Instalujemy się w lodgy, szybko jemy i kąpiemy się w małym basenie. Następnie w busach ruszamy na krótkie safari. Pogoda zmienia się, coraz większe zachmurzenie, słychać grzmoty i wieje. Wydaje się, że nadchodzi burza. Super wrażenia. Niestety trochę popadało i znowu spokój w przyrodzie. Wracamy do lodgy roczarowani, bo nie widać szczytu, o którym każdy marzy, by mieć na zdjęciu. Idziemy spać, bo rano wczesna pobudka. Wyruszamy o 7 , ale na szczęście w punkcie widokowym udaje mi się zrobić zdjęcie Kilimandżaro. Potem w drodze jeszcze pstrykamy kilka fotek.
Najbardziej zależało mi na zobaczeniu lwa. Nasz przewodnik Bosko obiecał, że się nie zawiodę...i miał rację. Ponoć na terenie parku Amboseli żyje niewiele drapieżników, a jest to spowodowane konfliktem między Masajami a rządem, który siłą usunął rdzennych mieszkańców z terenu ich pastwisk, w zamian za to wybili oni prawie całą populację czarnych nosorożców i lwów.
Po pewnym czasie znowu zacząl się zmieniać krajobraz, przybywało wody, a to znak, że dotraliśmy do bagna Enkongo Narok. To doskonale miejsce do obserwacji ptaków.
Kolejne nieżywe zwierzęta, bardzo przygnębiający widok.
Do hotelu w Mombasie docieramy po kolejnych przygodach. Najpierw psuje się nasz bus i rodzielają nas do innych, potem się psuje kolejnny i wszycy muszą czekać. Dojeżdżamy więc z dużym opóźnieniem na obiadokolację. Hotel skromny ale przyjemny, mnie nie potrzeba luksusów.
[quote=Żeluś]
Czytam ,wspominam i czekam na ciąg dalszy ))
[/quote
Dzięki Żeluś za przypomnienie. Poprawię się]
Iwona
Instalujemy się w lodgy, szybko jemy i kąpiemy się w małym basenie. Następnie w busach ruszamy na krótkie safari. Pogoda zmienia się, coraz większe zachmurzenie, słychać grzmoty i wieje. Wydaje się, że nadchodzi burza. Super wrażenia. Niestety trochę popadało i znowu spokój w przyrodzie. Wracamy do lodgy roczarowani, bo nie widać szczytu, o którym każdy marzy, by mieć na zdjęciu. Idziemy spać, bo rano wczesna pobudka. Wyruszamy o 7 , ale na szczęście w punkcie widokowym udaje mi się zrobić zdjęcie Kilimandżaro. Potem w drodze jeszcze pstrykamy kilka fotek.
Iwona
Eh te widoki na majestatyczne Kili...
Najbardziej zależało mi na zobaczeniu lwa. Nasz przewodnik Bosko obiecał, że się nie zawiodę...i miał rację. Ponoć na terenie parku Amboseli żyje niewiele drapieżników, a jest to spowodowane konfliktem między Masajami a rządem, który siłą usunął rdzennych mieszkańców z terenu ich pastwisk, w zamian za to wybili oni prawie całą populację czarnych nosorożców i lwów.
Po pewnym czasie znowu zacząl się zmieniać krajobraz, przybywało wody, a to znak, że dotraliśmy do bagna Enkongo Narok. To doskonale miejsce do obserwacji ptaków.
Kolejne nieżywe zwierzęta, bardzo przygnębiający widok.
Iwona
Do hotelu w Mombasie docieramy po kolejnych przygodach. Najpierw psuje się nasz bus i rodzielają nas do innych, potem się psuje kolejnny i wszycy muszą czekać. Dojeżdżamy więc z dużym opóźnieniem na obiadokolację. Hotel skromny ale przyjemny, mnie nie potrzeba luksusów.
Msza święta nieopodal hotelu.
Iwona
ACH... FANTASTYCZNE ZDJĘCIA!
patrząc - ożyły mi mocno wspomnienia... ech, piękna przygoda to była!
(Iwusia, w poście #56 z 10 wstawionych zdjęc widać tylko jedno - to pierwsze z hotelem Mombasa; reszta jest u mnie niewidoczna : zakaz wjazdu! )
Piea
Mam tak samo jak chodzi o zdjęcia!!!
Jorguś
Wiem, czy teraz jest już widać?
Iwona
Iwona
OK, widać
Jorguś
Narobiłaś mi tęsknotę za safari tymi fotami..
No trip no life