Zauroczeni kamieniczkami Plaza Vieja udajemy sie teraz w kierunku Plaza De San Fransisco.Spacerujemy sobie powoli jedna z najbardziej znanych ulic w Hawanie Calle Obispo,która łaczyHawane kolonialną i z elektyczno secesyjną,Z jednego konca ulicy widnieje Plaze De Armas a na drugim koncu Avenida de Belgica,gdzie wyznaczona jest granica bardziej eleganckiej czesci Hawany.
Skręcamy gdzies w połowie tej ulicy aby za chwile znalezsc sie przy Calle de Mercaderes a nastepnie kroki skierowac na Plaza De San Fransisco
Plaza de San Francisco to nastepny plac ,który trzeba w Hawanie zobaczyc.Swoim andaluzyjskim charakterem potrafi wywołac zachwyt.
Mozna powiedziec smiało ,ze z jednej strony przylega do portu . Na srodku placu znajduje sie fontanna wzorowana na słynnej fontannie w Grenadzie-Fuente de Los Leones.
Najsłynniejsza budowla na placu jest Basilica Menor de San Francisco de ASis,gdzie pochowani sa wybitni mieszkancy Hawany.Do bazyliki przylega 42 metrowa wieza z dzwonnica
Oprocz pieknej bazyliki znajduja sie ry równiez pieknie odrestaurowane kamieczki,w których mieszcza sie restauracje czy biura
jestem jestem...zelek...bardzo lubie ciebie a Kube uwielbiam wiec ....czytam tesknie i kombinuje...naoisalam ksiązke o kubie i nie mam pojecia jak ja wydac . uwielbiam to miejsce
Żelko witam po dłuższej przerwie, zarówno twojej jak i mojej. W moim przypadku brak czasu, ale żona pojechała na weekend do Pragi tak więc mam chwilę na czytanie relacji. Kuba w twoim wydaniu naprawdę super, widzę że też polubiłaś ramki. Przeczytałem wszystko ze szczególną uwagą gdyż w listopadzie jedziemy na Kubę - 3 tygodnie - 12 dni zwiedzania i 9 dni pobytu w 2 hotelach na Varadera. Ta więc pisz i wklejaj piękne fotki za co będę bardzo wdzięczy.
Żelku, super się z Wami spaceruje po Hawanie i powspomina . Widzę, że stolica coraz piękniejsza .
Mam nadzieję, że za chwilę ruszymy dalej .
Myślę, że janjus ma rację , złośliwo - chamskimi wyzwiskami i wpisami nie ma co się przejmować. Należy olać autora i cieszyć się, że właśnie wystawił sobie laurkę i pokazał jakim jest prymitywnym stworzeniem . Szkoda tych skasowanych relacji, bo były super i bardzo przydatne. Gotowe plany wyjazdu z super opisami i informacjami *yes3*zastanów się nad przywróceniem .
Plaza De Armas to nastepne mejsce gdzie mozemy spedzic sporo czasu ze względu na panujacy tu specyficzny klimat.Atmosfera kolonialna pokreślona jest tu przez swojego rodzaju "bazar staroci"
Wszytko to jest zatopione w pieknej tropikalnej zieleni,bowiem tuz obok znajduje sie piękny park,dzie mozna sobie przysiasc na ławeczce i oddac sie klimatowi tego miejsca. Targ na Plaza De Armas to specyfika sama w sobie.Kiedy na poczatki lat 90-tych włądze zezwoliły na drobny handel prywatny zaczął sie on odbywać właśnie na tym placu.Do tej pory jest tu pełno straganików,stoisk z używanymi starymi ksiażkami,czasopismami z lat 50-tych,gazetami z okresów rewolucji,kubanskimi winylami czy monetami. Tuz z boku mozna nabyc inne pamiatki z Kuby-oryginalne przedmioty z papier mache i szkła oraz tradycyjne wyroby ceramiczne i drewniane.
Z Plaza De Armas mielsimy isc w kierunku Plaza De la Catedral.Jednak El Temple i dalej Castillo de la Real Fuerza właśnie przy fortecy napatoczylismy sie na pierwsze ,na maxa wypucowane cacuszka z lat 50-tych
Wystarczył moment i juz wiedziałam,ze ten rózowy cukiereczek bedzie nasz....
Nawet panowie nam nie prostestowali,ze będą musieli jechac "landrynką" tylko po chwili negocjacji cenowej pedziliśmy juz po ulicach Hawany jeszcze w miare sprawnie jezdzącym "staruszkiem"
Jesli ktos mysli ,ze da sie z nimi wiele policytowac odnosnie ceny to jest w błędzie.Dobrze wiedza,ze turysta ma kase i trzeba go wydoic wiec nie chce mi sie za bardzo wierzyć w bajki-jezdzilemy za 20 CUC Srednio cena wyjsciowa to 40 a nawet 50 CUC...tez zalezy przez ile Cie będą wozic.Nam udało sie przejechac za 35 CUC-TROCHE PONAD GODZINE-utagowalismy czas przeznaczony na "sesje fotograficzną" i stracony na najgorsza i najdroższą pina colade na Kubie
Trasy przejazdu kompletnie nie pamietam...moze cos wizualnie ale z tego co kierowca opowiadał ni huhu-chyba wcale go nie słuchalam byłam tak podekscytowana ta jazdą
Wiem,ze były jakies koszary,był punk widokowy i fotki pod Jezuem i były piekne widoki)))
Kilka fotek z przejazdzki)))
I tak szybko minęła ta chwilka...żegnamy sie kierowcą i idziemy na dalszy podbój Hawany. W sumie dobrze,że ta jazde"zaliczyliśmy" bo pogoda zaczęła sie troszke kitrasic.Mieliśmy ją w planie na drugi dzien a wtedy nie była by to przyjemna jazda bo praktycznie cały dzień przelotnie pokropywało)))
Zauroczeni kamieniczkami Plaza Vieja udajemy sie teraz w kierunku Plaza De San Fransisco.Spacerujemy sobie powoli jedna z najbardziej znanych ulic w Hawanie Calle Obispo,która łaczyHawane kolonialną i z elektyczno secesyjną,Z jednego konca ulicy widnieje Plaze De Armas a na drugim koncu Avenida de Belgica,gdzie wyznaczona jest granica bardziej eleganckiej czesci Hawany.
Skręcamy gdzies w połowie tej ulicy aby za chwile znalezsc sie przy Calle de Mercaderes a nastepnie kroki skierowac na Plaza De San Fransisco
Plaza de San Francisco to nastepny plac ,który trzeba w Hawanie zobaczyc.Swoim andaluzyjskim charakterem potrafi wywołac zachwyt.
Mozna powiedziec smiało ,ze z jednej strony przylega do portu .
Na srodku placu znajduje sie fontanna wzorowana na słynnej fontannie w Grenadzie-Fuente de Los Leones.
Najsłynniejsza budowla na placu jest Basilica Menor de San Francisco de ASis,gdzie pochowani sa wybitni mieszkancy Hawany.Do bazyliki przylega 42 metrowa wieza z dzwonnica
Oprocz pieknej bazyliki znajduja sie ry równiez pieknie odrestaurowane kamieczki,w których mieszcza sie restauracje czy biura
Idąc teraz dalej przed siebie kolorowymi uliczkami dochodzimy do Plaza de Armas
Żeluś,ja już pisałam co myślę odnosnie Waszego wyjazdę na Kube,a tym razem weszła znów,żeby piękne obrazki poogladać Wyobrażam sobie,jakie obrazki z
"SZESZELKÓW" przywieziesz.....MIÓD MALINA a i z "Filipków" to też byli by MEGA MEGA MEGA w Twoim wydaniu
jestem jestem...zelek...bardzo lubie ciebie a Kube uwielbiam wiec ....czytam tesknie i kombinuje...naoisalam ksiązke o kubie i nie mam pojecia jak ja wydac . uwielbiam to miejsce
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Żelko witam po dłuższej przerwie, zarówno twojej jak i mojej. W moim przypadku brak czasu, ale żona pojechała na weekend do Pragi tak więc mam chwilę na czytanie relacji. Kuba w twoim wydaniu naprawdę super, widzę że też polubiłaś ramki. Przeczytałem wszystko ze szczególną uwagą gdyż w listopadzie jedziemy na Kubę - 3 tygodnie - 12 dni zwiedzania i 9 dni pobytu w 2 hotelach na Varadera. Ta więc pisz i wklejaj piękne fotki za co będę bardzo wdzięczy.
Oczywiście pozdrawiam wrocławian - Sigma.
Żelku, super się z Wami spaceruje po Hawanie i powspomina . Widzę, że stolica coraz piękniejsza .
Mam nadzieję, że za chwilę ruszymy dalej .
Myślę, że janjus ma rację , złośliwo - chamskimi wyzwiskami i wpisami nie ma co się przejmować. Należy olać autora i cieszyć się, że właśnie wystawił sobie laurkę i pokazał jakim jest prymitywnym stworzeniem . Szkoda tych skasowanych relacji, bo były super i bardzo przydatne. Gotowe plany wyjazdu z super opisami i informacjami *yes3*zastanów się nad przywróceniem .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Dziekuje za miłe słowa
Idziemy więc dalej))
Plaza De Armas to nastepne mejsce gdzie mozemy spedzic sporo czasu ze względu na panujacy tu specyficzny klimat.Atmosfera kolonialna pokreślona jest tu przez swojego rodzaju "bazar staroci"
Wszytko to jest zatopione w pieknej tropikalnej zieleni,bowiem tuz obok znajduje sie piękny park,dzie mozna sobie przysiasc na ławeczce i oddac sie klimatowi tego miejsca.
Targ na Plaza De Armas to specyfika sama w sobie.Kiedy na poczatki lat 90-tych włądze zezwoliły na drobny handel prywatny zaczął sie on odbywać właśnie na tym placu.Do tej pory jest tu pełno straganików,stoisk z używanymi starymi ksiażkami,czasopismami z lat 50-tych,gazetami z okresów rewolucji,kubanskimi winylami czy monetami.
Tuz z boku mozna nabyc inne pamiatki z Kuby-oryginalne przedmioty z papier mache i szkła oraz tradycyjne wyroby ceramiczne i drewniane.
Z Plaza De Armas mielsimy isc w kierunku Plaza De la Catedral.Jednak El Temple i dalej Castillo de la Real Fuerza właśnie przy fortecy napatoczylismy sie na pierwsze ,na maxa wypucowane cacuszka z lat 50-tych
Wystarczył moment i juz wiedziałam,ze ten rózowy cukiereczek bedzie nasz....
Nawet panowie nam nie prostestowali,ze będą musieli jechac "landrynką" tylko po chwili negocjacji cenowej pedziliśmy juz po ulicach Hawany jeszcze w miare sprawnie jezdzącym "staruszkiem"
Jesli ktos mysli ,ze da sie z nimi wiele policytowac odnosnie ceny to jest w błędzie.Dobrze wiedza,ze turysta ma kase i trzeba go wydoic wiec nie chce mi sie za bardzo wierzyć w bajki-jezdzilemy za 20 CUC Srednio cena wyjsciowa to 40 a nawet 50 CUC...tez zalezy przez ile Cie będą wozic.Nam udało sie przejechac za 35 CUC-TROCHE PONAD GODZINE-utagowalismy czas przeznaczony na "sesje fotograficzną" i stracony na najgorsza i najdroższą pina colade na Kubie
Trasy przejazdu kompletnie nie pamietam...moze cos wizualnie ale z tego co kierowca opowiadał ni huhu-chyba wcale go nie słuchalam byłam tak podekscytowana ta jazdą
Wiem,ze były jakies koszary,był punk widokowy i fotki pod Jezuem i były piekne widoki)))
Kilka fotek z przejazdzki)))
I tak szybko minęła ta chwilka...żegnamy sie kierowcą i idziemy na dalszy podbój Hawany.
W sumie dobrze,że ta jazde"zaliczyliśmy" bo pogoda zaczęła sie troszke kitrasic.Mieliśmy ją w planie na drugi dzien a wtedy nie była by to przyjemna jazda bo praktycznie cały dzień przelotnie pokropywało)))