Tego dnia po obiedzie było szorowanie pokładu przez naszą wachte,ale jest z tego zaszczytu tylko film.Dość wcześnie położyłem się spać bo od północy mieliśmy wachtę nawigacyjną.Już wieczorem zaczęło wiać i padać.Bujało dość mocno,że ciężko było się ubrać,a trzeba było się dobrze ubrać,sztormiak,pod spodem dużo ciuchów no i szelki bo na wachtę sie wychodzi zawsze w szelkach.Na pokładzie okazało się że deszcz pada poziomo.Stanełem jako pierwszy do steru,ale mimo,że jest nad sterem kawałek daszka,to przy tym wietrze nie chronił on przed deszczem.Przy tak ekstremalnej pogodzie na pokładzie są tylko niezbędne osoby,a reszta sie skrywa przed deszczem.Stoi się za sterem pół godziny.Po ół godzinie nasza starsza wachty Agnieszka chce aby mnie ktoś zmienił,ale jestem mokry,jednak nie przemoczony.Tak zeszło mi za sterem 2 godziny.Wiało,bujało i w takich warunkach jest ciężko utrzymać statek na kursie.Po 2 godzinach zaczyna przestawać padać i zostaje zmieniony.Była to wyłącznie moja wola,ze tyle stałem za kołem,ale wszystkiego trzeba spróbowac,a tym bardziej,że ja z tym moim chorym kregosłupem w innych zajęciach byłem oszczędzany.
Reszta wachty już bez deszczu mineła spokojniej.Idziemy spać około 5,bo przed snem trzeba było się wykąpać w ciepłej wodzie i wypić coś goraceg.No i spanko i sielanka do godziny 7 bo wtedy jest pobudka
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Pobudka i przez bulaj widac ,ze jest nieciekawie.Stoimy w dryfie i widzimy Korsykę i Elbę.Na Korsyce widac zasnieżone szczyty gór.Naszym celem jest jednak Elba.Jednak ze strony od której jestesmy nie wpłyniemy do zadnego poru,bo pogoda nie pozwala.Czekamy do 9 na wiadomość czy jest dla nas miejsce na zacumowanie po drugiej stronie wyspy gdzie jest spokojnie i jest to Portoferraio.Jest pozwolenie i ruszamy.Staję za sterem i płynę na widoczny cypel w oddali a nie na przyrzady.Przed wejściem do zatoki oddaję ster mechanikowi Mirkowi i chwytam za aparat,a załoga przygotowuje sie do wpłyniecia do portu i cumowania.
Zdjęcia z wejścia do zatoki w której połozone jest Portoferraio.
Skalista wysepka z latarnią niedaleko od wejscia do zatoki.
Widok na Elbę
Portoferraio od strony morza.
Kapitan,bosman i mechanik nadzorują już bliskie weiście do zatoki.
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Nie rozlozyłeś sie po tych 2 godzinach w deszczu ?
a swoja drogą... ..poziomy deszcz ??
Nelcia,poza wysmaganą twarzą nic mi nie było.To nie był mus i gdyby było by mi zimno i nie czułbym się na siłach ,to poprosiłbym o zmiane.W takich warunkach jeśli pół godziny by było nie do ustania,to też by była mozliwość wcześniejszej zmiany.Na Pogorii nie ma musu,jeśli ktoś nie czuje się na siłach to nie jest zmuszany do pracy.Może zostać pod pokładem a wachta jest na tyle liczna,że sobie poradzi.
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Nelcia,
Tego dnia po obiedzie było szorowanie pokładu przez naszą wachte,ale jest z tego zaszczytu tylko film.Dość wcześnie położyłem się spać bo od północy mieliśmy wachtę nawigacyjną.Już wieczorem zaczęło wiać i padać.Bujało dość mocno,że ciężko było się ubrać,a trzeba było się dobrze ubrać,sztormiak,pod spodem dużo ciuchów no i szelki bo na wachtę sie wychodzi zawsze w szelkach.Na pokładzie okazało się że deszcz pada poziomo.Stanełem jako pierwszy do steru,ale mimo,że jest nad sterem kawałek daszka,to przy tym wietrze nie chronił on przed deszczem.Przy tak ekstremalnej pogodzie na pokładzie są tylko niezbędne osoby,a reszta sie skrywa przed deszczem.Stoi się za sterem pół godziny.Po ół godzinie nasza starsza wachty Agnieszka chce aby mnie ktoś zmienił,ale jestem mokry,jednak nie przemoczony.Tak zeszło mi za sterem 2 godziny.Wiało,bujało i w takich warunkach jest ciężko utrzymać statek na kursie.Po 2 godzinach zaczyna przestawać padać i zostaje zmieniony.Była to wyłącznie moja wola,ze tyle stałem za kołem,ale wszystkiego trzeba spróbowac,a tym bardziej,że ja z tym moim chorym kregosłupem w innych zajęciach byłem oszczędzany.
Reszta wachty już bez deszczu mineła spokojniej.Idziemy spać około 5,bo przed snem trzeba było się wykąpać w ciepłej wodzie i wypić coś goraceg.No i spanko i sielanka do godziny 7 bo wtedy jest pobudka
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Nie rozlozyłeś sie po tych 2 godzinach w deszczu ?
a swoja drogą... ..poziomy deszcz ??
No trip no life
Pobudka i przez bulaj widac ,ze jest nieciekawie.Stoimy w dryfie i widzimy Korsykę i Elbę.Na Korsyce widac zasnieżone szczyty gór.Naszym celem jest jednak Elba.Jednak ze strony od której jestesmy nie wpłyniemy do zadnego poru,bo pogoda nie pozwala.Czekamy do 9 na wiadomość czy jest dla nas miejsce na zacumowanie po drugiej stronie wyspy gdzie jest spokojnie i jest to Portoferraio.Jest pozwolenie i ruszamy.Staję za sterem i płynę na widoczny cypel w oddali a nie na przyrzady.Przed wejściem do zatoki oddaję ster mechanikowi Mirkowi i chwytam za aparat,a załoga przygotowuje sie do wpłyniecia do portu i cumowania.
Zdjęcia z wejścia do zatoki w której połozone jest Portoferraio.
Skalista wysepka z latarnią niedaleko od wejscia do zatoki.
Widok na Elbę
Portoferraio od strony morza.
Kapitan,bosman i mechanik nadzorują już bliskie weiście do zatoki.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Nelcia,poza wysmaganą twarzą nic mi nie było.To nie był mus i gdyby było by mi zimno i nie czułbym się na siłach ,to poprosiłbym o zmiane.W takich warunkach jeśli pół godziny by było nie do ustania,to też by była mozliwość wcześniejszej zmiany.Na Pogorii nie ma musu,jeśli ktoś nie czuje się na siłach to nie jest zmuszany do pracy.Może zostać pod pokładem a wachta jest na tyle liczna,że sobie poradzi.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Płyniemy i już za chwile będzie widać zatokę w pełnej krasie.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Widoczki na wyspe od strony wody pierwsza klasa. A szczególnie ta ostatnia fota
widać góry i stare mury... tak z daleka nie czuc XX! wieku, fajnie .Mozna sie choc na chwile przenieść wstecz
No trip no life
Nelcia,
Dosyćdokładnie mam udokumentowane wejście do Portoferraio,bo bardzo wolno wpływaliśmy,więc dalsze zdjęcia
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
jeszcze zdjecia z wejścia do portu.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Wchodzimy do Portu i nie jest to takie proste,bo musimy obrócić Pogorię o 180 stopni i zacumować dziobem do wyjścia z portu.
Spuszczamy motorówkę i płyną na niej ludzie do odbioru cum,a motorówka będzie pomagać wykonać zwrot Pogorii o 180 stopni.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Ależ potężne te fortyfikacje!!! i przy wejściu do portu i na szczycie...
Widoczki od strony wody piękne, tylko niepotrzebne te nowoczesne budynki.
Mariola