Czas zakończyć spacer po Aoscie, wszak to ostatni dzień regulanej wycieczki, a jutro wracamy do kraju. Zaglądamy więc jeszcze do kolegiaty S.Orso i idziemy na miejsce zbiórki. We wnętrzu jest kilka ciekawostek, ale liczyłem na zwiedzanie z przewodnikiem, więc nie wszystkie zauważam. Robię takie ogólne foto wnętrza, prezbiterium, jakąś barokową kaplicę i resztki starych fresków,
Wycieczka zakończona, ale rankiem powrót do kraju nie taki bezpośredni, a połączony ze zwiedzaniem takiej perełki przy jeziorze Garda. Jeśli kiedyś Piea wybierze się do ogrodu przy pałacu Boromeuszy (motorówką z miasteczka Stresa) to muszę jej polecić tą naszą wisienkę na torcie czyli Sirmione. Miejscowość leży na półwyspie wychodzącym w jezioro i atrakcji tu co niemiara. Po powrocie grzebiąc w internecie trafiłem na info, że pięknie, ale bardzo trudno zaparkować samochód - i to jest już nieaktualne. Na brzegu jeziora jest ogromny parking, gdzie nie tylko samochód i autokar można zaparkować, ale nawet coć znacznie większego.
Papuas, bardzo dziękuje Ci za rekomendację cudnego Sirmione - juz kiedyś to miejsce odwiedziłam, o czym pisałam w mojej relacji z pólnocnych Włoch (nie wiem czy tam zagladałeś?, ale jesli nie to znajdziesz ją tu:
No nie tylko Piei mogę polecić, ale i innym lubiącym nadwodny wypoczynek; luksusowe hotele z wodami termalnymi, urokliwe plaże i niesłychanie klimatyczne stare miasto, do którego wchodzi się przez średniowieczną bramę. Pełno tu zabytków i nie do wszystkich udało się wejść ze względu na ograniczony czas. Fakt - tłumy odwiedzających i ciszę oraz spokoj trudno tu znaleźć. Luksusowe hotele mają swe baseny termalne, ale i ubogi znajdzie - podobno w jednym miejscu jeziora, przy plaży wybija ciepłe źródło gromadząc tutaj amatorów wodnego wygrzewania. Piei, a znam ją z TM polecam ze względu na zabytki, które z poziomu lądu ciekawsze niż z poziomu wody. Zaraz obok parkingu hotel (sorry, nie wiem czy z basenami termalnymi) i przez średniowieczną bramę wchodzimy do miasta. Przed wejściem czerwone światło, ale wszyscy idą, idziemy i my. Dopiero później orientujemy się, że to światło tylko dla samochodów, które w ciasnych miejscach uliczek nie miały by możliwości minięcia. Mijamy zamek rodu Scaligerich - w fosie pływają ciekawe ptice i niezłej wielkości ryby. Urokliwymi uliczkami dochodzimy do willi Marii Callas - słynna śpiewaczka pomieszkiwała tu latem. Przewodnik chwilę opowiada o pozostałych zabytkach i czas wolny - każdy robi co chce. I tu łamię swoje zasady - najpierw popularny w rejonie drink aperol, a potem zwiedzanie. Wczesniej w Aoscie zauważyłem wielu delektujących się i z ciekawości muszę spróbować; wyłącznie z ciekawości. Najogólniej lód + Prosecco+ Aperol. Nooo, teraz można zobaczyć co w zabytkach piszczy ...
no w Alpach różne zwierzaki żyją, ale żubry nie; musieli by jeszcze mućki przemalować, bo nigdy łaciatego żubra nie widziałem
Wracając do Sirmione - podjeżdżamy autokarem prawie pod sam zamek Scaligerów i parkujemy na ogromnym parkingu przy brzegu jeziora. Trudno wyobrazić sobie sytuację, aby nawet w sezonie, mogło na nim zabraknąć miejsca. Spacerkiem idziemy do starego miasta, toć to rzut beretem.
Willa M.Callas obecnie znajduje się w prywatnych rękach, więc zajrzeć można jedynie przez płot. Primadonna zamieszkiwała tu razem z mężem głównie latem. Jest i drugi dom w Sirmione noszący imię śpiewaczki, ale ten XVIIw zabytek jedynie nazwano na cześć wybitnej mieszkanki i nigdy w nim nie mieszkała. Po wypiciu drinka przechodzimy przez park, który jest raczej gajem oliwnym, by zajrzeć na leżące nad wodą plaże. Do grot Katullusa nawet nie próbujemy schodzić - nie jest to miejsce, które można obejrzeć w 10min. Natomiast naprzeciw parku znajduje się XIIIw kościół św Piotra. We wnętrzu stare freski i resztki wcześniejszej budowli.
Oglądamy wnętrze kościoła i idziemy w stronę parkingu. Po drodze wchodzimy do następnego S.Maria Maggiore. Wracając orientujemy się, że właśnie jest zielone światło dla wjeżdżających samochodów i trza się przycisnąć do muru. I już widać zamek.
No, nie wszędzie da się tak łatwo dojść, czasem trza obchodzić. A Aosta ładna, są zaułki, są inne zabytki, poszwędało by się.
papuas
Piękne wejście do katedry, no i te zaułki. Czekam na ciąg dalszy.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Czas zakończyć spacer po Aoscie, wszak to ostatni dzień regulanej wycieczki, a jutro wracamy do kraju. Zaglądamy więc jeszcze do kolegiaty S.Orso i idziemy na miejsce zbiórki. We wnętrzu jest kilka ciekawostek, ale liczyłem na zwiedzanie z przewodnikiem, więc nie wszystkie zauważam. Robię takie ogólne foto wnętrza, prezbiterium, jakąś barokową kaplicę i resztki starych fresków,
papuas
Wycieczka zakończona, ale rankiem powrót do kraju nie taki bezpośredni, a połączony ze zwiedzaniem takiej perełki przy jeziorze Garda. Jeśli kiedyś Piea wybierze się do ogrodu przy pałacu Boromeuszy (motorówką z miasteczka Stresa) to muszę jej polecić tą naszą wisienkę na torcie czyli Sirmione. Miejscowość leży na półwyspie wychodzącym w jezioro i atrakcji tu co niemiara. Po powrocie grzebiąc w internecie trafiłem na info, że pięknie, ale bardzo trudno zaparkować samochód - i to jest już nieaktualne. Na brzegu jeziora jest ogromny parking, gdzie nie tylko samochód i autokar można zaparkować, ale nawet coć znacznie większego.
papuas
Papuas, bardzo dziękuje Ci za rekomendację cudnego Sirmione - juz kiedyś to miejsce odwiedziłam, o czym pisałam w mojej relacji z pólnocnych Włoch (nie wiem czy tam zagladałeś?, ale jesli nie to znajdziesz ją tu:
http://www.trip4cheap.pl/forum/relacje-wlochy/tylko-proba-czy-widac-zdjecia
(Sirmione jest tam od postu #20)
co nie zmienia faktu, że bardzo chętnie odwiedzę kiedyś to miejsce raz jeszcze
Piea
No nie tylko Piei mogę polecić, ale i innym lubiącym nadwodny wypoczynek; luksusowe hotele z wodami termalnymi, urokliwe plaże i niesłychanie klimatyczne stare miasto, do którego wchodzi się przez średniowieczną bramę. Pełno tu zabytków i nie do wszystkich udało się wejść ze względu na ograniczony czas. Fakt - tłumy odwiedzających i ciszę oraz spokoj trudno tu znaleźć. Luksusowe hotele mają swe baseny termalne, ale i ubogi znajdzie - podobno w jednym miejscu jeziora, przy plaży wybija ciepłe źródło gromadząc tutaj amatorów wodnego wygrzewania. Piei, a znam ją z TM polecam ze względu na zabytki, które z poziomu lądu ciekawsze niż z poziomu wody. Zaraz obok parkingu hotel (sorry, nie wiem czy z basenami termalnymi) i przez średniowieczną bramę wchodzimy do miasta. Przed wejściem czerwone światło, ale wszyscy idą, idziemy i my. Dopiero później orientujemy się, że to światło tylko dla samochodów, które w ciasnych miejscach uliczek nie miały by możliwości minięcia. Mijamy zamek rodu Scaligerich - w fosie pływają ciekawe ptice i niezłej wielkości ryby. Urokliwymi uliczkami dochodzimy do willi Marii Callas - słynna śpiewaczka pomieszkiwała tu latem. Przewodnik chwilę opowiada o pozostałych zabytkach i czas wolny - każdy robi co chce. I tu łamię swoje zasady - najpierw popularny w rejonie drink aperol, a potem zwiedzanie. Wczesniej w Aoscie zauważyłem wielu delektujących się i z ciekawości muszę spróbować; wyłącznie z ciekawości. Najogólniej lód + Prosecco+ Aperol. Nooo, teraz można zobaczyć co w zabytkach piszczy ...
papuas
Wpuscili mucki do lasu i nasze zubry udaja;))
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
no w Alpach różne zwierzaki żyją, ale żubry nie; musieli by jeszcze mućki przemalować, bo nigdy łaciatego żubra nie widziałem
Wracając do Sirmione - podjeżdżamy autokarem prawie pod sam zamek Scaligerów i parkujemy na ogromnym parkingu przy brzegu jeziora. Trudno wyobrazić sobie sytuację, aby nawet w sezonie, mogło na nim zabraknąć miejsca. Spacerkiem idziemy do starego miasta, toć to rzut beretem.
Jest kwieciście na uliczkach starówki.
papuas
Willa M.Callas obecnie znajduje się w prywatnych rękach, więc zajrzeć można jedynie przez płot. Primadonna zamieszkiwała tu razem z mężem głównie latem. Jest i drugi dom w Sirmione noszący imię śpiewaczki, ale ten XVIIw zabytek jedynie nazwano na cześć wybitnej mieszkanki i nigdy w nim nie mieszkała. Po wypiciu drinka przechodzimy przez park, który jest raczej gajem oliwnym, by zajrzeć na leżące nad wodą plaże. Do grot Katullusa nawet nie próbujemy schodzić - nie jest to miejsce, które można obejrzeć w 10min. Natomiast naprzeciw parku znajduje się XIIIw kościół św Piotra. We wnętrzu stare freski i resztki wcześniejszej budowli.
papuas
Oglądamy wnętrze kościoła i idziemy w stronę parkingu. Po drodze wchodzimy do następnego S.Maria Maggiore. Wracając orientujemy się, że właśnie jest zielone światło dla wjeżdżających samochodów i trza się przycisnąć do muru. I już widać zamek.
papuas