Dochodzimy do miejsca, w którym jest przepiękny widok na rejon portu. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Grand Hotel Gozo w budynku, który wygląda na posiadający swoją historię. Chociaż z zewnątrz może tego nie widać, jak wynika z opisu na stronie internetowej oferuje czterogwiazdkowe zakwaterowanie w pokojach głównie z widokiem na morze, kryty basen, odkryty basen z wyjątkowymi widokami, spa 2 restauracje, w tym letnią z grillem na dachu. Idealne miejsce.
My korzystamy jedynie z widoków. Ale już nam się tu podoba.
Zwraca naszą uwagę pięknie położony na wzgórzu kościół . Wydaje się być daleko ale postanawiamy pójść w tamtym kierunku.
Idziemy w stronę kościoła i okazuje się , że nie jest to daleko, Po drodze kolejne miejsca z widokiem na port.
Idziemy podgórkę, tutaj jak widać są duże różnice wysokości. Piereze co widzimy to figórkę Matki Boskiej w skalnej ścianie.
W latach 70. XIX wieku ówczesny biskup Gozo, późniejszy arcybiskup Malty Pietro Pace, po powrocie z pielgrzymki do Lourdes postanowił wybudować świątynię poświęconą Pięknej Pani z Lourdes. Rozpoczął od ustawienia 1879 w grocie w stoku wzgórza zwanego tal-Qortin, na którym później stanął kościół, dużej kamiennej figury Matki Bożej z Lourdes,
Kościół Matki Bożej z Lourdes wybudowaną dopiero w latach 90. XIX wieku. Ze wzgórza na którym jest kościół są jeszcze lepsze widoczki. Wyszło słoneczko, widoki są super. Warto było wejść na to wzgórze.
Ponieważ jest wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia na wyspie wracamy do samochodu.
Dalej jedziemy do miejsca, które będąc na Gozo trzeba obowiązkowo o odwiedzić – do stolicy wyspy Victorii, nazywanej też Rabatem . Od czasów panowania Arabów do 1897 miasto nosiło nazwę Rabat (z arabskiego „przedmieście”). Nazwę zmieniono na wniosek biskupa Gozo Pietro Pace dla uczczenia diamentowego jubileuszu (60 lat panowania) królowej Wiktorii.
Mimo, że miasto liczy niewiele powyżej 6 tyś mieszkańców i wydawałoby się że nie ma tu aż tylu samochodów to była to miejscowość, w której najtrudniej w ciągu całego pobytu było znaleźć miejsce parkingowe. O zaparkowaniu na ulicy nie było mowy, minęliśmy większe parkingi (chyba nawet płatne) na których nie było miejsca , dopiero jadąc wyżej znaleźliśmy miejsce na bezpłatnym dużym parkingu obok szpitala. Z miejsca tego były widoczki.
Zagłębiamy się w uliczki Viktorii kore są moim zdaniem jeszcze bardziej klimatyczne niż w miejscowościach na Malcie. Jest tu też wiele kościołów. Ten pierwszy, który napotkany to rzymskokatolicki Kościół św. Franciszka z Asyżu stojący przy placu o tej samej nazwie z figurą świętego.
Uliczki Victorii są wąziutkie i bardzo klimatyczne. Mijamy sklepiki z rękodziełem i pamiątkami. Oczywiście zaglądamy do niektórych i nawet kupujemy fajny maltański magnesik.
Przechodzimy koło Bazyliki św. Jerzego jest otwarta więc zaglądamy do środka. To historyczny kościół barokowy, którego obecny wygląd pochodzi z XVII wieku, choć tutejsza parafia ma początek w czasach bizantyńskich, w IV wieku. Kościół ten jest nazywany „złotym kościołem” Gozo. Jest w całości pokryty marmurem, złotym stiukiem i malowidłami. Znajdują prace znanych malarzy, między innymi Mattia Preti, o którym pisałam przy okazji Valetty. Jak dla mnie pięknie, na bogato ale ze smakiem.
Dochodzimy do miejsca, w którym jest przepiękny widok na rejon portu. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Grand Hotel Gozo w budynku, który wygląda na posiadający swoją historię. Chociaż z zewnątrz może tego nie widać, jak wynika z opisu na stronie internetowej oferuje czterogwiazdkowe zakwaterowanie w pokojach głównie z widokiem na morze, kryty basen, odkryty basen z wyjątkowymi widokami, spa 2 restauracje, w tym letnią z grillem na dachu. Idealne miejsce.
My korzystamy jedynie z widoków. Ale już nam się tu podoba.
Zwraca naszą uwagę pięknie położony na wzgórzu kościół . Wydaje się być daleko ale postanawiamy pójść w tamtym kierunku.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Idziemy w stronę kościoła i okazuje się , że nie jest to daleko, Po drodze kolejne miejsca z widokiem na port.
Idziemy podgórkę, tutaj jak widać są duże różnice wysokości. Piereze co widzimy to figórkę Matki Boskiej w skalnej ścianie.
W latach 70. XIX wieku ówczesny biskup Gozo, późniejszy arcybiskup Malty Pietro Pace, po powrocie z pielgrzymki do Lourdes postanowił wybudować świątynię poświęconą Pięknej Pani z Lourdes. Rozpoczął od ustawienia 1879 w grocie w stoku wzgórza zwanego tal-Qortin, na którym później stanął kościół, dużej kamiennej figury Matki Bożej z Lourdes,
Kościół Matki Bożej z Lourdes wybudowaną dopiero w latach 90. XIX wieku. Ze wzgórza na którym jest kościół są jeszcze lepsze widoczki. Wyszło słoneczko, widoki są super. Warto było wejść na to wzgórze.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
taaa widoczki z góry zawsze są super ino to drapanie się tam to udręka
papuas
Papuas, różnica wysokości była spora jak na miasteczko, ale zapewniam Cię, że wejście nie było udręką. Spokojnie wszedłbyś bez sapania.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ponieważ jest wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia na wyspie wracamy do samochodu.
Dalej jedziemy do miejsca, które będąc na Gozo trzeba obowiązkowo o odwiedzić – do stolicy wyspy Victorii, nazywanej też Rabatem . Od czasów panowania Arabów do 1897 miasto nosiło nazwę Rabat (z arabskiego „przedmieście”). Nazwę zmieniono na wniosek biskupa Gozo Pietro Pace dla uczczenia diamentowego jubileuszu (60 lat panowania) królowej Wiktorii.
Mimo, że miasto liczy niewiele powyżej 6 tyś mieszkańców i wydawałoby się że nie ma tu aż tylu samochodów to była to miejscowość, w której najtrudniej w ciągu całego pobytu było znaleźć miejsce parkingowe. O zaparkowaniu na ulicy nie było mowy, minęliśmy większe parkingi (chyba nawet płatne) na których nie było miejsca , dopiero jadąc wyżej znaleźliśmy miejsce na bezpłatnym dużym parkingu obok szpitala. Z miejsca tego były widoczki.
To idziemy zwiedzać.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zagłębiamy się w uliczki Viktorii kore są moim zdaniem jeszcze bardziej klimatyczne niż w miejscowościach na Malcie. Jest tu też wiele kościołów. Ten pierwszy, który napotkany to rzymskokatolicki Kościół św. Franciszka z Asyżu stojący przy placu o tej samej nazwie z figurą świętego.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
he,he,he aż musiałem "się zagłebić" w..."hotelową ofertę" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Piękne widoczki z góry na port . Super spacerek na wzgórze
No trip no life
Uliczki Victorii są wąziutkie i bardzo klimatyczne. Mijamy sklepiki z rękodziełem i pamiątkami. Oczywiście zaglądamy do niektórych i nawet kupujemy fajny maltański magnesik.
Przechodzimy koło Bazyliki św. Jerzego jest otwarta więc zaglądamy do środka. To historyczny kościół barokowy, którego obecny wygląd pochodzi z XVII wieku, choć tutejsza parafia ma początek w czasach bizantyńskich, w IV wieku. Kościół ten jest nazywany „złotym kościołem” Gozo. Jest w całości pokryty marmurem, złotym stiukiem i malowidłami. Znajdują prace znanych malarzy, między innymi Mattia Preti, o którym pisałam przy okazji Valetty. Jak dla mnie pięknie, na bogato ale ze smakiem.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
I jak oceniasz ofertę? Budynek klimatyczny z zewnątrz, widoczek miodzio, ale na pobyt trzeba czegoś więcej
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!