Naprawdę jest problem z prędkością przesyłu, ale bez przesady Kubańczycy cały czas na swoich smartfonach (jest ich mnóstwo ) gadają przez Skype i inne aplikacje. Wykupuje się kartę internetową koszt 1 CUC za godzinę, te wszystkie opowieści o biedzie to lekka przesada, dziesiątki osób w każdym mieście w centrum łączą się z internetem, rozmawiają z najnowszych telefonów.
o to powiem Ci ,ze chyba przez ten rok się zmieniło juz bardzo i to na lepsze.Jak my byliśmy to karta na godzine kosztowała 10 CUC !!!ale na szczęscie łącze z hotelu nie było takie najgorsze.Za to w Hawanie to masz racje-Kubańczycy ogromnie cieszyli sie,że zaczynaja mieć łącze ze światem i operowali na takim wypaśnym sprzęcie,że niekiedy się zastanawialiśmy skąd takowy maa skoro wszyscy wracający z Kuby mówią,że tam taka bieda
Naprawdę jest problem z prędkością przesyłu, ale bez przesady Kubańczycy cały czas na swoich smartfonach (jest ich mnóstwo ) gadają przez Skype i inne aplikacje. Wykupuje się kartę internetową koszt 1 CUC za godzinę, te wszystkie opowieści o biedzie to lekka przesada, dziesiątki osób w każdym mieście w centrum łączą się z internetem, rozmawiają z najnowszych telefonów.
o to powiem Ci ,ze chyba przez ten rok się zmieniło juz bardzo i to na lepsze.Jak my byliśmy to karta na godzine kosztowała 10 CUC !!!ale na szczęscie łącze z hotelu nie było takie najgorsze.Za to w Hawanie to masz racje-Kubańczycy ogromnie cieszyli sie,że zaczynaja mieć łącze ze światem i operowali na takim wypaśnym sprzęcie,że niekiedy się zastanawialiśmy skąd takowy maa skoro wszyscy wracający z Kuby mówią,że tam taka bieda
Masz rację, chyba się przytrafiła literówka miało być 10 CUC - na naszym objeździe w każdym mieście młodzież ze smartfonami, tabletami ipodami itp. o ciuchach nie wspomnę pełna gala firmowych zarówno kobiety jak i mężczyźni. Poza wsiami nigdzie biedy nie zauważylismy a sporo poruszaliśmy się sami, wiadomo trochę żebraków, ale dużo więcej jest ich w Polsce
Jeszcze w nocy wyjeżdżamy na lotnisku samolot ma startować o 6 rano, ale podobno opóźnienia sięgają kilku a nawet kilkunastu godzin.
Całe szczęście starujemy prawie o czasie. Jedna uwaga zabieraką zapalniczki z bagażu podręcznego, staciłem 5 które miałem na prezenty.
Po wylądowaniu, odbiera nas chiński autokar którym objedziemy resztę Kuby.
Na początku jedziemy z lotniska do sanktuarium maryjnego - Virgen de la Cardid del Cobre - patronki Kuby. Przed samym wjazdem do miasteczka pełno mniejszych lub większych figurek Matki Boskiej z pobliskiego sanktuarium. Można się też zaopatrzyć w świeczki za 1 CUC i słoneczniki, ulubione kwiaty pielgrzymów udających się do miasteczka El Cobre. Takie stragany można też znaleźć przy samej świątyni, wszędzie tego pełno.
Następnym punktem programu jest najważniejszy cmentarz na Kubie Santa Ifigenia, który zaskakuje listą pochowanych tu osób tak ważnych w historii tego kraju, Jose Marti, rodzina Bacardich, generał Antonio Maceo i jego żona oraz matką, Carlos Cespedes, Tomas Palma (pierwszy prezydent) Compay Segundo z Buena Vista Social Club i ostatnio Fidel Castro.
Mauzoleum Jose Marti, gdzie co pół godziny odbywa się honorowa zmiana warty.
Udajemy się do Fortecy San Pedro de la Roca znajdującyej soę na przedmieściach Santiago de Cuba, , wzniesiona na początku XVII wieku. Głównym architektem był Włoch Giovanni Bautista Antonelli. W 1662 roku twierdzę zniszczyły angielskie wojska pod dowództwem sir Christophera Myngsa, jednak w 1710 roku została ona odbudowana.Ze względu na swój średniowieczny i renesansowy charakter oraz historyczne znaczenie Castillo de San Pedro de la Roca została w 1997 roku wpisana na Listrę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Dojeżdżamy do centrum Santiago de Cuba które leżący u stóp gór Sierra Maestra jest drugim co do wielkości miastem na Kubie. Stanowi stolicę Orientu, znane jest jako miasto muzyki, które wydało na świat wiele nowych muzycznych brzmień i utalentowanych artystów. Jest to także najbardziej zróżnicowany etnicznie ośrodek na wyspie. Tutaj przywiezieni zostali pierwsi afrykańscy niewolnicy, tu swe schronienie znaleźli francuscy plantatorzy po wybuchu powstania niewolników na Haiti w XVIII oraz jamajscy emigranci. Santiago de Cuba to mix kulturowy w którym szczególnie widoczne są wpływy afrykańskie. Uważane jest za najbardziej karaibskie z wszystkich kubańskich miast.
Rozpoczynamy zwiedzanie - Park Cespedes i całkiem ciekawa katedra
W okolicy całkiem fajne zabudowania.
Santiago de Cuba załozone zostało przez samego Diego Velasqueza w 1515 roku. Od początku miało duże znaczenie ze względu na swoje dogodne położenie blisko Jamajki i wyspy Espanola. Było oficjalną stolicą Kuby w latach od 1524 do 1549 roku. Ze względu jednak na zniszczenia spowodowane trzęsieniami ziemi oraz częstymi napadami piratów, rozwijało się znacznie wolniej niż Hawana, przez co utraciło palmę pierwszeństwa. Santiago stało się punktem zapalnym rewolucji kubańskiej, stąd wywodzi się większość najbardziej znanych rewolucjonistów, tu narodził się ruch wyzwoleńczy który zapoczątkował wojnę o niepodległość, kończącą okres hiszpańskiej dominacji na wyspie.
o to powiem Ci ,ze chyba przez ten rok się zmieniło juz bardzo i to na lepsze.Jak my byliśmy to karta na godzine kosztowała 10 CUC !!!ale na szczęscie łącze z hotelu nie było takie najgorsze.Za to w Hawanie to masz racje-Kubańczycy ogromnie cieszyli sie,że zaczynaja mieć łącze ze światem i operowali na takim wypaśnym sprzęcie,że niekiedy się zastanawialiśmy skąd takowy maa skoro wszyscy wracający z Kuby mówią,że tam taka bieda
Masz rację, chyba się przytrafiła literówka miało być 10 CUC - na naszym objeździe w każdym mieście młodzież ze smartfonami, tabletami ipodami itp. o ciuchach nie wspomnę pełna gala firmowych zarówno kobiety jak i mężczyźni. Poza wsiami nigdzie biedy nie zauważylismy a sporo poruszaliśmy się sami, wiadomo trochę żebraków, ale dużo więcej jest ich w Polsce
Jeszcze w nocy wyjeżdżamy na lotnisku samolot ma startować o 6 rano, ale podobno opóźnienia sięgają kilku a nawet kilkunastu godzin.
Całe szczęście starujemy prawie o czasie. Jedna uwaga zabieraką zapalniczki z bagażu podręcznego, staciłem 5 które miałem na prezenty.
Po wylądowaniu, odbiera nas chiński autokar którym objedziemy resztę Kuby.
Na początku jedziemy z lotniska do sanktuarium maryjnego - Virgen de la Cardid del Cobre - patronki Kuby. Przed samym wjazdem do miasteczka pełno mniejszych lub większych figurek Matki Boskiej z pobliskiego sanktuarium. Można się też zaopatrzyć w świeczki za 1 CUC i słoneczniki, ulubione kwiaty pielgrzymów udających się do miasteczka El Cobre. Takie stragany można też znaleźć przy samej świątyni, wszędzie tego pełno.
Na samej górze ołtarza święta figurka.
Następnym punktem programu jest najważniejszy cmentarz na Kubie Santa Ifigenia, który zaskakuje listą pochowanych tu osób tak ważnych w historii tego kraju, Jose Marti, rodzina Bacardich, generał Antonio Maceo i jego żona oraz matką, Carlos Cespedes, Tomas Palma (pierwszy prezydent) Compay Segundo z Buena Vista Social Club i ostatnio Fidel Castro.
Mauzoleum Jose Marti, gdzie co pół godziny odbywa się honorowa zmiana warty.
Udajemy się do Fortecy San Pedro de la Roca znajdującyej soę na przedmieściach Santiago de Cuba, , wzniesiona na początku XVII wieku. Głównym architektem był Włoch Giovanni Bautista Antonelli. W 1662 roku twierdzę zniszczyły angielskie wojska pod dowództwem sir Christophera Myngsa, jednak w 1710 roku została ona odbudowana.Ze względu na swój średniowieczny i renesansowy charakter oraz historyczne znaczenie Castillo de San Pedro de la Roca została w 1997 roku wpisana na Listrę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Sigma- dooglądałam, doczytałam - foty jak zwykle czad I jak zwykle- super się z Wami zwiedza Pozdrowienia dla Małżonki będą chmury?
Dzięki Antenko zawsze wspaniała, niesamowite chmury będą niedługo jeszcze w Santiago de Cuba
Forteca i cmentarz bardzo ciekawe !
fajne ujecia Sigma
No trip no life
Małżonka - dziękuje
Dojeżdżamy do centrum Santiago de Cuba które leżący u stóp gór Sierra Maestra jest drugim co do wielkości miastem na Kubie. Stanowi stolicę Orientu, znane jest jako miasto muzyki, które wydało na świat wiele nowych muzycznych brzmień i utalentowanych artystów. Jest to także najbardziej zróżnicowany etnicznie ośrodek na wyspie. Tutaj przywiezieni zostali pierwsi afrykańscy niewolnicy, tu swe schronienie znaleźli francuscy plantatorzy po wybuchu powstania niewolników na Haiti w XVIII oraz jamajscy emigranci. Santiago de Cuba to mix kulturowy w którym szczególnie widoczne są wpływy afrykańskie. Uważane jest za najbardziej karaibskie z wszystkich kubańskich miast.
Rozpoczynamy zwiedzanie - Park Cespedes i całkiem ciekawa katedra
W okolicy całkiem fajne zabudowania.
Santiago de Cuba załozone zostało przez samego Diego Velasqueza w 1515 roku. Od początku miało duże znaczenie ze względu na swoje dogodne położenie blisko Jamajki i wyspy Espanola. Było oficjalną stolicą Kuby w latach od 1524 do 1549 roku. Ze względu jednak na zniszczenia spowodowane trzęsieniami ziemi oraz częstymi napadami piratów, rozwijało się znacznie wolniej niż Hawana, przez co utraciło palmę pierwszeństwa. Santiago stało się punktem zapalnym rewolucji kubańskiej, stąd wywodzi się większość najbardziej znanych rewolucjonistów, tu narodził się ruch wyzwoleńczy który zapoczątkował wojnę o niepodległość, kończącą okres hiszpańskiej dominacji na wyspie.
Dom Diego Velasqueza.
.... kilka fotek ze środka