Bepi zdjęcia oblukane! Fantastyczne!!! Jestem po raz kolejny zauroczona Zanzibarem! Niby "tylko" plaża, hotele i stacjonarnie, a jednak przemyciłaś nam tez piękne zdjęcia Masajów, kolorowe zbieraczki alg i trochę ujęc wioski... Cudownie tam i dla mnie ze zdjęć chyba ciekawiej niż na Mauritiusie, ale Twoje odczucia zupełnie rozumiem
Ale się uśmiałam jak podjeżdżaliście pod hotel przy przeprowadzce... Nieźli jesteście... Ja też mówię NIE, jak mnie ktoś próbuje naciągnąć, zrobilibysmy dokładnie to samo
Zanzi u nas na liście, więc doczytam pewnie kiedyś szczegóły dotyczące hoteli. Póki co "zeskanowałam" info, bez szczegółów.
Przykro, że taki kiepski pogodowo mieliście ten koniec pobytu, bo to mogło się też przełożyć na Waszą ostateczną ocenę ale przecież większość pobytu niebo szafirowe było, a Twoja opalenizna jak zawsze mnie zniewala... Naprawdę pozytywnie zazdroszczę Ci Czekoladko
dzięki Mika za miłe słowo, cieszę się że Ci się podobało , oj tak Zanzibar też by Ci się spodobał jest tam to co lubimy piękne puste i malownicze plaże, przecudne wysokie palemki które kochamy i możemy focić bez końca , wyspa zielona, tylko Wy kochani musicie koniecznie sobie Zanzi połączyć z safari lub z zwiedzaniem innego czarnego lądu a laba potem włąśnie na Zanzi, bo na samym Zanzi oszalejecie z nudów bo wiem Kochana jak lubicie spędzac czas. A też nie ma sensu robić wszystkich lokalnych wycieczek bo w sytaucji kiedy widzieliście w życiu setki cudownych widoków to nic Was na fakultetach nie powali..no może Mnemba island na snurkach
dzięki Mika za miłe słowo, cieszę się że Ci się podobało , oj tak Zanzibar też by Ci się spodobał jest tam to co lubimy piękne puste i malownicze plaże, przecudne wysokie palemki które kochamy i możemy focić bez końca , wyspa zielona, tylko Wy kochani musicie koniecznie sobie Zanzi połączyć z safari lub z zwiedzaniem innego czarnego lądu a laba potem włąśnie na Zanzi, bo na samym Zanzi oszalejecie z nudów bo wiem Kochana jak lubicie spędzac czas. A też nie ma sensu robić wszystkich lokalnych wycieczek bo w sytaucji kiedy widzieliście w życiu setki cudownych widoków to nic Was na fakultetach nie powali..no może Mnemba island na snurkach
dokładnie tak Bepi Jak połaczymy Zanzi, to z safari w Tanzanii... a wiem że drrrrogo... albo z Etiopią... ale tam się trochę boję... ale może jak Lordziu przetrze szlaki w styczniu, oswoi tambylców, przygotuje ich na najazd innych białasów i jak sobie załatwimy przewodnika z kałachem, to może wtedy... W każdym razie Twoja relacja będzie "naczelną" w przygotowaniach
Bepi....faktycznie załamka z tym hotelem zawsze sie zastanawiam skąd biora sie te noty w opiniach
Masakra mieszkac w takim pokoju śmierdzącym no i sie kurde zastanawiam skąd te zawilgocone ,mokre meble w pokoju-może dali Wam jakis pokój ,w którym nikt od lat nie mieszkał a był składowiskiem starych rupieci -szok no i ta pogoda do tego przy tym wszystkim to i plaża jak dla mnie straciła urok
Bepi czy ja ci dziekowałąm za relację, jak nie to buzka - cholerka jakos bardzo bardzo lubię Twoje relacje, hotelowe czy nie, wara od nich marudera, powiem ze cenię wszystkie Twoje subiektywne opisy- cholernie pomocne i stanowia uzupełnienie tematu, choc jakos teleptycznie czuje, ze jeszcze coś pewnikiem dodasz. Nawiasem bardzo brakuje mi podsumowania ktre chyba zawsze serwujesz na koniec, no wiec czekam na cd.....
Mara dzięki, to jeszcze nie koniec relacji, coś tam jeszcze skrobnę , może jutro, teraz nadrabiam inne relacje , i się zmobilizować nie umiem, bo jak coś mi się nie podoba to się ani pisać nie chce.. haha
Kiedy pogoda się poprawiła około godz 15.00 i zrobił się wreszcie odpływ oceanu, postanowiliśmy iść na spacer , bo o tej godzinie był juz możliwy, bardzo mnie to denerwowało w tym rejonie iż praktycznie cały dzień nie było możliwości z naszego hotelu pospacerować ani w lewo ani w prawo , a ja jednak lubię plaże gdzie można kilometrami w ciągu dnia beztrosko spacerować i żadne klify i skały mnie nie ograniczają , nie lubię zatok, uwierdziłam się się poraz kolejny !!! Dopiero ok godz. 15-16 ocean pozwalał nam na spacery które tak uwielbiamy .W planach miałam zobaczyć Ras Nungwi Beach Hotel to około 4 km od naszego hotelu. Rejon Nungwi polecam osobom które nie potrafią wysiedzieć w eleganckich dużych dopieszczonych zamkniętych resortach oraz są mniej wymagający, lubią bardziej luźną atmosferę, mieszkając w niewielkich skromnych guesthausach, bo nie ma tutaj zbyt dużo eleganckich resortów, chyba tylko 5 sztuk. To rejon to raczej dla backapersów lubiących luz, swobodę, beztrosko spędzających czas z reguły w knajpkach i jedząc kolacyjki przy plaży o zachodzie słońca ,obserwując drewniane łodzie dhow kołyszące się na oceanie lub powracające z morza z połowów ryb wentualnie łodzie powracające o zachodzie z wycieczek na których już z daleka słychać muzykę a Włosi nadal tańczą na górnym tarasie w jej rytmach .
Wzdłuż tej plaży znajdują się właśnie małe skromne restauracyjki z widokiem na ocean , podające świeżutkie dopiero co złowione owoce morza, są salony masażu , są bary gdzie przesiadują z reguły młodzi Włosi , kwitnie tutaj na plażach nocne życie, młodzież siedzi na kocach nad brzegiem oceanu, grają w karty albo na gitarze, porównując do Kinegwa gdzie życie nocą toczyło się tylko hotelach ,a nie na plażach . Atmosfera jest kameralna , sielankowa , to nie rejon w stylu tętniącej muzyką Ibizy i tysiąca rozwszczeszczanej młodzieży , Nungwi przypominało mi bardziej spokojne klimaty młodzieży w Tajlandii Phangan , Tao .Większość miejscowych zajmuje się tutaj łowieniem ryb i właśnie spacerując plażami można obserować ich połowy, gdzie całymi rodzinami wyciagają sieci z oceanu , dzieciaki przebierają i segregują ryby , chętnie sprzedają oni świeże ryby turystom. Mieszkańcy tutaj słyną także z wyrabiania tradycyjnych drewnianych łodzi, zwanych dhow, których dla mnie trochę za dużo jest w tej okolicy przy brzegu ,natomiast nie widziałam w tej okolicy zbieraczek alg. Mnie osobiście tej rejon pomimo tej sielankowej , młodzieżowej atmosfery nie zachwycił , lubię jednak zamknięte luskusowe i komfortowe plaże, zagospodarowane ,wygodne leżaczki , porośnięte setkami palm kokosowych, czy innej egzotycznej roślinności ,tutaj spacery plażami też trochę męczące bo ciągle ktoś nagabuje a to rasta sprzedający maryśkę albo papierosy, to zaś inny prosi o t shirt, inny oferują wycieczki, masaże, ananansa, kelnerki zapraszają do knajpek . Na tych plażach jest więcej turystów , więcej spacerowiczy , wydaje się jakby bardziej bezpiecznie , bo w poprzednich hotelach jak specerowaliśmy poza hotelami to raczej nie było żadnych turystów . Może gdybym trafiła na lepszy hotel tutaj i przede wszystkim pogodę, może gdybym była 10 lat młodsza, hmm ..może by mi się bardziej spodobało, i lepiej bym odebrała ten rejon wyspy, sama nie wiem , za krótko tam byłam i pogoda nie pozwoliła na lepsze spenetrowanie okolic. Troszkę mnie też znięchęciły glony na plażach i walające się śmieci, puszki miejscami , bo miejscami nie szło przejść swobodnie brzegiem tylko szło się w tych glonach
Około 100 metrów od naszego hotelu sa skromne bungalowy z widokiem na ocean, do południa ocean sięgał tych skarp i palików, dopiero poźnym popołudniem spacer tutaj możliwy
Przynajmniej piekna plaza wynagradza braki ostatniego hotelu
Tak to juz czasem bywa,ze opinie na forach sa mylne,zreszta komfort to pojecie wzgledne...
Bepi zdjęcia oblukane! Fantastyczne!!! Jestem po raz kolejny zauroczona Zanzibarem! Niby "tylko" plaża, hotele i stacjonarnie, a jednak przemyciłaś nam tez piękne zdjęcia Masajów, kolorowe zbieraczki alg i trochę ujęc wioski... Cudownie tam i dla mnie ze zdjęć chyba ciekawiej niż na Mauritiusie, ale Twoje odczucia zupełnie rozumiem
Ale się uśmiałam jak podjeżdżaliście pod hotel przy przeprowadzce... Nieźli jesteście... Ja też mówię NIE, jak mnie ktoś próbuje naciągnąć, zrobilibysmy dokładnie to samo
Zanzi u nas na liście, więc doczytam pewnie kiedyś szczegóły dotyczące hoteli. Póki co "zeskanowałam" info, bez szczegółów.
Przykro, że taki kiepski pogodowo mieliście ten koniec pobytu, bo to mogło się też przełożyć na Waszą ostateczną ocenę ale przecież większość pobytu niebo szafirowe było, a Twoja opalenizna jak zawsze mnie zniewala... Naprawdę pozytywnie zazdroszczę Ci Czekoladko
dzięki Mika za miłe słowo, cieszę się że Ci się podobało , oj tak Zanzibar też by Ci się spodobał jest tam to co lubimy piękne puste i malownicze plaże, przecudne wysokie palemki które kochamy i możemy focić bez końca , wyspa zielona, tylko Wy kochani musicie koniecznie sobie Zanzi połączyć z safari lub z zwiedzaniem innego czarnego lądu a laba potem włąśnie na Zanzi, bo na samym Zanzi oszalejecie z nudów bo wiem Kochana jak lubicie spędzac czas. A też nie ma sensu robić wszystkich lokalnych wycieczek bo w sytaucji kiedy widzieliście w życiu setki cudownych widoków to nic Was na fakultetach nie powali..no może Mnemba island na snurkach
dokładnie tak Bepi Jak połaczymy Zanzi, to z safari w Tanzanii... a wiem że drrrrogo... albo z Etiopią... ale tam się trochę boję... ale może jak Lordziu przetrze szlaki w styczniu, oswoi tambylców, przygotuje ich na najazd innych białasów i jak sobie załatwimy przewodnika z kałachem, to może wtedy... W każdym razie Twoja relacja będzie "naczelną" w przygotowaniach
Bepi....faktycznie załamka z tym hotelem zawsze sie zastanawiam skąd biora sie te noty w opiniach
Masakra mieszkac w takim pokoju śmierdzącym no i sie kurde zastanawiam skąd te zawilgocone ,mokre meble w pokoju-może dali Wam jakis pokój ,w którym nikt od lat nie mieszkał a był składowiskiem starych rupieci -szok no i ta pogoda do tego przy tym wszystkim to i plaża jak dla mnie straciła urok
Bepi czy ja ci dziekowałąm za relację, jak nie to buzka - cholerka jakos bardzo bardzo lubię Twoje relacje, hotelowe czy nie, wara od nich marudera, powiem ze cenię wszystkie Twoje subiektywne opisy- cholernie pomocne i stanowia uzupełnienie tematu, choc jakos teleptycznie czuje, ze jeszcze coś pewnikiem dodasz. Nawiasem bardzo brakuje mi podsumowania ktre chyba zawsze serwujesz na koniec, no wiec czekam na cd.....
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Mara dzięki, to jeszcze nie koniec relacji, coś tam jeszcze skrobnę , może jutro, teraz nadrabiam inne relacje , i się zmobilizować nie umiem, bo jak coś mi się nie podoba to się ani pisać nie chce.. haha
Bepi, dawaj i będzie z głowy
Agus
Kiedy pogoda się poprawiła około godz 15.00 i zrobił się wreszcie odpływ oceanu, postanowiliśmy iść na spacer , bo o tej godzinie był juz możliwy, bardzo mnie to denerwowało w tym rejonie iż praktycznie cały dzień nie było możliwości z naszego hotelu pospacerować ani w lewo ani w prawo , a ja jednak lubię plaże gdzie można kilometrami w ciągu dnia beztrosko spacerować i żadne klify i skały mnie nie ograniczają , nie lubię zatok, uwierdziłam się się poraz kolejny !!! Dopiero ok godz. 15-16 ocean pozwalał nam na spacery które tak uwielbiamy .W planach miałam zobaczyć Ras Nungwi Beach Hotel to około 4 km od naszego hotelu. Rejon Nungwi polecam osobom które nie potrafią wysiedzieć w eleganckich dużych dopieszczonych zamkniętych resortach oraz są mniej wymagający, lubią bardziej luźną atmosferę, mieszkając w niewielkich skromnych guesthausach, bo nie ma tutaj zbyt dużo eleganckich resortów, chyba tylko 5 sztuk. To rejon to raczej dla backapersów lubiących luz, swobodę, beztrosko spędzających czas z reguły w knajpkach i jedząc kolacyjki przy plaży o zachodzie słońca ,obserwując drewniane łodzie dhow kołyszące się na oceanie lub powracające z morza z połowów ryb wentualnie łodzie powracające o zachodzie z wycieczek na których już z daleka słychać muzykę a Włosi nadal tańczą na górnym tarasie w jej rytmach .
Wzdłuż tej plaży znajdują się właśnie małe skromne restauracyjki z widokiem na ocean , podające świeżutkie dopiero co złowione owoce morza, są salony masażu , są bary gdzie przesiadują z reguły młodzi Włosi , kwitnie tutaj na plażach nocne życie, młodzież siedzi na kocach nad brzegiem oceanu, grają w karty albo na gitarze, porównując do Kinegwa gdzie życie nocą toczyło się tylko hotelach ,a nie na plażach . Atmosfera jest kameralna , sielankowa , to nie rejon w stylu tętniącej muzyką Ibizy i tysiąca rozwszczeszczanej młodzieży , Nungwi przypominało mi bardziej spokojne klimaty młodzieży w Tajlandii Phangan , Tao .Większość miejscowych zajmuje się tutaj łowieniem ryb i właśnie spacerując plażami można obserować ich połowy, gdzie całymi rodzinami wyciagają sieci z oceanu , dzieciaki przebierają i segregują ryby , chętnie sprzedają oni świeże ryby turystom. Mieszkańcy tutaj słyną także z wyrabiania tradycyjnych drewnianych łodzi, zwanych dhow, których dla mnie trochę za dużo jest w tej okolicy przy brzegu ,natomiast nie widziałam w tej okolicy zbieraczek alg. Mnie osobiście tej rejon pomimo tej sielankowej , młodzieżowej atmosfery nie zachwycił , lubię jednak zamknięte luskusowe i komfortowe plaże, zagospodarowane ,wygodne leżaczki , porośnięte setkami palm kokosowych, czy innej egzotycznej roślinności ,tutaj spacery plażami też trochę męczące bo ciągle ktoś nagabuje a to rasta sprzedający maryśkę albo papierosy, to zaś inny prosi o t shirt, inny oferują wycieczki, masaże, ananansa, kelnerki zapraszają do knajpek . Na tych plażach jest więcej turystów , więcej spacerowiczy , wydaje się jakby bardziej bezpiecznie , bo w poprzednich hotelach jak specerowaliśmy poza hotelami to raczej nie było żadnych turystów . Może gdybym trafiła na lepszy hotel tutaj i przede wszystkim pogodę, może gdybym była 10 lat młodsza, hmm ..może by mi się bardziej spodobało, i lepiej bym odebrała ten rejon wyspy, sama nie wiem , za krótko tam byłam i pogoda nie pozwoliła na lepsze spenetrowanie okolic. Troszkę mnie też znięchęciły glony na plażach i walające się śmieci, puszki miejscami , bo miejscami nie szło przejść swobodnie brzegiem tylko szło się w tych glonach
Około 100 metrów od naszego hotelu sa skromne bungalowy z widokiem na ocean, do południa ocean sięgał tych skarp i palików, dopiero poźnym popołudniem spacer tutaj możliwy