Żelku, pięć lat temu Kapitol tak samo remontowany był . Nie kumam o co władzom chodzi….. kiedyś podobno do środka można było wejść, a jak jest remont to ……. tak się zastanawiam ile można tak piękne miejsce blokować
Faktycznie....nigdzie nie widzialam Kubanczyka nieszczęśliwego no chyba,ze sprawiaja pozory ale według mnie po rozmowach z Kubanczykami ze zmian cieszą się Ci tylko "najbogatsi" bo Ci co nie maja nic będa mieć jeszcze mniej-podatki,opłaty,nie będą mieć darmowych lokum...tak jak mówiła Marta właścicielka casy...teraz kubanczycy mieszkaja za darmo w tych wszystkich pięknych kamienicach a niedługo będa musieli za to płacić i wszystko remontowac-kogo bedzie na to stać ?bogaci wszystko wykupia a Kuba stanie sie smutnym krajem i czy będzie to dalej taka Kuba ???
Poki co Kuba nam sie podoba a Hawana nawet bardzo)))
Zatrzymujemy sie na chwilke gdzieś w bocznych uliczkach Hawany na szklaneczke rumu i butelke piwka-ceny bardzo przyzwoite-płacimy oczywiście w CUP .
W knajpie pusto i nagle nie wiadomo skąd zjawił sie jakis duecik i zaczął na przygrywać kubanskie kawałki....Krótki koncercik po którym oczywiście chcieli nam wcisąć pytki z nagraniami owego duetu...przy piwku słuchało sie miło ale,żeby az tak bardzo za 10 CUC chciało siz potem tego słuchać
A za barem barmanka sączyłą postawioną przez nas szklaneczke rumu ..
Trochę zmęczeni upałem i tym łazeniem postanowiliśmy iść sie do casy odświezyć i odpoczać-ani to pierwsze nam sie udało i i z drugim mieliśmy problem-jak tu odpoczywac jak za oknami tętni życie....ruszamy więc dalej na kolorowe uliczki póki jeszcze jest jasno....
Znajdujemy przy okazji chyba najtańszą lodziarnie w Hawanie-wielkiego lody kupjemy po 3 CUP...jeszcze nigdy tak tanich lodów nie jadłam a do tego były bardzo ,bardzo dobre...
Wieczór spędzamy przy muzuce we wcześniej upatrzonych knajpkach-najdłuzej zasiedzielismy się w jednej nieopodal naszej casy nie wiem,o której wróciliśmy ale jedno co moge powiedzieć-Hawana noca jest bardzo bezpieczna . Przed wyjazdem czytałam podzielone opinie ale Ci co jezdza tam sami nie maja sie czego obawiać -spokojnie mozna w nocy spacerowac "ciemnymi" uliczkami miasta))) A te chłopaki ze swoja muzyką na długo pozostana nam w pamięci...aaa....i uliczna -przesympatyczna-babinka
Żelku, pięć lat temu Kapitol tak samo remontowany był . Nie kumam o co władzom chodzi….. kiedyś podobno do środka można było wejść, a jak jest remont to ……. tak się zastanawiam ile można tak piękne miejsce blokować
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Pokazywanie przez Ciebie kubańczycy nie wyglądają na nieszczęśliwych, czekających z utęsknieniem na kapitalizm
Bo tak mi się wydaje, że im mamy więcej, tym coraz trudniej o szczęście
Faktycznie....nigdzie nie widzialam Kubanczyka nieszczęśliwego no chyba,ze sprawiaja pozory ale według mnie po rozmowach z Kubanczykami ze zmian cieszą się Ci tylko "najbogatsi" bo Ci co nie maja nic będa mieć jeszcze mniej-podatki,opłaty,nie będą mieć darmowych lokum...tak jak mówiła Marta właścicielka casy...teraz kubanczycy mieszkaja za darmo w tych wszystkich pięknych kamienicach a niedługo będa musieli za to płacić i wszystko remontowac-kogo bedzie na to stać ?bogaci wszystko wykupia a Kuba stanie sie smutnym krajem i czy będzie to dalej taka Kuba ???
Poki co Kuba nam sie podoba a Hawana nawet bardzo)))
Zatrzymujemy sie na chwilke gdzieś w bocznych uliczkach Hawany na szklaneczke rumu i butelke piwka-ceny bardzo przyzwoite-płacimy oczywiście w CUP .
W knajpie pusto i nagle nie wiadomo skąd zjawił sie jakis duecik i zaczął na przygrywać kubanskie kawałki....Krótki koncercik po którym oczywiście chcieli nam wcisąć pytki z nagraniami owego duetu...przy piwku słuchało sie miło ale,żeby az tak bardzo za 10 CUC chciało siz potem tego słuchać
A za barem barmanka sączyłą postawioną przez nas szklaneczke rumu ..
Trochę zmęczeni upałem i tym łazeniem postanowiliśmy iść sie do casy odświezyć i odpoczać-ani to pierwsze nam sie udało i i z drugim mieliśmy problem-jak tu odpoczywac jak za oknami tętni życie....ruszamy więc dalej na kolorowe uliczki póki jeszcze jest jasno....
Znajdujemy przy okazji chyba najtańszą lodziarnie w Hawanie-wielkiego lody kupjemy po 3 CUP...jeszcze nigdy tak tanich lodów nie jadłam a do tego były bardzo ,bardzo dobre...
Kunańskie balkony,kubańskie auta i ten luz jaki wszechobecnie panuje-bardzo mi teraz tego brakuje-to jest to za czym sie teśkni po powrocie z Kuby...
Mogłabym tam siedzić godzinami i parzeć na te "piękne" blokowiska tętniące zyciem
W Hawanie równiez odstalismy swoje w kolejce do banku-chyba to była najdluższa kolejka w jakiej stalismy.....
Widzicie co jakis czas ludzi pozdrawiających nas z balkonów i upominajacych się o foto
A tak się robi zakupy w Hawanie......pomysłowi są bardzo...
Wszechobecna sybolika kubanska-chociaz w samej Hawanie tego sie az tak bardzo nie odczuwa-zwraca sie uwage na inne detale
Wieczór spędzamy przy muzuce we wcześniej upatrzonych knajpkach-najdłuzej zasiedzielismy się w jednej nieopodal naszej casy nie wiem,o której wróciliśmy ale jedno co moge powiedzieć-Hawana noca jest bardzo bezpieczna . Przed wyjazdem czytałam podzielone opinie ale Ci co jezdza tam sami nie maja sie czego obawiać -spokojnie mozna w nocy spacerowac "ciemnymi" uliczkami miasta)))
A te chłopaki ze swoja muzyką na długo pozostana nam w pamięci...aaa....i uliczna -przesympatyczna-babinka
Żeluśiu, sympatia Kubańczyków wprost emanuje z Twoich zdjęć teraz chcę tam polecieć jeszcze bardziej