No to ruszamy dalej...Po trzech dniach wypoczynku ruszamy na safari. Dostajemy przydział do busów , w których mieści się 6 osób. Każdy bus ma swojego szofera, z którym spędzi te trzy dni. Nasz nazywa się Bosko.
Ruszamy do Parku Tsavo. Jego teren pokrywa busz i gaje akacjowe, a na nich setki zwierząt, z czego najbardziej urzekły mnie czerwone słonie z Tsavo. Po przekroczeniu granic rozpoczyna się safari, potem do jeżdzamy do do lodgy w Tsavo na posiłek i popołudniowe safari. Z naszego hotelu do parku to około 7 godzin jazdy. Robimy przystanki co dwie, trzy godziny.
Zakwaterowanie w lodgy Nguila było ok, basen i dobre jedzonko. Chociaż obawiałam się trochę, bo na pobycie nas nastraszyli ogromną ilością robactwa, karaluchów itp. Fakt, że po podłodze w holu coś wielkiego i czarnego biegło z dużymi włochatymi nogami. Niestety nie byłam zbyt szybka, a może to i dobrze.
Dla mnie najważniejsze było to, że w niedużym basenie można było popływać po upalnym dniu.
Przed restauracją stały widoczne z oddali gałęzie. Po kolacji jeden z Kenijczyków wziął olbrzymi połeć mięsa i powiesił wysoko. Wszyscy zamarli w oczekiwaniu. Po niedługim czasie zobaczyliśmy lamparta, jak zwinnie wskoczył na gałąź i zaczął pożerać mięso. Zdjęcia nie bardzo mi wyszły, bo było już ciemno.
Po obiedzie pojechaliśmy do wioski masajskiej w ramach fakultetu za 25 USD. Wiedziałam, ze to będzie nieco komercyjne widowisko pod turystów. Tak faktycznie było, ale i tak bardzo mi się podobało. Jedna staruszka zagarnęła mnie do tańca, czyli podskoków. W tym upale było bardzo ciężko. Pilotka mówiła nam, że wszystkie pieniądze wpłacone idą na potrzeby wioski , ale do ręki nie dostają żadnej kasy. Można było za to kupić ich wyroby i na tym się skupiliśmy.
Wizyta rozpoczęła się od tańca przedstawicieli wioski, którzy aktualnie byli w domu. Dzieci odizolowano i trzymano pod opieką.
Szaman opowiada nam o niektórych roślinach leczniczych stosowanych przez Masajów.
No to ruszamy dalej...Po trzech dniach wypoczynku ruszamy na safari. Dostajemy przydział do busów , w których mieści się 6 osób. Każdy bus ma swojego szofera, z którym spędzi te trzy dni. Nasz nazywa się Bosko.
Ruszamy do Parku Tsavo. Jego teren pokrywa busz i gaje akacjowe, a na nich setki zwierząt, z czego najbardziej urzekły mnie czerwone słonie z Tsavo. Po przekroczeniu granic rozpoczyna się safari, potem do jeżdzamy do do lodgy w Tsavo na posiłek i popołudniowe safari. Z naszego hotelu do parku to około 7 godzin jazdy. Robimy przystanki co dwie, trzy godziny.
Iwona
ale się tu zmienia widziałem zebry jest sekretarz
papuas
[quote=papuas]
ale się tu zmienia widziałem zebry jest sekretarz
To prawda.
Iwona
Safari uwielbiam właśnie po spotkanie ze zwierzakami w naturze warto jechac do Afryki
No trip no life
Zakwaterowanie w lodgy Nguila było ok, basen i dobre jedzonko. Chociaż obawiałam się trochę, bo na pobycie nas nastraszyli ogromną ilością robactwa, karaluchów itp. Fakt, że po podłodze w holu coś wielkiego i czarnego biegło z dużymi włochatymi nogami. Niestety nie byłam zbyt szybka, a może to i dobrze.
Dla mnie najważniejsze było to, że w niedużym basenie można było popływać po upalnym dniu.
Przed restauracją stały widoczne z oddali gałęzie. Po kolacji jeden z Kenijczyków wziął olbrzymi połeć mięsa i powiesił wysoko. Wszyscy zamarli w oczekiwaniu. Po niedługim czasie zobaczyliśmy lamparta, jak zwinnie wskoczył na gałąź i zaczął pożerać mięso. Zdjęcia nie bardzo mi wyszły, bo było już ciemno.
Iwona
Poniedziałek. Wchodzę i czytam.
No i wszystkie zdjęcia widoczne.
Uwielbiam safari
Jorguś
Po obiedzie pojechaliśmy do wioski masajskiej w ramach fakultetu za 25 USD. Wiedziałam, ze to będzie nieco komercyjne widowisko pod turystów. Tak faktycznie było, ale i tak bardzo mi się podobało. Jedna staruszka zagarnęła mnie do tańca, czyli podskoków. W tym upale było bardzo ciężko. Pilotka mówiła nam, że wszystkie pieniądze wpłacone idą na potrzeby wioski , ale do ręki nie dostają żadnej kasy. Można było za to kupić ich wyroby i na tym się skupiliśmy.
Wizyta rozpoczęła się od tańca przedstawicieli wioski, którzy aktualnie byli w domu. Dzieci odizolowano i trzymano pod opieką.
Szaman opowiada nam o niektórych roślinach leczniczych stosowanych przez Masajów.
Wnętrze chaty, tutaj śpi matka z córkami.
Iwona
Super wycieczka. Zwierzaki i niesamowite krajobrazy!
Hm ,mam wrażenie ,że na swoim safari też byłam w tym hotelu,ale ostatniej nocy na safari..
No trip no life
Pewnie tak, tutaj chyba większość wycieczek trafia.
Iwona