Pogoria zawsze wzbudza wielkie zainteresowanie gdy wpływa do portu i tam cumuje.Ludzie obserwują manewr cumowania i później pracę na rejach i z ciekawoscią wszystkiemu sie przygladaja.Jednak Pogoria jest dobrze strzezona i nikt nie może wejść na pokład.Poniżej wklejam kawałek postu wcześniejszego o niemiłym zdarzeniu i to jest fakt autentyczny
Najważniejszą sprawą jest pilnowanie trapu i okolicy Pogorii.Nie tak dawno było zdarzenie po którym jest to szczególnie wymagane.Podczas wyjścia załogi jednej miejscowej dziewczynie spodobał się Pogorianin.Odstawiła swojego miejscowego chłopaka i zainteresowała się Polakiem.Zazdrosny chłopak wzioł bańkę z benzyną i postanowił z zemsty spalić Pogorię.Na Pogori w tym czasie pomalowano i oznaczono kawałek pokładu na wprost trapu.Wtedy jeszcze aż tak nie pilnowano tego kto wchodzi na pokład,a na początku jeszcze nie wszyscy się rozpoznają.Na szczęście chłopak wszedł z tą bańką na pokład i przeszedł przez to oznaczone miejsce.To zauważył załogant i wszczął alarm.Delikwenta pojmano i tak zapobiegnieto tragedii.
Od tego czasu na trapie zawsze stoją dwie osoby i wisi linka i nikt obcy nie dostanie się na pokład.
Pogoria w porcie jest kawałkiem Polski i musi być godnie reprezentowana .Są pewne reguły i zaostrzenia gdy cumujemy w porcie.Staramy się jeszcze przed wpłynięciem do portu,aby było czysto i podczas całego rejsu są prowadzone rózne prace konserwacyjne,a wiekszośc takich obowiązków ma wachta bosmańska która trwa 8 godzin i nie zawsze jest to łatwa praca.
Rodacy są bardzo dumni jak nas widzą w porcie.Przewaznie jesteśmy w porcie kóry odwiedzamy największym i jedynym żaglowcem.Pamiętam z poprzedniego rejsu jak wchodzilismy do Cherburga jak na główkach portu przywitał nas okrzykami rodak i później biegł wzdłuż brzegu chyba kilka kilometrów i co jakiś czas nas pozdrawiał i był w miejscu cumowania przed nami
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Jak się nie znudzicie to w dalszym ciągu zdjęcia z góry.Pierwszy raz wgramoliłem się z lustrzanką i kamerą na górę tj.około 20 metrów więc zdjęć dużo.Wcześniej już byłem na tej wysokości w Genui,ale tylko z komórką
Robimy naprawy.
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Rodacy są bardzo dumni jak nas widzą w porcie.Przewaznie jesteśmy w porcie kóry odwiedzamy największym i jedynym żaglowcem.Pamiętam z poprzedniego rejsu jak wchodzilismy do Cherburga jak na główkach portu przywitał nas okrzykami rodak i później biegł wzdłuż brzegu chyba kilka kilometrów i co jakiś czas nas pozdrawiał i był w miejscu cumowania przed nami
to musi byc fajne, miłe przezycie i dla rodaka na lądzie i dla żeglarzy na Pogorii
Super,że współzałoganci zgodzili się na publikację zdjęć- wielkie brawa i podziękowania, bo dzięki temu mogę podejrzeć życie na takim żaglowcu od kuchni. Największa żaglówka, na której żeglowałam to Omega to łupineczka przy Pogori i żagli znacznie mniej I bardzo się cieszę,że pokazujesz i opisujesz tę piękną przygodę Czytam i oglądam z wielką przyjemnością
Widoki z gory imponujace.Ja leku wysokosci nie mam,ale nie wiem czy tak z marszu bym tam wlazl.
A w portach miejscowi albo turysci wchodzili na statek poogladac wasza lajbe?
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
No właśnie kontynuując pytanie Huragana , czy Pogoria wzbudzala zainteresowanie w portach ? podobala sie ?
a moze zagadywali do was rodacy ?
No trip no life
Huragan,Nelcia.
Pogoria zawsze wzbudza wielkie zainteresowanie gdy wpływa do portu i tam cumuje.Ludzie obserwują manewr cumowania i później pracę na rejach i z ciekawoscią wszystkiemu sie przygladaja.Jednak Pogoria jest dobrze strzezona i nikt nie może wejść na pokład.Poniżej wklejam kawałek postu wcześniejszego o niemiłym zdarzeniu i to jest fakt autentyczny
Najważniejszą sprawą jest pilnowanie trapu i okolicy Pogorii.Nie tak dawno było zdarzenie po którym jest to szczególnie wymagane.Podczas wyjścia załogi jednej miejscowej dziewczynie spodobał się Pogorianin.Odstawiła swojego miejscowego chłopaka i zainteresowała się Polakiem.Zazdrosny chłopak wzioł bańkę z benzyną i postanowił z zemsty spalić Pogorię.Na Pogori w tym czasie pomalowano i oznaczono kawałek pokładu na wprost trapu.Wtedy jeszcze aż tak nie pilnowano tego kto wchodzi na pokład,a na początku jeszcze nie wszyscy się rozpoznają.Na szczęście chłopak wszedł z tą bańką na pokład i przeszedł przez to oznaczone miejsce.To zauważył załogant i wszczął alarm.Delikwenta pojmano i tak zapobiegnieto tragedii.
Od tego czasu na trapie zawsze stoją dwie osoby i wisi linka i nikt obcy nie dostanie się na pokład.
Pogoria w porcie jest kawałkiem Polski i musi być godnie reprezentowana .Są pewne reguły i zaostrzenia gdy cumujemy w porcie.Staramy się jeszcze przed wpłynięciem do portu,aby było czysto i podczas całego rejsu są prowadzone rózne prace konserwacyjne,a wiekszośc takich obowiązków ma wachta bosmańska która trwa 8 godzin i nie zawsze jest to łatwa praca.
Rodacy są bardzo dumni jak nas widzą w porcie.Przewaznie jesteśmy w porcie kóry odwiedzamy największym i jedynym żaglowcem.Pamiętam z poprzedniego rejsu jak wchodzilismy do Cherburga jak na główkach portu przywitał nas okrzykami rodak i później biegł wzdłuż brzegu chyba kilka kilometrów i co jakiś czas nas pozdrawiał i był w miejscu cumowania przed nami
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Jak się nie znudzicie to w dalszym ciągu zdjęcia z góry.Pierwszy raz wgramoliłem się z lustrzanką i kamerą na górę tj.około 20 metrów więc zdjęć dużo.Wcześniej już byłem na tej wysokości w Genui,ale tylko z komórką
Robimy naprawy.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Ostatnie zdjecia z tej sesji na górze.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Ale ciekawe ujecia.. akcja na Pogorii i w tle miasto..
No trip no life
to musi byc fajne, miłe przezycie i dla rodaka na lądzie i dla żeglarzy na Pogorii
No trip no life
Janjus- w końcu i ja dotarłam na Twoją Pogorię
Super,że współzałoganci zgodzili się na publikację zdjęć- wielkie brawa i podziękowania, bo dzięki temu mogę podejrzeć życie na takim żaglowcu od kuchni. Największa żaglówka, na której żeglowałam to Omega to łupineczka przy Pogori i żagli znacznie mniej I bardzo się cieszę,że pokazujesz i opisujesz tę piękną przygodę Czytam i oglądam z wielką przyjemnością
Mnóstwo żagli w porcie , ale świetnie