Płyniemy dalej rzeką ,aż dopływamy do oceanu. Fala zddecydowanie wieksza ,sle spoko
to nasz przemiły przewodnik
Przesympatyczny facet, bardzo zaangażowany w wyszukiwanie zwierzaków
prawie na koniec jeszcze taka piękna jaszczureczka nam sie pokazuje
i kolejna kuleczka na drzewie
wracając spotykamy kajakarzy i naszą rodaczkę
Wracamy do przystani , zbieramy kajakarzy i prowadzą nas do ... no właśnie myśłałam że do busika. A tu miła niespodzianka zapraszają nas na jedzenie !
Jesteśmy w szoku , bo okazuje się ,że w ramach wycieczki jest tez lokalna wyżerka. Oczywiście wcinamy i przy okazji dzielimy sie wrażeniami z kajakarzami.
Jedzonko całkiem ok.
oczywiście fasola
Wracamy do hotelu. Obie jestesmy maega zadowolone, bo wycieczka okazała się super !!
a do tego i pogoda totalnie się zmieniła na korzyść i zero deszczu, tylko ładne słoneczko
Wieczorkiem wybieramy się na drinka do mariny. Tak nam sie spodobała jak wypływalismy z niej katamaranem ,że idziemy zwiedzić sklepy, knajpki i może zobaczyc tam zachód słońca.
siadamy sobie w knajpce na drinka, cieszymy sie jak dzieci .
Halo, Halo czytacie ? oglądacie ? podziwiacie ? no ok , można nie podziwiać
DZIEŃ 7 - PARK MANUEL ANTONIO
Pomału zbliżamy się niestety do końca wyprawy... ale zanim wrócimy , jeszcze zwiedzamy.
Raniutko wita mnie pękny wschód słońca.. hm , poprzedniego też był widowiskowy wschód a potem pól dnia deszcz padał. Czy i dziś tak będzie ? z tymi myślami jeszcze usypiam.
Na śniadanko pędzimy na 7 , godzinę pózniej opuszczamy hotel . Pogoda ? Hura , ampa
Do celu naszej wycieczki Parku Manuel Antonio jedziemy tylko 20 minut, jest blisko. W zasadzie to w pewnym sensie już go widziałam, teoretycznie mozna go było zobaczyć z katamaranu, oczywiście gdyby była ładna pogoda,
Dojeżdżamy do parku i to co sie od razu rzuca w oczy to przepiękne , bajkowe plaże
Pamiętam to Quepos dokładnie. Tę rybę- instalację artystyczną z plastikowych butelek w marinie. No i tam przeżyłam najmocniejsze trzęsienie ziemi w moim życiu.
Fragola, Quepos pewnie juz zawsze będzie ci się kojarzyć z trzesieniem ziemi bardziej niż parkami narodowymi
Jorguś, inwentaryzacja forum he he , jakie wyniki ?
Park Manuel Antonio jest najmniejszym parkiem w Kostaryce ale tez i najbardziej popularnym. Pewnie ze względu na swoją różnorodność jak i stosunkową bliskość do stolicy. W Parku jest kilka pięknych plaż, las deszczowy, wodospady no i oczywiście różne zwierzaki. Można więc się i pokąpać w oceanie i udać na tropienie zwierzyny . Plan jest taki aby bez pośpiechu "zaliczyć" jedno i drugie.
Pierwsze spotkanie mamy z .. kolorowymi krabami
Jest ich mnóstwo. Niestety szybko chowają się jak słyszą hałas, więc nie jest łatwo zrobić im fotkę. Zamieram więc na chwilę w bezruchu
ciekawe bo uciekając, chowaja sie do norek w ziemi, ale wchodzą do nich .. bokiem
Płyniemy dalej rzeką ,aż dopływamy do oceanu. Fala zddecydowanie wieksza ,sle spoko
to nasz przemiły przewodnik
Przesympatyczny facet, bardzo zaangażowany w wyszukiwanie zwierzaków
prawie na koniec jeszcze taka piękna jaszczureczka nam sie pokazuje
i kolejna kuleczka na drzewie
wracając spotykamy kajakarzy i naszą rodaczkę
Wracamy do przystani , zbieramy kajakarzy i prowadzą nas do ... no właśnie myśłałam że do busika. A tu miła niespodzianka zapraszają nas na jedzenie !
Jesteśmy w szoku , bo okazuje się ,że w ramach wycieczki jest tez lokalna wyżerka. Oczywiście wcinamy i przy okazji dzielimy sie wrażeniami z kajakarzami.
Jedzonko całkiem ok.
oczywiście fasola
Wracamy do hotelu. Obie jestesmy maega zadowolone, bo wycieczka okazała się super !!
a do tego i pogoda totalnie się zmieniła na korzyść i zero deszczu, tylko ładne słoneczko
No trip no life
Nel,a co to za potrawa i jak smakuje?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, uprzedzili,że to są ostre papryczki więc nawet nie próbowałam..
No trip no life
Wieczorkiem wybieramy się na drinka do mariny. Tak nam sie spodobała jak wypływalismy z niej katamaranem ,że idziemy zwiedzić sklepy, knajpki i może zobaczyc tam zachód słońca.
siadamy sobie w knajpce na drinka, cieszymy sie jak dzieci .
To pierwszy raz w kawiarni od miesięcy..
No trip no life
Halo, Halo czytacie ? oglądacie ? podziwiacie ? no ok , można nie podziwiać
DZIEŃ 7 - PARK MANUEL ANTONIO
Pomału zbliżamy się niestety do końca wyprawy... ale zanim wrócimy , jeszcze zwiedzamy.
Raniutko wita mnie pękny wschód słońca.. hm , poprzedniego też był widowiskowy wschód a potem pól dnia deszcz padał. Czy i dziś tak będzie ? z tymi myślami jeszcze usypiam.
Na śniadanko pędzimy na 7 , godzinę pózniej opuszczamy hotel . Pogoda ? Hura , ampa
Do celu naszej wycieczki Parku Manuel Antonio jedziemy tylko 20 minut, jest blisko. W zasadzie to w pewnym sensie już go widziałam, teoretycznie mozna go było zobaczyć z katamaranu, oczywiście gdyby była ładna pogoda,
Dojeżdżamy do parku i to co sie od razu rzuca w oczy to przepiękne , bajkowe plaże
No trip no life
Właśnie za takimi widokami tęsknię. Jasne, że czytam.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Pamiętam to Quepos dokładnie. Tę rybę- instalację artystyczną z plastikowych butelek w marinie. No i tam przeżyłam najmocniejsze trzęsienie ziemi w moim życiu.
Przyleciałem i od razu inwentaryzacja całego forum. Od Kostaryki zaczynam
Jorguś
Fotka jak pocztowka.pieknie
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Asia, Huragan i mnie zuaroczyły te plaże
Fragola, Quepos pewnie juz zawsze będzie ci się kojarzyć z trzesieniem ziemi bardziej niż parkami narodowymi
Jorguś, inwentaryzacja forum he he , jakie wyniki ?
Park Manuel Antonio jest najmniejszym parkiem w Kostaryce ale tez i najbardziej popularnym. Pewnie ze względu na swoją różnorodność jak i stosunkową bliskość do stolicy. W Parku jest kilka pięknych plaż, las deszczowy, wodospady no i oczywiście różne zwierzaki. Można więc się i pokąpać w oceanie i udać na tropienie zwierzyny . Plan jest taki aby bez pośpiechu "zaliczyć" jedno i drugie.
Pierwsze spotkanie mamy z .. kolorowymi krabami
Jest ich mnóstwo. Niestety szybko chowają się jak słyszą hałas, więc nie jest łatwo zrobić im fotkę. Zamieram więc na chwilę w bezruchu
ciekawe bo uciekając, chowaja sie do norek w ziemi, ale wchodzą do nich .. bokiem
No trip no life