Na placu Fleischmarkt na Starym Mieście, naprzeciwko ratusza stoi katedra św. Piotra (niem. Der Dom St. Petri zu Bautzen, górnołuż. Katedrala swj. Pětra).
To najstarszy i jeden z największych kościołów symultanicznych (tj. używanych przez dwie wspólnoty wyznaniowe) Niemiec. To kościół rzymskokatolicki i zarazem ewangelicko-augsburski. W uproszczeniu wygląda to tak, iż prezbiterium z ołtarzem głównym należy do katolików, a główny korpus do luteran. Każde wyznanie ma za to swoje własne organy (ale do siebie dopasowane brzmieniowo. Katedra należy do najważniejszych budowli sakralnych Saksonii i zarazem jest najstarszym kościołem na Górnych Łużycach. Chociaż pierwsza świątynia powstała w tym miejscu w XI wieku to jednak dopiero fragmenty XIII wiecznej budowli przetrwały do dzisiaj. Obecny kształt zawdzięcza budowniczym z XV wieku.
Postanawiamy wejść do środka, jest otwarte. W środku uderza biel ścian i piękne drewniane elementy wystroju. Wszystko w dobrym guście i bez przepychu.
Katolicki ołtarz główny
i ewangelicki ołtarz boczny - zdjęcie niestety słabo wyszło.
W trakcie naszego zwiedzania gościu widoczny na zdjęciu podszedł otworzył organy (?) i zaczął grać.
Część ewangelicka: ambona, empora organowa i "loża książęca", z której książę nie korzystał.
I na koniec galeria prac , przy wyjściu, pod organami. Jak dla mnie tematyka nie bardzo pasująca do kościoła.
Zaraz koło kościoła jest ratusz z ponad 800 – letnią historia. , z wieżą z trzema zegarami. Największym z trzech zegarów na wieży jest zegar słoneczny o powierzchni ponad 30 metrów kwadratowych. Fontanna też godna uwagi.
A z czego słynie Bauzen? Z musztardy. Znajdujące się tuż obok Muzeum Musztardy – jest chyba dla osób odwiedzaących znanym i odwiedzanym miejscem .
Musztardy podobno produkowane są ręcznie w tamtejszej manufakturze. Oczywiście wchodzimy. Wstęp bezpłatny bo to też sklepik z najróżniejszymi specjałami musztardowymi.
W sklepie -muzeum można obejrzeć narzędzia do produkcji musztardy, pojemniczki do przechowywania . Musztardy z Bautzen mają status produktu regionalnego.
Najbardziej znana jest tradycyjna musztarda o nazwie Bautzner Senf My kupiliśmy Bautzner Senf , nie w sklepiku, gdzie ceny są trochę wyższe ale w markecie – różne smaki.
u Asi - to jak zawsze pięknie i ciekawie i bardzo szczegółowo (a te ostatnie musztardowe naczynak) mega ciekawe i fajne; lubię trzymac takie "skorupy" w kuchni...
Zdjęcia w muzeum w większości wyszły nieostre i niewiele mogłam wam pokazać – ale zapewniam , warto tam wstąpić chociaż pooglądać.
Po wyjściu z muzeum musztardy zaczyna się przejaśniać, a nawet wychodzi słońce więc można trochę połazić już bez parasola.
Kręcimy się po uliczkach , napotykamy nasz ulubiony sklep NKD – nie wchodzimy bo we Wrocławiu mamy taki blisko domu więc szkoda czasu.
Teraz na widoku mamy Wieżę Bogatą (“Reichenturm”), zwana „krzywą wieżą” Budziszyna. Jest odchylona od pionu o 144 cm (w porównaniu z najsłynniejszą krzywą wieżą – w Pizie, to niewiele, ale atrakcja i tak jest) Zbudowano ją pod koniec XV wieku.
Wstępujemy na ciacho na wynos. Każdy inne – ale wszystkie pyszne. Na tej uliczce odkrywam sklepik – który stanie się moim ulubionym, Euroshop – z różnościami., mnie interesuje włóczka. Nie ma tam tego dużo ale ciekawe kolory. W sam raz na czapki które robię.
Z tej kupionej w Budziszynie włóczkipowstała taka czapka.
W poszukiwaniu jeszcze jednego sklepu, w którym mam zaplanowane kupno konkretnej włóczki (Zemman) napotykamy jeszcze jedną więżę, których jest tu bardzo dużo - Lauenturm, Wieża była częścią fortyfikacji miejskich Budziszyna. Wzięła swoją nazwę od heraldycznego zwierzęcia Królestwa Czech - lwa.
Wchodzimy do ewangelickiego kościoła św. Michała, jest pilny w swej prostocie. Dla turystów przygotowana historia kościoła w różnych językach. Jest też po naszemu.
Na placu Fleischmarkt na Starym Mieście, naprzeciwko ratusza stoi katedra św. Piotra (niem. Der Dom St. Petri zu Bautzen, górnołuż. Katedrala swj. Pětra).
To najstarszy i jeden z największych kościołów symultanicznych (tj. używanych przez dwie wspólnoty wyznaniowe) Niemiec. To kościół rzymskokatolicki i zarazem ewangelicko-augsburski. W uproszczeniu wygląda to tak, iż prezbiterium z ołtarzem głównym należy do katolików, a główny korpus do luteran. Każde wyznanie ma za to swoje własne organy (ale do siebie dopasowane brzmieniowo. Katedra należy do najważniejszych budowli sakralnych Saksonii i zarazem jest najstarszym kościołem na Górnych Łużycach. Chociaż pierwsza świątynia powstała w tym miejscu w XI wieku to jednak dopiero fragmenty XIII wiecznej budowli przetrwały do dzisiaj. Obecny kształt zawdzięcza budowniczym z XV wieku.
Postanawiamy wejść do środka, jest otwarte. W środku uderza biel ścian i piękne drewniane elementy wystroju. Wszystko w dobrym guście i bez przepychu.
Katolicki ołtarz główny
i ewangelicki ołtarz boczny - zdjęcie niestety słabo wyszło.
W trakcie naszego zwiedzania gościu widoczny na zdjęciu podszedł otworzył organy (?) i zaczął grać.
Część ewangelicka: ambona, empora organowa i "loża książęca", z której książę nie korzystał.
I na koniec galeria prac , przy wyjściu, pod organami. Jak dla mnie tematyka nie bardzo pasująca do kościoła.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Faktycznie dziwna galeria jak na obiekt sakralny
No trip no life
Zaraz koło kościoła jest ratusz z ponad 800 – letnią historia. , z wieżą z trzema zegarami. Największym z trzech zegarów na wieży jest zegar słoneczny o powierzchni ponad 30 metrów kwadratowych. Fontanna też godna uwagi.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
A z czego słynie Bauzen? Z musztardy. Znajdujące się tuż obok Muzeum Musztardy – jest chyba dla osób odwiedzaących znanym i odwiedzanym miejscem .
Musztardy podobno produkowane są ręcznie w tamtejszej manufakturze. Oczywiście wchodzimy. Wstęp bezpłatny bo to też sklepik z najróżniejszymi specjałami musztardowymi.
W sklepie -muzeum można obejrzeć narzędzia do produkcji musztardy, pojemniczki do przechowywania . Musztardy z Bautzen mają status produktu regionalnego.
Najbardziej znana jest tradycyjna musztarda o nazwie Bautzner Senf My kupiliśmy Bautzner Senf , nie w sklepiku, gdzie ceny są trochę wyższe ale w markecie – różne smaki.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
u Asi - to jak zawsze pięknie i ciekawie i bardzo szczegółowo (a te ostatnie musztardowe naczynak) mega ciekawe i fajne; lubię trzymac takie "skorupy" w kuchni...
Piea
Zdjęcia w muzeum w większości wyszły nieostre i niewiele mogłam wam pokazać – ale zapewniam , warto tam wstąpić chociaż pooglądać.
Po wyjściu z muzeum musztardy zaczyna się przejaśniać, a nawet wychodzi słońce więc można trochę połazić już bez parasola.
Kręcimy się po uliczkach , napotykamy nasz ulubiony sklep NKD – nie wchodzimy bo we Wrocławiu mamy taki blisko domu więc szkoda czasu.
Teraz na widoku mamy Wieżę Bogatą (“Reichenturm”), zwana „krzywą wieżą” Budziszyna. Jest odchylona od pionu o 144 cm (w porównaniu z najsłynniejszą krzywą wieżą – w Pizie, to niewiele, ale atrakcja i tak jest) Zbudowano ją pod koniec XV wieku.
Wstępujemy na ciacho na wynos. Każdy inne – ale wszystkie pyszne. Na tej uliczce odkrywam sklepik – który stanie się moim ulubionym, Euroshop – z różnościami., mnie interesuje włóczka. Nie ma tam tego dużo ale ciekawe kolory. W sam raz na czapki które robię.
Z tej kupionej w Budziszynie włóczkipowstała taka czapka.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Witaj Piea, fajnie , że zaglądasz. My z Basią też miłośniczki i łowcy skarbów w zakresie skorup. W muzeum niestety te fajne to ekspozycja.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
W poszukiwaniu jeszcze jednego sklepu, w którym mam zaplanowane kupno konkretnej włóczki (Zemman) napotykamy jeszcze jedną więżę, których jest tu bardzo dużo - Lauenturm, Wieża była częścią fortyfikacji miejskich Budziszyna. Wzięła swoją nazwę od heraldycznego zwierzęcia Królestwa Czech - lwa.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wchodzimy do ewangelickiego kościoła św. Michała, jest pilny w swej prostocie. Dla turystów przygotowana historia kościoła w różnych językach. Jest też po naszemu.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
fajnie by było potestować te rózne musztardy przed kupnem . A jak wam smakowały ? czym m się różniły ?
No trip no life