Jak Kot z Psem czyli Bezsennośc na Jawie

Tak jest - czas na łazienki czyli Taman Sari. Wynegocjowaną rikszą podjechaliśmy najpierw własnie tam . I kto by pomyślał, że ekipa tyle jeżdząca i zwiedzająca...zawsze niby dobrze przygotowana, tak nie doczyta. Otóż kolejność zwiedzania powinna być odwrotna. Najpierw Kroton potem łazienki czyli Pałac na Wodzie. Kroton jest bowiem czynny do 14. Pocałowaliśmy więc klamkę. Ale wracając do Taman Sari

o 20,45 odjeżdzamy pociągiem do Malang, by następnego dnia o północy wybrać sie na Bromo.Ale nie może być za łatwo. Jeszcze w kraju kombinuję co zrobić z tym dniem - przecież nie będę odpoczywała na urlopie:) Znalazłam na Googlach ładne plaże poniżej MAlang. Ugadałam się więc przez Fb z gościem, który mogłby nam zorganizować trip. początkowo ekipa odpuszczała i wyglądało na to też pojedziemy sami, ale chyba tak się już zżyliśmy, że jednak finalnie pojechaliśmy całą 6. A wyglądało to tak. Nocny przejazd pociągiem. Przyjazd do Malang ok 4,30...a o 5,30 zbiera nas driver i z naszego Ibisa jedziemy po Lorda i Peg ( mieszkali w innym hotelu ) 

Jazda trochę trwała więc nadrobiliśmy ze snem. W planie było kilka plaż, a czas na nich spędzony zalezał wyłącznie od nas. 

Droga do nich wcale nie  była krótka, jednak przemierzaliśmy ja wśród pieknych plantacji bananowców.

Gdy doratliśmy do miejsca w którym płaci się za wejście do Parku ( w cenie wycieczki) zdziwiłam się ogromnie gdy facet zaczął liczyć ile mam reklamówek - plastikowych torebek - okazało się, że z powodu totslnego powszechnego zabrudzania plaż zakmnięto jedną z wysp a na plażach pilnują - ile plastiku wnosisz tyle musisz wynieść. No ok - też wolę piekne czyste plaże...Ale moje zdziwienie pojawiło się ponownie gdy dobiegł do nas inny gość z hasłem z emamy za te plastiki zapłacić. Mowie mu ze ile wniose tyle wyniose i ze napewno ich nie zostawię, ale nic nie trafia do niego ...w koncu biorę te reklamowki i mu wreczam ze słowami ze w sumie to my ich nie chcemy...Ale nadal nic...wziął je i szedł z nimi za nami. Ekipa się śmiał, ze za noszenie będę mu płaciła;) ...ale to jeszcze nie wszystko...facet brał każde nasze śmieci , wkładał do reklamówki, my też i on je nosił. Gdy chciałam mu zabrać ze słowami ze przeciez sama poniose to nie chciał mi ich oddać. Ekipa śmiała się jeszcze bardziej, ze za noszenie śmieci teraz będę płąciła:) Dziwna sytuacja, ale przyznam ze skoro nie ma innego sposobu na upilnowanie turystów to coż ...Gdy dotarliśmy do plaży okazało się że głównym żródłem zaśmiecania są?...oczywiście miejscowi. Niektóre plaże tonęły w śmieciach. 

Teraz seria zdjęćz różnych plaż. Ciekawe która spodoba się wam najbardziej. Ja swój typ mam:)

Radośni miejscowi

Na tym szczycie Wojtek odkrył malutka jaskinię

To była już ostatnia z plaż. Zjedliśmy pyszny lunch i wróciliśmy do Malang. Przed nami chwila relaksu i odpoczynku w hotelu.

Ibis mogę szczerze polecić. Za 3 osoby płacilismy ze sniadaniem ( w tym przypadku box na wynos) 30 $

Na szczęście my też - bo tutaj musze dopisać - te godzine rano Młody smacznie w łóżeczku spał:)