Karisku nie będziesz się bała teraz wchodzić do morza?
Julka nic nie mów,bo ja jestem przerażona .... to są jedyne wstręciuchy,których się tak panicznie boje .... serio jestem przerażona i wolałam tego nie widzieć
Dziewczyny! mi równiez do głowy nie przyszło, ze takie gadziny tam moga pływać, zero świadomości.... dobrze, że dopiero na koniec podrózy to zobaczyłam, hehe bo były by nici z kapieli:)
Karisku, ale na Phangan nie widziałam nigdzie takich węży ani w wodzie, ani na brzegu w sumie mało sie tam kapałam, głownie w basenie i parę razy na Had Yao i na tej ładnej plazyczce która znalezlismy. Najwięcej kapałam sie na PHIPHI, ale tam tez nie widziałam takich gadzin. Może akurat w Ao Nnagu gdzie była najbrzydsza (zielona) woda , moze tam sie zabunkrowały, bo w wodach lazurkowych nie było nic oprócz ładnych rybek:)
Zajączku bardzo dziekuje oczywiście, że opisze, to sama przyjemność pisać relacje, bo wspomnienia wracają i czuje sie jakbym ponownie była w tych miejscach:)
Dziewczyny! mi równiez do głowy nie przyszło, ze takie gadziny tam moga pływać, zero świadomości.... dobrze, że dopiero na koniec podrózy to zobaczyłam, hehe bo były by nici z kapieli:)
Karisku, ale na Phangan nie widziałam nigdzie takich węży ani w wodzie, ani na brzegu w sumie mało sie tam kapałam, głownie w basenie i parę razy na Had Yao i na tej ładnej plazyczce która znalezlismy. Najwięcej kapałam sie na PHIPHI, ale tam tez nie widziałam takich gadzin. Może akurat w Ao Nnagu gdzie była najbrzydsza (zielona) woda , moze tam sie zabunkrowały, bo w wodach lazurkowych nie było nic oprócz ładnych rybek:)
Dziewczyny! mi równiez do głowy nie przyszło, ze takie gadziny tam moga pływać, zero świadomości.... dobrze, że dopiero na koniec podrózy to zobaczyłam, hehe bo były by nici z kapieli:)
Karisku, ale na Phangan nie widziałam nigdzie takich węży ani w wodzie, ani na brzegu w sumie mało sie tam kapałam, głownie w basenie i parę razy na Had Yao i na tej ładnej plazyczce która znalezlismy. Najwięcej kapałam sie na PHIPHI, ale tam tez nie widziałam takich gadzin. Może akurat w Ao Nnagu gdzie była najbrzydsza (zielona) woda , moze tam sie zabunkrowały, bo w wodach lazurkowych nie było nic oprócz ładnych rybek:)
no oby Aguś oby!!!!
Dziewczyny ja takiego spotkałam na Maya Bay jak snurkowaliśmy
Dziewczyny! mi równiez do głowy nie przyszło, ze takie gadziny tam moga pływać, zero świadomości.... dobrze, że dopiero na koniec podrózy to zobaczyłam, hehe bo były by nici z kapieli:)
Karisku, ale na Phangan nie widziałam nigdzie takich węży ani w wodzie, ani na brzegu w sumie mało sie tam kapałam, głownie w basenie i parę razy na Had Yao i na tej ładnej plazyczce która znalezlismy. Najwięcej kapałam sie na PHIPHI, ale tam tez nie widziałam takich gadzin. Może akurat w Ao Nnagu gdzie była najbrzydsza (zielona) woda , moze tam sie zabunkrowały, bo w wodach lazurkowych nie było nic oprócz ładnych rybek:)
no oby Aguś oby!!!!
Dziewczyny ja takiego spotkałam na Maya Bay jak snurkowaliśmy
Julka nic nie mów,bo ja jestem przerażona .... to są jedyne wstręciuchy,których się tak panicznie boje .... serio jestem przerażona i wolałam tego nie widzieć
No nie dziwię się W Kenii przy plaży był podobny ale w czerwonym kolorze Od tego czasu do oceanu nie wchodziłam
Dziewczyny! mi równiez do głowy nie przyszło, ze takie gadziny tam moga pływać, zero świadomości.... dobrze, że dopiero na koniec podrózy to zobaczyłam, hehe bo były by nici z kapieli:)
Karisku, ale na Phangan nie widziałam nigdzie takich węży ani w wodzie, ani na brzegu w sumie mało sie tam kapałam, głownie w basenie i parę razy na Had Yao i na tej ładnej plazyczce która znalezlismy. Najwięcej kapałam sie na PHIPHI, ale tam tez nie widziałam takich gadzin. Może akurat w Ao Nnagu gdzie była najbrzydsza (zielona) woda , moze tam sie zabunkrowały, bo w wodach lazurkowych nie było nic oprócz ładnych rybek:)
życie to nieustająca podróż
Jeszcze raz dziekuje wszystkim za miłe słowa i do zobaczenia (moze na powtórce z rozrywki) bo kierunki zblizone chodzą nam po głowie
życie to nieustająca podróż
Aga dzięki za relację. Fajnie było z Wami odwiedzić ponownie Tajlandię .
I trzymam kciuki za następne wyjazdy
. Oczywiście nie bezinteresownie, bo potem musisz je opisać
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku bardzo dziekuje oczywiście, że opisze, to sama przyjemność pisać relacje, bo wspomnienia wracają i czuje sie jakbym ponownie była w tych miejscach:)
życie to nieustająca podróż
no oby Aguś oby!!!!
Padłam Chyba zaczne jeżdzić nad Bałtyk
weźcie skończcie już dziewczyny!!!
psujecie mi wakacje