...pewnie,że wolałbym powędkowac na skalnych platformach w Co.Donegal !!!
ale,skoro nie można to trzeba zadowolić się..."rzeczką i kanałkiem" ; )))
...znajomkowie wrócili z "europejskich wakacji" i ich opinie są..."złe"...dlatego nie będe ich przytaczał
drudzy,sa teraz w Tulum i przesłali nam fotki..."postapokaliptyczne"...
...co do pobytu na Muritius ,dla nas ta lokacja to ..."Le Morne" ; )
stąd "zabukowane hotele" są właśnie w tej okolicy,pierwszy "Dinarobin Beachcomber" (potwierdził e-mail,em rezewację) i drugi "Lux Le Morne" (ten sie jeszcze nie odezwał ; )
...jest jeszcze sporo czasu więc może tym razem nie bedzie potrzeba odwoływania pobytu !???
ale jeśli sytuacja na świecie nie poprawi się,przełozymy wyjazd na...nastepny rok..."nic na siłę" ; )))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
A propos suszonych kwiatów i Egiptu to dostałam coś a'la szafran. Hahaha. Po dochodzeniach w internecie okazało się, że to jakieś kwiatki nagietka czyli szafran egipski. Miał ktoś to coś? Boję sie zepsuć potrawę, mam plan zużycia metodą zrobienia z tego naparu i podlewania np. risotta.
A propos suszonych kwiatów i Egiptu to dostałam coś a'la szafran. Hahaha. Po dochodzeniach w internecie okazało się, że to jakieś kwiatki nagietka czyli szafran egipski. Miał ktoś to coś? Boję sie zepsuć potrawę, mam plan zużycia metodą zrobienia z tego naparu i podlewania np. risotta.
Fragola,
a może ten a la Szafran- to po prostu krokosz barwierski (zwany szafranem fałszywym!) , swoją drogą lecznicza roślina oleista, dobra na nadciśnienie i choroby serca!
( a tak przy okazji przypomiały mi się oszukańcze praktyki arabów , bo oprócz "fałszowania" karkade w Egipcie, o czym pisałam w poście powyżej Nelci, to na południu Maroka, głównie na bazarach masowo można zakupić dziwnie podejrzanie tani szafran? hi..hi.. bo okazuje się, że ich pomysłowość sięga prawie Nobla : farbują patałachy - odpowiednio przycięte, i zafarbowane nitki kukurydzy i wciskają to klientom jako szafran! ) jak ktoś nie powącha ( bo zapachu krokusikowych pręcików chyba nie da się zafałszować?) i kupi w ciemno, to potem może się nieco zdziwić w czasie użycia..... )
a może ten a la Szafran- to po prostu krokosz barwierski (zwany szafranem fałszywym!) , swoją drogą lecznicza roślina oleista, dobra na nadciśnienie i choroby serca!
Pewnie tak, na pewno nie jest to szafran. No i mam niskie ciśnienie i zdrowe serce zatem tylko walory smakowe mnie interesują.
Osoba, która mnie obdarowała na 100% przepłaciła za to coś. Gdzieś mi się ta torebka zawieruszyła, robiłam jej zdjęcia, bo na jakimś forum kulinarnym wklejałam zdjecie, aby to coś rozpoznano. W krajach arabskich najlepsze przyprawy są w zwyklych sklepach, a nie w sklepach dla turystów.
Głos w dyskusji o suszu. Od ponad 20 lat piję herbatę (1/2 łyżeczki) z hibiscusem (1 łyżeczka). Piękny kolor i kwaskowy smak. Ale ja wszystko słodzę 3,5 łyżkami cukru (chyba słodzę nawet cukier), więc w smaku super.
Miałem chwilę zwątpienia, jak widziałem hibiscus zamiatany miotłą na podłodze betonowej na bazarze w Szarm el-Szejk wraz z wszelkimi śmieciami, ale się uwolniłem.
znów maam chwilę dostępu do internetu, więc pozdrawiam wszystkich bliskich i dalszych forumowych znajomych
Przeczytalam dużo postow...i myślę sobie, że znów sie naraże, bo często mam inne zdanie niż większość
Ja nie jestem żadnym profesjonalnym fotografem, ale podróży bez aparatu ( czy telefonu, jak dobry) sobie nie wyobrażam
Jedzenie podczas podróży, to już kompletnie oddzielny temat ...
Często czytam, że azjatyckie jedzenie, to same delicje. To powiem tylko o mojej podroży do Singapuru i Malezji.
W Singapurze, w słynnym China Town chodziłam w tę i z powrotem kilkanaście razy, w końcu ludzie zaczęli na nas zwracać uwge. Nie było NIC dla mnie interesującego. W końcu zamówiłyśmy jakąś kaczkę z ryżem i kurczaka z ryżem. BARDZO słabe :-(((( Jako dodatek zupa rybna , czyli coś w rodzaju popłuczyn po płukaniu ścierki po zmywaniu stolików w okolicznej knajpie Ble
W Kuala Lumpur kuchnia była nieco smaczniejsza, jadłam kurczaka w sosie z nerkowcami. Tu się nie czepiam, naprawdę mogło być, ale żeby się tym zachwycić, to na pewno nie.
Kuchnia włoska, to dla mnie już zupełny dramat
Makaron i jakiś niby sos z zielonej pietruszk uzmażonej na oleju. I ja mam wpasć w zachwyt?
Mogłabym mnożyć te opowieści, ale pewnie mało kto je zrozumie
Całe życie spotykam się z ostrymi reakcjami, jak to można żółtego sera nie lubić.
Lubie mięso wieprzowe, wołowe albo z kurczaka. Byle nie było połączone z żóltym serem, który w żadnej konfiguracji nie jest dopuszczalny.
Lubię owoce i warzywa...no może nie za bardzo świeże figi...ale jak bardzo trzeba, to zjem Lubię mleko bardzo...ale tylko prawdziwe, surowe. I broń boże UHT z kartonu , bo to jest jakiś biały płyn, który mleka nawet w smaku nie przypomina
Lubię polską kuchnię, która na świecie nie ma sobie równych. Gołąbki, bigos, kopytka, rosół i inne polskie zupy... Powiem Wam, że mój "prawie zięć" który jest Anglikiem uwielbia polską kuchnię. Zawsze mówi, że gdyby Anglicy umieli tak dobrze gotować, to też by tak dobrze jedli
ha ha , dziewczyny, to wszystko jasne hibiskusa oczywiście,że znam i mam nawet w domu. W polskiej wersji..
Egipskiej nazwy zupełnie nie kojarzę..ale to pewnie dlatego,że ja nigdy tam stacjonarnie nie byłam
No trip no life
...siemanko piąteczkowe Wszystkim !!! : )
zaraz poobiednio wybywam "na ryby"...
...pewnie,że wolałbym powędkowac na skalnych platformach w Co.Donegal !!!
ale,skoro nie można to trzeba zadowolić się..."rzeczką i kanałkiem" ; )))
...znajomkowie wrócili z "europejskich wakacji" i ich opinie są..."złe"...dlatego nie będe ich przytaczał
drudzy,sa teraz w Tulum i przesłali nam fotki..."postapokaliptyczne"...
...co do pobytu na Muritius ,dla nas ta lokacja to ..."Le Morne" ; )
stąd "zabukowane hotele" są właśnie w tej okolicy,pierwszy "Dinarobin Beachcomber" (potwierdził e-mail,em rezewację) i drugi "Lux Le Morne" (ten sie jeszcze nie odezwał ; )
...jest jeszcze sporo czasu więc może tym razem nie bedzie potrzeba odwoływania pobytu !???
ale jeśli sytuacja na świecie nie poprawi się,przełozymy wyjazd na...nastepny rok..."nic na siłę" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
A propos suszonych kwiatów i Egiptu to dostałam coś a'la szafran. Hahaha. Po dochodzeniach w internecie okazało się, że to jakieś kwiatki nagietka czyli szafran egipski. Miał ktoś to coś? Boję sie zepsuć potrawę, mam plan zużycia metodą zrobienia z tego naparu i podlewania np. risotta.
Fragola,
a może ten a la Szafran- to po prostu krokosz barwierski (zwany szafranem fałszywym!) , swoją drogą lecznicza roślina oleista, dobra na nadciśnienie i choroby serca!
( a tak przy okazji przypomiały mi się oszukańcze praktyki arabów , bo oprócz "fałszowania" karkade w Egipcie, o czym pisałam w poście powyżej Nelci, to na południu Maroka, głównie na bazarach masowo można zakupić dziwnie podejrzanie tani szafran? hi..hi.. bo okazuje się, że ich pomysłowość sięga prawie Nobla : farbują patałachy - odpowiednio przycięte, i zafarbowane nitki kukurydzy i wciskają to klientom jako szafran! ) jak ktoś nie powącha ( bo zapachu krokusikowych pręcików chyba nie da się zafałszować?) i kupi w ciemno, to potem może się nieco zdziwić w czasie użycia..... )
Piea
Pewnie tak, na pewno nie jest to szafran. No i mam niskie ciśnienie i zdrowe serce zatem tylko walory smakowe mnie interesują.
Osoba, która mnie obdarowała na 100% przepłaciła za to coś. Gdzieś mi się ta torebka zawieruszyła, robiłam jej zdjęcia, bo na jakimś forum kulinarnym wklejałam zdjecie, aby to coś rozpoznano. W krajach arabskich najlepsze przyprawy są w zwyklych sklepach, a nie w sklepach dla turystów.
Najlepszym wynalazkiem w dziejach ludzkosci sa zdecydowanie weekendy Nareszcie piatunio;)
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Głos w dyskusji o suszu. Od ponad 20 lat piję herbatę (1/2 łyżeczki) z hibiscusem (1 łyżeczka). Piękny kolor i kwaskowy smak. Ale ja wszystko słodzę 3,5 łyżkami cukru (chyba słodzę nawet cukier), więc w smaku super.
Miałem chwilę zwątpienia, jak widziałem hibiscus zamiatany miotłą na podłodze betonowej na bazarze w Szarm el-Szejk wraz z wszelkimi śmieciami, ale się uwolniłem.
Jorguś
znów maam chwilę dostępu do internetu, więc pozdrawiam wszystkich bliskich i dalszych forumowych znajomych
Przeczytalam dużo postow...i myślę sobie, że znów sie naraże, bo często mam inne zdanie niż większość
Ja nie jestem żadnym profesjonalnym fotografem, ale podróży bez aparatu ( czy telefonu, jak dobry) sobie nie wyobrażam
Jedzenie podczas podróży, to już kompletnie oddzielny temat ...
Często czytam, że azjatyckie jedzenie, to same delicje. To powiem tylko o mojej podroży do Singapuru i Malezji.
W Singapurze, w słynnym China Town chodziłam w tę i z powrotem kilkanaście razy, w końcu ludzie zaczęli na nas zwracać uwge. Nie było NIC dla mnie interesującego. W końcu zamówiłyśmy jakąś kaczkę z ryżem i kurczaka z ryżem. BARDZO słabe :-(((( Jako dodatek zupa rybna , czyli coś w rodzaju popłuczyn po płukaniu ścierki po zmywaniu stolików w okolicznej knajpie Ble
W Kuala Lumpur kuchnia była nieco smaczniejsza, jadłam kurczaka w sosie z nerkowcami. Tu się nie czepiam, naprawdę mogło być, ale żeby się tym zachwycić, to na pewno nie.
Kuchnia włoska, to dla mnie już zupełny dramat
Makaron i jakiś niby sos z zielonej pietruszk uzmażonej na oleju. I ja mam wpasć w zachwyt?
Mogłabym mnożyć te opowieści, ale pewnie mało kto je zrozumie
Całe życie spotykam się z ostrymi reakcjami, jak to można żółtego sera nie lubić.
A ja Wam mówię...że MOZNA
Dana , uwielbiam kuchnię azjatycką, ale uszanuję to, że Ci nie smakuje. A jakie potrawy uwielbiasz, żebym wiedziała, jak bym miała Cię ugościć
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Lubie mięso wieprzowe, wołowe albo z kurczaka. Byle nie było połączone z żóltym serem, który w żadnej konfiguracji nie jest dopuszczalny.
Lubię owoce i warzywa...no może nie za bardzo świeże figi...ale jak bardzo trzeba, to zjem Lubię mleko bardzo...ale tylko prawdziwe, surowe. I broń boże UHT z kartonu , bo to jest jakiś biały płyn, który mleka nawet w smaku nie przypomina
Lubię polską kuchnię, która na świecie nie ma sobie równych. Gołąbki, bigos, kopytka, rosół i inne polskie zupy... Powiem Wam, że mój "prawie zięć" który jest Anglikiem uwielbia polską kuchnię. Zawsze mówi, że gdyby Anglicy umieli tak dobrze gotować, to też by tak dobrze jedli