No to ja otwieram środę. U mnie słoneczko. Dziś słyszałam lecące gęsi. Chyba jednak wiosna idzie .
Świerszczyku- karteczki pobiły znowu niechlubny rekord, bo ponad 3 tygodnie. Z Hawajów dochodzi do mnie w ciągu 1,5 tyg. Do tego miałam straszny problem ze znaczkami, bo nigdzie nie było. Pytałam nawet na Fuercie i też nie dostałam. Już myślałam, że będę wysyłać z Warszawy hi,hi. Rzutem na taśmę dostałam w dniu wyjazdu.
Co do tatuażu Córy to jest super. Zawsze chciałam mieć malutki tatuaż na ramieniu. Kiedyś brakowało kasy, później chyba odwagi, właśnie ze względu na zakażenia wirusowe. Chociaż moja koleżanka powiedziała, że nigdy nie jest za późno i zrobiła sobie na 40-te urodziny.
Badzia- nadal ''walczysz''?
No to foteczka.
Tym razem z Fuerteventury.
Jak już pisałam jeden dzień postanowiliśmy wykorzystać na zwiedzenie sąsiedniej wyspy, co nie udało się ostatnim razem.
Prom z Playa Blanca do Corralejo płynie 25 minut. Koszt dosyć spory, bo za samochód 2 osoby dorosłe i dziecko zapłaciliśmy 153 euro.
Pojechaliśmy z północy na południe, trzymając się wybrzeża.
Rzeczą, która mnie naprawdę zachwyciła na Fuercie były wydmy.
Ale widoczki z Fuerte jednak zachęcające zwłaszcza te z parku Narodowego, te wydmy zawsze są urokliwe i ciekawe. A pośrodku wydm samotny hotel RIU w którym "odsikują" sie wszyscy wędrujacy po wydmach, przynajmniej kilka lat temu tak było. Nie chciałabym byc gościem tego hotelu, brr....
Ja tatuazom raczej mówie nie, szkoda zycia na celowany ból, mamy go dosyc w zyciu, ale Młoda dostała kase na urodziny własnie na tatuaz to i sobie zrobiła. teraz spac nie może bo plecy jeszcze bolą
We Wrocławiu dzisiaj cztery pory roku, była sniezyca, rano deszcz, teraz piekne słonko. A głowa szaleje
Świerszczyku- płynęliśmy Fredem Olsenem. Armas był troszkę tańszy, ale tylko o 13 euro, a Olsen lepiej nam pasował czasowo. Te hotele to tak w ogóle są dziwnie rozrzucone. Wiadomo, są skupiska w miejscowościach, ale po drodze jedziesz i nic, nic i hotel i później znowu kilka km tylko skały lub piasek.
Kolejna próba, już nawet nie liczę która to!!! Postów mam zapisanych, ale co z tego jak ich wysłać nie mogę ! I nie mogę znaleźć przyczyny, czasem coś się uda, ale czemu to nie wiem. Czytać Was mogę, chyba mam się po prostu nie odzywać.
Córka wróciła z obozu narciarskiego. Tak się jej podobało, ze wracać nie chciała...nie wiem, czy jej w domu tak źle Nasz syn slyszał jak mowilismy o pozwoleniu na wejście na wulkan.Stanął przed nami z wystraszonymi oczami i oznajmnil, ze on nie pojedzie na Teneryfe, bo tam jest wulkan, a jemu życie jest jeszcze mile. Zadne nasze tłumaczenia nie pomogły.Syn jak sobie coś ubzdura to koniec Do świętego spokoju powiedziałam mu, ze zmienilam rezerwacje i jedziemy na Teneryfe z innej strony, gdzie nie ma wulkanu Teraz to się boje jego reakcji na Tence....bo przecież ucze go, ze trzeba mówić prawdę itd.
Badzia- ale się uśmiałam . No niestety dzieci tak mają, że jak sobie coś ubzdurają to ani Boże mój. A jak jeszcze raz powiesz, że masz się nie odzywać to tyłek skopię. A Mama mówiła, że 2 dni temu pokazywali w Teleexpressie śnieg na Teni. Podobno turyści w szoku. Ale tak sobie myślę, że pewnie tylko w okolicach Teide, co już aż tak dziwne nie jest.
U Was dopiero ferie się skończyły? Ciesz się, że Córa zadowolona. Mój jak gdzieś pojedzie to wiecznie niezadowolony. Już mnie kur..ca bierze. W dupie się poprzewracało.
No to jeszcze troszkę Fuerty. Udało nam się dojechać dosyć daleko, bo na początek półwyspu Jandia. Pewnie dotarlibyśmy dużo dalej, ale Truskawka miała obiecany Park ze zwierzętami w La Lajita. Całkiem ładnie, ale po Loro czy Palmitos to już mnie chyba niewiele może zachwycić. No i za wszystko trzeba dodatkowo płacić. Bilet 33 euro, ale jak chcesz wejść np. do lemurów na karmienie to dodatkowo 10 euro. I tak z każdą atrakcją. Ale Polaków na Fuercie musi być dużo, bo nawet w parku wszelkie informacje , broszurki po hiszpańsku, angielsku, niemiecku i po polsku.
Droga powrotna do Corralejo. Skręt w lewo, bo prosto pas startowy i lotnisko.
Zajechaliśmy też do stolicy Puerto del Rosario. Chyba najbrzydsza stolica jaką widziałam. Pokręciliśmy się ze 20 min. samochodem i pojechaliśmy dalej, nawet wysiadać nam się nie chciało.
A to dowód, że na Fuercie wieje i wieje. Na poboczach w okolicy wydm stoją spychacze, które co jakiś czas zbierają piasek z szosy.
Magduniu, na Fuercie jest sporo Polaków bo to najtańsza w ofercie wyspa Kanaryjska, i dobrze, jednym się podoba, innym nie , ale można za niewielkie pieniądze poczuć "chillout", odstresować się, poczuć wiatr we włosach i obejrzeć piękne krajobrazy. A droga przy wydmach zawsze zawiana piaskiem to chyba urok tego miejsca.
W Puerto del Rosario nie byłam i jak widać, nie ma czego żałować, hi hi..
Badziula, masz Córkę, która już szuka swej indywidualności, dom domem, a rówieśnicy to rówieśnicy. Fajnie,żę chce wyjeżdżać i żę zadowolona, gorzej jakby nigdzie nie chciała się ruszyć. Moja Młoda potrafiła przed wyjazdem na obóz do Hiszpanii pól nocy jęczeć,że Ona nie chce jechać, że przecież gdyby zachorowała to nie zmuszałabym Jej do wyjazdu, płacz pół nocy..... a po powrocie pełen zachwyt. Wr... Myślałam,że uduszę
Magdunia, w Śląskiem ferie jeszcze trwają więc u Badzi loooz MOja Chrześniaczka też jeszcze wakacjuje
Uf...... zrąbana jestem ostatnimi czasy, ale melduję,że PITY wysłane, rok zamknięty, zaczynamy nowy rozdział w pracy A jak u Was??? W pracy, w domu i w zagrodzie????
No i mamy nowy tatoo
HAPOLU!!! Może być ???
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Dzień dobry we wtorek.
POniedziałęk był dla mnie prawdziwym kociokwikiem, ciekawe co przyniesie kolejny dzionek???
We Wrocławiu szaro, buro, mży juz kolejny dzień, taka pogoda typowo barowa, nic tylko z łóżka nie wychodzić najlepiej.
Przydałaby się jakaś Magduniowa lanzarotańska foteczka na rozjaśnienie dnia.
Badzia, jak Twoje pisanie na forum?? Dalej walczysz z wrzucaniem postów??
Stawiam kawkę i śniadanie i czas zmobilizować się do działania.
Miłego wtorku wszystkim.
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
No to ja otwieram środę. U mnie słoneczko. Dziś słyszałam lecące gęsi. Chyba jednak wiosna idzie
.
Świerszczyku- karteczki pobiły znowu niechlubny rekord, bo ponad 3 tygodnie. Z Hawajów dochodzi do mnie w ciągu 1,5 tyg. Do tego miałam straszny problem ze znaczkami, bo nigdzie nie było. Pytałam nawet na Fuercie i też nie dostałam. Już myślałam, że będę wysyłać z Warszawy hi,hi. Rzutem na taśmę dostałam w dniu wyjazdu.
Co do tatuażu Córy to jest super. Zawsze chciałam mieć malutki tatuaż na ramieniu. Kiedyś brakowało kasy, później chyba odwagi, właśnie ze względu na zakażenia wirusowe. Chociaż moja koleżanka powiedziała, że nigdy nie jest za późno i zrobiła sobie na 40-te urodziny.
Badzia- nadal ''walczysz''?
No to foteczka.
Tym razem z Fuerteventury.
Jak już pisałam jeden dzień postanowiliśmy wykorzystać na zwiedzenie sąsiedniej wyspy, co nie udało się ostatnim razem.
Prom z Playa Blanca do Corralejo płynie 25 minut. Koszt dosyć spory, bo za samochód 2 osoby dorosłe i dziecko zapłaciliśmy 153 euro.
Pojechaliśmy z północy na południe, trzymając się wybrzeża.
Rzeczą, która mnie naprawdę zachwyciła na Fuercie były wydmy.
Magduniu, drogo, płyneliście Armasem???
Ale widoczki z Fuerte jednak zachęcające zwłaszcza te z parku Narodowego, te wydmy zawsze są urokliwe i ciekawe. A pośrodku wydm samotny hotel RIU w którym "odsikują" sie wszyscy wędrujacy po wydmach, przynajmniej kilka lat temu tak było. Nie chciałabym byc gościem tego hotelu, brr....
Ja tatuazom raczej mówie nie, szkoda zycia na celowany ból, mamy go dosyc w zyciu, ale Młoda dostała kase na urodziny własnie na tatuaz to i sobie zrobiła. teraz spac nie może bo plecy jeszcze bolą
We Wrocławiu dzisiaj cztery pory roku, była sniezyca, rano deszcz, teraz piekne słonko. A głowa szaleje
Badzia, zajrzyj i opowiedz co u Ciebie ??
Miłego !!!
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Świerszczyku- płynęliśmy Fredem Olsenem. Armas był troszkę tańszy, ale tylko o 13 euro, a Olsen lepiej nam pasował czasowo. Te hotele to tak w ogóle są dziwnie rozrzucone. Wiadomo, są skupiska w miejscowościach, ale po drodze jedziesz i nic, nic i hotel i później znowu kilka km tylko skały lub piasek.
Uciekam na zumbę.
Kolejna próba, już nawet nie liczę która to!!! Postów mam zapisanych, ale co z tego jak ich wysłać nie mogę ! I nie mogę znaleźć przyczyny, czasem coś się uda, ale czemu to nie wiem. Czytać Was mogę, chyba mam się po prostu nie odzywać.
O udało się
Córka wróciła z obozu narciarskiego. Tak się jej podobało, ze wracać nie chciała...nie wiem, czy jej w domu tak źle
Nasz syn slyszał jak mowilismy o pozwoleniu na wejście na wulkan.Stanął przed nami z wystraszonymi oczami i oznajmnil, ze on nie pojedzie na Teneryfe, bo tam jest wulkan, a jemu życie jest jeszcze mile. Zadne nasze tłumaczenia nie pomogły.Syn jak sobie coś ubzdura to koniec 
Do świętego spokoju powiedziałam mu, ze zmienilam rezerwacje i jedziemy na Teneryfe z innej strony, gdzie nie ma wulkanu 
Teraz to się boje jego reakcji na Tence....bo przecież ucze go, ze trzeba mówić prawdę itd.
Badzia- ale się uśmiałam
. No niestety dzieci tak mają, że jak sobie coś ubzdurają to ani Boże mój. A jak jeszcze raz powiesz, że masz się nie odzywać to tyłek skopię. A Mama mówiła, że 2 dni temu pokazywali w Teleexpressie śnieg na Teni. Podobno turyści w szoku. Ale tak sobie myślę, że pewnie tylko w okolicach Teide, co już aż tak dziwne nie jest.
U Was dopiero ferie się skończyły? Ciesz się, że Córa zadowolona. Mój jak gdzieś pojedzie to wiecznie niezadowolony. Już mnie kur..ca bierze. W dupie się poprzewracało.
No to jeszcze troszkę Fuerty. Udało nam się dojechać dosyć daleko, bo na początek półwyspu Jandia. Pewnie dotarlibyśmy dużo dalej, ale Truskawka miała obiecany Park ze zwierzętami w La Lajita. Całkiem ładnie, ale po Loro czy Palmitos to już mnie chyba niewiele może zachwycić. No i za wszystko trzeba dodatkowo płacić. Bilet 33 euro, ale jak chcesz wejść np. do lemurów na karmienie to dodatkowo 10 euro. I tak z każdą atrakcją. Ale Polaków na Fuercie musi być dużo, bo nawet w parku wszelkie informacje , broszurki po hiszpańsku, angielsku, niemiecku i po polsku.
Droga powrotna do Corralejo. Skręt w lewo, bo prosto pas startowy i lotnisko.
Zajechaliśmy też do stolicy Puerto del Rosario. Chyba najbrzydsza stolica jaką widziałam. Pokręciliśmy się ze 20 min. samochodem i pojechaliśmy dalej, nawet wysiadać nam się nie chciało.
A to dowód, że na Fuercie wieje i wieje. Na poboczach w okolicy wydm stoją spychacze, które co jakiś czas zbierają piasek z szosy.
Magduniu, na Fuercie jest sporo Polaków bo to najtańsza w ofercie wyspa Kanaryjska, i dobrze, jednym się podoba, innym nie , ale można za niewielkie pieniądze poczuć "chillout", odstresować się, poczuć wiatr we włosach i obejrzeć piękne krajobrazy. A droga przy wydmach zawsze zawiana piaskiem to chyba urok tego miejsca.
W Puerto del Rosario nie byłam i jak widać, nie ma czego żałować, hi hi..
Badziula, masz Córkę, która już szuka swej indywidualności, dom domem, a rówieśnicy to rówieśnicy. Fajnie,żę chce wyjeżdżać i żę zadowolona, gorzej jakby nigdzie nie chciała się ruszyć. Moja Młoda potrafiła przed wyjazdem na obóz do Hiszpanii pól nocy jęczeć,że Ona nie chce jechać, że przecież gdyby zachorowała to nie zmuszałabym Jej do wyjazdu, płacz pół nocy..... a po powrocie pełen zachwyt. Wr... Myślałam,że uduszę
Magdunia, w Śląskiem ferie jeszcze trwają więc u Badzi loooz
MOja Chrześniaczka też jeszcze wakacjuje 
Uf...... zrąbana jestem ostatnimi czasy, ale melduję,że PITY wysłane, rok zamknięty, zaczynamy nowy rozdział w pracy
A jak u Was??? W pracy, w domu i w zagrodzie????
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."