Nelciu, rozumiem Twój stres - ja bez telefonu jak bez ręki (wszystkie kontakty, kalendarz, notatki mam właśnie w telefonie). Całe szczęście że sie znalazł!!
Asiu, to fakt, mialam wyjątkowego farta !! cieszyłam się potem jak dziecko ..
Ala,żebyś wiedziała,że właśnie myśłałam o zawieszeniu sobie telefonu na łańcuszku czy rzemyku następnym razem ... wiesz, ze mną jak z dzieckie, za rączkę i do knajpy
Asiu, no własnie, rozumiesz więc mój ból a potem szczęście jak bym wygrała las na loterii he he
Alamed, jaką knajpkę masz na myśli ? Na Góry Stołowe trza sie dogadać i umówić
Jeszcze jedna fajna scenka z maluchem. Słonie zmierzają do małego bajorka -kałuży. Chłodzą się , opryskując swoje ciało. Do bajorka wchodzi też maluch słoniatko i niestety nie jest w stanie wyjść samodzielnie. Fajnie widać jak rodzice mu trąbami pomagają. To zresztą chyba najmniejsze słoniątko jakie udaje sie nam zobaczyć..
Pieknie.Widoki zapieraja dech w piersiach i pewnie sie za kims powtórzę ale takiej ilosci zwierzyny się nie spodziwałam.No i te ptaszki o cudnych barwach
Fakt, zwierzyna dopisała po prostu rewelacyjnie !!
Następny dzień od rana zaczynamy od górniczego miesteczka Pilgrim's Rest. To malowniczo położona osada, załozona przez pierwszych w RPA poszukiwaczy złota. Przybyli tu w poszukiwaniu szczęścia gównie z Ameryki i Australii. Dzisiaj wciąz jest wiele domów z tego 100 letniego rozkwitu miesteczka. Teraz jest już bardziej traktowane jako skansen.
Zapraszam więc na spacer główną ulicą miasteczka, tonącą w fioletowych barwach
Nelciu, rozumiem Twój stres - ja bez telefonu jak bez ręki (wszystkie kontakty, kalendarz, notatki mam właśnie w telefonie). Całe szczęście że sie znalazł!!
Asiu, to fakt, mialam wyjątkowego farta !! cieszyłam się potem jak dziecko ..
Ala,żebyś wiedziała,że właśnie myśłałam o zawieszeniu sobie telefonu na łańcuszku czy rzemyku następnym razem ... wiesz, ze mną jak z dzieckie, za rączkę i do knajpy
Asiu, no własnie, rozumiesz więc mój ból a potem szczęście jak bym wygrała las na loterii he he
Kolejne słonie
i zaczyna się jazda !! znowu kino
No trip no life
Zatrzymujemy się na żarełko. Wcinamy szybko jedzenie z lunch boxu i spacerujemy po okolicy.
Oddalamy sie trochę od knajpek i ludzi i idziemy wzdłuż rzeki . Napotykamy ptaki a w szuwarach kolejne zwierzaczki
No trip no life
WOW bardzo mi się podoba to ujęcie
a do knajpy z telefonami na łańcuszkach jeszcze się wybierzemy
Pamiętaj,że Góry Stołowe czekają na nas
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Alamed, jaką knajpkę masz na myśli ? Na Góry Stołowe trza sie dogadać i umówić
Jeszcze jedna fajna scenka z maluchem. Słonie zmierzają do małego bajorka -kałuży. Chłodzą się , opryskując swoje ciało. Do bajorka wchodzi też maluch słoniatko i niestety nie jest w stanie wyjść samodzielnie. Fajnie widać jak rodzice mu trąbami pomagają. To zresztą chyba najmniejsze słoniątko jakie udaje sie nam zobaczyć..
Maleństwo nie może wyjść
Rodzice pomagają słoniątku wyjść
Akcja udaje się ,wszyscy razem idą dalej
No trip no life
...heee, pomagaja ale co się tam pewnie "starzy nagadali" !!!
"mówiliśmy ci,nie wchodz","i jak teraz wygladasz",'czekaj,pogadamy w domu" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ostatnie zwierzaki jakie oglądamy na safari
mała sarenka
Słonie wyrywają drzewa z korzeniami ,ależ muszą mieć silną trąbę
Opuszczamy Kruger Park.Jedziemy do hotelu
To był fantastyczny dzien !!!!!!!!
No trip no life
Wcale ci się nie dziwię, tyle zwierzat i do tego superowa pogoda
Nelciu, nadchodzi wiosna, będzie lato i jesień też jest piękna zatem możemy zaplanować jakis weekend
Napisałam do knajpy, bo cytowałam Ciebie ,napisałaś że z toba jak z dzieckiem za rączkę i do knajpy, hehe
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Pieknie.Widoki zapieraja dech w piersiach i pewnie sie za kims powtórzę ale takiej ilosci zwierzyny się nie spodziwałam.No i te ptaszki o cudnych barwach
Fakt, zwierzyna dopisała po prostu rewelacyjnie !!
Następny dzień od rana zaczynamy od górniczego miesteczka Pilgrim's Rest. To malowniczo położona osada, załozona przez pierwszych w RPA poszukiwaczy złota. Przybyli tu w poszukiwaniu szczęścia gównie z Ameryki i Australii. Dzisiaj wciąz jest wiele domów z tego 100 letniego rozkwitu miesteczka. Teraz jest już bardziej traktowane jako skansen.
Zapraszam więc na spacer główną ulicą miasteczka, tonącą w fioletowych barwach
No trip no life