Nel, jeśli piszę, że prawdopodobnie to prawdopodobieństwo sięga 96 - 99% aktywność nocna oznacza jedynie, że nocą przemieszczają się i polują. Porównaj wygląd i charakterystyczne pod linią grzbietu trójkątne plamy. Pozdrawiam
Asiu, zupełnie żadnych sensacji żołądkowych i chyba nikt nie miał, przynajmniej nie słyszałam ..
Po jedzonku wracamy do hotelu , bo mamy miec testy na covid. Na szczęscie ekipa ma przyjechac to hotelu, więc nie trzeba szwendac się po jakiś szpitalach czy ośrodkach zdrowia.
Niestety o umówionej godzinie nikogo nie ma. No ale chyba też nikt sie tego nie spodziewał, w koncu to Ameryka Środkowa Pilotka Kasia po kilku telefonach dowiaduje się,że ekipa bedzie za godzinę. Docierają po ponad 1, 5 godz. Ale samo badanie idzie już bardzo sprawnie Wyniki mają być wieczorem albo rano.
super, chociaż trochę niebezpieczne "znalezisko"; a tam śpi, po prostu czeka na ofiarę prawdopodobnie żararaka lancetowata
papuas
Papuas wyczytałam,że prowadzą nocny tryb życia i atakują na ogół kiedy sa same zaatakowane albo złapane.. no sorki
No trip no life
...heee, i ja "zagłosuję" za "lancetowatą" ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Świetna wyprawa. Pięknie, egzotycznie, kolorowo i momentami groźnie (krokodyle, żararaki i inne tego typu zwierzątka). Pozazdrościc... Pozdrawiam.
Nel, jeśli piszę, że prawdopodobnie to prawdopodobieństwo sięga 96 - 99% aktywność nocna oznacza jedynie, że nocą przemieszczają się i polują. Porównaj wygląd i charakterystyczne pod linią grzbietu trójkątne plamy. Pozdrawiam
papuas
Przed powrotem do hotelu idziemy jeszcze do lokalnej knajpki na żarło...
Najpierw dostajemy picie, jest fantastycznie zimne !!!
Potem jedzonko, wszystko smaczne . Czarna fasola oczywiście musi być, ale mi akurat całkiem pasuje
widoki z knajpy
fale całkiem, całkiem
No trip no life
Żarełko ekstra wygląda, a jak smakuje?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Żarełko proste ale bardzo smaczne . Fajnie ,że jedliśmy czesto w lokalnych knajpkach więc można było potestować prawdziwej lokalnej kuchni
No trip no life
A jak z przewodem pokarmowym. Nie "strajkpwal" z powodu lokalnej kuchni?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, zupełnie żadnych sensacji żołądkowych i chyba nikt nie miał, przynajmniej nie słyszałam ..
Po jedzonku wracamy do hotelu , bo mamy miec testy na covid. Na szczęscie ekipa ma przyjechac to hotelu, więc nie trzeba szwendac się po jakiś szpitalach czy ośrodkach zdrowia.
Niestety o umówionej godzinie nikogo nie ma. No ale chyba też nikt sie tego nie spodziewał, w koncu to Ameryka Środkowa Pilotka Kasia po kilku telefonach dowiaduje się,że ekipa bedzie za godzinę. Docierają po ponad 1, 5 godz. Ale samo badanie idzie już bardzo sprawnie Wyniki mają być wieczorem albo rano.
Idziemy na spacer, na mrożoną kawkę do mariny
Po drodze zaczepiamy o lokalny targ..
rzodkiewki olbrzymy prawie jak połowa buraka
No trip no life