A ja chetnie bym zrzucila z 10 kilosów ale niestety silnej woli zueplnie brak a tluszcz rosnie ...nie wiem jak ja w kostium wejde poszukam sobie jakiegos worka
A ja chetnie bym zrzucila z 10 kilosów ale niestety silnej woli zueplnie brak a tluszcz rosnie ...nie wiem jak ja w kostium wejde poszukam sobie jakiegos worka
Bepi, w ogóle jak mogłaś pomyśleć, że nas nie zainteresuje Twoje słodkie lenistwo
Wyspa w Twoim wydaniu + promocje z Itaki baaaardzo mnie zaintrygowały
Ja drinusie jak najbardziej, ale mój małż to coś konkretnego lubi, powiedz proszę czy Dreamsie w ramach all napoje po prawej stronie były w cenie czy trzeba było płacić za shociki? W ramach all alkohol właśnie tequila, whisky itp. były międzynarodowe czy ichsze?
W Sultan Suns napoje alkoholowe firmowe, czyli whisky Johnny Walker, wódka Absolut, firmowy gin, tequila, rum bacardii itd
A ja chetnie bym zrzucila z 10 kilosów ale niestety silnej woli zueplnie brak a tluszcz rosnie ...nie wiem jak ja w kostium wejde poszukam sobie jakiegos worka
haha ..dobre Dziubku ,chętnie oddam swoje 15 kg bez których czułabym się szczęśliwsza haha.. ale znając mój tryb bycia to w ciągu roku znowu bym się dorobiła zbędnego balastu , N
No to lecimy do Royala, ale wcześniej chciałam jeszcze sprostować że pomimo moich narzekań i marudzenia na hotel Neptune Pwani to podsumowując pobyt i cenę u helmutów za noclegi ( 70 e doba/os ) w tym właśnie hotelu w porównaniu do innych hoteli na wyspie to i tak to był dobry wybór i gdybym miała pojechać ponownie na Zanzibar to bym również zabukowała ten hotel , tylko w innej kombinacji dni, tak aby jednak większość dni być w Dream niż w Neptunie. Oczywiście wszystko też zależy gdzie się wcześniej podróżowało , wiele osób w Neptunie było bardzo zadowolonych z pobytu mówiąc że to ich wakacje życia, bo to z reguły były ich pierwsze egzotyczne podróże lub podróże ślubne, ale uważam iż ci ludzie nie mają porównania do innych destynacji egzotycznych w kategori 5*, stąd taka opinia, albo poprostu mnie moje ostatnie 2 urlopy Mauritius a zwłaszcza Bali tak rozspaskudziły i zdemoralizowały haha..Także hotel Neptune Pwani jak najbardziej na tak ale dla ludzi niewymagających..
Transport do Royala w Nungwi mamy zalatwiony już wcześniej, wysłałam tylko meila z przypomnieniem , kierowca przyjeżdża do lobby zgodnie z ustaleniami na 9.00, troszkę miał problemów z wjazdem do lobby , bo ochrona w hotelach na Zanzibarze każdego bardzo dokładnie kontroluje , tak samo było z naszym kierowcą , najpierw zadzwonili z bramy wjazdowej do lobby , w lobby spytali czy my to my ..i czy czekamy na kogoś, jak straznik otrzymał info że faktycznie czekamy na tego kierowcę, to dopiero go wpuszczono na teren hotelu, niezle cyrki ..jak by się tak człowiek z jakimi znajomymi umówił to nieźle by się trzeba było tlumaczyć aby mogli wejść na teren hotelu.
No to jedziemy mamy ok 30 km drogi cena 40$ za kursik , w drodze złapała nas burza, leje niesamowicie ! mijamy wioski, jest pięknie zielono wokoo, po godzinie dojeźdżamy do hotelu, ale ostatnie 10 minut drogi to istna masakra, jeszcze nigdy mnie tak nie wytrzęsło ! Jedziemy drogą polną, 10 km /godz ,dziura na dziurze, po obu stronach tylko krzaczory i busz , mijamy ogromnego baobaba przed hotelem Diamonds La Gemma który był moim fawotytem na tej plaży, po chwili dojeżdżamy do lobby, okolica nieciekawa totalne zadupie, nawet ulicy asfaltowej nie ma tylko busz.
Już od samego wejścia hotel nie robi na mnie żadnego wrażenia, lobby duże ale jakies takie brzydkie puste, zimne, bez klimatu, atmosfery, tutaj większość obsługi już widzę to mułzumanie, sprzątaczki chodzą w tych chustach na głowach, wszyscy wokoło jakieś takie miny wrogie, bez uśmiechu i radości ,w poprzednich hotelach nie było sprzątacza który by się nie uśmiechnął mówiąc jambo jambo..jak się przechodziło obok , teraz się czuję w momencie jakbym się przeniosła do Egiptu albo Tunezji jak patrzę wokoło na wystrój i sposób bycia obsługi , leje jak diabli, idziemy się zameldować, recepcjonista również jakiś taki nieprofesjonalny...spocony i mało estetycznie ubrany jak na 5*, nawet nie próbował nam nic opowiedzieć o hotelu co i o której tylko się spytał czy byliśmy w Stown Town bo może nas zapisać na kolejny dzień
Nawet zdjęć nie robiłam w hotelu bo lało przez 3 dni od rana do 16.00 , tak bardzo że woda sięgała drugiego dnia do kostek miejscami, jak zaś przestało na 2 godziny padać to poszliśmy na spacer albo na leżaczek , a hotel i obsługa mnie tak wnerwiała że nawet nie chciałam mieć wspomnień z tego hotelu , zrobiłam tylko kilka ujęć. Dostajemy mokry ręczniczek i napój powitalny w postaci kokosa . Ponieważ jest jeszcze przed godziną 10.00 zaproponowano nam śniadanie od razu, no to idziemy, mijamy bar w którym leciały kolędy wchodzimy do restauracji , przed wejściem jest dywan cały obszarpany i dwie dziury o srednicy 20 cm o mało zębów sobie nie wybiłam, dach restauracji miejscami przecieka a więc leje się po stolikach , na kafelkach ślisko i kałuże, Hotel jakiś taki opustoszały, nikogo nie ma z gości , restauracja, brzydka, obskurna, ciemna, ponura, bufet nie lepszy. Kucharze przy bufetach również nosy na kwinta, jakby mówili po cholerę jeszcze wchodzisz jeść jak za 10 minut kończymy robotę... Wybór marny, mamy kucharza który robił omlety, bekonu nie ma, są pomidory zapiekane, owsianka, ryż, niesmaczny 1 ser do krajania i 1 obrzydliwa wędlina martadelowata, fasolka, jakaś pasta ala pasztet , ogórki, pomidory, sałata, rogaliki, dzem, babka, pączki, mufinki, chleb tostowy, bagietka, 2 soki , jogurty, płatki, mleko, miód, tylko 2 rodzaje owoców, arbuz i ananas. Bufet brzydki, stary, naczynia i wystrój posiłków brzydki ! Obsługa również ubrana jakby się z pola na chwilę zerwali i nie zdążyli przebrać...zero profesjonalizmu, na doniesienie filiżanki czy widelca czekało się chyba z 5 minut, i zaś z taką łaską ..jezuniuuu juz po śniadaniu miałam dość i chciałam wracać do poprzednich hoteli ! Wracamy do lobby po walizki i już jedziemy do pokoju, hotel ten ma zabudowę w kształcie takiej jakby podkowy , zabudowa w stylu arabskim, ogród też jakiś taki bez szału, łysawy nie podoba mi się ! od pierwszego wejrzenia .Dostajemy pokój na parterze , już wchodząc mam śmierdzi wilgocią, pleśnią, podłoga jeszcze mokra, nie chcę być upierdliwa , na pytanie czy nam się podoba kiwam tylko że jest OK, myślę sobie otworzę okno, podłoga wyschnie to i pewnie smrodek wyjdzie
A ja chetnie bym zrzucila z 10 kilosów ale niestety silnej woli zueplnie brak a tluszcz rosnie ...nie wiem jak ja w kostium wejde poszukam sobie jakiegos worka
No trip no life
Nela nie przesadzaj ,bo nikt nie wierzy
Lenus, niestety prawda.. lubie slodycze i to mnie gubi
No trip no life
Eeeeee tam
och ty diabelku ale kusisz he he
No trip no life
Nelciu....Ty taki szczypior jak mało kto tutaj
Ale tuniczki moga byc luzne
też tak myślałam, a potem jak w worze po pyrach wyglądałam
nie ma rady, Anusia musi przytyć
haha ..dobre Dziubku ,chętnie oddam swoje 15 kg bez których czułabym się szczęśliwsza haha.. ale znając mój tryb bycia to w ciągu roku znowu bym się dorobiła zbędnego balastu , N
No to lecimy do Royala, ale wcześniej chciałam jeszcze sprostować że pomimo moich narzekań i marudzenia na hotel Neptune Pwani to podsumowując pobyt i cenę u helmutów za noclegi ( 70 e doba/os ) w tym właśnie hotelu w porównaniu do innych hoteli na wyspie to i tak to był dobry wybór i gdybym miała pojechać ponownie na Zanzibar to bym również zabukowała ten hotel , tylko w innej kombinacji dni, tak aby jednak większość dni być w Dream niż w Neptunie. Oczywiście wszystko też zależy gdzie się wcześniej podróżowało , wiele osób w Neptunie było bardzo zadowolonych z pobytu mówiąc że to ich wakacje życia, bo to z reguły były ich pierwsze egzotyczne podróże lub podróże ślubne, ale uważam iż ci ludzie nie mają porównania do innych destynacji egzotycznych w kategori 5*, stąd taka opinia, albo poprostu mnie moje ostatnie 2 urlopy Mauritius a zwłaszcza Bali tak rozspaskudziły i zdemoralizowały haha..Także hotel Neptune Pwani jak najbardziej na tak ale dla ludzi niewymagających..
Transport do Royala w Nungwi mamy zalatwiony już wcześniej, wysłałam tylko meila z przypomnieniem , kierowca przyjeżdża do lobby zgodnie z ustaleniami na 9.00, troszkę miał problemów z wjazdem do lobby , bo ochrona w hotelach na Zanzibarze każdego bardzo dokładnie kontroluje , tak samo było z naszym kierowcą , najpierw zadzwonili z bramy wjazdowej do lobby , w lobby spytali czy my to my ..i czy czekamy na kogoś, jak straznik otrzymał info że faktycznie czekamy na tego kierowcę, to dopiero go wpuszczono na teren hotelu, niezle cyrki ..jak by się tak człowiek z jakimi znajomymi umówił to nieźle by się trzeba było tlumaczyć aby mogli wejść na teren hotelu.
No to jedziemy mamy ok 30 km drogi cena 40$ za kursik , w drodze złapała nas burza, leje niesamowicie ! mijamy wioski, jest pięknie zielono wokoo, po godzinie dojeźdżamy do hotelu, ale ostatnie 10 minut drogi to istna masakra, jeszcze nigdy mnie tak nie wytrzęsło ! Jedziemy drogą polną, 10 km /godz ,dziura na dziurze, po obu stronach tylko krzaczory i busz , mijamy ogromnego baobaba przed hotelem Diamonds La Gemma który był moim fawotytem na tej plaży, po chwili dojeżdżamy do lobby, okolica nieciekawa totalne zadupie, nawet ulicy asfaltowej nie ma tylko busz.
Już od samego wejścia hotel nie robi na mnie żadnego wrażenia, lobby duże ale jakies takie brzydkie puste, zimne, bez klimatu, atmosfery, tutaj większość obsługi już widzę to mułzumanie, sprzątaczki chodzą w tych chustach na głowach, wszyscy wokoło jakieś takie miny wrogie, bez uśmiechu i radości ,w poprzednich hotelach nie było sprzątacza który by się nie uśmiechnął mówiąc jambo jambo..jak się przechodziło obok , teraz się czuję w momencie jakbym się przeniosła do Egiptu albo Tunezji jak patrzę wokoło na wystrój i sposób bycia obsługi , leje jak diabli, idziemy się zameldować, recepcjonista również jakiś taki nieprofesjonalny...spocony i mało estetycznie ubrany jak na 5*, nawet nie próbował nam nic opowiedzieć o hotelu co i o której tylko się spytał czy byliśmy w Stown Town bo może nas zapisać na kolejny dzień
Nawet zdjęć nie robiłam w hotelu bo lało przez 3 dni od rana do 16.00 , tak bardzo że woda sięgała drugiego dnia do kostek miejscami, jak zaś przestało na 2 godziny padać to poszliśmy na spacer albo na leżaczek , a hotel i obsługa mnie tak wnerwiała że nawet nie chciałam mieć wspomnień z tego hotelu , zrobiłam tylko kilka ujęć. Dostajemy mokry ręczniczek i napój powitalny w postaci kokosa . Ponieważ jest jeszcze przed godziną 10.00 zaproponowano nam śniadanie od razu, no to idziemy, mijamy bar w którym leciały kolędy wchodzimy do restauracji , przed wejściem jest dywan cały obszarpany i dwie dziury o srednicy 20 cm o mało zębów sobie nie wybiłam, dach restauracji miejscami przecieka a więc leje się po stolikach , na kafelkach ślisko i kałuże, Hotel jakiś taki opustoszały, nikogo nie ma z gości , restauracja, brzydka, obskurna, ciemna, ponura, bufet nie lepszy. Kucharze przy bufetach również nosy na kwinta, jakby mówili po cholerę jeszcze wchodzisz jeść jak za 10 minut kończymy robotę... Wybór marny, mamy kucharza który robił omlety, bekonu nie ma, są pomidory zapiekane, owsianka, ryż, niesmaczny 1 ser do krajania i 1 obrzydliwa wędlina martadelowata, fasolka, jakaś pasta ala pasztet , ogórki, pomidory, sałata, rogaliki, dzem, babka, pączki, mufinki, chleb tostowy, bagietka, 2 soki , jogurty, płatki, mleko, miód, tylko 2 rodzaje owoców, arbuz i ananas. Bufet brzydki, stary, naczynia i wystrój posiłków brzydki ! Obsługa również ubrana jakby się z pola na chwilę zerwali i nie zdążyli przebrać...zero profesjonalizmu, na doniesienie filiżanki czy widelca czekało się chyba z 5 minut, i zaś z taką łaską ..jezuniuuu juz po śniadaniu miałam dość i chciałam wracać do poprzednich hoteli ! Wracamy do lobby po walizki i już jedziemy do pokoju, hotel ten ma zabudowę w kształcie takiej jakby podkowy , zabudowa w stylu arabskim, ogród też jakiś taki bez szału, łysawy nie podoba mi się ! od pierwszego wejrzenia .Dostajemy pokój na parterze , już wchodząc mam śmierdzi wilgocią, pleśnią, podłoga jeszcze mokra, nie chcę być upierdliwa , na pytanie czy nam się podoba kiwam tylko że jest OK, myślę sobie otworzę okno, podłoga wyschnie to i pewnie smrodek wyjdzie