--------------------

____________________

 

 

 



Indie i Nepal z Rainbow Tours

342 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Mały przerywnik dla miłośników pieniędzy Biggrin Przy okazji możecie sprawdzić czystość pościeli Biggrin

Zajac1
Obrazek użytkownika Zajac1
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Kiwi, ja też uwielbiam ogladać relacje. Natomiast w tym przypadku aż zęby bolały jak się to oglądało. Nie wiem o co chodziło Pani J.P. ,ale tylu "ustawek" to ja jeszcze w podróżniczym reportażu nigdy nie widziałam, o innych bzdurach paplanych przez tą Panią nie wspomnę.

Cieszę się, że jest relacja Cienkiegobolka, bo ponownie mogę ustawić się na właściwy tor odbioru Nepalu i knuć przygotowania Smile.

http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Przejdźmy teraz do fotek z prywatnego spaceru po nepalskiej stolicy (na pierwszym zdjęciu lingam Biggrin )

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

I na koniec relacji z tego dnia jeszcze kilka obrazków z hotelu Tibet

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Zajac1 :

Kiwi, ja też uwielbiam ogladać relacje. Natomiast w tym przypadku aż zęby bolały jak się to oglądało. Nie wiem o co chodziło Pani J.P. ,ale tylu "ustawek" to ja jeszcze w podróżniczym reportażu nigdy nie widziałam, o innych bzdurach paplanych przez tą Panią nie wspomnę.

Cieszę się, że jest relacja Cienkiegobolka, bo ponownie mogę ustawić się na właściwy tor odbioru Nepalu i knuć przygotowania Smile.

A propos „ustawek” to dawno temu byłem na wycieczce ITAKI po Umbrii i wśród jej uczestników były aż 3 pary, które wygrały nagrodę w postaci tej wycieczki w programie „Randka w ciemno”. Uczestnikiem wycieczki był również operator z telewizji, który miał kręcić scenki na potrzeby programu, a ja się temu kręceniu mogłem trochę przyglądać. I praktycznie wszystkie te scenki nakręcone na potrzeby programu były reżyserowane, nie było żadnej spontaniczności i filmowania tych par z zaskoczenia.

karisss
Obrazek użytkownika karisss
Offline
Ostatnio: 4 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Kiwi,widziałam  Shok

cienkibolek
Obrazek użytkownika cienkibolek
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 21 godzin temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

26 II 2014 r. (środa)

  Ponieważ poprzedniego dnia zapisałem się na wycieczkę fakultatywną – lot nad Himalajami, musiałem wcześniej wstać i zjeść śniadanie w hotelu już o 6:00. Po 6:30 wyjechaliśmy (bez naszej pilotki, jedynie z przewodnikiem nepalskim) autokarem na lotnisko, dotarliśmy do niego po 7-mej. Tam dostaliśmy karty pokładowe oczekiwaliśmy na wylot. Niestety po 8-smej dotarła do nas informacja o odwołaniu lotu (mieliśmy lecieć liniami Buddha Air) z uwagi na słabą widoczność nad Himalajami. Po powrocie do hotelu zjadłem jeszcze drugie śniadanie. Po 11-stej wyruszyliśmy już całą grupą na dalsze zwiedzanie. Rozpoczęliśmy od zwiedzania centrum Katmandu, przeszliśmy tę samą ulicę, którą zwiedziłem już dzień wcześniej, następnie po szybkim przejściu przez Durbar Square udaliśmy się w  do pałacu Żywej Boginki Kumari - sprawującej opiekę nad całym miastem (niestety sama „boginka”, tym razem nie chciała się nam pokazać w porze, o której zwykle to robi). Pałac Kumari jest trzypiętrowym, bogato dekorowanym budynkiem na planie czworokąta z dziedzińcem pośrodku. Świątynia została zbudowana w 1757 roku przez króla Jayę Prakasha Mallę i jest jednocześnie domem Kumari, żyjącej bogini, która jest uważana za inkarnację bogini Taledźu – odpowiedniczki indyjskiej wojowniczej bogini Durgi. W pięknych, drewnianych oknach na trzecim piętrze można czasem zobaczyć samą boginię w towarzystwie opiekujących się nią kapłanek. Swoją świątynię bogini opuszcza tylko podczas Indradźarta. Jedzie wtedy specjalnie przystrojonym rydwanem ciągniętym przez wiernych aby podarować królowi (obecnie prezydentowi) tika – znak szczęścia na czole. Kumari jest wybierana spośród 4-5 letnich córek newarskiego klanu złotników z którego pochodził Budda. Jest to skomplikowany proces, podczas którego kapłani pod przewodnictwem najwyższego kapłana świątyni Taledźu i królewski astrolog odnajdują właściwą dziewczynkę. Kandydatka musi być zdrowa, jej ciało nie może mieć żadnych defektów, a dodatkowo musi spełniać 32 bardzo specyficzne wymagania. Dziewczynka musi na przykład mieć kruczoczarne włosy, rzęsy jak krowa, ciało jak figowiec banian, uda jak jeleń, pierś jak lew, szyję jak morska muszla, mały język, głos miękki niczym kaczka itp. ... Dziesięć wytypowanych kandydatek musi się dodatkowo wykazać odwagą. Podczas czarnej nocy składa się w ofierze bogini Kali 108 bawołów i kóz, a odcięte głowy rozkłada na dziedzińcu świątyni Teladźu. Dziewczynki muszą przejść obok nich niewzruszenie, nie okazując strachu, podczas gdy zamaskowani, groźnie wyglądający mężczyźni, tańczą wśród nich. Te, które przejdą próbę, zostają zamknięte z poobcinanymi głowami na całą noc. Podczas ostatecznej próby przyszła Kumari musi rozpoznać rzeczy swojej poprzedniczki, których nigdy wcześniej nie widziała. Jest to ostateczny dowód na to, że to właśnie w niej obecna jest bogini. Bogini musi być wiecznie młoda i nie może krwawić, dlatego gdy tylko dziewczynka dostaje pierwszej menstruacji (lub w inny sposób straci choćby kroplę krwi) bogini przenosi się do innego ciała. Kontynuując wspólne zwiedzanie obiektów przy Durbar Square obejrzeliśmy następnie Kasthamandap, znany też jako Maru Sthal. To jeden z najstarszych budynków stolicy Nepalu i, co ciekawe, to właśnie od niego pochodzi współczesna nazwa miasta – Katmandu. W sanskrycie kasthaoznacza drewno, a mandap to zadaszone schronienie, co idealnie opisuje tę wybudowaną ponoć w XII wieku pagodę, która początkowo pełniła funkcję sali zgromadzeń i została wzniesiona z drewna bez użycia gwoździ. Według legendy ten duży, trzypiętrowy budynek, miał zostać zbudowany nie po prostu z drewna, ale konkretnie z jednego drzewa! Ponieważ pagoda została gruntownie przebudowana na przełomie XVI i XVII wieku można z tego wnioskować, że albo początkowo budynek był znacznie mniejszy albo w XII wieku w dolinie Katmandu rosły olbrzymie drzewa J. Obecnie mieści się tam sanktuarium guru Gorakhnatha, hinduskiego świętego żyjącego w VIII wieku, którego niewielki posąg znajduje się w środku, za drewnianą balustradą. Parter świątyni ma charakter otwarty. W każdym z czterech rogów znajduje się Ganeśa. Obok tej świątyni zerknęliśmy jeszcze na niepozorną Aśoka Binajak. Jest to  jedna z czterech najważniejszych świątyń poświęconych Ganeśi w dolinie Katmandu. To bardzo popularne miejsce jest tłumnie odwiedzane zarówno przez hinduistów, jak i przez buddystów. Ponoć pielgrzymi bardzo często najpierw przychodzą pomodlić się właśnie do Ganeśi, a dopiero później odwiedzają inne święte miejsca Placu Królewskiego. Nie wiadomo kiedy świątynia została wybudowana, ale pozłacany dach został dodany w XIX wieku. Charakterystyczną cechą tej świątyni jest to, iż nie posiada zwieńczenia. Nazwa – Aśoka Binajak – pochodzi od drzewa Aśoki, które podobno kiedyś osłaniało świątynię. Jego złota replika – hinduski symbol miłości – znajduje się nad wizerunkiem Ganeśi. Następnie wspólnie przeszliśmy do Pałacu Królewskiego, który także wspólnie zwiedziliśmy. Kompleks pałacowy Hanuman Dhoka Durbar powstał prawdopodobnie w czasach dynastii Liććhawich lub wcześniej, ale dzisiejszy wygląd zawdzięcza przede wszystkim królowi Pratapowi Malli i jego dynastii, podczas rządów której wybudowano większą część pałacowej zabudowy. Przed wejściem do Pałacu, na podwyższeniu, stoi posąg Hanumana – hinduskiego boga-małpy, który przedstawiany jest zawsze jako postać siedząca na wysokim, kamiennym piedestale. Posąg został konsekrowany przez Pratapa Mallę w 1672 roku. Na prawo od niego znajduje się złota brama, główne wejście do Pałacu Królewskiego Hanumana, strzeżone przez parę kamiennych lwów. Przez złotą bramę weszliśmy na główny dziedziniec pałacu – Nasal Chowk, na którym odbywały się ważne ceremonie, na przykład koronacje. Z dziedzińca widzieliśmy m.in. dziewięciopiętrową wieżę Basantapur. Król Prithwi Narajan Śah wybudował ją w roku 1770 po tym, jak podbił i zjednoczył pod swoim panowaniem dolinę Katmandu. Wieża Basantapur, zwana również Kathmandu Tower, jest jedną z czterech wież otaczających Lohan Chowk. Każda z wież reprezentuje jedno z głównych starożytnych miast doliny i po nim nosi nazwę: Wieża Katmandu, Wieża Laliptur (Patan), Wieża Bhaktapur i Wieża Kirtipur. Duża część pałacu jest zamknięta dla zwiedzającyh, my zwiedziliśmy jeszcze 2 mniejsze dziedzińce (Mohan Chowk i Sundari Chowk), w których obowiązywał już zakaz fotografowania. Kończąc temat pałacu wspomnę jeszcze, że jego wschodnia strona zamknięta jest wzorowanym architekturą europejską, uderzająco białym, neoklasycznym budynkiem zdającym się zupełnie nie pasować do reszty, w olbrzymiej mierze typowo newarskiej architektury Durbar Square. Zbudowany został za panowania Ranów w 1908 roku. Po wspólnym zwiedzeniu pałacu mieliśmy czas wolny na indywidualne oglądanie pozostałych obiektów z Placu Królewskiego. Opiszę teraz niektóre z nich. Zbudowana w 1690 roku przez matkę króla Bhaktapuru – Bhupatindrę Mallę – świątynia Madźu Dewal jest jedną z najbardziej imponujących świątyń na placu. Pagoda ta stoi na dziewięciostopniowym ceglanym cokole. Ma drewniane odrzwia, okna, filary i pięknie rzeźbione podpory, na których opiera się potrójny dach. Ze względu na wysokość jest to doskonałe miejsce by przyjrzeć się okolicznym zabudowaniom prawie z lotu ptaka. Madźu Dewal bywa często określana jako świątynia Hipisów. Nazwa ta nie jest przypadkowa. W latach 70. dwudziestego wieku świątynia była jednym z ulubionych miejsc biesiadowania dla przybywających do Nepalu z Europy i Stanów Zjednoczonych „dzieci kwiatów”. Przed głównymi schodami do Madźu Dewal, po lewej stronie, stoi mała, śnieżnobiała sikhara – wieża w kształcie iglicy symbolizująca szczyt góry. Nie wiadomo wiele o tej świątyni, być może była ona poświęcona Kamadewie – bóstwu miłości i pożądania. Świątynia Sziwy i Parwati została zbudowana w 1790 roku, kiedy na tronie w Katmandu zasiadał król Rana Bahadur Shah. Wznosi się na ceglanym, trzystopniowym podwyższeniu. Wejścia do niej strzegą dwa manasy – charakterystyczne dla Nepalu lwo-smoki, a z ulokowanego na górnym balkonie, centralnego, bogato zdobionego okna życiu na Durbar Square przyglądają się dwie drewniane postacie przedstawiające potężnego Śiwę i jego dobroczynną małżonkę Parwati. Boska para jak zwykle ukazana jest w namiętnym, wzajemnym uścisku, co uwydatniać ma niezwykłą zmysłowość i cielesność ich świętego związku. Świątynia Narajany to poświęcona Narajanie, klasyczna nepalska trzystopniowa pagoda ulokowana w bezpośrednim sąsiedztwie Świątyni Sziwy i Parwati. Narajana to jeden z hinduskich bogów. W dawnych opowieściach opisywany był jako bóstwo wody, Mąż (Purusza) – uosobienie wszechświata, czasem utożsamiano go z Brahmą. Wraz z rozwojem i kształtowaniem się kolejnych nurtów hinduizmu postać Narajany stopniowo zbliżała się do Wisznu, by w końcu niemal całkowicie zlać się z owym „opiekunem świata”, zwłaszcza zaś z jego ósmym awatarem (wcieleniem) – Kryszną. Lakshmi, ku czci której wzniesiono kolejną świątynię na Durbar Square, to postać w świecie azjatyckich religii bardzo ważna i popularna. Bogini obfitości i pomyślności, dobra i płodna matka, wierna małżonka Wisznu. Mimo, że w Nepalu cześć oddają jej niemal wszyscy, niezależnie od pozycji społecznej i wyznania – hinduiści, buddyści, dżiniści – poświęcone jej świątynie są raczej rzadkością. Trailokya Mohan zbudowany został prawdopodobnie w 1690 r.. Ta wysoka, stojąca na pięciopoziomowym cokole pagoda, jest obok Madźu Dewal ulubionym miejscem przesiadywania turystów, a na jej stopniach i w jej pobliżu kwitnie handel warzywami i owocami. Świątynia poświęcona jest Wisznu Narajanie, a przed wejściem od zachodniej strony na cokole klęczy jego wierzchowiec – boski ptak Garuda. Kamienny posąg Garudy stoi na cokole w pobliżu Trailokya Mohan. Prawdopodobnie podobnie jak świątynia, powstał pod koniec siedemnastego wieku. Garuda to wywodzące się jeszcze z tradycji wed solarne bóstwo. Wedle dawnych indyjskich mitów syn patriarchy Kaśjapy i jego małżonki Winaty, potężny złotopióry ptak-słońce, legendarny rywal Indry, zaciekły wróg symbolizujących moce ciemności i ziemi węży. W hinduizmie ogłoszony wierzchowcem samego Wisznu. Przedstawiany najczęściej jako postać o ciele człowieka z opierzonymi skrzydłami, czasami z ptasią głową i zakrzywionym dziobem. Wielki Dzwon -  jeden z trzech wielkich dzwonów w dolinie Katmandu, został ufundowany przez króla Ranę Bahadura Shaha i jego królową Raj Rajeswori w roku 1797. Dzwon opiera się na dwóch filarach i osłonięty jest taflowym dachem. Budzony jest tylko na cześć bogini Taledźu, a jego dźwięk odpędza złe duchy. Mandir Kriszny ufundował w 1649 roku Pratap Malla. Został on poświęcony pamięci dwóch zmarłych królowych (Satyabhamy i Rukmani).  Inna nazwa tego mandiru to Vansagopal, co znaczy: „Kriszna grający na flecie”. Świątynia została zbudowana na planie ośmiokąta i jest jedną z ładniejszych na Placu Królewskim, może również dlatego, że stosunkowo niedawno, w 1967 roku, została odnowiona. Kamienna świątynia Kotilingeshwar Mahadev powstała w XVI wieku za panowania króla Mahendry Malli. Została wybudowana w stylu gumbhaj czyli na planie prostokąta i przykryta kopułą w kształcie dzwonu. Obok siedzi byk Nandin – wierzchowiec (wahana) boga Śiwy, skąd wiadomo, że świątynia poświęcona jest właśnie temu potężnemu „trójokiemu bogowi”. Świątynia Wielkiego Wisznu  stoi na czteropoziomowej podstawie i przykryta jest dwupoziomowym dachem. Poświęcony Śiwie Mandir Mahendreshwar jest jedną z najsławniejszych świątyń w dolinie. Powstała w roku 1561 za panowania króla Mahendry Malli. Poświęcona rodzinie królewskiej okazała Świątynia Bogini Taledźu Bhawani  jest najwyższą w Katmandu. Mandir ma 36,6 metra wysokości i spoczywa na dwunastostopniowym cokole, a jego trzypoziomowy dach góruje nad pałacem królewskim. Świątynia została zbudowana w roku 1564 przez króla Mahendrę Mallę. Świątynia bogini Taledźu uznawana jest za tak świętą, że kiedyś dostęp do niej mieli tylko król i najwyżsi kapłani. Dziś otwierana jest zaledwie raz w roku, podczas Durga Pudźa – dziewiątego dnia Dasain – a i wtedy jej progi przekroczyć mogą tylko hinduiści. Zatem mogłem zobaczyć jedynie bramę prowadzącą do tej świątyni i część jej dachu widoczną nad bramą. Świątynia Kakeshwar Mahadev  została zbudowana w 1681 roku, a następnie przebudowana po tym, jak poważnie ucierpiała podczas trzęsienia ziemi w 1934 roku. Baza świątyni ma charakter typowo nepalski, natomiast zwieńczenie ma formę popularnej bardziej w Indiach sikhary. Mandir Gopinathy poświęcony jest Krysznie – Władcy Pasterek (Gopi – młoda pasterka krów bez reszty oddana Krysznie, potajemnie wymykająca się nocami by tańczyć z Kryszną na brzegu Jamuny). Świątynia ma trzypoziomowy dach i stoi na trzystopniowym cokole. Zaraz obok mandiru Gopinathy stoi świątynia Indrapur. Indra jest najważniejszym bogiem panteonu wedyjskiego, panem deszczu i burzy, bogiem wojny, uosobieniem wojowniczego charakteru Ariów. W hinduizmie na skutek pojawienia się Trójcy – Trimurti: Brahmy, Wisznu i Sziwy, Indra stracił na znaczeniu pozostając tylko jednym ze stróżów świata, opiekunem kierunku wschodniego. Obok tej świątyni stoi Czarny Bhajrawa - jedno z bardziej przerażających wcieleń Śiwy. Ośmioręki bóg zwykle dzierży sześć mieczy, topór i tarczę, na szyi ma sznur ludzkich czaszek, a nogą przydeptuje martwe ciało demona. Wg miejscowej tradycji każdy, kto skłamie w jego obecności, natychmiast umrze, dlatego często Nepalczycy przyrzekają przed jego groźnym obliczem, że mówią prawdę. Płaskorzeźba ustawiona na Placu Królewskim ma co prawda tylko sześć rąk, ale i tak robi duże wrażenie. Kolumna Pratapa Malli – króla żyjącego w latach 1624-1674, za którego panowania powstała większość budynków na Durbarze i którego okres rządów uważa się za ekonomiczny i kulturalny szczyt dynastii Mallów. Siedzący król otoczony jest przez swoje dwie żony i czterech synów. Zwrócony jest twarzą w kierunku okien prywatnej pałacowej świątyni Degu Taleju, w której modlił się za życia. Znajdujący się zaraz przy wejściu do Pałacu Hanumana Mandir Dźagannathy to dwukondygnacyjna, wybudowana w 1563 roku, jedna z najstarszych świątyń na Durbarze. Poświęcona jest Krysznie – Panu Świata i znana jest między innymi z uwagi na pięknie rzeźbione podpory dachu przedstawiające erotyczne sceny.

Po czasie wolnym wróciliśmy do autokaru i następnie pojechaliśmy do newarskiego miasta Patan, zwanego także Lalitpur, czyli Miasto Piękna. Tu również zwiedziliśmy najpierw grupowo miejscowy Durbar Square z licznymi świątyniami i innymi zabytkami, potem mieliśmy tam też trochę czasu wolnego. Wspomnę teraz trochę o najważniejszych obiektach, które się tam znajdują. Przez całą długość Placu Królewskiego, po jego wschodniej stronie ciągnie się wybudowany z czerwonej cegły Pałac Królewski. Jego budowa została zapoczątkowana jeszcze w XIV wieku, ale zakończył ją dopiero w połowie XVII wieku król Siddhi Narasimha Malla. W Pałac wtopiona jest między innymi Świątynia Taledźu, która wedle kroniki Gopalaraja Vamsavali istniała już w XIV wieku. Przebudowana i podwyższona przez Siddhi Narasimhę Mallę do pięciopoziomowej pagody niestety spłonęła, ale została odbudowana przez jego syna, tyle że pozostały jej jedynie trzy dachy. Ponownie świątynia uległa zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi w 1934 roku, mogliśmy ją jednak oglądać, bo w roku 1969 po raz kolejny została odbudowana. Kolejny obiekt to kamienna, oktagonalna świątynia Kriszny. Została zbudowana w 1723 roku na rozkaz córki króla Jogi Narendry Malli, podobno aby uczcić pamięć ośmiu żon ojca, które spłonęły razem z nim na stosie pogrzebowym. Stojący na placu Wielki Dzwon dedykowany był bogini Taledźu i został ufundowany przez Dżaję Wisznu Mallę oraz jego małżonkę w 1737 roku, podobno w miejsce poprzedniego, mniejszego ufundowanego przez króla Jogę Narendrę Mallę. Za Wielkim Dzwonem stoi Hari Śankar – XVII-wieczna pagoda przykryta potrójnym dachem z pięknie rzeźbionymi podporami. Wejścia do świątyni strzegą dwa kamienne słoniki. Świątynia Wisznu to murowana sikhara pochodząca z 1590 roku. Jej patronem jest Narasimha – inkarnacja Wisznu ukazywana pod postacią pół-człowieka, pół-lwa. Przed świątynią stoi kolumna ustawiona około roku 1700. Siedzi na niej zwrócony w stronę swojego pałacu panujący w latach 1685–1705 król Dżaja Joganarendra Malla osłaniany niczym parasolem przez kobrę. Dalej znajduje się prawdopodobnie najstarsza na Placu, bo pochodząca z 1565 roku, Świątynia Narajany. Pagoda ta została wybudowana z rozkazu króla Purandary Simhy, pierwszego króla z dynastii Mallów władającego Patanem. Ukończony w roku 1637 Mandir Kriszny jest najsłynniejszą świątynią na Durbar Square w Patan. Został zbudowany na zlecenie króla Siddhi Narasimhy Malli po tym, gdy zobaczył on we śnie Krisznę i Radhę. Ta piękna, wzniesiona w całości z wapienia i zwieńczona sikharą budowla poświęcona jest oczywiście Krisznie, wcieleniu Wisznu, stąd przed sanktuarium na kolumnie klęczy gotowy do lotu Garuda – jego wierzchowiec. Jest to także jedyna w Nepalu świątynia zwieńczona 21 złotymi szczytami. Praktycznie całą świątynię newarscy kamieniarze bogato przyozdobili rzeźbieniami, które są uznawane za jedne z najpiękniejszych w całym Nepalu. Tematów rzemieślnikom dostarczyły Ramajana i Mahabharata – dwa najważniejsze eposy Indii i Nepalu. Za Mandirem Kriszny stoi równie bogato rzeźbiona świątynia Śiwy. Ta przykryta dwupoziomowym dachem pagoda została wybudowana w roku 1627. Niestety zawaliła się w roku 1990 w wyniku ulewnych monsunowych deszczów, ale po rekonstrukcji znowu jest ozdobą Placu Królewskiego. Wejścia do sanktuarium strzegą dwa duże słonie, w środku znajduje się lingam, a erotyczne płaskorzeźby zdobią podpory dachu. Dalej stoi świątynia Bhimsena. Bhimsen, siłacz opisany w Mahabharacie został później włączony do panteonu hinduskich bogów gdzie patronował kupcom. Pewnie dzięki wsparciu właśnie tej grupy ta zdobiona srebrem i złotem świątynia jest jedną z bogatszych na Placu. Zwieńczona trzypoziomowym dachem pagoda została wybudowana z cegły pod koniec XVII wieku, ale później fasadę na parterze obłożono marmurem. Zniszczona podczas trzęsienia ziemi w 1934 została odbudowana, a ostatni jej remont miał miejsce w 2011 roku. Naprzeciwko Świątyni Bhimsena znajduje się Manga Hiti, położone poniżej poziomu placu ujęcie wody. Woda wypływa tam z trzech pięknie rzeźbionych, wbudowanych w ścianę basenu makar – mitycznych stworów wodnych z paszczą krokodyla. Poza placem (po krótkim spacerze) zobaczyliśmy jeszcze także w Patan Mandir Kumbeśwary  Jest to poświęcona Śiwie, wzniesiona w 1392 r., świątynia przykryta pięcioma dachami (jedna z trzech tego typu świątyń w dolinie Katmandu). Będąc tam natrafiliśmy akurat na uroczystości weselne jakiejś hinduskiej pary, co stanowiło dodatkową atrakcję. Ponadto na koniec pobytu w Patan odwiedziliśmy sklep z misami  tybetańskimi, gdzie była krótka pogadanka na ich temat, a potem chętni się „leczyli”. Potem powróciliśmy już do hotelu (dotarliśmy do niego ok.17-stej). O 19:00 zjedliśmy w hotelu kolację i na tym zakończyliśmy wspólny program dnia.

Strony

Wyszukaj w trip4cheap