Po Pałacu czas na Wat Arun – przystań Tha Tien już wiemy gdzie, więc tylko wsuwamy zupkę w jadłodajni i w drogę przez targ staroci. Płacimy 3 bth a nie 1500 i już wsiadamy na taxi wodne. Wat Arun piękna – wspinamy się po stromych schodach- wobec których nawet Coba wydaje się być płaska. Ładne widoki, śliczne rzeźby…
płyńmy....
i już na drugiej stronie
zanim wat arun zwiedzimy nasza uwage przykłuwa wiele innych budynków. Generalnie miałam rozproszenie wzroku w tym mieście
fajna stromizna
nie patrzcie w dół
i widok na nasz hotel
uśmiecham się ale wierzcie mi...bałam się wchodzić a schodzić jeszcze bardziej
Wracamy na nogach kierując się do chińskiej dzielnicy – odległość okropna, wchodzimy w targowisko kwiatów…morze kwiatów…ocean kwiatów… Poddajemy się i łapiemy tuk tuka za 100 Bth po negocjacjach ( warto było ) Chińska bardzo malownicza…gdy docieramy do złotego buddy – okazuje się że godzinę przed zamknięciem jest za darmo. Cieszymy się, że zdążyliśmy
Z tego miejsca 3 minuty do stacji kolejowej i jednocześnie metra . I bardzo dobrze że robimy tę trasę bo pojutrze jadąc do Ayuttayi przemierzymy ja pewnym krokiem.
W drodze do hotelu rezerwujemy wycieczkę na targ wodny – a właściwie taxi za 1000bth za całą ekipę. Jemy kolacyjkę uliczną i fundujemy sobie masaż tajski całego ciała. Hmm Wojtek miał propozycję naprawdę całego ciała…twierdzi, że na propozycji się skończyło. i ja z tym zostanę:))))
Wieczór zakończyliśmy na 83 piętrze i fenomenalnym widokiem
Rano po śniadaniu już czekał na nas Chang – nie piwoJ tylko nasz kierowca na wodny targ. Ponad godzinę jechaliśmy.
Pierwszy szok jakiego doznałam to kwota jaka za łódkę chciał facet na przystani. 6000 bth za nas !!!!
Po raz kolejny dzięki ci forum! Przecież zorganizowana wycieczka taniej by wyszła. Ale się wściekłam. Odeszłam. Zagraliśmy dobrego i złego glinę i za 4 razy taniej popłynęliśmy. Choć ito wydało mi się drogo.
Faktycznie targ jest fantastyczny. Mnie bardzo podobało się wszystko przed nim samym. Te domki ich, przyroda…
Na samym targu nieco zjedliśmy – dobre jak to w TAJ ale drogo jak na TAJ
no i takie strefy lubimy
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Po Pałacu czas na Wat Arun – przystań Tha Tien już wiemy gdzie, więc tylko wsuwamy zupkę w jadłodajni i w drogę przez targ staroci. Płacimy 3 bth a nie 1500 i już wsiadamy na taxi wodne. Wat Arun piękna – wspinamy się po stromych schodach- wobec których nawet Coba wydaje się być płaska. Ładne widoki, śliczne rzeźby…
płyńmy....
i już na drugiej stronie
zanim wat arun zwiedzimy nasza uwage przykłuwa wiele innych budynków. Generalnie miałam rozproszenie wzroku w tym mieście
fajna stromizna
nie patrzcie w dół
i widok na nasz hotel
uśmiecham się ale wierzcie mi...bałam się wchodzić a schodzić jeszcze bardziej
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
a to specjalnie dla was
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
wracamy
Wracamy na nogach kierując się do chińskiej dzielnicy – odległość okropna, wchodzimy w targowisko kwiatów…morze kwiatów…ocean kwiatów… Poddajemy się i łapiemy tuk tuka za 100 Bth po negocjacjach ( warto było ) Chińska bardzo malownicza…gdy docieramy do złotego buddy – okazuje się że godzinę przed zamknięciem jest za darmo. Cieszymy się, że zdążyliśmy
Z tego miejsca 3 minuty do stacji kolejowej i jednocześnie metra . I bardzo dobrze że robimy tę trasę bo pojutrze jadąc do Ayuttayi przemierzymy ja pewnym krokiem.
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
halo halo
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
W drodze do hotelu rezerwujemy wycieczkę na targ wodny – a właściwie taxi za 1000bth za całą ekipę. Jemy kolacyjkę uliczną i fundujemy sobie masaż tajski całego ciała. Hmm Wojtek miał propozycję naprawdę całego ciała…twierdzi, że na propozycji się skończyło. i ja z tym zostanę:))))
Wieczór zakończyliśmy na 83 piętrze i fenomenalnym widokiem
bangkok wciaga
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
rewelacyjne zdjęcia a rudzielec wymiata
Rano po śniadaniu już czekał na nas Chang – nie piwoJ tylko nasz kierowca na wodny targ. Ponad godzinę jechaliśmy.
Pierwszy szok jakiego doznałam to kwota jaka za łódkę chciał facet na przystani. 6000 bth za nas !!!!
Po raz kolejny dzięki ci forum! Przecież zorganizowana wycieczka taniej by wyszła. Ale się wściekłam. Odeszłam. Zagraliśmy dobrego i złego glinę i za 4 razy taniej popłynęliśmy. Choć ito wydało mi się drogo.
Faktycznie targ jest fantastyczny. Mnie bardzo podobało się wszystko przed nim samym. Te domki ich, przyroda…
Na samym targu nieco zjedliśmy – dobre jak to w TAJ ale drogo jak na TAJ
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
sam targ znacie doskonale więc ja wam otoczenie zapodam
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................