To jest plus wycieczek zorganizowanych, że wsiadasz do pociągu - w St Moritz ktoś cię odbierze, wjeżdżasz z Chamonix - zjeżdżasz gdzie indziej. Wracamy do "naszego" hotelu, gdzie wita nas obojętny portier. No to kilka słów o hotelu Casale. Niewielki, właściwie w całości dla naszej wycieczki; dla mnie standard wystarczający, dodatkowo szef do obiadokolacji serwuje 1l wina na każdy 4-osobowy stolik. W poprzednich hotelach do obiadokolacji napoje trzeba było dokupić. Kilkaset metrów od hotelu duży, bogato zaopatrzony super market, do którego po powrocie z wycieczki można (a nawet trzeba) zajrzeć, więc nie jest źle. Przed wejściem św. Krzysztof i jakaś nowoczesna rzeźba macierzyństwa.
Ostatni dzień pobytu to Park Narodowy Gran Paradiso - najpierw z miejscowości Lillaz przejście wzdłuż trzystopniowego wodospadu, a potem przejazd do miasteczka Cogne. Turystyczne Lillaz mocno ukwiecone, a przy mostku wysoka kwiecista instalacja - ciekawe jak oni to podlewają? Przy trasie spaceru wystawa geologiczna, którą w drodze powrotnej też oglądamy.
Papuas, tą atrakcją, na którą trudno byłoby namówić moją żonę jest ta przeszklona platforma nad przepaścią... Co innego, ja. Ja lubię takie rzeczy... Pozdrawiam.
Dzięki, Huragan. Chmurki były niżej przy zjeździe (obok stacji przesiadkowej), a i tu po prawej stronie są. Ale fakt, pogoda i widoczność marzenie.
No to wracamy spod wodospadu i jedziemy do Cogne - niewielka miejscowość w obrębie PN Gran Paradiso zamieszkana przez 1500 osób i zaraz na parkingu szok. Z parkingu na poziom miasteczka, raptem kilka no może 10 metrów, są schody, ale jest również winda. Czas wolny więc samodzielne spacery po miasteczku. Zaglądamy również do kościoła na ścianie którego ciekawa rzeźba. No u nas ekstremiści zapewne obwołali by ją "obrazą uczuć religijnych", a tu w katolickiej Italii stoi przy kościele.
No i jesteśmy na parkingu w Cogne. Oprócz kościoła znajdujemy jakiś pomnik poświęcony ofiarom I wojny światowej. No i zakup regionalności - strudel.
Spacer po miasteczku, a potem jedziemy do wylotu doliny i spacer wzdłuż potoku z widokami na zamykający dolinę szczyt Cran Paradiso. Prognoza pogody się sprawdziła i widoków brak, bo wyższe partie gór w chmurach. Przewodnik zaleca rozglądanie się, bo w dolinie częste widoki koziorożców, świstaków, orłów i czegoś tam ... My spotykamy jedynie poczciwe milki z wielkimi dzwonami i fruwające motylki.
no ta rzeźba niecodzienna! (na jej widok dokładnie pomyślałam to samo, co napisałeś o ekstremistach )
co do szklanego tarasiku zawieszonego nad przepaścią na Aguille du Midi- no miejsce super! i wrażenia widokowe z pewnością niecodzienne! , ale jak ja odwiedzałam to miejsce - z 10 lat temu -to go tam z pewnością jeszcze nie było! nie wiesz kiedy (w sensie w którym roku go tam zamontowano?) tak pytam z czystej ciekawości...? , kiedys np. będąc na Maderze na klifie Cabo Girao - też byłam tam w czasie, kiedy nie było tam jeszcze takiego szklanego tarasu widokowego (9 lat temu) , a podczas drugiej wizyty na tej wyspie (5 lat temu) juz był , czyli muszę powtórzyć Iglicę i wybrać się ponownie , choćby dla samego widoku (i strachu!) z tarasiku
To jest plus wycieczek zorganizowanych, że wsiadasz do pociągu - w St Moritz ktoś cię odbierze, wjeżdżasz z Chamonix - zjeżdżasz gdzie indziej. Wracamy do "naszego" hotelu, gdzie wita nas obojętny portier. No to kilka słów o hotelu Casale. Niewielki, właściwie w całości dla naszej wycieczki; dla mnie standard wystarczający, dodatkowo szef do obiadokolacji serwuje 1l wina na każdy 4-osobowy stolik. W poprzednich hotelach do obiadokolacji napoje trzeba było dokupić. Kilkaset metrów od hotelu duży, bogato zaopatrzony super market, do którego po powrocie z wycieczki można (a nawet trzeba) zajrzeć, więc nie jest źle. Przed wejściem św. Krzysztof i jakaś nowoczesna rzeźba macierzyństwa.
papuas
Ostatni dzień pobytu to Park Narodowy Gran Paradiso - najpierw z miejscowości Lillaz przejście wzdłuż trzystopniowego wodospadu, a potem przejazd do miasteczka Cogne. Turystyczne Lillaz mocno ukwiecone, a przy mostku wysoka kwiecista instalacja - ciekawe jak oni to podlewają? Przy trasie spaceru wystawa geologiczna, którą w drodze powrotnej też oglądamy.
papuas
Papuas, tą atrakcją, na którą trudno byłoby namówić moją żonę jest ta przeszklona platforma nad przepaścią... Co innego, ja. Ja lubię takie rzeczy... Pozdrawiam.
Ja tez weszłam na tą platformę,ale miałam lekki zawrót głowy he he .
Za to zupełnie nie pamiętam tych kapci, muszę sprawdzić na swoich fotkach
No trip no life
Miales szczescie do pogody,zeby tyle szczytow obfocic naraz na takiej wysokosci i to praktycznie bez chmurki.piekna fotka
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Dzięki, Huragan. Chmurki były niżej przy zjeździe (obok stacji przesiadkowej), a i tu po prawej stronie są. Ale fakt, pogoda i widoczność marzenie.
No to wracamy spod wodospadu i jedziemy do Cogne - niewielka miejscowość w obrębie PN Gran Paradiso zamieszkana przez 1500 osób i zaraz na parkingu szok. Z parkingu na poziom miasteczka, raptem kilka no może 10 metrów, są schody, ale jest również winda. Czas wolny więc samodzielne spacery po miasteczku. Zaglądamy również do kościoła na ścianie którego ciekawa rzeźba. No u nas ekstremiści zapewne obwołali by ją "obrazą uczuć religijnych", a tu w katolickiej Italii stoi przy kościele.
No i jesteśmy na parkingu w Cogne. Oprócz kościoła znajdujemy jakiś pomnik poświęcony ofiarom I wojny światowej. No i zakup regionalności - strudel.
papuas
Spacer po miasteczku, a potem jedziemy do wylotu doliny i spacer wzdłuż potoku z widokami na zamykający dolinę szczyt Cran Paradiso. Prognoza pogody się sprawdziła i widoków brak, bo wyższe partie gór w chmurach. Przewodnik zaleca rozglądanie się, bo w dolinie częste widoki koziorożców, świstaków, orłów i czegoś tam ... My spotykamy jedynie poczciwe milki z wielkimi dzwonami i fruwające motylki.
papuas
no ta rzeźba niecodzienna! (na jej widok dokładnie pomyślałam to samo, co napisałeś o ekstremistach )
co do szklanego tarasiku zawieszonego nad przepaścią na Aguille du Midi- no miejsce super! i wrażenia widokowe z pewnością niecodzienne! , ale jak ja odwiedzałam to miejsce - z 10 lat temu -to go tam z pewnością jeszcze nie było! nie wiesz kiedy (w sensie w którym roku go tam zamontowano?) tak pytam z czystej ciekawości...? , kiedys np. będąc na Maderze na klifie Cabo Girao - też byłam tam w czasie, kiedy nie było tam jeszcze takiego szklanego tarasu widokowego (9 lat temu) , a podczas drugiej wizyty na tej wyspie (5 lat temu) juz był , czyli muszę powtórzyć Iglicę i wybrać się ponownie , choćby dla samego widoku (i strachu!) z tarasiku
Piea
mnie też rzeźba zaintrygowała, bo widać, że twórca wykorzystał naturalne elementy drzewa
papuas
Doczytane
Widoczki przepiękne, cudne, majestatyczne. Alpy są wspaniałe co prawda byłem w Julijskich, czyli tych niższych.
A Glacier Express jest na liście. Na tą szklana platformę nikt by mnie nie zaciągnął
Not all who wander are lost.