ha ha! Fragola, to pod tym względem jesteś mi "mentalnie bliska" bo oprócz "tych" terminów, ja równiez nie należę do amatorów plażowania moze nie tyle nie nienawidzę, co wybieram pobyt na plaży na bardzo krótko ( starczy mi jak pójde na godzinkę 1x/ na cały tydzień pobytu! i to wyłącznie rano, albo późnym popołudniem ) w zasadzie, to poza walorami widokowymi ( i spacerami o zachodzie słońca) plaże jako takie- mogą dla mnie nie istnieć!
Majówkowo-sezonowe wyjazdy innych też rozumiem, wiele osób nie może zaplanować inaczej ( nasza Alzacja miała w składzie koleżankę nauczycielkę, więc ona tylko wtedy mogła, stąd ten termin!) , ale sami tez dalismy się kiedyś "wpuścić w maliny" i pojechalismy sobie autkiem do Kazimierza n/ Wisłą .... Ło Jesusieeee! od samego poczatku był to jeden wielki niewypał; korki już od Warszawy, w Kaziemierzu- nie było gdzie zaparkować, knajpy pełniusieńkie! - trzeba było czekać, żeby cokolwiek zjeść, w kawiarniach to samo! ; na zamku tłok, każda atrakcja- okupowana tłumiszczem luda! wszędzie tłok, rwetes i harmider; no nigdy więcej.....; natomiast nie pojmuję czemu niektórzy ludzie, (moi znajomi) nie mając dzieci szkolnych, mając pracę nie związaną wolnym w tym terminie, i mogacych sobie wybrać wyjazd w jakimkolwiek dowolnym czasie - też pchają sie zawsze na majówkę! a potem narzekają..... - myślę, że to chyba tak tylko "z przyzwyczajenia" ! ; moje majówki zawsze zaczynały się po 3-4 maja i były wprost fantastyczne! - cisza, spokój, bez tłumów, luzik i taniej!
Co do wyjazdów dalszych lub bliższych ale w cieplejsze miejsca- ja mam tak, że lubię uciec do ciepełka i słonka, ale tylko wtedy - jak u nas jest juz paskudnie, stąd często wypadał nam listopad (w grudniu/styczniu niestety nie mogę z uwagi na natłok pracy na przełomie roku) ale już luty/marzec - również bardzo chętnie wybieram na wyjazdy ku witaminie D3! - a jeśli ktoś mnie nawet namawiał na jakiś wyjazd egzotyczny w "międzyzwrotniki" w miesiącach wiosennych, letnich czy wczesno-jesiennych - zawsze wtedy odmawiałam! - ja nie muszę latem jeździć tam gdzie jest zawsze lato, więc jeśli już- to wybiorę wyłacznie naszą porę zimową, ale inni mogą sobie oczywiście wybierac jak chcą, to ich sprawa i nic mi do tego!
podobnie mam z hotelami - lubię te malutkie, rodzinne, wręcz prywatne pensjonaciki, i im mniejszy - tym lepiej! nienawidzę natomiast tych wielkich, sieciowych molochów, z animacjami, dziesiątkami knajp, setkami pokoi, itd... - dla mnie to męka a nie wypoczynek!
Chyba mamy sporo wspólnego. Dla mnie też te hotele- molochy to coś strasznego. Z tych ekskluzywnych doceniam tylko te blisko centrów miast. Te turystyczne kombinaty- enklawy hotelowe sa dla mnie okropne. Chyba największa trauma to 3 dni w takiej enklawie hotelowej na Kubie. A hotel był luksusowy. No i w 2011 byłam 1 dzień w takiej enklawie hotelowej w Egipcie (wracajac z Jordanii, samolot miał awarię i doba była właśnie w jakimś egipskim hotelu). Takie coś dla mnie jest karą. Myślę,że juz zbliża się czas spokojnego wyjazdu na greckie wyspy i właśnie świetnie byłoby, gdyby to był maleńki pensjonat, coś jak nasze gospodarstwa agroturystyczne.
Odmeldowuje się ...spakowana i prawie juz gotowa jestem . Pobudka jutro..ech nawet nie będę mówić , bo to nie przystoii ,żeby w sobote o tej porze wstawać.. no chyba,że na wyjazd.
Dbajcie pls o odliczankę, róbcie ją codziennie ,aby tradycja nam w narodzie nie umarła..
Asia - wielkie dzięki za tak pyszne sniadanko; mnie brakuje tu tylko kawki , choc ta już z rana wypiłam,
byłam w ogrodzie, bo musiałam skopac i uporzadkowac jedna z grządek, ale zimnica wygoniła mnie do domu ; z domku przez okono świat dziś wygląda pieknie: świeci od rana ostre słonko a niebo błękitne jest czyściuteńkie bez ani jednej chmurki, ale u mnie na termometrze jest teraz w południe +11 C! - tylko, że wiatrzysko wieje jakieś polarno- lodowate, brr....
Nel, juz buja gdzieś w chmurach... w drodze na Kostaryke, ale jej dobrze!
U mnie wczoraj bardzo aktywnie w ogrodzie. Pogoda była piękna i super cieplutko. Dzisiaj jako wspomnienie pracy- zakwasy (zawsze nie po ćwiczeniach, ale po pracy w ogrodzie). Sadziłam zakupione niedawno kwiatki, trochę wyrywania chwastów. Roślinki wolno budzą się ze snu zimowego. Mięta na grządce nawet nie kiełkuje, czyżby wymarzła? Natomiast ta posadzona na jesień do doniczek ładnie ruszyła , chociaż obstawiałabym że właśnie ta wymarznie.
Piea, co będzie na grządce, która szykowałaś?
Nel pewnie już przytula leniwce, może podeśle jakieś zdjęcia?
Witajcie kochani, mam wieści od Nel. Szczęśliwie dotarła do hotelu po długiej podróży i teraz u niej jest noc (-8 godzin od naszego). Obiecała podrzucać fotki
Asia, dziś kawka od Ciebie mocno mleczna,jaką lubię najbardziej, dzięki ; na grządce wsadzę tradycyjnie cebule i karpy , czyli mieczyki i dalie, ale jest tak zimno, że chyba poczekam jeszcze...; u mnie dziś dalszy ciąg wiosennej aury polarno-nizinnej ; 10C i dalej wieje zimne wiatrzysko; no coś ta wiosna u mnie robi sobie chyba focha ;
Mabro, dzięki za wieści od Nel..., to czekamy tu na te jej gorrrrące fotki!
Trzymajcie się niedzielnie - no może nie na hamaku pod palmami..., ale po całym tygodniu pracy - jakieś lenistwo się w końcu należy!
ha ha! Fragola, to pod tym względem jesteś mi "mentalnie bliska" bo oprócz "tych" terminów, ja równiez nie należę do amatorów plażowania moze nie tyle nie nienawidzę, co wybieram pobyt na plaży na bardzo krótko ( starczy mi jak pójde na godzinkę 1x/ na cały tydzień pobytu! i to wyłącznie rano, albo późnym popołudniem ) w zasadzie, to poza walorami widokowymi ( i spacerami o zachodzie słońca) plaże jako takie- mogą dla mnie nie istnieć!
Majówkowo-sezonowe wyjazdy innych też rozumiem, wiele osób nie może zaplanować inaczej ( nasza Alzacja miała w składzie koleżankę nauczycielkę, więc ona tylko wtedy mogła, stąd ten termin!) , ale sami tez dalismy się kiedyś "wpuścić w maliny" i pojechalismy sobie autkiem do Kazimierza n/ Wisłą .... Ło Jesusieeee! od samego poczatku był to jeden wielki niewypał; korki już od Warszawy, w Kaziemierzu- nie było gdzie zaparkować, knajpy pełniusieńkie! - trzeba było czekać, żeby cokolwiek zjeść, w kawiarniach to samo! ; na zamku tłok, każda atrakcja- okupowana tłumiszczem luda! wszędzie tłok, rwetes i harmider; no nigdy więcej.....; natomiast nie pojmuję czemu niektórzy ludzie, (moi znajomi) nie mając dzieci szkolnych, mając pracę nie związaną wolnym w tym terminie, i mogacych sobie wybrać wyjazd w jakimkolwiek dowolnym czasie - też pchają sie zawsze na majówkę! a potem narzekają..... - myślę, że to chyba tak tylko "z przyzwyczajenia" ! ; moje majówki zawsze zaczynały się po 3-4 maja i były wprost fantastyczne! - cisza, spokój, bez tłumów, luzik i taniej!
Co do wyjazdów dalszych lub bliższych ale w cieplejsze miejsca- ja mam tak, że lubię uciec do ciepełka i słonka, ale tylko wtedy - jak u nas jest juz paskudnie, stąd często wypadał nam listopad (w grudniu/styczniu niestety nie mogę z uwagi na natłok pracy na przełomie roku) ale już luty/marzec - również bardzo chętnie wybieram na wyjazdy ku witaminie D3! - a jeśli ktoś mnie nawet namawiał na jakiś wyjazd egzotyczny w "międzyzwrotniki" w miesiącach wiosennych, letnich czy wczesno-jesiennych - zawsze wtedy odmawiałam! - ja nie muszę latem jeździć tam gdzie jest zawsze lato, więc jeśli już- to wybiorę wyłacznie naszą porę zimową, ale inni mogą sobie oczywiście wybierac jak chcą, to ich sprawa i nic mi do tego!
podobnie mam z hotelami - lubię te malutkie, rodzinne, wręcz prywatne pensjonaciki, i im mniejszy - tym lepiej! nienawidzę natomiast tych wielkich, sieciowych molochów, z animacjami, dziesiątkami knajp, setkami pokoi, itd... - dla mnie to męka a nie wypoczynek!
Piea
Chyba mamy sporo wspólnego. Dla mnie też te hotele- molochy to coś strasznego. Z tych ekskluzywnych doceniam tylko te blisko centrów miast. Te turystyczne kombinaty- enklawy hotelowe sa dla mnie okropne. Chyba największa trauma to 3 dni w takiej enklawie hotelowej na Kubie. A hotel był luksusowy. No i w 2011 byłam 1 dzień w takiej enklawie hotelowej w Egipcie (wracajac z Jordanii, samolot miał awarię i doba była właśnie w jakimś egipskim hotelu). Takie coś dla mnie jest karą. Myślę,że juz zbliża się czas spokojnego wyjazdu na greckie wyspy i właśnie świetnie byłoby, gdyby to był maleńki pensjonat, coś jak nasze gospodarstwa agroturystyczne.
Kochani,
Odmeldowuje się ...spakowana i prawie juz gotowa jestem . Pobudka jutro..ech nawet nie będę mówić , bo to nie przystoii ,żeby w sobote o tej porze wstawać.. no chyba,że na wyjazd.
Dbajcie pls o odliczankę, róbcie ją codziennie ,aby tradycja nam w narodzie nie umarła..
Buziaki dla wszystkich i do usłyszenia wkrótce
No trip no life
Dziś jest SOBOTA
24 KWIETNIA
znak zodiaku: BYK
Imieniny obchodzą
Aleksander i Grzegorz
Dziś obchodzimy europejski dzień śniadania!
Zmiana w czołówce ...Na prowadzeniu jest DANA !!!
Dana - 209 dni - Buenos Dias Cuba
Radek - 172 dni do Hong Kongu w ..."W Hong Kong"-
Bajka - 130 dni -widokówka pod Sandomierzem
Dana - 115 dni - Jak nie daleko, to blisko - Kornwalia
Margerytka - 97 dni - powrót do źródeł, czyli Kenia z odrobiną Tanzanii
Bajka - 84 dni - Powrót do AgroAlpaka - Mrągowo, tym razem w letnim wydaniu
NOWOŚĆ ! - Achernar - 74 dni - 3 tygodniowy objazd po Grecji
Bajka-48 dni - rowerowy Hel
Margerytka-39 dni-niespodzianka dla męża ,czyli po Bieszczadach i sprawdzenie co z kondycją
Alamed -39 dni Słowacja- Mała Fatra- trekking po ukwieconych halach
Bajka - 21 dni - Naxos i Amorgos - odkrycie kolejnych , mniej znanych wysepek greckich
Margerytka -5 dni - wypad rowerowy w Bieszczady w poszukiwaniu..."straconego czasu"
Nel - już w drodze do leniwców!
Jak dzień śniadania to może śniadanie na plaży, co wy na to?
Pogoda piękna lecę do ogrodu.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Witajcie sobotnio!
Asia - wielkie dzięki za tak pyszne sniadanko; mnie brakuje tu tylko kawki , choc ta już z rana wypiłam,
byłam w ogrodzie, bo musiałam skopac i uporzadkowac jedna z grządek, ale zimnica wygoniła mnie do domu ; z domku przez okono świat dziś wygląda pieknie: świeci od rana ostre słonko a niebo błękitne jest czyściuteńkie bez ani jednej chmurki, ale u mnie na termometrze jest teraz w południe +11 C! - tylko, że wiatrzysko wieje jakieś polarno- lodowate, brr....
Nel, juz buja gdzieś w chmurach... w drodze na Kostaryke, ale jej dobrze!
Miłej soboty!
Piea
Dziś jest NIEDZIELA
25 KWIETNIA
znak zodiaku: BYK
Imieniny obchodzą
Jarosław i Marek
Przysłowie:Cały czas w czołówce ...Na prowadzeniu jest DANA !!!
Dana - 208 dni - Buenos Dias Cuba
Radek - 171 dni do Hong Kongu w ..."W Hong Kong"-
Bajka - 129 dni -widokówka pod Sandomierzem
Dana - 114 dni - Jak nie daleko, to blisko - Kornwalia
Margerytka - 96 dni - powrót do źródeł, czyli Kenia z odrobiną Tanzanii
Bajka - 83 dni - Powrót do AgroAlpaka - Mrągowo, tym razem w letnim wydaniu
NOWOŚĆ ! - Achernar - 73 dni - 3 tygodniowy objazd po Grecji
Bajka-47 dni - rowerowy Hel
Margerytka-38 dni-niespodzianka dla męża ,czyli po Bieszczadach i sprawdzenie co z kondycją
Alamed -38 dni Słowacja- Mała Fatra- trekking po ukwieconych halach
Bajka - 20 dni - Naxos i Amorgos - odkrycie kolejnych , mniej znanych wysepek greckich
Margerytka -4 dni - wypad rowerowy w Bieszczady w poszukiwaniu..."straconego czasu"
Nel - już u leniwców!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jak tam wstaliście , wirtualna kawa czeka !
U mnie wczoraj bardzo aktywnie w ogrodzie. Pogoda była piękna i super cieplutko. Dzisiaj jako wspomnienie pracy- zakwasy (zawsze nie po ćwiczeniach, ale po pracy w ogrodzie). Sadziłam zakupione niedawno kwiatki, trochę wyrywania chwastów. Roślinki wolno budzą się ze snu zimowego. Mięta na grządce nawet nie kiełkuje, czyżby wymarzła? Natomiast ta posadzona na jesień do doniczek ładnie ruszyła , chociaż obstawiałabym że właśnie ta wymarznie.
Piea, co będzie na grządce, która szykowałaś?
Nel pewnie już przytula leniwce, może podeśle jakieś zdjęcia?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Witajcie kochani, mam wieści od Nel. Szczęśliwie dotarła do hotelu po długiej podróży i teraz u niej jest noc (-8 godzin od naszego). Obiecała podrzucać fotki
Asia, dziś kawka od Ciebie mocno mleczna,jaką lubię najbardziej, dzięki ; na grządce wsadzę tradycyjnie cebule i karpy , czyli mieczyki i dalie, ale jest tak zimno, że chyba poczekam jeszcze...; u mnie dziś dalszy ciąg wiosennej aury polarno-nizinnej ; 10C i dalej wieje zimne wiatrzysko; no coś ta wiosna u mnie robi sobie chyba focha ;
Mabro, dzięki za wieści od Nel..., to czekamy tu na te jej gorrrrące fotki!
Trzymajcie się niedzielnie - no może nie na hamaku pod palmami..., ale po całym tygodniu pracy - jakieś lenistwo się w końcu należy!
Piea