnej nazwie Maddalena
Piea
ha ha , nie widziałam,że Palau jest na Sardyni.. Ja owszem byłam,ale na Pacyfiku
Cudny ten las piniowy i skałki
No trip no life
Skałki działające na wyobraźnię: ja widzę śpiącą głowę opartą na ręce,
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
no to dopływamy na La Maddalenę
he he, po dopłynięciu na wyspę byłam tak potargana przez ten mistral (zarówno w Porto Cervo jak i potem na promie w czasie płynięcia), że pierwszą rzeczą jaką nabyłam w jakims napotkanym po drodze sklepie był kapelusz aby tylko ukryć ten koszmar na głowie
ale do brzegu:
Archipelag La Maddalena to mnóstwo większych i mniejszych wysepek ; tych głównych jest tu 7: największa z nich - to włalśnie ta na której jesteśmy: La Maddalena, i mniejsze: Caprera, Santo Stefano, Spargi, Budelli, Santa Maria oraz Razzoli; oprócz nich jest tu też mnóstwo malutkich i niezamieszkałych wysepek, natura rozsypała ich tu prawie aż 60 .
Cały ten wyspiarski archipelag jest niezaprzeczalnie ogromnym skarbem narodowym Sardyńczyków słynącym z pieknych widoczków i stanowi coraz częściej wakacyjny cel turystyczny. ; od roku 1994 cały ten obszar archipelagu objęto prawną ochroną jako park narodowy – Parco Nazionale dell Arcipelago della Maddalena;
(mały wtręt na maryginesie: To wlaśnie tutaj na wyspie Budelli w pięknej zatoce Roto - znajduje się niewielka ale słynna plaża Spiaggia Rosa o intensywnie różowym piasku; w zasadzie to obecnie można by napisać w czasie przeszłym, że się znajdowała kiedyś, bowiem przez dziesiątki lat turyści nagminnie wywozili stąd „na pamiątkę” ten unikalny piasek, co w efekcie zapoczątkowało restrykcyjną politykę i dotkliwe kary za wywóz piasku z plaż na całej Sardynii, a Spiaggia Rosa została zamknięta na stałe ; w czasie rejsików małymi łódkami można tu dopłynąć i popatrzeć na resztki różowego piasku z oddali, ale schodzenie na tą plaże jest bardzo surowo zabronione; warto tez dodać, że tutejszy słynny różowy kolor piasku to nie jest to samo co np. na innej, znanej różowej plaży w zatoce Balos na greckiej Krecie; tutaj oprócz szczątek koralowców za tą wyjątkową barwę odpowiadają przede wszystkim i obecność różowej otwornicy(Miniacina Miniacea), czerwone mszywioły(Miriapora Truncata) i tak zwane łąki podwodne - Posidonia Oceania)
dla zobrazowania- dwie sieciowe fotki z tej plaży
Piea
ojej... faktycznie oryginalnie różowa plaża
Pieknie kontrastuje z kolorem wody
No trip no life
jak różowo to, że nie wolno kraść różowego piasku to wiedziałem, ale to, że nie wolno tam chodzić to spore zaskoczenie
papuas
My tu w sumie niczego konkretnego nie zwiedzamy; to taki relaksujący dzień, w zasadzie kilka godzin, które każdy sobie spędza jak chce: jedni idą na plażę, inni do knajpy a kolejni połazic po mieścince samopas, w tym my, zatem odkrywamy uroki miasteczka; pilot ustala nam kilka godzin do zbiórki i wio.... zatem każdy idzie w swoja stronę
mnie od pierwszej chwili urzekły te klimatyczne uliczki tego miasteczka... La Madaleno! - jestem kupiona
"ławeczko- pomnik", a w zasadzie siedzący sobie na murku - największy bohater narodowy Włoch - Giuseppe Garibaldi, który przycupnął sobie na jednym z placyków La Maddaleny
w nowym nabytku na potarganej głowie
i buszowanko po sklepikach
tutaj skosztowałyśmy dość niecodzienny owoc o nazwie Pompia - to taki ni to cytrus ni dynia, choc podobno jest cytrusem, ale nie jadłam pompii jako świeży owoc, tylko taki w syropie pod postacią deseru do kawki
no i oczywiście przerwa na kawusię musi być
posiedziałyśmy jeszcze trochę w knajpce, a czas niewiadomo kiedy zleciał...
wstąpiłyśmy jeszcze do kościóła św Marii Magdaleny (Santa Maria La Maddalena)
i czas ruszać dalej....
Piea
Papuas,
najpierw był sam zakaz wywożenia stąd piasku (ale turyści oczywiście dalej kradli) , wiec w końcu plażę zamknięto ; a kary za złamanie tego zakazu obecnie wynoszą nawet 15 tys zł! i dopiero to poskutkowało, że teraz mało jest chętnych na łamanie tego zakazu
wiecej:
https://www.fly4free.pl/sardynia-rozowa-plaza-wlochy-zakaz-turysci/
Piea
Śliczne miasteczko, też bym chetnie zanurkowała tymi uliczkami
O Pompii nigdy nie słyszałam ha ha. Super,że wyczaiłaś takie kuriozum.. Zajrzałam z ciekawości do neta i okazuje się,że to antyczny cytrusmega kwaśny, rosnący tylko i wyłącznie na Sardynii i to w tej okolicy co wspominasz.
No trip no life