Tak wyglądał nasz czas spędzony w BKK, rządzilismy tego dnia do 3 w nocy, troche na KAOSANIE, troche na Rambutrii, troche na masowanku:)
jak ocenim Bkk? Miasto niesamowicie różnorodne i secyficzne, bardzo żałuję, że nie mielismy dnia więcej, wtedy udalibysmy sie do dzielnicy biznesowej i na Byokie sky-tego zabrakło do szczęścia, ale będzie na nastepny raz:)
Wybralismy dzielnicę backpakersów, wszedzie blisko i dostep do wszystkiego na wyciągnięcie ręki.... nie żałuje, że tam zrobilismy przystanek:), mielismy lepsze i gorsze chwile, najbardziej przeszkadzał mi smród rozkładajacego się żarcia, zaduch od spalin i ten wszędobylski syf, ale a zdrugiej strony taki klimat tego miejsca, tworzą go ludzie tam mieszkający oraz przede wszystkim przyjezdni... jak w filmie kac vegas w BKK:)
Wszystkim którzy nie byli polecam koniecznie przejazd rzeką, chinatown i żarełko z wózeczków, a wieczorami zabawę na KAOsan Road. Broń boże nie dajcie sie skusić na PINGPONG SHOW- ostrzegam tych, którzy nie byli, jest to występ ulicznych burdel mam, które strzelają piłeczkami z cipek, tak dosłownie, trzeba za to zapłacić ponadd 100 zł, a i po mordzie można dostać!!!
Także z dala od PATPONG trzymac sie prosze. Reszta ok, wydawałoby się, że niebezpiecznie... jesli sie człowiek nie szlaja nie wiadomo po jakich zaułkach to jest naprawde ok..nikt nas nie zaczepił, nie oszukał, nie okradł.. a stracha mielismy trochę jak wracalismy z chintown późna porą:)
Polecam Bkk tym, którzy hcą się otrzeć o zróżnicowaną kulture, przezyć dreszczyk emocji i posmakować wysmienitego żarełka - miejscóweczka gwarantowana!!
Czy bym tam wróciła- TAK, choć lazurowe ze nie stworzenie, Bkk zachwycił mnie swoją niesamowitą różnorodnością.
super filmiki ta tancząca parka jest obłędna uwielbiam taki luz i wariactwo
ja osobiście bardzo niesympatycznie wspominam Khao San - nic dobrego nie udalo nam się zjeść, kurczak i sajgonki zimne, kramy powoli juz się zwijały, ale przede wszystkim non stop ktos do nas podchodził i proponował ping ponga oraz pochodne temu usługi wydając przy tym dwuznaczne odgłosy
nie wiem czy wyglądaliśmy na takich, którzy są w potrzebie, ale było to dla mnie odrażające
Aguś powiedz mi, bo od dawna sie nad tym zastanawiam : czy przed tym masażem stóp oni je myją?
DZIOBUŚ- przed masażem pełna kulturka (choć ze mna Pan miał z górki, ponieważ masaże odbywały sie odrazu naprzeciwko naszego hotelu, wczesniej bylismy sie wykąpać po całym dniu biegania i byłam czyściutenka), ale i tak Pan miał wiaderko z wodą, najpierw nóżki mi wytarł szmatka i opłukał z wiaderka, a potem po wytarciu nałozył oliwkę i zaczął masować. Swoja droga troche byłam stremowana na początku i z lekka zakłopotoana, że to własnie facet bedzie mi masował stopy+ łydki, ale po łyknięciu mega drina juz mi wstyd odszedł, a za to przyszła kupa smiechu!!!
Nelciu- widac widać, naprawde mnie łaskotało, ale efekt był naprawdę magiczny, mogłabym tak leżeć codziennie!!! Dałam Panu napiwek tak mi dobrze zrobił
Dziobku , nie tylko w Bkk myją stopy przed masażem , w Siem Rep w Kambodży moja żona miała ten sam dylemat , chciała skorzystać z masażu, a wstydziła się, że po całym dniu ma brudne stopy , ostatecznie zdecydowała się , jak zobaczyła , że stopy są wcześniej myte .
Musze sobie zrobić troche przerwe, od południa slęcze przy kompie, hehe, a ludków cos mało dziś na forum widze, to może nieh dotra i doczytaja moje wypociny
Poszlismy spać około godziny 3.30, a o 5.30 pobudka. Jedziemy do KOH PHANGAN. Pakiet zakupiony online z firmy lomprayah, autobus + prom, 115 zł za osobę.
stanowisko Lomprayach zanjduje sie na Rambutri Village dosłownie 5 minut drogi od hotelu Rambutri Village, więc luzik, trzeba skrecić w prawo i iśc do końca uliczki, nie sposób nie zauważyć:)
Jestesmy bardzo zmeczeni, wkońcu tylko 3 godziny snu i tyle wrażęń, a przed nami nastepne....
Po drodze mijamy ostatnich imprezowiczów, niedobitków, niektórzy jeszcze sie bawią i wszedzie juz wory stoją ze śmieciami do wywózki, a koło worów wiadomo co : SZCZURY....ble
Ludki juz czekają, dochodzą nastepni, wszystko sprawnie sie odbywa, nalezy pokazać rezerwacje online,Pani daje naklejki na bagaże i koszulki z nazwą docelowego miejsca.
Kieruja nas do autobusu, który okazuje sie wielkim rozczarowniem
Owszem jest pietrowy, ale bardzo zuzyty, stary, szyba peknieta, klimatyzacja pozapychana jakimis szmatami, na dole sa tylko 4 miejsca, reszta u góry, nie mozna usiąść na dole gdyż numery miejsc z góry zostały nadane. Wielkie zdziwienie mnie ogarnęlo, tym wieksze, że kazdy kto jechał tymi autobusami w miare sobie chwalił. Może jesteśmy zbyt wybredni, ale czeka nas 7 godzinna podróż tym autobusem więc za taka kasę można wymagać lepszych warunków.
Klima strasznie mocno chodzi, nie ozna jej zmniejszyć, co spowoduje naszą chorobe. Po drodze nie mamy ani jednego przystanku
kibel nieciekawy, ani razu nie skorzystałam Dobrze, że kupilismy na droge dzien wczsniej rogaliki w 7 eleven bo inaczej umarłabym z głodu, bez mozliwosci zakupienia czegokolwiek z uwagi na brak przystanków.
Kierowca zatrzymał się tylko raz na tankowanie, nikogo nie wypuszczono z autobusu a stalismy jakies 20 minut, nie wiadomo skąd do środka weszła jakaś dziewczyna ze stacji chyba i zaczęła strasznie krzyczeć, jakby kogoś szukała, wprowadziła straszny niepokój, wyglądała jak obłąkana, aż się wystraszyłam o co chodzi????
Zdjęć nie robiłam, a szkoda ale nie miałam siły. Dzieki temu, że bylismy zmęczeni przespalismy pół drogi, skostniali na lód Bylismy ubrani w grube dresy i bluzy, które na szczęście zapakowałam do plecaków w razie gdyby mocno klima chłodziła, ale to była istna piździawa, do tego w autobusie wszystcy kichali, smarkali i kaszleli , Podróż była koszmarna, strasznie żałowałam, że żydziłam kase na samolot:(
Tak wyglądał nasz czas spędzony w BKK, rządzilismy tego dnia do 3 w nocy, troche na KAOSANIE, troche na Rambutrii, troche na masowanku:)
jak ocenim Bkk? Miasto niesamowicie różnorodne i secyficzne, bardzo żałuję, że nie mielismy dnia więcej, wtedy udalibysmy sie do dzielnicy biznesowej i na Byokie sky-tego zabrakło do szczęścia, ale będzie na nastepny raz:)
Wybralismy dzielnicę backpakersów, wszedzie blisko i dostep do wszystkiego na wyciągnięcie ręki.... nie żałuje, że tam zrobilismy przystanek:), mielismy lepsze i gorsze chwile, najbardziej przeszkadzał mi smród rozkładajacego się żarcia, zaduch od spalin i ten wszędobylski syf, ale a zdrugiej strony taki klimat tego miejsca, tworzą go ludzie tam mieszkający oraz przede wszystkim przyjezdni... jak w filmie kac vegas w BKK:)
Wszystkim którzy nie byli polecam koniecznie przejazd rzeką, chinatown i żarełko z wózeczków, a wieczorami zabawę na KAOsan Road. Broń boże nie dajcie sie skusić na PINGPONG SHOW- ostrzegam tych, którzy nie byli, jest to występ ulicznych burdel mam, które strzelają piłeczkami z cipek, tak dosłownie, trzeba za to zapłacić ponadd 100 zł, a i po mordzie można dostać!!!
Także z dala od PATPONG trzymac sie prosze. Reszta ok, wydawałoby się, że niebezpiecznie... jesli sie człowiek nie szlaja nie wiadomo po jakich zaułkach to jest naprawde ok..nikt nas nie zaczepił, nie oszukał, nie okradł.. a stracha mielismy trochę jak wracalismy z chintown późna porą:)
Polecam Bkk tym, którzy hcą się otrzeć o zróżnicowaną kulture, przezyć dreszczyk emocji i posmakować wysmienitego żarełka - miejscóweczka gwarantowana!!
Czy bym tam wróciła- TAK, choć lazurowe ze nie stworzenie, Bkk zachwycił mnie swoją niesamowitą różnorodnością.
życie to nieustająca podróż
super filmiki ta tancząca parka jest obłędna uwielbiam taki luz i wariactwo
ja osobiście bardzo niesympatycznie wspominam Khao San - nic dobrego nie udalo nam się zjeść, kurczak i sajgonki zimne, kramy powoli juz się zwijały, ale przede wszystkim non stop ktos do nas podchodził i proponował ping ponga oraz pochodne temu usługi wydając przy tym dwuznaczne odgłosy
nie wiem czy wyglądaliśmy na takich, którzy są w potrzebie, ale było to dla mnie odrażające
Aguś powiedz mi, bo od dawna sie nad tym zastanawiam : czy przed tym masażem stóp oni je myją?
Widać jak się chichrasz he he az mi sie buzia uśmiecha jak na ciebie patrzę taką uchachaną .Reszta towazystwa powaga
No trip no life
DZIOBUŚ- przed masażem pełna kulturka (choć ze mna Pan miał z górki, ponieważ masaże odbywały sie odrazu naprzeciwko naszego hotelu, wczesniej bylismy sie wykąpać po całym dniu biegania i byłam czyściutenka), ale i tak Pan miał wiaderko z wodą, najpierw nóżki mi wytarł szmatka i opłukał z wiaderka, a potem po wytarciu nałozył oliwkę i zaczął masować. Swoja droga troche byłam stremowana na początku i z lekka zakłopotoana, że to własnie facet bedzie mi masował stopy+ łydki, ale po łyknięciu mega drina juz mi wstyd odszedł, a za to przyszła kupa smiechu!!!
Nelciu- widac widać, naprawde mnie łaskotało, ale efekt był naprawdę magiczny, mogłabym tak leżeć codziennie!!! Dałam Panu napiwek tak mi dobrze zrobił
życie to nieustająca podróż
Dziobku , nie tylko w Bkk myją stopy przed masażem , w Siem Rep w Kambodży moja żona miała ten sam dylemat , chciała skorzystać z masażu, a wstydziła się, że po całym dniu ma brudne stopy , ostatecznie zdecydowała się , jak zobaczyła , że stopy są wcześniej myte .
Aga , pisz , pisz dalej
Musze sobie zrobić troche przerwe, od południa slęcze przy kompie, hehe, a ludków cos mało dziś na forum widze, to może nieh dotra i doczytaja moje wypociny
życie to nieustająca podróż
Aga odpoczniesz przy pisaniu wspomnień, przeżywając wrażenia jeszcze raz
Bea
Hehe, też bym się uśmiała podczas masażu
Aga, przerwa ok ale tylko na chwile i to na piatkowego drinka
No trip no life
Poszlismy spać około godziny 3.30, a o 5.30 pobudka. Jedziemy do KOH PHANGAN. Pakiet zakupiony online z firmy lomprayah, autobus + prom, 115 zł za osobę.
stanowisko Lomprayach zanjduje sie na Rambutri Village dosłownie 5 minut drogi od hotelu Rambutri Village, więc luzik, trzeba skrecić w prawo i iśc do końca uliczki, nie sposób nie zauważyć:)
Jestesmy bardzo zmeczeni, wkońcu tylko 3 godziny snu i tyle wrażęń, a przed nami nastepne....
Po drodze mijamy ostatnich imprezowiczów, niedobitków, niektórzy jeszcze sie bawią i wszedzie juz wory stoją ze śmieciami do wywózki, a koło worów wiadomo co : SZCZURY....ble
Ludki juz czekają, dochodzą nastepni, wszystko sprawnie sie odbywa, nalezy pokazać rezerwacje online,Pani daje naklejki na bagaże i koszulki z nazwą docelowego miejsca.
Kieruja nas do autobusu, który okazuje sie wielkim rozczarowniem
Owszem jest pietrowy, ale bardzo zuzyty, stary, szyba peknieta, klimatyzacja pozapychana jakimis szmatami, na dole sa tylko 4 miejsca, reszta u góry, nie mozna usiąść na dole gdyż numery miejsc z góry zostały nadane. Wielkie zdziwienie mnie ogarnęlo, tym wieksze, że kazdy kto jechał tymi autobusami w miare sobie chwalił. Może jesteśmy zbyt wybredni, ale czeka nas 7 godzinna podróż tym autobusem więc za taka kasę można wymagać lepszych warunków.
Klima strasznie mocno chodzi, nie ozna jej zmniejszyć, co spowoduje naszą chorobe. Po drodze nie mamy ani jednego przystanku
kibel nieciekawy, ani razu nie skorzystałam Dobrze, że kupilismy na droge dzien wczsniej rogaliki w 7 eleven bo inaczej umarłabym z głodu, bez mozliwosci zakupienia czegokolwiek z uwagi na brak przystanków.
Kierowca zatrzymał się tylko raz na tankowanie, nikogo nie wypuszczono z autobusu a stalismy jakies 20 minut, nie wiadomo skąd do środka weszła jakaś dziewczyna ze stacji chyba i zaczęła strasznie krzyczeć, jakby kogoś szukała, wprowadziła straszny niepokój, wyglądała jak obłąkana, aż się wystraszyłam o co chodzi????
Zdjęć nie robiłam, a szkoda ale nie miałam siły. Dzieki temu, że bylismy zmęczeni przespalismy pół drogi, skostniali na lód Bylismy ubrani w grube dresy i bluzy, które na szczęście zapakowałam do plecaków w razie gdyby mocno klima chłodziła, ale to była istna piździawa, do tego w autobusie wszystcy kichali, smarkali i kaszleli , Podróż była koszmarna, strasznie żałowałam, że żydziłam kase na samolot:(
życie to nieustająca podróż