--------------------

____________________

 

 

 



Singapur - dlaczego warto tam jechać?

133 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Dziewczyny, możecie na mnie liczyć, że wynajdę jakieś fajne ustronne zielone miejsca!!!!

Gorzej jeśli chodzi o świątynie i muzea. W tym się nie specjalizuję....

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Tuż obok malutkiego portu stoi kilkanaście drewnianych domków wzdłuż wąskiej uliczki.

Ta jedyna na wyspie ulica z regularną zabudową zamieniła się w wielką wypożyczalnię rowerów.

 Co bardziej przedsiębiorczy rowery wypożyczają już na molo....

Bo bez roweru nie można się tu obyć. Po prostu sama wioseczka nie jest na tyle interesująca, by spędzić tu więcej czasu, a wyspa jest całkiem spora...

Najciekawsze miejsca znajdują się w głębi wyspy i na jej wybrzeżach, gdzie trudno byłoby dotrzeć na piechotkę.

Dla wygodnych jest i postój taksówek, są 4 na wyspie....

Więc rozpoczynamy negocjacje, ceny im dalej od porciku tym korzystniejsze. Udaje nam się wynająć rowery po 8 SGD za sztukę na 6 godzin. Jeden z nich ma nawet koszyk na plecak. Jeszcze trzeba sprawdzić ich stan techniczny, bo niektóre wyglądają na wiekowe....

Ostatni raz jeździłam na rowerze na Seszelach, ale tego się podobno nie zapomina.

W wiosce jest kilkanaście skromnie wyglądających domków, kilka knajpek z owocami morza, jakieś nędzne sklepiki. Raczej tu biednie i burdelowato, to już taka typowa Azja południowo-wschodnia...

Jest i mała informacja turystyczna, gdzie dostajemy mapkę wyspy z trasami rowerowymi.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Jest potwornie gorąco, a poza tym dzisiaj jest sobota, a więc ludzi o wiele więcej niż w dzień powszedni.

Wszyscy chcą na łono natury, a nie każdemu odpowiada mocno skomercjalizowana i ucywilizowana Sentoza.

I tak nie wiemy co nas czeka na trasach , więc wybieramy pierwszą lepszą. Na początku czuję się trochę nieswojo na tym rowerku, mocno zaciskam łapki na kierownicy, aż mi pot leci...

Ale po kilkuset metrach jest już OK!!!!

Po minięciu ostatnich domków wjeżdżamy w prawdziwą dżunglę.

I o to mi właśnie chodziło....

Wkrótce wjeżdżamy na rozległą polanę. Gdzie jest malownicze jeziorko z trzcinami i lotosami. Chwila odpoczynku w cieniu...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

I znowu gnamy przez dżunglę, na razie jest asfaltowa droga, po której jedzie się bardzo dobrze.

Las zmienia charakter, staje się bardziej wilgotny, podmokły, ale na szczęście zupełnie nie widać, a w zasadzie nie słychać komarów. Jest za to sporo różnych ptaków, choć nie żadne kolorowe, egzotyczne...

Kończy się asfalt i zaczyna się grząska, błotnista ścieżka, noooo ładnie, jakby się tu wyłożyć!!!! Nawet nie mamy żadnych ciuchów na zmianę...

Krajobraz też się zmienia, po obu stronach podmokły las namorzynowy, ścieżka biegnie groblą.

Dojeżdżamy do mostku, przerwa na picie, bo się zupełnie w tej temperaturze i przy takim wypoceniu odwodnimy.

I znowu jeziorko ale bardziej bagienne niż poprzednie, częściowo obrośnięte namorzynami.

I te namorzyny towarzyszyć nam będę dość długo.

Teraz ścieżka pnie się w górę, ciężko pedałować, ale jest nadzieja na zmianę krajobrazu.

Droga się rozwidla i pytanie dokąd teraz???? Niby jest mapa, ale gdzie my w tej chwili jesteśmy, cziort znajet...

Na chybił trafił skręcamy w prawo,w piaszczystą drogę, więc nas chyba doprowadzi do morza.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

I dobrze się stało, bo już po kilku minutach słyszymy plusk fal i w oddali ukazuje się morze.

Plaża jest wąska, tylko kawałeczek piasku, ale przynajmniej naturalnego...

Tu robimy dłuższy postój na taką prawdziwą południową sjestę.

Ja sobie moczę nogi siedząc na skałce granitowej, a mąż nawet się zdrzemnął.

To już taki relaks pełną gębą....

No ale czas mija, chcemy zobaczyć jak najwięcej. Kombinujemy jak by tu się dostać na inny szlak bez konieczności wracania do wioski. Mapka jest bezlitosna i wygląda na to, że na skróty to się wpakujemy w te ogromne mokradła.

Próbujemy, okolica wygląda malowniczo, ale nie chcemy się utaplać w błocie. Trzeba wracać jednak do wioski!

Kolejny szlak, wzdłuż asfaltowej drogi – bananowce i ananasy.

Dalej zaczyna się las palm kokosowych i znowu jeziorko po kopalniach odkrywkowych granitu - bardzo ładne.

Droga wiedzie teraz cały czas przez bujnie zieloną tropikalną dżunglę. Całe szczęście, że te mangrowce zostały gdzieś z boku.

Mariola

LORD
Obrazek użytkownika LORD
Offline
Ostatnio: 5 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 maj 2015

kienia :

Na basen wpuszczani są tylko goście hotelowi, trzeba odbić kartę od pokoju inaczej tam nie wejdziesz.

Tłum jest tam prawie cały dzień, no bo faktycznie to niesamoite przeżycie, kapac się w basenie na 57 piętrze i podziwiać widok na miasto.

A w pokojach faktycznie nic szcególnego, jedynie widok jest obłędny Biggrin

ja tam mam odmienne zdanie na temat pokoi... Lol więcej szczegółów w mojej relacji pod linkiem Biggrin

http://foto-tarkowski.com/sabah-sarawak-czyli-wyprawa-do-krainy-lasow-deszczowych/

P.S Apisku bardzo miło odświeżyć sobie niektóe miejsca i poznać nowe, na które zabrakło mi czasu Smile

www.foto-tarkowski.com

a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...

kienia
Obrazek użytkownika kienia
Offline
Ostatnio: 5 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 22 lis 2013

No bo Lord musi mieszkać jak lord Biggrin

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Oj, Lordziu, bo też tobie to się trafiły takie wypasione apartamenta!!!!!

Pamiętam je z twojej relacji...

Ale przyznasz, że te "normalne" pokoje to żadna rewelacja.

Mariola

LORD
Obrazek użytkownika LORD
Offline
Ostatnio: 5 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 11 maj 2015

Apisku do normalnych pokoi nie wchodziłem.. Biggrin ale będąc też rok poźniej w Sin, chcąc pokazać młodej basen, poszedłem na żywioł i zawitałem do recepcji MBS. Wyjaśniłem, że rok wcześniej mieszkałem w pokoju prezydenckim numer 5297 i że oczywiście wiem, że wstęp na basen mają tylko i wyłącznie goście hotelowi, a dziś nie nocujemy w Sin, bo jesteśmy przejazdem i właśnie czekamy na pokaz świateł, a że mamy jeszcze 20 minut, to czy w ramach wyjatku nie otrzymalibyśmy takiej jednorazowej karty na basen, żeby tylko moja córka, która w zeszłym roku nie była z nami.... mogła choć zobaczyć, co straciła.. Recepjonistka z uśmiechem podała plastik kartę i udaliśmy się na chwilę na basen Biggrin

www.foto-tarkowski.com

a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 3 dni temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Lordziu, hotel z klasą dba nawet o swoich byłych gości, a w dodatku z tak prominentnych apartamentów.

Przecież to ich nic nie kosztowało, a jednak miły gest się liczy!!!!

Moi znajomi obchodzili okrągłą rocznicę ślubu w hotelu Raffles kilka lat temu i gdy w zeszłym roku tam zaszli, by zobaczyć znajome kąty, zagadał do nich jakiś wyżej ustawiony pracownik.

Gdy zapytali, czy mogą powspominać miłe chwile spacerując po tym przybytku, to facet zaprosił ich jeszcze na słynny tamtejszy drink Singapore Sling.

I na tym polega prawdziwa klasa!!!!

U nas to by chyba nie przeszło, bo zbyt wielu cwaniaków korzystałoby z takiego sympatycznego traktowania, podszywając się np pod byłych klientów....

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap