Lenus...no teraz to juz mi sie bardzo podoba ,widoczki obłędne i do tych łodzi nie trzeba przez głębiny przechodzc tylko tak jak piszesz woda do kolan i do tego jeszcze biały piaseczek pod nogami a widoki z góry przecudne
Antenka też się cieszę,nie wiem jakim cudem,co weszłam do wody z maską,to Nemo na mnie czekał i to nawet w towarzystwie calej rodzinki miałam szczęscie naprawde,nawet nie zawsze w Egipcie spotkałam,a nawet kiedy spotkałam,to ekzemlarze pojedynczę,tym razem malutkich sporo widziałm,frajda na całego
Aguś huśtaweczka,to był punkt obowiązkowy,widziałam przed wyjazdem Twoją galerie i chciałam Tobię w ten sposób przyjemnosc zrobić a co do tych krzązków,oooo to tak ośmiorniczki byli,tylko że nie tym razem tym razem zapodali nam kalmary grillowane i pokrojone w kółeczka tak czy inaczej i ośmiorniczki i kalmary i.....wszystko było bardzo pysznę.
Na obiad zawsze było oprócz tym rózności,obowiązkowo na ciepło ryba zapiekana w folii na grillu,kawałki kurczaczka i wieprzowinka w kawałeczkach ( a raczej nazwała bym,to boczek grillowany i pokrojone na małe kawałeczki),wszystko było bardzo smaczne
Co do cen privat tour z tej agencji,no to wszystko jest dla ludzi (jest możliwośc targowania,wszystko zalezy ile osób,gdzie płyniesz i czy chcesz więcej skorzystać z ich usług).Jedynie te ceny które nie privat,to tutaj niestety.....ceny ustalone monopolem z góry i nic nie można zrobić.
Andrew bardzo mi miło,że mnie rozumiesz i rozpoznajesz żarcie faktycznie było mniam, pod czas rejsów,nie można było na firmę narzekać,ilośc również była pod dostatkiem,nigdy niczego nie zabrakło,nawet kto chciał,to mógł sobie z dokładki skorzystać
A odnośnie wody ile mogła mieć stopni..... to było różnie,tam gdzie ja jako "kropka",to tam było na moją ocenę, ok +26 +28,czuć było,że to taka "zupa",a pod czas Hoppingów wszystkich,to róznie,no na ogół ok +24 +28 stopni.Wchodziło się naprawdę wszędzie do wody komfortowo. Jedynie tylko kiedy wychodziło się z wody i trzeba było odrazu płynąc łodzią,no to wtedy tak....pasuje ręcznikiem opotulić,ponieważ wieje,no i też nie zawsze.Zależy jak szybko łódź płynie i czy jest naprzykład możliwośc wyjścia na pomost na słonko? Nam osobiscie z mężem nic nie przeszkadzało,ja byłam tym krajobrazem naprawdę tak zauroczona,że żadne niedogodności nie dostrzegłam.No chyba że,ich poprostu nie było
Aga_ ja jestem zachwycona Waszym rajem również,będę śledzić dalej jestem bardzo ciekawa czy Kienia przebiegła maraton na Palawanie? aż się boje o tym pomyślić w takim zaduchu...
Malaria żeby ja jakieś papier.... rozdawałam??? Nie pamiętam może..... bo tak jak piszę,powróciłam z tego Raju odmieniona
I tu muszę jednak napisać na serio.......komarów na Palawanie brak (przynajmniej ja ich nie spotkałam) natomiast wieczorem na plaży przy knajpach czy w domkach na balkonie lub tarasie,jest mozliwośc ataku przez niewidzialnie muszki,które gryzą w okolicach kostek.Sladów po ich ugryzień BRAK.....MUGGA JEST WSKAZANA!!!!! My rozpylali w powietrzu muggę w okolicach nóg i był swięty spokój
A do stycznia zleci,nawet nie zauwarzysz
LORD komentować i to jak najbardziej to mnie od tych widoków zatkało,że oniemiałam
Widzę,że w "kapowniczku" mocno zanotowałeś Agi "Casę"
Żeluś widoki tam naprawdę powalają,a jeśli chodzi dokładnie o dojscie z/do łodzi,to jest jeszcze inna możliwośc,kiedy woda jest wysoko,naprzykład po pas czy po pachy,to zaloga widzi "klienta" i proponuje dotarcie na kajaku.Wtedy nawet stopy nie zamoczysz.Ta usługa jest bezplatna,poprostu jako "transfer".Pomagają przy wsiadaniu czy wysiadaniu.Przecież ludzie są różni,czasem ktos się boi lub jest niższego wzrostu,dzieci,osoby starszy nawet raz widziałam,że osoba była na wózku i tez popłynął na hopping,załoga jakieś łodzi z kim płynał,wszystko organizowali.Jednym słowem frajda i wygoda pod tym względem tam na całego,bez obaw.
Odpływamy od naszego miejsca postojowego,za chwilkę znów zmiana pogody,na chwilkę słonko się schowało i widok mamy już nie taki bajeczny,odrazu zrobiła się jakas mgła,kolory znikli
Własnie pisałam parę postów wstecz,że jeśli pogoda nie dopiszę.....no to niestety mamy takie oto widoki,a raczej ich brak.
Dopływami do jakieś "dziupli" ,ja juz nie pamiętam co to....
Na całe szczęscie,póki my zagladali do tej dziupli,już i słonko wyszło
Znów musiałam na maxa powiększyć ekran,żeby fotki zrobić jednego z tych droższych hoteli....Hotel Matinloc
Aga - na ulotce widać też ceny za "private tours", do fakt ale tutaj są one sporo droższe od "private tours" z Greenviews.
Tam masz cenki od 3600 do 4200 (za private tours do max 3 osób) w zależności od kierunku. Z lunchem j/w.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
rozumiem, że mamy nie komentować SUPER< SUPER< SUPER
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
zależy od zakwaterowania... jak weźmiesz case Agi to raczej komara nie przytniesz
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
"zależy od zakwaterowania... jak weźmiesz case Agi to raczej komara nie przytniesz "
[/quote] Padłam
Hahshahaha,, Lordziu święte słowa padłam ze śmiechu, ale co prawda to prawda
życie to nieustająca podróż
Lenus...no teraz to juz mi sie bardzo podoba ,widoczki obłędne i do tych łodzi nie trzeba przez głębiny przechodzc tylko tak jak piszesz woda do kolan i do tego jeszcze biały piaseczek pod nogami a widoki z góry przecudne
Lord jesteś Mistrzem !!!
Antenka też się cieszę,nie wiem jakim cudem,co weszłam do wody z maską,to Nemo na mnie czekał i to nawet w towarzystwie calej rodzinki miałam szczęscie naprawde,nawet nie zawsze w Egipcie spotkałam,a nawet kiedy spotkałam,to ekzemlarze pojedynczę,tym razem malutkich sporo widziałm,frajda na całego
Aguś huśtaweczka,to był punkt obowiązkowy,widziałam przed wyjazdem Twoją galerie i chciałam Tobię w ten sposób przyjemnosc zrobić a co do tych krzązków,oooo to tak ośmiorniczki byli,tylko że nie tym razem tym razem zapodali nam kalmary grillowane i pokrojone w kółeczka tak czy inaczej i ośmiorniczki i kalmary i.....wszystko było bardzo pysznę.
Na obiad zawsze było oprócz tym rózności,obowiązkowo na ciepło ryba zapiekana w folii na grillu,kawałki kurczaczka i wieprzowinka w kawałeczkach ( a raczej nazwała bym,to boczek grillowany i pokrojone na małe kawałeczki),wszystko było bardzo smaczne
Co do cen privat tour z tej agencji,no to wszystko jest dla ludzi (jest możliwośc targowania,wszystko zalezy ile osób,gdzie płyniesz i czy chcesz więcej skorzystać z ich usług).Jedynie te ceny które nie privat,to tutaj niestety.....ceny ustalone monopolem z góry i nic nie można zrobić.
Andrew bardzo mi miło,że mnie rozumiesz i rozpoznajesz żarcie faktycznie było mniam, pod czas rejsów,nie można było na firmę narzekać,ilośc również była pod dostatkiem,nigdy niczego nie zabrakło,nawet kto chciał,to mógł sobie z dokładki skorzystać
A odnośnie wody ile mogła mieć stopni..... to było różnie,tam gdzie ja jako "kropka",to tam było na moją ocenę, ok +26 +28,czuć było,że to taka "zupa",a pod czas Hoppingów wszystkich,to róznie,no na ogół ok +24 +28 stopni.Wchodziło się naprawdę wszędzie do wody komfortowo. Jedynie tylko kiedy wychodziło się z wody i trzeba było odrazu płynąc łodzią,no to wtedy tak....pasuje ręcznikiem opotulić,ponieważ wieje,no i też nie zawsze.Zależy jak szybko łódź płynie i czy jest naprzykład możliwośc wyjścia na pomost na słonko? Nam osobiscie z mężem nic nie przeszkadzało,ja byłam tym krajobrazem naprawdę tak zauroczona,że żadne niedogodności nie dostrzegłam.No chyba że,ich poprostu nie było
Aga_ ja jestem zachwycona Waszym rajem również,będę śledzić dalej jestem bardzo ciekawa czy Kienia przebiegła maraton na Palawanie? aż się boje o tym pomyślić w takim zaduchu...
Malaria żeby ja jakieś papier.... rozdawałam??? Nie pamiętam może..... bo tak jak piszę,powróciłam z tego Raju odmieniona
I tu muszę jednak napisać na serio.......komarów na Palawanie brak (przynajmniej ja ich nie spotkałam) natomiast wieczorem na plaży przy knajpach czy w domkach na balkonie lub tarasie,jest mozliwośc ataku przez niewidzialnie muszki,które gryzą w okolicach kostek.Sladów po ich ugryzień BRAK.....MUGGA JEST WSKAZANA!!!!! My rozpylali w powietrzu muggę w okolicach nóg i był swięty spokój
A do stycznia zleci,nawet nie zauwarzysz
LORD komentować i to jak najbardziej to mnie od tych widoków zatkało,że oniemiałam
Widzę,że w "kapowniczku" mocno zanotowałeś Agi "Casę"
Żeluś widoki tam naprawdę powalają,a jeśli chodzi dokładnie o dojscie z/do łodzi,to jest jeszcze inna możliwośc,kiedy woda jest wysoko,naprzykład po pas czy po pachy,to zaloga widzi "klienta" i proponuje dotarcie na kajaku.Wtedy nawet stopy nie zamoczysz.Ta usługa jest bezplatna,poprostu jako "transfer".Pomagają przy wsiadaniu czy wysiadaniu.Przecież ludzie są różni,czasem ktos się boi lub jest niższego wzrostu,dzieci,osoby starszy nawet raz widziałam,że osoba była na wózku i tez popłynął na hopping,załoga jakieś łodzi z kim płynał,wszystko organizowali.Jednym słowem frajda i wygoda pod tym względem tam na całego,bez obaw.
Po obiedzie następna porcja relaksu....
Odpływamy od naszego miejsca postojowego,za chwilkę znów zmiana pogody,na chwilkę słonko się schowało i widok mamy już nie taki bajeczny,odrazu zrobiła się jakas mgła,kolory znikli
Własnie pisałam parę postów wstecz,że jeśli pogoda nie dopiszę.....no to niestety mamy takie oto widoki,a raczej ich brak.
Dopływami do jakieś "dziupli" ,ja juz nie pamiętam co to....
Na całe szczęscie,póki my zagladali do tej dziupli,już i słonko wyszło
Znów musiałam na maxa powiększyć ekran,żeby fotki zrobić jednego z tych droższych hoteli....Hotel Matinloc