Jak widać doszliśmy już do szczytu i wieży widokowej. Pierwsza wieża która tu powstała w połowie XIX wieku wraz z gościńcem była drewniana . Jednak dość szybko ze wzglądu na zły stan konstrukcji została zastąpiona metalową . Obecna konstrukcja powstała w 2008 roku.
Zdjęcia z tablicy informacyjnej, jak budowano wieżę.
Wchodzimy na szczyt i niestety nie ma spodziewanych pięknych widoków. Jakoś stawiając nowa konstrukcję nie pomyślano , że znajdujące się u stup wieży drzewa szybko urosną i zasłonią część widoku. Jesteśmy trochę zawiedzeni.
Wracamy tą samą drogą. Pogoda trochę się poprawia.
Po zdobyciu wieży postanawiamy zaliczyć jeszcze jedną atrakcję. Pora jest jeszcze wczesna . Jedziemy pod Trójstyk Polska – Czechy – Niemcy – miejsca gdzie schodzą się te trzy granice.
Podjeżdżamy od strony niemieckiej. Zostawiamy samochód, trzeba kawałek podejść. Pierwsze podejście nieudane, bowiem z tej strony do miejsca styku trzech granic jest zamknięte. Informacja o pomorze afrykańskim świń ???. Ponieważ widać z oddali, że ludzie tam spacerują, postanawiamy podjechać od strony polskiej.
Zostawiamy auto na parkingu Biedronki, krótki odcinek w lewo drogą i jest w prawo dróżka w stronę Trójstyku.
Granica trzech państw przebiega na Nysie Łużyckiej, w miejscu gdzie wpada do niej Lubota.. Na lądzie, po stronie czeskiej, stoi pamiątkowy obelisk, a przy nim kilka ławek. od niemieckiej krzyż (ten mały) od polskiej miejsce na ognisko z ławkami i duży krzyż. Terytorium każdego z państw oznaczone jest flagą.
Taki "robal" sptkany na drodze.
Wycieczkę postanawiamy zakończyć czeskim obiadem ale gdzie tu się udać? Jest nawet pomysł by podjechać do Nowego Mesta pod Smrkiem, koło „naszej” Czerniawy do znanej restauracji, to kawałek ale przynajmniej wiemy, że smacznie. Jednak najpierw postanawiamy spróbować w pobliskiej miejscowości Gródek nad Nysą (Hradek nad Nisou) . Znowu pierwsze podejście, na obrzeżach miasta, nietrafione, nie ma knedlików, ceny jak z kosmosu i ludzi brak. Z mojej inicjatywy wycofujemy się. Dojeżdżamy do rynku , parkujemy i wchodzimy do restauracji Camelot i tu od razu po ilości ludzi i atmosferze widać, że strzał w dziesiątkę. Naprawdę dobre jedzeni i tanio. Szczerze polecam.
I to już koniec krótkiego ale bardzo intensywnego urlopu. Byliśmy w wielu ciekawych miejscach. Może relacja się przyda by kiedyś powędrować chociaż kilkoma naszymi ścieżkami.
Bardzo ciekawe miejsce-nawet jesli w Europie jest takich rzeczywiscie kilkanascie czy kilkadzieiat,to i tak fajnie takie trojstyki zobaczyc.Ja n.p. jeszcze zadnego osobiscie nie widzialem.Swoja droga robal,ktorego obfocilas jakos wyjatkowow urokliwy i kolorowy;)
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Jak dobrze pamiętam to zdecydowanie to był sklep z cukierkami, a nie jakaś cukiernia
Jak widać doszliśmy już do szczytu i wieży widokowej. Pierwsza wieża która tu powstała w połowie XIX wieku wraz z gościńcem była drewniana . Jednak dość szybko ze wzglądu na zły stan konstrukcji została zastąpiona metalową . Obecna konstrukcja powstała w 2008 roku.
Zdjęcia z tablicy informacyjnej, jak budowano wieżę.
Wchodzimy na szczyt i niestety nie ma spodziewanych pięknych widoków. Jakoś stawiając nowa konstrukcję nie pomyślano , że znajdujące się u stup wieży drzewa szybko urosną i zasłonią część widoku. Jesteśmy trochę zawiedzeni.
Wracamy tą samą drogą. Pogoda trochę się poprawia.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Po zdobyciu wieży postanawiamy zaliczyć jeszcze jedną atrakcję. Pora jest jeszcze wczesna . Jedziemy pod Trójstyk Polska – Czechy – Niemcy – miejsca gdzie schodzą się te trzy granice.
Podjeżdżamy od strony niemieckiej. Zostawiamy samochód, trzeba kawałek podejść. Pierwsze podejście nieudane, bowiem z tej strony do miejsca styku trzech granic jest zamknięte. Informacja o pomorze afrykańskim świń ???. Ponieważ widać z oddali, że ludzie tam spacerują, postanawiamy podjechać od strony polskiej.
Zostawiamy auto na parkingu Biedronki, krótki odcinek w lewo drogą i jest w prawo dróżka w stronę Trójstyku.
Granica trzech państw przebiega na Nysie Łużyckiej, w miejscu gdzie wpada do niej Lubota.. Na lądzie, po stronie czeskiej, stoi pamiątkowy obelisk, a przy nim kilka ławek. od niemieckiej krzyż (ten mały) od polskiej miejsce na ognisko z ławkami i duży krzyż. Terytorium każdego z państw oznaczone jest flagą.
Taki "robal" sptkany na drodze.
Wycieczkę postanawiamy zakończyć czeskim obiadem ale gdzie tu się udać? Jest nawet pomysł by podjechać do Nowego Mesta pod Smrkiem, koło „naszej” Czerniawy do znanej restauracji, to kawałek ale przynajmniej wiemy, że smacznie. Jednak najpierw postanawiamy spróbować w pobliskiej miejscowości Gródek nad Nysą (Hradek nad Nisou) . Znowu pierwsze podejście, na obrzeżach miasta, nietrafione, nie ma knedlików, ceny jak z kosmosu i ludzi brak. Z mojej inicjatywy wycofujemy się. Dojeżdżamy do rynku , parkujemy i wchodzimy do restauracji Camelot i tu od razu po ilości ludzi i atmosferze widać, że strzał w dziesiątkę. Naprawdę dobre jedzeni i tanio. Szczerze polecam.
I to już koniec krótkiego ale bardzo intensywnego urlopu. Byliśmy w wielu ciekawych miejscach. Może relacja się przyda by kiedyś powędrować chociaż kilkoma naszymi ścieżkami.
Dziękuję za uwagę.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Bardzo ciekawe miejsce-nawet jesli w Europie jest takich rzeczywiscie kilkanascie czy kilkadzieiat,to i tak fajnie takie trojstyki zobaczyc.Ja n.p. jeszcze zadnego osobiscie nie widzialem.Swoja droga robal,ktorego obfocilas jakos wyjatkowow urokliwy i kolorowy;)
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
dzięki za wędrowanie, a zwłaszcza po nieznanym zupełnie nie mam pojęcia co za motylek wyjdzie z tej szczeciniastej liszki
papuas
Dziękuję Asiu za kolejną podróż po niestety tak mało znanym dla mnie obszarze. Dzięki tobie jednak edukuję się he he
A teraz już zacieram rączki na twoje i Basi przygody i wrażenia z Malty
No trip no life
Super)) z wielu miejsc z pewnością skorzystam i to może nawet w ten wekend Lubie wracać na "stare śmiecie" i odkrywc tam coś nowego.
Żeluś, to jak coś to daj znać co widziałaś i czy coś nowego udało się zwiedzić