SIgma dobrze by lyło żebyś wspomniał w pierwszym poście z kim byłeś i jak sie nazywa ta wycieczka.......bo pewnie wiele osób to zaciekawi i też wiele osób bedzie googlowało sobie opis tej wycieczki z danym biurem podrózy i nigdy nei trafi tutaj , co jest bezsensem , zeby ukrywać takie dame w obawie o posądzenie o kryptoreklame- NIE PRZEJMUJ SIĘ TAMTYMI WPISAMI - bo to jakas pomyłka była i niepotrzebne węszenie sensacji....:) Kolege wyobraźnia poniosła i jak widać szybko go zmeczyła.
Momi ja po uzgodnieniu z Sigmą przeniosłem wpisy z tematu Filipiny z CT Polandi tam dałem linkę do tej relacji bo od relacji mamy specjalne działy. Oczywiście kolega Sigma może sobie edytować pierwszy post i napisać szerzej we wstępie o wycieczce - z jakiego biura, koszt itp jeśli tylko zechce.
Sigma - zdjęcia z mgłą i tarasami naprawdę wyszły 1 klasa
Faktycznie teletubiś to facet z torebką i to z jakimi stopami !!!!
Parę uwag odnośnie 1 dnia zwiedzania okolic Banaue i Sagady przebyliśmy drogę o łącznej długości ok 70 km. - czas przejazdu ............ ponad 3 godziny pomyślcie jaki jest tam stan dróg. Jeepney to fajny pojazd na przejażdżkę ale prawie 7 godzin na ławeczce z tyłu bywa męczące, zwłaszcza że nie jest to szczelny automobil i spaliny dostawały się do środka. Inna sprawa że autokar nie dałby rady. "Baloty" tanie jak barszcz - 15-16 peso czyli ok. 1 zł. Pogodę też nie mieliśmy nie najlepszą , zresztą widac po zdjęciam tylko parę z przebłyskami słońca.
Wracając do relacji wsiadamy do Jeepneyów i w drogę.
Oczywiście postoje przy pięknych widokach
Jeżeli nie wierzycie w stan dróg sami zobaczcie, przejazd samochodem osobowym trochę ryzykowny, chociaż widzieliśmy Francuza w trójkołówce.
Największym problemem są lawiny błotne i skalne które spadają na drogi, potem zsuwane przez spychacze na pobocze.
Powoli zbliżamy się do Bang-an wioski zamieszkałej przez lud Ifugao. Miejscowy przewodnik opowiadał ciekawostkę dot. przypadkowego przejechania kury, psa czy innego zwierzęcia. Należy zapłacić odszkodowanie nie tylko za biedne zwierzę dla także za jego niedoszłe potomstwo i postomstow jego potomstwa - tak że sam koszt może porazić, a Ifugao to mściwe i pamiętliwe plemię.
o jezusie... Sigma aż 7 godzin na ławeczce i po tych wertepach pełen szacun ! oj mój kręgosłup nie dał by rady tego znieść, a głowa nie dała by rady słuchac marudzenia hehe i psioczenia na te drogi , ale widzę piekne widoki pól ryżowych
Ps. Czy filipińczycy robią tam coś w tym kierunku aby ulapszyć te drogi i za parę lat ta podróż byłaby mniej uciążliwa i dluga? buduje się tam cosik?
Jeszcze, jeszcze .......
też obstawiam faceta
dla mnie to tez facet-giry ma jak podolski złodziej chyba,ze transwestyta przybłąkany z Taj
też tak obstawiałam
SIgma dobrze by lyło żebyś wspomniał w pierwszym poście z kim byłeś i jak sie nazywa ta wycieczka.......bo pewnie wiele osób to zaciekawi i też wiele osób bedzie googlowało sobie opis tej wycieczki z danym biurem podrózy i nigdy nei trafi tutaj , co jest bezsensem , zeby ukrywać takie dame w obawie o posądzenie o kryptoreklame- NIE PRZEJMUJ SIĘ TAMTYMI WPISAMI - bo to jakas pomyłka była i niepotrzebne węszenie sensacji....:) Kolege wyobraźnia poniosła i jak widać szybko go zmeczyła.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi ja po uzgodnieniu z Sigmą przeniosłem wpisy z tematu Filipiny z CT Poland i tam dałem linkę do tej relacji bo od relacji mamy specjalne działy. Oczywiście kolega Sigma może sobie edytować pierwszy post i napisać szerzej we wstępie o wycieczce - z jakiego biura, koszt itp jeśli tylko zechce.
Sigma - zdjęcia z mgłą i tarasami naprawdę wyszły 1 klasa
o jeeee ja też odpadam...miałabym poczucie czynienia własnymi ustami aborcji. łeee
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Faktycznie teletubiś to facet z torebką i to z jakimi stopami !!!!
Parę uwag odnośnie 1 dnia zwiedzania okolic Banaue i Sagady przebyliśmy drogę o łącznej długości ok 70 km. - czas przejazdu ............ ponad 3 godziny pomyślcie jaki jest tam stan dróg. Jeepney to fajny pojazd na przejażdżkę ale prawie 7 godzin na ławeczce z tyłu bywa męczące, zwłaszcza że nie jest to szczelny automobil i spaliny dostawały się do środka. Inna sprawa że autokar nie dałby rady. "Baloty" tanie jak barszcz - 15-16 peso czyli ok. 1 zł. Pogodę też nie mieliśmy nie najlepszą , zresztą widac po zdjęciam tylko parę z przebłyskami słońca.
Wracając do relacji wsiadamy do Jeepneyów i w drogę.
Oczywiście postoje przy pięknych widokach
Jeżeli nie wierzycie w stan dróg sami zobaczcie, przejazd samochodem osobowym trochę ryzykowny, chociaż widzieliśmy Francuza w trójkołówce.
Największym problemem są lawiny błotne i skalne które spadają na drogi, potem zsuwane przez spychacze na pobocze.
Powoli zbliżamy się do Bang-an wioski zamieszkałej przez lud Ifugao. Miejscowy przewodnik opowiadał ciekawostkę dot. przypadkowego przejechania kury, psa czy innego zwierzęcia. Należy zapłacić odszkodowanie nie tylko za biedne zwierzę dla także za jego niedoszłe potomstwo i postomstow jego potomstwa - tak że sam koszt może porazić, a Ifugao to mściwe i pamiętliwe plemię.
o jezusie... Sigma aż 7 godzin na ławeczce i po tych wertepach pełen szacun ! oj mój kręgosłup nie dał by rady tego znieść, a głowa nie dała by rady słuchac marudzenia hehe i psioczenia na te drogi , ale widzę piekne widoki pól ryżowych
Ps. Czy filipińczycy robią tam coś w tym kierunku aby ulapszyć te drogi i za parę lat ta podróż byłaby mniej uciążliwa i dluga? buduje się tam cosik?
Dojeżdżamy Bangaan
Na początek zejście w dół ok. 450 stopni.
I sam wioska.
Zaraz też pojawiły się dzieci
Koleżanka miała chyba walizkę cukierków, wiem że to szkodliwe dla zębów, ale zobaczcie ich radość.
Jeden maluch zobaczył co się dzieje i pędził w naszę stronę.
A potem zamiana i wymiana.
Jeszcze parę fotek i tym razem ponad 450 stopni pod górę w ulewnym deszczu.
Jeszcze jedna fotka i powrót do hotelu