Asiu, zdjęcia Amiszy są z róznej odległosci ,ale raczej z parunastu metrów. Stałam między autami, nawet nie wiem czy mnie widzieli a jak widzieli to nie mieli nic na przeciw. Jak widac to bylo tacy unowoczesnieni Amisze. Panowie nie w spodniach ogrodniczkach tylko we współczesnych jeansach i koszulach, choć dziewczyny w strojach tradycyjnych. W rękach mieli aparaty fotograficzne , bo oni tez tu robili foty no i przyjechali autami a nie wozami.
A na wodzie sie trochę działo.. na tym zdjęciu co pytasz to sa amatorzy sportów wodnych, na skuterach wodnych.
Dojeżdżamy do celu naszej podróży tego dnia czyli miasteczko Columbia .
Pełna nazwa to Columbia state Historic Park. Jest to jedno z ładniejszych i ciekawszych miejsc,aby zanurzyć sie w czasach z gorączki złota. Cofamy sie więc do lat 50tych XIX wieku
Columbia to górnicze miasteczko była kiedys nazywana "klejnotem południowych kopalń" . W tamtych czasach była drugim co do wielkości miastem Kalifornii. W latach 1850-1870 na tym obszarze wydobyto złoto o wartości ponad miliarda dolarów w dzisiejszych dolarach. Dziś Kolumbia to tętniące życiem miasto, które koncentruje się na odtworzeniu złotej ery i według mnie idzie jej całkiem nieżle .
Szereg budynków wciąż działa i funkcjonuje : dwa oryginalne XIX wieczne hotele, cukiernia , sklepy, restauracje, saloon, Jest nawet sklep ze słodyczami , który od XIX wieku wytwarza staromodne słodycze. Nie wiem jednak czy bank był wciąż otwarty, nie sprawdzałam.
Ta część miasteczka jest zamknięta dla ruchu samochodowego przez większą część roku . Oczywiście z wyjątkiem dyliżansów. Jak słusznie Papuas zauważył konie są żywe i przejazd dyliżansem jest jedną z wielu atrakcji .
Columbia była wielokrotnie wykorzystywana jako tło do wielu westernów . Takim chyba najbardziej znanymi przykładamisą "W samo południe" z G. Cooperem i G. Kelly czy "N iesamowity jeżdziec" z C.Eastwoodem.
Jest tu organizowanych mnóstwo historycznych eventów dla dzieci i dorosłych, można np wydobywać złoto czy zagrać w gry z XIX wieku.Są dni kiedy mieszkańcy chodzą po ulicy w starodawnych strojach etc Super sprawa !
dawne studio fotograficzne
widzę jakieś ciekawe, stare powozy w budynku idziemy więc oczywiscie je obejrzeć
najprawdziwszy karawan
w tym budynku za siatką też dostrzegam jakieś wozy
no, konie wyglądają na żywe; w Stanach nie ma zabytków 700 czy 800 letnich fajnie, że kultywują to co mają a w tym banku to można pobrać pieniądze??
Fakt. W USA są tak wiekowe zabytki, pozostawione przez Indian (np. ma terenie NP Mesa Verde w stanie Colorado), ale jest ich rzeczywiście bardzo mało. Pewnie dlatego z taką pieczołowitością pielęgnują zabytki XVII-, XVIII- i XIX-wieczne.
Czy pytałaś Amiszy, czy możesz ich fotografować, czy to zdjęcia z daleka?
Piękny krajobraz wchodzące, góry „zębami” do wody” . A to na wodzie , to co?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Achernar, może to byli Amisze turyści ?
Asiu, zdjęcia Amiszy są z róznej odległosci ,ale raczej z parunastu metrów. Stałam między autami, nawet nie wiem czy mnie widzieli a jak widzieli to nie mieli nic na przeciw. Jak widac to bylo tacy unowoczesnieni Amisze. Panowie nie w spodniach ogrodniczkach tylko we współczesnych jeansach i koszulach, choć dziewczyny w strojach tradycyjnych. W rękach mieli aparaty fotograficzne , bo oni tez tu robili foty no i przyjechali autami a nie wozami.
A na wodzie sie trochę działo.. na tym zdjęciu co pytasz to sa amatorzy sportów wodnych, na skuterach wodnych.
Mam jeszcze jedną fotę z innym sprzętem
No trip no life
Nel, niekoniecznie. Myślę, że i w Kalifornii mogą mieszkać grupki Amiszów...
Dojeżdżamy do celu naszej podróży tego dnia czyli miasteczko Columbia .
Pełna nazwa to Columbia state Historic Park. Jest to jedno z ładniejszych i ciekawszych miejsc,aby zanurzyć sie w czasach z gorączki złota. Cofamy sie więc do lat 50tych XIX wieku
Columbia to górnicze miasteczko była kiedys nazywana "klejnotem południowych kopalń" . W tamtych czasach była drugim co do wielkości miastem Kalifornii. W latach 1850-1870 na tym obszarze wydobyto złoto o wartości ponad miliarda dolarów w dzisiejszych dolarach. Dziś Kolumbia to tętniące życiem miasto, które koncentruje się na odtworzeniu złotej ery i według mnie idzie jej całkiem nieżle .
No trip no life
no, konie wyglądają na żywe; w Stanach nie ma zabytków 700 czy 800 letnich fajnie, że kultywują to co mają a w tym banku to można pobrać pieniądze??
papuas
...hee, no powiem Ci..."podróż w czasie" !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Szereg budynków wciąż działa i funkcjonuje : dwa oryginalne XIX wieczne hotele, cukiernia , sklepy, restauracje, saloon, Jest nawet sklep ze słodyczami , który od XIX wieku wytwarza staromodne słodycze. Nie wiem jednak czy bank był wciąż otwarty, nie sprawdzałam.
Ta część miasteczka jest zamknięta dla ruchu samochodowego przez większą część roku . Oczywiście z wyjątkiem dyliżansów. Jak słusznie Papuas zauważył konie są żywe i przejazd dyliżansem jest jedną z wielu atrakcji .
Columbia była wielokrotnie wykorzystywana jako tło do wielu westernów . Takim chyba najbardziej znanymi przykładamisą "W samo południe" z G. Cooperem i G. Kelly czy "N iesamowity jeżdziec" z C.Eastwoodem.
Jest tu organizowanych mnóstwo historycznych eventów dla dzieci i dorosłych, można np wydobywać złoto czy zagrać w gry z XIX wieku.Są dni kiedy mieszkańcy chodzą po ulicy w starodawnych strojach etc Super sprawa !
dawne studio fotograficzne
widzę jakieś ciekawe, stare powozy w budynku idziemy więc oczywiscie je obejrzeć
najprawdziwszy karawan
w tym budynku za siatką też dostrzegam jakieś wozy
No trip no life
Fakt. W USA są tak wiekowe zabytki, pozostawione przez Indian (np. ma terenie NP Mesa Verde w stanie Colorado), ale jest ich rzeczywiście bardzo mało. Pewnie dlatego z taką pieczołowitością pielęgnują zabytki XVII-, XVIII- i XIX-wieczne.
A to koniec?
Jakoś tak urwane. Od 23 lutego cisza???
Jorguś
hm.. chyba wyjazd do Karpacza był naturalnym przerywnikiem
Jorguś to ja wracam do "urwanego" a ty zaczynasz Fuertę ?
No trip no life